może i słusznie kombinujesz ale chciałem to zakończyc myslą bardziej ogólną
niby świat się zmienia, coraz ciekawsze zabawki, a mentalność od Mojżesza ta sama i o czym tu gadać?
pozdrawiam Jacek
ćwiczenia z leśmianienia
rozćwierkało ranne mglenie chcąc świat rozsłonecznić
ciężkomyślne rozwestchnienie poszło precz by nie cnić
liście w borach stralaliło rozstukało w drzewach
gdzieś ożyła jakaś miłość przychylił ktoś nieba
zaś w konarach rozdziuplonych zasnął pohukiwacz
jeszcze tuptuś tuląc kolce na łapkach się kiwa
nocne marki się chowają brzaskiem rozsennieni
niebo słońcem się skowroni a świat się nie zmieni
i rozbrykał się na łące domowy inwentarz
kogut siedem kur policzył kwękały kaczęta
baran setkę owiec zoczył i nagle zbaraniał
a przed jurnym stadem byków uciekała łania:)
za to uwielbiał zawsze kiełbasę
przed wyborami szczgólnie białą
szarych komórek używał czasem
to dziś mu z Polski nic nie zostało
i jak to zwykle bywało nie raz
znów się obudzi ogromnym zrywem
a wiatr historii już wieje teraz
niepokój mają dziś nawet Żydzi
pozdrawiam
gdy poeta przy klawiszach
nie panuje żadna cisza
najpierw brzmienie ma klasyka
fugi scerca to muzyka
potem niesie go fantazja
i z perkusją coś wyrabia
gdy się w końcu ostro zmęczy
wtedy wena zacznie męczyć
nie ma wyjścia musi ulec
i zamienić klawiaturę
na klawisze komputera
przy tym zaklnie ech cholera
wystukując jakiś sonet
myśli to na dzisiaj koniec
na to wena ty lebiego
szybki koniec nie nic z tego
nie odpuszczę ci tak szybko
kilka razy drogi rybko
i zamęczy po sił krańce
by powstały rymowańce
:)))
pozdrawiam Jacek
lato się rozupalniło gorejącym słońcem
jeszcze do cna wysuszyło pragnienie piekące
rozwinniła się winorośl zdojrzewały sady
ledwo dychał leśny porost żył na aby aby
zobnażyły krągłe kształty na plażach dziewczęta
depilując szczególiki by człek zapamiętał
zbrązowiało słońcem ciało niemal do imentu
zdarzy się że wrzaśnie białość jak chorągiew w święto
przez przypadek wylazł detal od razu zczerwieniał
zsiadłe mleko ma poeta choć grymasi wena
za to piasek się rozskrzypiał bo był całkiem boso
z ciekawości wszędzie właził - czynił to z ochotą
zaszumiło ciche słowa rozhukane morze
przekrzykiwał tylko lodziarz lody śmietankowe
myśl się jedna wyodrębnia i ubiera w słowa
oj należy nam się czasem błogo leniuchować
może jakoś tak:
dłużej nie zniosę
was wołać we śnie
dlatego proszę
nauczcie kochać się
zróbcie bym więcej
już nie musiał śnić
aby miłości
złączyła nas nić
gdy się nauczycie
kochać oraż żyć
wtedy będę chciał
tylko z wami być
pozdrawiam Jacek
pisząc też o tym myślałem, ale każdy powraca w swoją rzeczywistość i nie ma co silić się tu na metafory
dzięki pozdrawiam Jacek
ps to raczej kilka obrazków z Ciechocinka
nie wiem o co idzie z tym porządnym warsztatem - może zbyt porządnie i tylko to?
mała to być pocztówka z Ciechocinka, taka współczesna z kilkoma obrazkami
dzięki
pozdrawiam Jacek