Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dominika Iks

Użytkownicy
  • Postów

    665
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dominika Iks

  1. To robisz za pisankę? Nic nie wiedzialam o braku wody. Rzadko oglądam TV. Najbliższe wiadomosci dopuszczę do siebie dopiero jutro z szeleszczącej gazety przy porannej czarnej bagiennej:) To poranny mój rytuał. Trzeba było wskoczyć do Odry :)) Ale z tego co pamietam, to Wrocław nigdy nie miał dobrej wody. A u nas kranówę można pić i jest bardzo smaczna!
  2. Miałam na myśli wiwisekcję psychologiczną- oczywista dokonaną na sobie. Coś bardziej okrutnego niż ekshibicjonizm.
  3. Podoba mi się. Myślę, że udało Ci się wejście w kobiecą duszę. Aczkolwiek nie uważam, żeby delikatność doznań była wyłącznie domeną kobiet. Ale nie jestem dobrym krytykiem i chyba nie do końca obiektywnym. Kiedyś sporo rozczytywałam się w Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Drobna poprawka- robiłabym- napisz łącznie. Partykuła "by", "bym" powinna być napisana łącznie. Reszta ok. Może ten trzykropek jest zbędny, wystarczyłby przecinek: Mogą wyśpiewać harfą, chórem, lirą Zastanawiam się też nad wielka literą przy każdym wersie- kiedyś też pisałam w ten sposób i na tym portalu obrywałam za to po głowie. Więc już zbraniałam kompletnie i ... wiersze chowam do szuflady, nawet te, które są dla mnie bardzo ważne. Ale te uwagi to są drobiazgi, ogólnie jestem bardzo na TAK.
  4. Tak, mamy taki hotel. Polecam, chociaż nie jest tani. Teraz, po remoncie, jest jednym z bardziej okazałych. A że kilka metrów jest od mojej firmy, to czasem korzystam z ich sal konferencyjnych- klima, sprzęt multimedialny na miejscu, catering itp. PS Zajrzyj na moje nowe haiku. Klimatycznie powinno Ci odpowiadać.
  5. Wielki okazały Whirpool stoi na środku kuchni. Stara lodówka już wywieziona, a przy jej odsuwaniu ile skarbów znalazłam: nóż, zaginioną pracę studentki, rękawiczkę, gwizdek (nie wiem czyj!), taśmę klejącą i zupę w proszku. A zmywarka jeszcze w sklepie... czeka na hydraulika. To jednak (szukanie hydraulika) zbyt skomplikowany zabieg, więc...heh. Mam kolejny problem. Kajaczki super. Autko za to zdechło. Ledwie dojechałam pod dom. Pociekła woda z chłodnicy i poszedł dymek....:(((
  6. Podoba mi się Dominiczko! To jest haiku!:) Troszkę to "nawołuje" mi tu nie pasuje, ale to tylko moje odczucie. Ale ogólnie super! Ps. A może zamiast "nawołuje" wstawić "oczekuje na"? Pozdrawiam ciepło! Uznałam, że oczekuje, byłoby zbyt oczywiste... keja nawołuje zbłąkane żagle, które powinny na noc powrócić. Takie jest moje odczucie. Ale dzięki za ciepłe słowa, myślałam, że i tym razem nie popisałam się zbytnio. :))
  7. wieczór (na Krzywym) keja nawołuje zbłąkane żagle
  8. A mnie dopada niemoc intelektualna. Ale spoko, poradzę sobie. Czasu malo, mimo urlopu, więc niewiele piszę. Jutro kupuję lodowke- juz nie tylko światla, ale nawet ściany nie mam, a potem mlodemu obiecalam kajaki.
  9. No, ja aż taka artystyczna to nie jestem. Moje konto to tylko kilka nędznych obrazków olejem, akwarelą i czymś tam jeszcze wykonanych i niedoszly obiekt w roli upadłego aniola na jakimś fresku. Cieniutka moja kariera artystyczna,jak widzisz :) Muzyczna kariera też cieniutka- nawet nie rzemieślnik. Moje dziecię,już mając kilka miesięcy,jako osobnik z wybitnym słuchem, zatykało mi usta,kiedy usiłowałam mu śpiewać kołysanki.
  10. W totka trafilam tylko jedną liczbę. Ale za to były dzisiaj żagielki. Początkowo była flauta, więc jachcik poruszał się z prędkością "jednego ślimaka". Potem był drobny szkwalik. Jeden hals był głośno dedykowany Tobie, za co Kapitan okrętu chciał mnie wywalić za burtę. Ponadto poddano poważnym wątpliwościom moje jakiekolwiek umiejętności żeglarskie i autentyczność mojego patentu żeglarskiego (fakt, miałam spore fory kiedyś, jak robiłam patent). Stwierdzono również, że ponoć publicznie wygłaszam sądy na ten temat, iż prawdziwemu żeglarzowi nie wypada płynąć pod silniczkiem. W związku z tym płynęliśmy bez silnika a nade mną wisiała groźba machania pagajami. Ale mnie i tak było cudownie. A na kolację zjadłam świeżutkie, dzisiaj złowione przez sternika, okonie. Pychota! Chociaż nie twierdzę, że jestem stworzona do skrobania i patroszenia ryb. A mój młody miał tylko same brania,ale też był zadowolony.
  11. Kupileś kupon? Ja tak! :))
  12. A co powiesz na collage pt. Insekty na ścianie- to jeszcze apropos Twoich remontów. Gruntujesz ścianę, malujesz jakąś mieszanką emulsyjną a potem packa w ruuch!(dobra jest również gazeta lub stary kapeć).
  13. Ależ ja jestem niezwykle powściągliwa, Marku! Myślałam tylko o mieszaniu farby ;) Jakbyś miał jakieś wolne miejsca na ścianie, to ewentualnie drobny fresk można. Znam świetnego malarza. Facet wprawdzie niesłowny (już od roku maluje mój fresk i zgarnął sporą zaliczkę), ale niezwykle obiecujący. Chyba 10 lat spędził na ASP- zatem ma gruntowne wykształcenie.
  14. Heh...może... Trzeba to przemyśleć. Poważny zakup, to i nazwa musi być niezwykła! Ale Twoj pomysł jest ok. Widzisz, nawet jachtu nie umiem nazwać.
  15. Za kocicę mogę robić, ale czy przymilną? Jestem totalnie zdołowana. Moje haiqu diabła warte i jeszcze palą mi się w aucie jakieś dziwne czerwone światełka- chyba popsułam. :(( Ale nad jeziorkiem była cudowna bryza.
  16. granat na niebie ciemność zniewala upał moc ukojenia
  17. Kupujemy z Markiem bardzo bezpieczny jacht, poza tym Marek za sterem- więc chyba możesz czuć się bezpiecznie:)).Ja tylko szoty będę trzymać :)
  18. No, widzę, że Marcepan podziela moje zdanie ;)
  19. Wiesz, też mieszkam w poniemieckim domku. Ale tylko 120 m całkowitej powierzchni. A z ogródkiem masz rację. Za nic tego poletka z chwastami i kawałkiem winorośli nie oddałabym. Sypią się papierówki, może chcesz wiadro? A co do remontu- umiem dobierać kolory i mieszać farbę. Może się przydam?
  20. Nad nazwą ciągle myślę. Brak weny :(
  21. Dominika Iks

    Lim Eryk 2007

    Duillo, co Ci się urodziło? Pamiętam, że ponad rok temu byłeś oczekującym na potomka. Pewnie dziecko już prawie maturzystą jest. Pozdrawiam. a.
  22. A mamy jeszcze resztę? Wkrótce? Ok. Ale mówiłam, nie chcę walczyć.
  23. O, widzę, że w końcu zostałeś autorem nie tylko jednego haiku i kilku uszczypliwych komentarzy. Przeczytałam. Nawet z zainteresowaniem- w końcu jesteś moim recenzentem. Ale i treść obiecująca. Pierwszą część zakończyłeś brawurowo, wprowadzając czytelnika w stan zainteresowania. A teraz...mam się czepiać? Nie chcę. Ale ... Chyba powinieneś nieco popracować nad dialogami i ich formą zapisu. Chodzi mi o to, że w dialogu używasz przecinka zamiast łącznika, umieszczając myśl narratora. Oto moje propozycje zapisu: - Nie miałem nad czym myśleć- odpowiedziałem słabo. - Widzę, że jeszcze nie zrozumiałeś- powiedział Kark, podnosząc się z krzesła. - Odpierdol się- szepnąłem po polsku. itd. Poźniej stosowałeś łącznik...Moze to nowa forma zapisu, ale należy być konsekwentnym (patrz: Twoje "mnustwo"). I jeszcze jedno: -Dziękuję, Salim, dziękuję Ci.... - Zaimka "ci" nie pisz wielką literą w dialogu. Formy grzecznościowe obowiązują w listach. Tutaj przytaczasz słowa bohatera, a nie mówimy wielkimi literami :)) Deserek: "Ocucił mnie strumień zimnej wody wylewanej mi na twarz z brudnego wiadra." - czyżby twarz bohatera była brudnym wiadrem lub z brudnego wiadra?- jak widzisz... to efekt tego, że za szybko umieszczamy swoje teksty na portalu. Trzeba dać im poleżeć, a samemu nabrać dystansu. Na ogół nie zauważamy własnych błędów. To już radziła mi Ania Ostrowska. I miała rację. Nie traktuj mych uwag jako złośliwości. Ot, kilka myśli. Myśli jeszcze roztrzepanych, luźnych, bez spinacza. Pora wczesna, a czarna bagienna jeszcze nie działa pionizująco na mnie. Pozdrawiam. A. PS Czekam na ciąg dalszy.
  24. Rany boskie! To masz więcej, niż mój domeczek ma powierzchni użytkowej! A rowerem da się jeździć? Co ja tu jeszcze robię? Lecę na strych po walizki. Najbliższy do Wrocka chyba rano jedzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...