Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr_Płoszaj

Użytkownicy
  • Postów

    585
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr_Płoszaj

  1. L. U. C. - Jak przegadać ciszę? -------------------------------------------------- http://www.youtube.com/watch?v=jMyw0MO8Seg --------------------------------------------------- Jak dla mnie rewelacja, pozdrawiam
  2. Piotr_Płoszaj

    ****

    Nie wiem czy znaczenia jakie poznałem, nadal mają jakieś znaczenie. Nie wiem czy wartości, którymi się kierowałem, nadal są wartościami, którymi można się jeszcze kierować. Autorytety są takie - jakby nigdy nie istniały - jakby były tylko, gdyż należało na czymś się opierać. Pełne kontenery. Wylewanie bez umiaru. Czasem, by trwać, należy więcej wyrzucać - niż przyjmować. Kompilacja cieni szwendaczy. Aprobata na przypadkowość nieustannej migracji. Chciało by się nazwać ich troglodytami. Lecz nawet nie wiesz, jak piękne mają umysły, jak subtelnie pochłaniają. Nie potrzeba nam wojen. Jesteśmy wojną dla samych siebie. Chiton, założony na mnie - i to dawno przez matkę - wciąż kują, jest jakby z marmuru, jednak czuć nagość jaką nigdy dotąd. Cokolwiek by nie było powiedziane jest złe. Tak jest złe. Nie i nie wiem jest równie złe - jak tak. Niewyraźność substytutów to normalność [Jeśli się jej nie ma, to się jej pragnie, jak narkotyku, którego jeszcze nie schemizowano do perfekcji; perfekcji, którą się ma, gdy się czuje idealny byt w niebycie.]. Puste epicentrum, a jednak pełne nieładu. Chropowate szkliwo. Sin City. Lustra pękły, wizerunki wirują. Otoczenie zawęża horyzont, ma rozmiar równy wielkości odległości centymetra od wzroku. Pytasz: czy dajesz rady? Nie wiem- czy daję rady. Nie wiem co to jest dawanie sobie rady. Nie wiem- czy trzymam się dobrze, czy źle. Trzymam się, chyba. Pierwszy raz łatwiej jest się mi żegnać, nie witać. Troglodyci z pięknym umysłem uważają na siebie, uważają mnie za nieudacznika, głupca. Fryz miał rację. Ludzie odchodzą zamiast przychodzić. Nie wiadomo co i komu tańczyć. Nie mam dla was już wartości, a jeśli ją mam, to... po co? Pierwiastki przestały tlić. Pokuta sprawcą zmarszczonego podpiersia. Wybacz za głupotę, wrażliwość, nieudolność przystosowania się do systemu. Wybacz, że się gubię, że nie wiem czy ufać, jeśli tak, to... komu? Nakarm się słabością, tańcz swe cienie, tańcz do upadłego... nie wiesz co i komu depczesz
  3. Almelo. Park z danielami śpi, jeszcze żaden krok nie wtopił się w nowopowstałą w nocy płachtę śniegu. Z latarnii, tej ustawionej na przeciwko zaokiennego widoku, obok jednego z wielu tu gejowskich barów - intensywnie bije światło na białe odleżyny. Taki rodzaj brokatu ma w sobie magię - im bliżej wigilii, tym intensywniej jest nią nasączony. Boże Narodzenie wkrótce. Najwyższy czas oderwać wzrok, skupić się na jakimś działaniu, opanować emocjonalny świąteczny i nieświąteczny chaos w głowie. Oczy wlepiają się we wskazówkę kuchennego zegara kupionego w jednym z holenderskich Kringloopów. Godzina jest nieprzyzwoita, na tyle, by mózg nadal chodził w trybie wstrzymania. Łyk kawy powoduje zmianę kierunku ciągłości pary wydobytej z kubka. Zawijaniec zanika, czasem tak szybko, że nie zdąży się pojawić. Po chwili totalnej dezorientacji, nagle w głowie rodzi się dziwne wrażenie, że może to zegar wlepia się w oczy - trudno to zinterpretować po trzech godzinach snu. Autobus linii numer dziewięć zgrzyta dziś obrzydliwie. Postanawiam pogłaskać górną część siedzenia, może to go uspokoi. Pasażerowie komunikacji nie komunikatują. Struny ich myśli popękały, wrośli w zgrzyt, tylko nieliczni ćwiczą wyobraźnię na zmarzniętych fraktalach w szybach. Piszę list i tak nikt niczego nie zauważy. Nikt nie widzi innych, w końcu inni są tu inni, to normalne, że inność jest normalna. System domaga się normalności. Piszę: "Nie jest łatwo dzielić życie między tym, co na emigracji, a tym, co w Polsce. Gubię się. Świat ma wymieszane strony, ludzie chcą wszystko, potrafią oskarżać, zeszmacić, wyznaczyć błędy, potrafią karmić tylko swoje gardła... Mam słabszą zdolność do identyfikacji sensu z przestrzeni. Nie mam skorupy by się bronić, poddaje się. Nie walczę o wartości, wyznaczniki nowych dróg... Nie zapominam o tobie, siostro - lecz zapominam działać. Moja aktywność gnije, leży i robi pod siebie. Nie mam tożsamości w obcym kraju, kraj jest obcy dla mojej tożsamości. Nie znam ludzi, ludzie nie znają mnie. Sytuacja zamyka mi wydawane głoski, urywa struny myślowe. Nie wiem co jest jeszcze sytuacją, a co nie... czy znaczenia jakie znam, są nadal znaczeniami. Nie pamiętam szczerego uśmiechu wydanego w stronę bliskich... Myślę jak sobie radzisz, czy widzisz sens, czy masz więcej sił niż ja. Chcę jednocześnie płakać i krzyczeć w samym sobie, jednak albo tylko płaczę, albo krzyczę wewnętrznie. Nie zapomniałem o tobie lecz zapomniałem o sobie." [...]
  4. @Pomyłek_Stokrotny @Pomyłek_Stokrotny Powoli dochodzimy do sedna. Wiemy wszystko, widzimy wszystko, narzekamy, płaczemy. bo Żydzi, bo masoni, bo gender, bo KK, bo Bóg, bo ateiści, bo pederaści, bo zboczony Watykan. Ostatnio zrozumiałem, że wcale nie jesteśmy więcej wiedzący, mądrzejsi, wrażliwsi. Ludzie bełkoczący o upadku (do niedawna ja również), przypominają mi stado pijanych świń... siedzących w gnoju i porozumiewawczo mrugających, jedna do drugiej, wymowne:"ja wiem", spojrzenie na drugą: "ona też wie". "Widzisz? Wiemy." Po kolei świnie są wyciagane i zarzynane, gnoju coraz mniej pod dupą, ale wszystkie świnie: "my wiemy"!!! - jakoś szczególnie to mnie urzekło :) I modlimy się aby nie szlachtowano mnie albo bliskiej mi świni. Mrzonka. Nie zachowamy stanu posiadania. Świniopas przychodzi, tłucze świnie kijem po grzbietach i wisi mu, że świnie wiedzą, że kwiczą. Niech wiedzą, niech kwiczą. Niech zrozumieją, że są ścierwem... I wtedy...jest nadzieja, że świnie nie będą chciały być ścierwem. Żadna świnia nie powie swojemu prosięciu:"nie bądź prosięciem"...póki co. Pomyłku, ciekawe przemyślenia. Masz rację, nie jesteśmy nadzwyczajni. Siedzi w nas świnia, tak, aż chyba czuję poczucie winy i nie wiem do końca dlaczego... Miło, że czyjaś obserwacja wprowadza w taki stan rozkminiania. Dzięki za wgląd, pozdrawiam gorąco, goręcej nawet, bo dolnoślązaka, Piotr (tak, Piotr, heh, nie wiem skąd ten znak pytania) :)
  5. nie ma nic a jednak jest cały świat w nicości Bez owijania w bawełnę. Dobre. Pozdrawiam, Piotr
  6. @sława_zaczek Mam dziwne poczucie, że wielu młodych... pędzących z impetem do przodu, z całą tą nowoczesnością, megatechnologią, pędem, wszechstronnością, podążaniem za więcej i więcej -sukcesywnie zapominają o wartościach wpajanych przez starszyznę- w tym o Bogu. Ale, to już tylko moja chwilowa, osobista obserwacja... Dziękuję za wgląd, pozdrawiam, Sławomiro. Piotr
  7. @bazyl_prost Podmiot dochodzi do wniosku, że bóg w ogóle jest przeterminowany. W mieście, które tętni wszystkim, misją na więcej i więcej... nie jest łatwo o harmonię, ład umysłowy. Dzięki za wgląd do neoświata, bazylu. Pozdrawiam, Piotr.
  8. Metropolia. Modyfikacja, prątkowanie stereofoniczne błędnika, człowieczeństwo idzie w beton, social spam, pęd. Dezorientacja w motłochu. Krzyczą: sale, sale! Fenicja jest na sprzedaż. Rekonstrukcja struktur. Destrukcja. Trzeba coś zniszczyć, by coś zbudować. Zapach ryb - grubych ryb z miętową cygaretką w taksówkach. Rżną swoje żony, kochanki, byłych mężów żony kochanki. Skandal. Między afiszami musi być dużo plakatów i skandali, niuansików na Facebooku - na wieczór mniej w beton ludzi. Więcej ordynacji. Gejów, za mało gejów, więcej tęczy, szczęścia, peace and love, jeszcze więcej tablic z dofinansowań, fundacji, departamentu parlamentów i walką z HIV, burgerów w zestawie z frytkami i kolą za darmo - konsumpcjonizm do porzygania i inwigilacja zaglądająca w krocze. Religie wszystkie won, człowiek wymyślił boga, człowiek wymyślił człowieka, iPody, emancypację, kosmopolityzm, wolność i teletubisie. Przydałby się shot sen, więcej koki, monet w stanikach, adrenaliny, spiętych nadgarstków, kurwa. Moje miasto śpi. Ma otępiałe smugi w latarniach, smutne, żylaste lagi. Odleżyny wielkości Apeldoorn. Post-apokalipsa. Izolacja społeczna, wpasowani w notebooki. Puste katedry wtopione w nieudolność pogody. Więźniowie cichych spelun tańczą chwiejnie na ulicy. Metra zapełnione gęstym tchnieniem. Domy, w których bieda zagląda w gardła i pod zmęczone powieki. Im więcej wrzasku, tym mniej snu, tym - statystycznie trzykroć w górę - nieprzerwanej zabawy w neonach i trzy de. Nieustanna depresja. Wyrosły wewnątrz grzeszne głosy małp, żywią się kłamstwem, karmią bezsilnością, subtelną paranoją, szepcą strachem o jutro [Ojciec domaga się melisy, pensjonatu dla spokojnej starości, wódki i morfiny - wszystkiego- tkwi w .głębi jakaś nieskończona implozja, a potrafi przyciągać tylko muchy.]. Tu nie ma miejsca dla zwyczajnych, należy się odzwyczajnić. Iść bez celu w długą, nigdy nie obserwować, nie pytać o nic, klikać coś na ekranie, nie mieć zdania, iść tylko otępiale w system.
  9. @Mithotyn Ok, uszanowanie i... pozdrawiam, Piotr
  10. _________________________ Z przemyśleń o słabościach _________________________ Antidotum na miłość musiało niechcący wyparować - coś jak ostatni wulkan przed Genesis. Nie mówiłbym tego, ale odczuwam jak rodzę się wewnątrz. Intymne elan vital pulsuje jak ciąg wyładowań emocjonalnych, którego nie potrafię opanować - podobnie jak chwilowego braku wiary w cokolwiek, co sztywne. Trwam w tym. Trwanie jest dla istot, wszystko inne, dla wszystkiego innego, mogłoby być teraz martwe. Staram się zaspakajać swoje demony, możesz nazywać ten proces ich usypianiem. [Dawniej pragnąłbym zrobić z twojej twarzy odlew gipsowy. Zakneblowałbym nagie ciało w obskurnej piwniczce. Konserwowałbym swój rubaszny śmiech między uncją pogniłych bulw a nigdy nie otwieranymi słojami. Suszyłbym w twoich włosach róże. Myślę, że właśnie tak pachnie prawdziwy Paryż, choć nigdy tam nie byłem. Wyzwalałbym (to niezrozumiałe dla innych) podniecenie. Wyzwalałbym bez granic. Nazwano by mnie psychopatą, przeklętą kreaturą Boga, potępieńcem (1 Koryntian 6:9-10), kolejną jednostką przeznaczoną dla szczęk gilotyny klaszczącej sprawiedliwością nieskazitelnego systemu. Obecnie, wystarczające jest wejście na twój profil, przejechanie scroll-em w górę, w dół, w górę i w dół. Nie podejrzewasz mnie o nic. Jakie proste, przyjemne i niewinne jest kliknięcie, że lubię to.] Zawroty... głowy mijają, tak szybko. Okazałaś się być kolejną obsesją, próbą do przejścia, zwykłą śliną do przełknięcia. Znikasz w kontinuum. Po kilku miesiącach pojawiasz się znienacka, na ciemnej uliczce, z siatką pełną hipermarketowego gówna (inni nazwaliby to konsumpcjonizmem wpychanym na siłę, nieciekawą kotletowatością) - z parasolem od agenta ubezpieczeniowego, rękawicami od jednorazowego, przypadkowego kochanka - pochłonięta, bezlitośnie zjadasz tęczę (była zawsze dla mnie symbolem tożsamości), która nawet nie zdąży się jeszcze pojawić: dlatego nigdy jej nie ma, dlatego nigdy nie było ciebie. Choć mogłabyś być, na trochę, jak kłębek wełny dla rozciągniętego wieczorną nudą kocura - zwijającego się niezgrabnie na dywanie. Mogłabyś być na więcej, na użytek, dla wykształcenia dobrego wizerunku i ukierunkowania. Słabości nie śpią. Antidotum przechodzi w proces skraplania.
  11. Piotr_Płoszaj

    Zaćma

    tytuł... coś jakby za krótki Pozdrawiam, Piotr
  12. @adam_bubak wreszcie odkryłem iż odpowiednio często wpisując zapytania można uprawdopodobnić każdą bzdurę Coś w tym jest, czasem mam ochotę się temu przeciwstawić, czasem nie używać na innych. Pozdrawiam, Piotr
  13. @Janusz_Józef_Adamczyk dotkąłwszy GO???
  14. Skwar skleja bezszczelnie przednią szybę z twarzą posługując się płachtą niedojrzałego jeszcze rzepaku jest "fatamorgicznie" spasione mućki rozmywają się gdzieś w połowie intensywności zieleni panoszącej się tu dziwnie bo bezgranicznie Rozklekotany pracowniczy bus nie dokonał autodestrukcji szkoda Klepanie liniami papilarnymi po mojej łopatce nie ułatwia wystawienia noty dla obecnej sytuacji nie wiesz nic Wiele się rzeczy tu wydaje o wiele więcej niż wydawać się by mogło w Polsce przypuszczenia i lęki ubijane są jak w maśniczce Dedemsvardzki strach przed zakapturzoną emigracją straszą bo sami się boją nie wiesz nic jongen jongen "Alles goed?"... oczy jakbym był zabaweczką drugiej kategorii z Heijna jestem malutkim plastikowym piechurem trącanym przez dziecko z nieogarniętym symptomem ADHD nie wiesz jeszcze wszystko jest wierszem o niewymownych strofach zebranych jakby z kilku innych znanych tekstów z których pochopnie wyciągasz za szybką prawdę tempo i poukładanie musisz mieć na fabryce do innych spraw potrzeba czasu 24.06.2013, Almelo
  15. To by wyjaśniało moje poskręcanie :) Pozdrawiam
  16. Liryczny drobiazg. wrzask słońca prosto w oczy To dobre. Pozdrawiam - Piotr :)
  17. najgorsze są noce bez ciebie gdy członek powstaje przeciw pustkom dłoni i jeszcze te chińskie zabawki... bardzo to mnie się źle kojarzy. zbereźnie jakoś... chyba ze mną coś nie tak...
  18. Ewo - oj... nie... Próbuj przekonać inaczej... ale nie tak...
  19. Idzie współczuć peel-owi :)
  20. Czego sobie życzy peel - życzę sobie i ja... Tyle z tego tekstu...:)
  21. Jestem jeleniem... Bynajmniej - nie ogarniam zwierzyńca... :)
  22. Coś o uniesieniach. Dygresja jest. Ta o śmierci zbiła mnie z toku...
  23. Zaskakująco dziwny wiersz. Nie wiem... wrócę tu jeszcze...
  24. tu wszystko jest nierytmiczne i pełne patosu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...