Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. stehr, nawet nie wiesz jak mi w tym momencie głupio. muszę Cię przeprosić. z powodów, że tak to nazwę, technicznych, przegapiłem Twoje dwa pierwsze komentarze :))). widziałem jedynie ten do którego się odniosłem. chciałbym więc teraz podziękować za wszystkie uwagi. Dzięki i Pozdrawiam.
  2. no i myślę, że na tym moglibyśmy zakończyć tą dyskusję. pozdrawiam serdecznie Obu Panów.
  3. nic dobrego z tej rady wyniknąć nie może, a znam wielu, którzy do niej się stosują. pozdrawiam.
  4. zgadzam się z poprzednikami. pozdrawiam.
  5. nie wiem czy to mistrzostwo świata, ale podoba mi się. pozdrawiam.
  6. w 80 % z Tobą się zgadzam. pozostaje jednak pytanie: to po jakie licho ludzie męczyli się przez tyle tysięcy lat żeby pisać rymem i żeby rymem czytać, jeśli jest to takie pozbawione sensu? MUSI BYĆ JAKIŚ POWÓD. nie uważasz? osobiście uważam, że tekst który się rymuje nie staje się przez to poezją, a taki, w którym rymów brak może być wierszem na bardzo wysokim poziomie. i odwrotnie. pisuje wierszem białym nieregularnym, czytam też taką i siaką poezję i stwierdzam, że dobrze rymować, to duża Szuka. właśnie przez to zatracanie sensu ;). Twoje wiersze przeczytałem. jeden się rymuje. trochę nieudolnie. a co do mojego wiersza, to jest to bajka i wydaje mi sie, chociaż mogę się mylić, że z natury rzeczy powinna być rymowana. dzięki za komentarz. zdrówka życzę.
  7. co za czasy!!! gdy nie rymuję, to zarzuca mi się, że nie piszę wierszy, tylko prozę. gdy rymuję, to że rymuję. no cóż, zapraszam do klubu. a na marginesie, to tak naprawdę trochę więcej wysiłku kosztuje, a publikuję po to by dowiedzieć się jak się odbiera. dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
  8. zauważyłem, że nie jest tutaj przyjęte komentowanie starszych wierszy, ale czułem się zaproszny ;). przyznam że bardzo spodobała mi się ta historyjka. pozdrawiam.
  9. bo ja amator jestem, nie profesionalista, ale się uczę, więc może kiedyś... dzięki za wgląd i uwagę. pozdrawiam.
  10. to sam swój wiersz przetłumacz na ten mandaryński, i sam sobie komentuj, hihihihi z ukłonikiem i pozdrówką MN no, nie, nie miałbym cierpliwości (komentować). a wracając do wiersza, to myślę, że to prawdziwa sztuka. bo sztuka, jak nazwa wskazuje, to coś nie rzeczywistego, sztucznego. utwór ten więc, oderwany od rzeczywistości do tego stopnia, że aż niepoprawny, zasługuje na miano prawdziwej sztuki. w związku z tym, moim zdaniem, autor tego dzieła, kimkolwiek jest, zasługuje, jak nikt inny, na miano prawdziwego artysty. pozdrawiam serdecznie.
  11. witam. nie miałem siły przeczytać wszystkich komentarzy (więc nie wiem czy ktoś już na to nie wpadł), ale bardzo coś chciałem tutaj napisać: LUDZIE!!! mi to wygląda na przeład z chińskiego (dialekt mandaryński), dokonany za pomocą elektronicznego tłumacza pierwszej generacji... i, Kurde, bardzo, ale to bardzo chciałbym mieć tyle odsłon. pozdrawiam wszystkich piszących szczerze.
  12. odpowiadając na zaproszenie, zjawiam się ponownie. co do wiersza, to napisze tak: przedstawiłeś w nim, w sposób nie pozbawiony pewnej naiwności, los młodego człowieka, który wychowując się w warunkach, nazwijmy to, dramatycznych, zdołał dojrzeć do dorosłości (w pełnym słowa tego znaczeniu), choć miał "pełne prawo" się stoczyć. ciekawe w tym wierszu jest również to, że ma on "drugie dno", a z niego wyziera wiara - bo sporo w nim wiary np. w ten lepszy świat, nadzieja - bo podmiot zdaje się mieć nadzieję i daje nadzieję, miłość - bo mama się uśmiecha i chciałbym jak syn... bez względu na to czy i jak pobłądziłem w interpretacji, moim zdaniem, jest to BARDZO DOBRY WIERSZ. kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie.
  13. W sadach towarowych gleba świadomie utrzymywana jest w czarnym ugorze (zwanym też herbicydowym). Nie rozwijam tematu, żeby nie sprowadzić rozmowy z wątku na uwrocie. o! widzę, że tu wyższa szkoła ;). dziękując za rozwianie moich wątpliwości, pozdrawiam serdecznie.
  14. dzięki Jimmy. uwagę przemyśle, bo też mi się tam gdzieś język łamie. pozdrawiam.
  15. pierwsza zwrotka jest super. tylko niepokoi mnie ten ugor "czarny". może się mylę, ale dla mnie ugor, to nieużytek. przeważnie dlatego, że podłej kasy ziemi. więc np. piaszczysty, więc np. szary. a jeśli leży już odłogiem dobry kawałek ziemi (czarny właśnie), to szybko przyroda wprowadza tam swoje porządki i robi się zielono. druga zwrotka może być, zaś w następnych, choć są z sensem, coś mi trzeszczy. i to tyle od niefachowca. pozdrawiam.
  16. Pewien gospodarz, prócz innej hołoty, trzymał w podwórku trzy psy i dwa koty. Podczas gdy koty brał na noc do chaty, psy do księżyca śpiewały kantaty. Potem, od rana, na łańcuchach stały, koty robiły zaś co tylko chciały. Zazdrość nieznośna krzywiła psom gęby. Chciały więc w końcu wziąć sprawy w swe zęby, a gdy już wzięły, porządek zrobiły, czyli podwórko z kotów oczyściły. I jak zapewne już się domyślacie, kolejnej nocy nie spędziły w chacie. Bo chociaż swój czyn ukrywały skrzętnie, gospodarz patrzył na nie jakoś smętnie, a widać było po ponurej minie, że sroga kara zbrodniarzy nie minie. ........................................................ I z kalendarza nie spadł miesiąc cały gdy myszy kity psom poogryzały. ......................................................... Tak często bywa na tym pieskim świecie, że nie zbadawszy materii do końca, plewimy "chwasty", usuwamy "śmiecie", niejeden "szkodnik" we wściekłość nas wtrąca. Gdy błąd wnet mści się, dając nam po nosie, jeszcze pleciemy coś o podłym losie.
  17. na razie napiszę tylko tyle, że wiersz utrzymał mnie w napięciu do ostatniego wersu.
  18. no, ja np. lubię.
  19. przegryzłem, przetrawiłen, no i wróciłem! nie powiem wywarł na mnie pewne wrażenie ten utwór o charakterze egzystencjalno-mistyczno- alkoholowo-serowo-cyprysowym, emanujący dążeniem do perfekcji (wyrażenia siebie?). pozostaje pytanie: jak ma się do reszty motto? czyżby wiersz powstał z miłości? wszak Ona nie jedno ma oblicze ;). kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie.
  20. rozbawił mnie ten wierszyk. od tytułu aż do ostatniego wersu. najbardziej chyba "włosy w cale". już sam nie wiem czy "wigok" jest zamierzony, czy nie. pozdrawiam.
  21. przeczytałem. trawię. wrócę. pozdrawiam.
  22. no to jestem ponownie! innowierca, dla mnie, to ktoś, kto wierzy w coś innego, lub w to samo, ale zupełnie inaczej niż osoba za innowiercę go uważająca. postawa, którą tu opisałeś, nie cechuje w tym sensie innowiercy, należy raczej do kogoś kto "błądzi", buntuje się, próbuje usprawiedliwiać swoje błędy, ale jeszcze się zastanawia (być może stąd dodatkowy ból). jest też ta druga strona. ta, która go odrzuca. odrzuca wbrew zasadom, które rzekomo wyznaje. całość więc sprawia wrażenie opisu zagubionego człowieka (który się stoczył?), nie mogącego się odnaleźć w hipokrytycznym otoczeniu. na zakończenie dodam tyko, że, moim zdaniem, jest to Twój najlepszy wiersz opublikowany na tym forum. bez względu na to, czy trafiłem z interpretacją ;). pozdrawiam.
  23. czyli że jak? cierpię przez siebie dla siebie, żyje dla siebie, a innym nic do mnie, nic ze mnie? dla wiersza "tak", dla creda "nie". to takie pierwsze wrażenia, ale jeszcze wrócę. pozdrawiam.
  24. a to nigdy nie wiadomo... pomimo wszystko ;).
  25. nie wiem jak inni, ale ja nie zatraciłem się w tym wierszu. przykro mi. jedynie "ulegam słabości zrodzonej z niemocy", moim zdaniem, może zasługiwać na uwagę. pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...