IN

bez ciebie jest mi smutno i jakoś tak... inaczej wybacz mi tamto żegnaj do zobaczenia - raczej

Sosno, dziękuję W s z y s t k i m dziękuję! Kochani! dzięki Wam, jako poetka czuję się zrozumiana, mało tego - doceniona! a może by tak przejść na zawodostwo...? ;) :))))))))))))))))))))))

ano właśnie... też mi się wydaje, że coś jest nie tak... blondynka po prostu zapomniała wyjąć mózg z czapki przed praniem i stało się nieszczęście może powtórzyć operację, a wszystko wróci do normy? ciekawa sprawa... ;) :))))

nie jestem ludojadem smakoszem, opojem życia gardzę takim obiadem nie mam skłonności do tycia odsuwam cudze dłonie oczy i jakieś usta apetyt we mnie nie płonie inne są - moje gusta...

ciekawie oddałeś ten "dzień z życia..." podoba mi się :)))

+++++++++++++++ kocham takie miniaturki hej!

dobrze Sosno, że nie dałeś wykrzykajnika na końcu bo bym się bardzo wystraszyła a tak to tylko odrobinę ;) +++ hej!

Piotrusiu Panie! ten bohomaz to jedna wielka wada a na moje współczucie nie masz co liczyć blondynka jest bezlitosna! może poczekaj cierpliwie na następnego potworka? ;) :)))

Stanka! wybaczam Ci wszyyyyyyyyystko! a może rzeczywiście zaczynam już dziecinnieć..?;) :)))

oj Marlett ! :)))

Spiro, ładnie :) ale mnie się ten "temat" poczuł klepankowo, nic nie poradzę... no i wyklepałam sobie jednym tchem a potem zaczęłam majstrować i to widać spróbuję odszukać wersję pierwotną na biało nie umiem - koszmarny patos mi wychodzi (boki zrywać;)) dzięki za kuksańca ;) pozdrawiam, :)))

oj Marlett! no i co ja mam napisać? teraz chyba tylko, że pozdrawiam serdecznie :))))))

masz rację Ewo, tym bardziej, że jak mi się klepie do rymu to jakoś tak jednym cięgiem i ostatecznie ;) nawet jak widzę, że jest nie tak - nigdy tego nie umiem poprawić klimat się zmienił i już ;))) napisało się, to niech sobie pobędzie pozdrawiam, :)))

a może to wywalić? tak patrzę... i patrzę z pięć razy już coś przestawiłam takie jakieś... głupie raczej... a niech wisi, co mi tam ;)

a to ci figlarz... to jest suuuuuuper! :)))

egzegeto, Judyt znowu gadam od rzeczy i do rymu na dodatek ale to przez Marlett! zaczęłam majstrować przy jej wierszu, no i mi się popełniło... może jakoś to uklepię jeszcze, pozdrawiam, :)))

nie pragnę stać się motylem tych pięknych jest już na tyle by swą urodą cieszyły i słońcem w skrzydłach mamiły ćmą szarą też być nie pragnę do świecy zbliżać się zdradnej i kwiatem, co smętnie przekwita bo ja - chcę być śpiewem słowika! brzmieniem najczystszym wśród nocy gwiazd sięgać, księżyc dozłocić ciemność nasycić migocąc muzyką i umrzeć nocą...

hej Marlett pozwoliłam sobie przerobić po swojemu ;))) a jeśli mi nie wybaczysz to gwiazdkę schowaj w szufladzie bo moja ufność ku tobie będzie w okropnym nieładzie pisz dla mnie smutne wierszyki takie co czyta się w nocy u ciebie jak pies bezpański zapragnę szukać pomocy zaglądaj często w szufladę i sprawdzaj czy jeszcze świeci zobaczysz garstkę popiołu po prostu wrzuć ją do śmieci

smutno napisałaś o tej łące - nie łące i nie czuję tu tej siły, co w innych wierszach ale jakby rezygnację smutno, ale ładnie, :)))

podoba mi się wersja ostateczna wiersza na moją pomoc niestety jeszcze dłuuuugo nie będziesz mogła liczyć, bo jestem zielona jak szczypiorek ;) natomiast jako na czytelniczkę możesz liczyć - zawsze lubię tę siłę, która jest we wszystkim, co piszesz pozdrawiam, :)))

Panwkratkę jest po prostu byczy! muszę więcej poczytać na jego temat, buźka :)))

mnóstwo refleksji, a ten fragment zatrzymuje mnie przy czytaniu chyba znowu wynalazłam dla siebie "memento" ;) bardzo mi się podoba, zresztą jak wszystko, co piszesz pozdrawiam, :)))

to jest przepiękne... a już najnajpiękniejsze dwa ostatnie wersiki ;) ach... zachwyciłam się a całość bardzo mi się podoba pozdrawiam, :)))

no to ja mogę już tylko podpiąć się pod te wszystkie pochwały powyżej, net mi wysiadł na jakiś czas i nie zdążyłam w warsztacie pokazać Ci mojej wariacji na temat, a oto i ona wariacja ;) wygrzebuję klocki z pajęczyny chcę zbudować wieżę od nowa zacząć łatwiej było kiedyś prościej pozdrawiam, :)))

i ja tu byłam, miód i piwo piłam...;) mnie też spodobał się już w warsztacie ale chyba coś zmieniłeś, bo nie przypominam sobie zawiasów muszą być? koooniecznie? :)))