Spiro

Ewo, po kilku litrach zmęczenie jest baaardzo duże. ale są jeszcze litry wylanego potu pozdrawiam

pamiętam z W. gra ta muzyka. pamiętam, że ważny dla Ciebie. i dzięki Tobie mam swoją wersję zamyślony /s

statystycznie ujmując przypada więcej niż jedna kobieta po sześćdziesiątce dopiero tymczasem można liczyć na wakacje z klimatem i osiem koma coś tam pojedynczego łóżka w tygodniu czterdzieści godzin hamburger i pół zadowolenie gwarantowane kilka litrów czystego zmęczenia jak życie? dziękuję schodzi w uśrednionym tempie

Panie Bartku, w tytule jest dopisek sugerujący, że wiersz był inspirowany wyjazdem orgowiczów do Gołuchowa, a konkretnie rozmową na taki właśnie temat, która miała miejsce późno w noc, po i przy winie właśnie. forma jest natomiast efektem ustalenia przez uczestników spotkania, że każdy napisze wiersz relację w stylu rozmów z panem eR, autorstwa Stefana Rewińskiego. podobnych wierszy znajdzie Pan więcej w Z. mój jest tu z powodu limitu pozdrawiam

ja lubię deszcz. i pióra mi nie mokną, bom łysawy, a reszta ogolona krótko schnie od podskakiwania. i co teraz?

Michałku! żeby kiedyś razem...cmok! oj tak, tak! wino, miód i... cmok ;)

jak o duchach lub z duchami to ja zawsze na tak ;)

widzę Rybaku, że zapalony do snickersów jesteś ;)

ledwo kwiecień minął, a Ty Jacku o skarbówce przypominasz. sumienia nie masz

cóż Czytelniku, nie zrozumiałeś. metafora własnego losu owszem. losu, który jest z góry określony. możne go kuć, czyli kształtować, ale tylko w ograniczonym zakresie. tak, jak pozwala obrabiany materiał, który ma określone i niezmienne cechy. to się nazywa predestynacja. zgodnie z takim podejściem wszelkie próby zmiany własnego losu skazane są na niepowodzenie. można chcieć i próbować, ale prędzej czy później zapisane przeznaczenie przeważy. na koniec PL dwuznacznie powtarza za domyślnym rozmówcą zadane mu pytanie, czy się z nim zgadza lub ogólnie czy zgadza się z takim rozumieniem ludzkiego losu. i nie potrafi na nie odpowiedzieć, ale widać, że temat go zastanawia. a co z tego wynika? to już kwestia wyobraźni oraz trochę szerszej wiedzy i chęci zastanawiania się nad ogólnymi problemami, związanymi z człowiekiem.

Marlett, Stasiu, Espeno dziękuję, że coś znaleźliście w moim pisaniu. pozdrawiam serdecznie /s

ech Marletko, najlepiej to kubełek wina i antałek miodu :)

będzie. snickersy, wino, buzi i list

za tyle dobra to mogę odkupić ten korkociąg. i jeszcze wstążką ozdobię

panie grabarz, pan to tak o kobietach, że bez marynarki już nie podejdziesz dobrze, że kupić jest gdzie pzdr /s

e tam. nie zaskakuje niczym. pazura jakiegoś brak

jeśli czarny bez i biały bez to może jakaś krzyżówka genetyczna z... :) nie mogę przestać się śmiać, Ewo.

taka "regóła" nigdy się nie potwierdza

a gdyby tak chociaż jeden jasne by było że tym razem bardziej gęsto od słów które przez cały wers przygotowują podanie treści same jej nie niosąc. to nie jest błąd, ale może da się inaczej, treściwiej. tak sobie marudzę. decyzja tylko Twoja. dalej, czyli ostatni rzut okiem i zabieraj z warsztatu do P.

dyskusja była przy winie. a wina więcej będzie na POPie

przypomniało mi się 'Blowin' in the Wind' Dylana i tłumaczenie nieznanego mi autora. song, gitara i klimat tutaj klimatu nie znalazłem i ciekawych refleksji też nie pozdrawiam /s

"Sto osiemdziesiąt centymetrów wzdłuż, kilkadziesiąt do okoła." gigantycznie rubaszna dwuznaczność. ale mnie się wszystko kojarzy pzdr. /s

ja na tak (jak Zapędowska mawia). może jeszcze kilka słów bym ciachnął ale to kosmetyka i moje widzimisie. dawaj dalej z tym asfodelem

jeszcze nam koterię zarzucą ;) ale co tam. zapraszam też do warsztatu, bo problem decyzyjny czasu życzę. wolnego

ciekawy pomysł. puenta przydałaby się z pazurem