Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    9 145
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    70

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. Przemiły wiersz. Podoba mi się, a to czy okażesz: miłość, wdzięczność albo bojażń (trzy stopnie motywów czynienia dobra) to nieistotne w każdym przypadku służymy Bogu. Pozdrawiam Jacek
  2. to wspaniałe, w wierszu Twoim znajduje odbicie piękno naszych polskich ziem, a zwłaszcza krainy tysiąca jezior, ziemi mazurskiej, którą i ja szczególnie kocham. Tak mało piszemy o pięknych regionach naszego, a może już nie, pięknego kraju. Pozdrawiam Jacek
  3. należy jeszcze uzupełnić: hooby raz dziennie zjeść coś ciepłego czym się zajmujesz kombinuję, aby starczyło do pierwszego Pozdrawiam Jacek
  4. bardzo mi się podoba ale: "Dawaj i nie licz na to, że będzie Ci dane" Pozdrawiam Jacek
  5. a może: "siedzimy sobie naprzeciw anioł i moje zwątpienie znam swoje słabości spotka mnie zbawienie? ..........." pogaduchy -twórcze Pozdrawiam z optymizmem Jacek
  6. Panie Marku szanuję Pańskie zdanie, ale byłem przy ekshumacji po 25 latach od śmierci - garść czegoś co nawet trudno nazwać popiołem. Część materialna Człowieka to zbiór atomów zachowujących pewien porządek na czas życia a po śmierci wracają w sposób nieuporządkowany do świata materii-energii. Część duchowa może być, jak ma ochotę, wśród nas. Pozdrawiam Jacek
  7. W kabinie tak siedzę Kółko w ręku trzymam To kogoś wyprzedzę To ktoś mnie zatrzyma Raz przycisnę gaz To znowu hamulec Z górki to w sam raz Gorzej jest pod górę Hamulec przycisnę Gdy policję widzę I światłami błysnę Tego się nie wstydzę Jest we mnie kultura Super zachowanie Dobra jest brawura Nic mi się nie stanie Jadę główną drogą Gazu nie popuszczę Nie widzę nikogo Nikogo nie wpuszczę Wyszedł kot na drogę Humoru nie miałem Hamować nie mogę To go przejechałem Babcia idzie sobie Na pasach wolniutko Na babcie natrąbię Niech zmyka szybciutko
  8. "Pamiętaj - kochaj ludzi, Tak szybko odchodzą." Bo gdy dzień się budzi Nowi ludzie się rodzą. Odchodzą za smugę cienia W pojęciu naszym ludzkim. Przeżyli swoje cierpienia W czasie zawsze za krótkim. "Pamiętaj - kochaj ludzi", A nie miejsca pobytu. Ranek tu dziś Cię zbudził A dotrwasz tu do świtu? Kochaj tych, co odeszli A nie po nich wspomnienia I grobów ich nie czcij Bo tam zmarłych nie ma. "Pamiętaj - kochaj ludzi" Gdyż oni Ci pomogą. Nawet w największym trudzie Ktoś zawsze będzie z Tobą. W momencie kryzysu Gdy duch Twój odlata, Przyjdą Twoi bliscy Ci z Tamtego Świata. "Pamiętaj - kochaj ludzi", Miłością taką zwykłą A tych, co odeszli Kochaj ich - modlitwą.
  9. "Zaczarowana dorożka Zaczarowany dorożkarz Zaczarowany koń" To jak na bluzce broszka To jak pożółkła fotka To jak lawendy woń "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Te słowa dźwięczą w uszach i mają nas bawić Padają jak iskierki na kolorowych brukach Odbijają się - czy to koń podkową stuka? Nie to nie koń, tylko samochód przemyka A iskry gasną i nie wskrzeszają płomyka Nadziei. Giną w mroku - w ciemnej ulicy Poważne twarze - wiersz nie zachwyci... "Zaczarowana dorożka Zaczarowany dorożkarz Zaczarowany koń" To jak na bluzce broszka To jak wódka gorzka To jak porcelanowy słoń "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa uciekają w dal, miast poetę sławić Ten humor paradoksu i miłych skojarzeń Wesoły sens wiersza, - kto go dziś "zajarzy"? Kto spostrzega świat piękny i przymruża oko? Wznosi wzrok swój ponad byt i patrzy wysoko W niebo. Tam pegaz ciągnie dorożkę zaczarowaną. To już jest niemożliwe, to już zapomniano... "Zaczarowana dorożka Zaczarowany dorożkarz Zaczarowany koń" To jak na bluzce broszka To aksamitna wstążka To jak nieba toń.
  10. Ewo dziękuję, ale to tak miało być - widok przez lustro podwórka i tak za mało wyrażeń podwórkowych nie mylić z rynsztokiem
  11. Olsztyn - 2003 Wszystko byłoby dobrze, Koncerty poezji pełne, Ja coś tam sobie tworzę, Tylko to zrozumienie - mizerne. Dzieciak mi mówi: "Tato, Ja to wszystko olewam, Ja cierpię i nie wiem, za co Nawet jak ładnie ktoś śpiewa. Takiej muzyki nie czuję, Słów takich, ja nie rozumiem. Z polskiego mam przecież tróję, To znaczy, że chyba coś umiem. Niech się skitrają te wiersze, O słowach nieznanych powszechnie. Nie kumam tego - po pierwsze, Po drugie - krztam ostatecznie. Jak myśli ja mogę zebrać? Jak takiej poezji słuchać? Na głowę się leje jak z cebra, I zmokła mi moja d… pupa. Tatku - kiepski zrobiłeś interes, Pieniądze wyrzuciłeś w błoto. Do życia trzeba nie wiele, Przebywać można z hołotą. Tę kasę to można przechlać, Na dobre szlugi wydać, Nie ważne, co tworzy poeta, Ważne, co życiu można wyrwać". js
  12. choć się turbina uparcie kręci - drogę wybieram w każdej chwili. Nade nmą przecież czuwają święci a mimo to - drogę mogę pomylić egzystencjalne ptanie: czy ja sam mogę swoim losem kierować? wiersz podoba mi się
  13. tak sam siebie, nie raz, pytam bardzo skycie: czy życie jest poezją? czy muzyką jest życie?
  14. Ja tam nie muszę nigdzie wsiadać, aby po świecie szukać wrażeń. Tyle się wokół rzeczy składa, tyle się spełnia pięknych marzeń. Wiem, że i na mnie przyjdzie pora. Radość w mym sercu też zabłyśnie. i kropla szczęścia spadnie spora sprawi że wianek zmartwień pryśnie. Niech jedzie pociąg byle jaki, na koniec świata - jak najdalej. niech zaczerwienią pola maki, niech słońce w sercu żar rozpali. Ja będę śpiewał, jak co roku, kiedy wakacji czas nastanie: "Mazury polskie - pełne uroku, w was jest to moje zakochanie." Może się uda tak po cichu, nad jednym z jezior być kilka dni. Tak, ani widu, ani słychu, nie będzie wiedział o tym nikt. Znaleźć nad wodą jakiś barak lub w pensjonacie - niekoniecznie. Wziąć sobie łódkę albo kajak, popływać w słońcu - bezszelestnie. Nareszcie pobyć sam ze sobą, serca swojego głos usłyszeć. poleżeć w słońcu gdzieś nad wodą i kontemplować wokół ciszę. js
×
×
  • Dodaj nową pozycję...