Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Wstrentny:Ty wszystkie rozumy zjadłeś. Jutro będziesz chodził o pustym brzuchu. Nie zła złota myśl jest już moja. Ave!
  2. To nie jest grafomania to ukryta dla słowa - metaforyka.
  3. Wstrentny:Co Ty możesz o mnie wiedzieć? W prawdzie. Wiedzieć, że się wie, co się wie i wiedzieć, że się nie wie, czego się nie wie - oto prawdziwa wiedza. Ave!J.L.S
  4. Wstrentny:a wiesz dlaczego ptak siada, na czubku drzewa? Bo wyżej nie może.
  5. Wstrentny;widzę, że po nocy lunatykujesz. Ave!J.L.S
  6. Wstrentny:a wiesz dlaczego piszesz wiersze? Bo wiersze się same, nie napiszą.
  7. Wstrentny; wszyscy piją, a wiesz dlaczego? Bo jakby nie pili to by z pragnienia umarli. Ave!J.L.S
  8. Twoje włosy złotem promień słońca w grzebień czesał. Oczy jak dwa diamenty w tęczy skąpane z głębokiej wyszły toni. Twarz anioła zazdrości w spojrzeniu męczy, aż wnętrze boli. Trudno o ideał, Co ukryty w geniuszu? Boski, nie wyrzeźbił. Kochać Ciebie, to za mało! Świątynie by stawiać, bić hołdy! Ale, cóż mi tam w ów obraz malowany patrzeć w oczy zjawy. Nie będę oddawał za Ciebie serca, dla jakieś próżnej mrzonki. Bo Ty, też go nie masz! Bo, gdzie bym w tym widoku je odnalazł? Choć w snach przychodzisz do mnie z innych wymiarów o! Pani. Nigdy do drzwi moich, nie pukasz przenikasz z ducha przez ściany. Jak mogę odrzucić, odtrącić się nie da! Dwa inne w czasie światy. Jesteś moim kwitnącym słowem, co sypie w mowie kwiatami? W zmysły zaglądasz w mój ogród, gdzie z lustra nie zobaczysz? Został bym z tobą tam na zawsze, ale głos życia mnie woła! Budzi.
  9. Tylko dwa słowa, o nic nie pytaj! Usta niezdolne były wymówić! Zaklęta w sercu grała muzyka z trelu słowika, z tej Boskiej nuty Jeszcze ze źródła, nie wyschła z uczuć jeszcze rozlewa się w nurty. I chociaż z cicha tak sobie płynie, do Ciebie z kwiatami w tę miłość. I nikt, nie może żywiołu zatrzymać, który potrafi jedynie tak kochać. Niebo się gniewa z marsem błyskawic, aż gromy lecą z idącej burzy. Gdy w głos przemówi w zewie natury, ciało zatańczy ogrodom Muzy. A gdzieś górami słońce wyjrzy z gorącym objęciem życie przytulić. I nigdy nie wiesz? Z jakiej aury - jutro jest zdolne! Ciebie zaskoczyć. W dobre, czy złe mąci w humory w łagodny zefirek w bestii uśpiony. Stwarza pozory drzemie zmysłami i w każdej chwili gotów się zbudzić. Ja wiem jak boli jak ranić może, róża bez kolców, nie mieczem słowem. Więc się, nie gniewaj, gdy słodycz w goryczy otrzyj łzy słone z kropli rosy. Zajrzyj w ten księżyc w te siostry gwiazdy, on Ci odpowie, na to pytanie.
  10. Wyświetlić Tobie wiersz, który mi się osobiście podoba. Nie Twój, nie Mój - współczesnego poety. Napisany: 05.06.1993 Prosty człowiek Ja prosty człowiek - wierzę w słowo. Powiedzą - wstań i idź - to idę. Zarabiam ręką, a nie głową Nie grzeszę pychą, ani wstydem. Dla ludzi mam otwarte drzwi, Niewiele zabrać można mi, Ale jak ktoś mi da po pysku - Oddam z nawiązką - Ja nie Chrystus! Ja prosty człowiek - mądrym ufam, Sprytnym nie wchodzę raczej w drogę, Mówię niewiele, chętniej słucham, Pojmuję to, co pojąć mogę. Dla głodnych talerz mam i stół, Z tego com zebrał - oddam pół. Ale jak sięgnie ktoś po wszystko - Łapy przetrącę - Ja nie Chrystus! Ja prosty człowiek - krwi oszczędzam, O byle co jej nie przeleję. Milsze mi życie niż śmierć nędzna Za obietnice i nadzieje. Bliźniemu też użyczę krwi Byle starczyło jeszcze mi. Lecz niechby ktoś mi kroplę wyssał - Z gardła wyszarpię - Ja nie Chrystus! Ja prosty człowiek - cóż mi skarga? Kadzą mi albo palcem grożą. Każdy swój krzyż przez życie targa, A jeszcze kamień mu dołożą. Dźwignę to dobrze, nie - to nie: Drżyjcie, gdy krew zaleje mnie! Zaleje mnie! Jacek Kaczmarski
  11. Wstrentny" możesz mi podać rękę - jestem abstynentem.
  12. To też już wszyscy przerabiali: Wstrentny Za dużo, u Ciebie pili, aż wpadli w alkoholizm. Kasandra za dużo nawdychała się tych wyziewów. Zaćmiło ją z umysłu i wybuchła wówczas wojna Trojańska. Oczywiście żartuję Wstrentny.Wiersz mi się podoba Ave! J.L.S
  13. Wstrentny w zmowie z Pytią O potężni królowie bogaci możnowładcy - Pytii głos was wołał! Gdzieś w Grecji, tam w Delfach najsłynniejsza stała wyrocznia. W te dwa orły Zeusa, gdzieś, u stóp gór Parnas w pępek świata. W tajemne wyziewy czeluści szły w opary, które rozjaśniały umysł. Poświęcone Apollowi i muzom - uważane za siedzibę poezji i muzyki. Tam stanęło sanktuarium zwane Delfos, a od węża zwanego Pythona. Od którego imienia kapłankę głoszącą wyrocznie nazwano Pytią. Której niejasne przepowiednie wyłaniały się z wnętrza tej ziemi. Ponad lazurowe morze - cel mojej wędrówki, gdzie ślady znaczą wieki. A czy dziś można usłyszeć jej głos? W ten szczyt góry świętej Parnas. Tam oczyszczali się dawniej pątnicy chcący zasięgnąć rady wyroczni. Tam rozmnożyli się wróżki, wróże, jasnowidze, prorocy czy nawiedzeni. Ze źródła Kastali bijącym w pobliżu wypiłem dwa łyki - czar zaczął działać! Nagle zapomniałem o zmęczeniu i ruszyłem w głos wołający! Pytii Wstrentnego.
  14. Twoje włosy złotem promień słońca w grzebień czesał. Oczy jak dwa diamenty w tęczy skąpane w głębokiej toni. Twarz anioła zazdrości w spojrzeniu męczy, aż wnętrze boli. Trudno o ideał, Co ukryty w geniuszu? Boski, nie wyrzeźbił. Kochać Ciebie, to za mało! Świątynie by stawiać, bić hołdy! Ale, cóż mi tam w ów obraz malowany patrzeć w oczy natury. Nie będę oddawał za Ciebie serca, dla jakieś próżnej mrzonki. Bo Ty, też go nie masz! Bo, gdzie bym w zjawisku je odnalazł? Choć w snach przychodzisz do mnie z innych wymiarów o! Pani. Nigdy do drzwi moich, nie pukasz przenikasz z ducha przez ściany. Jak mogę odrzucić, odtrącić się nie da! Dwa inne w czasie światy. Jesteś moim kwitnącym słowem, co sypie w mowie kwiatami? W zmysły zaglądasz w mój ogród, gdzie z lustra, nie zobaczysz. Został bym z tobą tam na zawsze, ale głos życia mnie woła! Budzi.
  15. Adelka "Kotek" M.powiem Tobie szczerze, czy ja Tobie, coś obiecałem? Powiedziałem tylko, że możesz mnie kochać i że tego Tobie, nie mogę zabronić. Za wszelką cenę pragniesz wyciągnąć, ode mnie odpowiedzieć - dosłowną. Czy dałem Tobie osobiste słowo, że Ciebie kocham nie.Było na odwrót.
  16. Adelka "Kotek" M. Nic nie ma na siłę i na szantaż. W taki sposób, nie osiągniesz celu!
  17. Skąd ja mogę wiedzieć w prawdzie;Adelka "Kotek" M. jak Ty wyglądasz z skąd? Musisz mnie w takim razie znać osobiście.
  18. A z skąd Ty? Adelka "Kotek" jesteś, gdzie mieszkasz? Ty mnie znasz, czy co? Mówiłaś, że możemy się spotkać nawet dzisiaj - i to mnie zastanawia? Tak to w jakimś poście dosłownie odebrałem. Adelka "Kotek usuń to z forum dyskusyjnego, bo sama się ośmieszasz. Jeśli tego nie usuniesz, to nigdy się do Ciebie, nie odezwę:uwierz mi. A to będzie Adelka "Kotek, jeszcze bardziej bolała zapewniam Ciebie.
  19. "Miłosierdzia niegodzień; który go nikomu nie pokazał".
  20. Do - Adelka "Kotek" M. "Żeby dobrym być potrzeba, któż tego nie wie? dobry owoc rośnie, nie na każdym drzewie".
  21. ===Moja wielka niewiadoma?== Moje życie to jak dusza w ten kamień rzucona moja wielka niewiadoma? Zrodzona z iskry wszechświecie stało się ciałem rzuconym z nieba, na ziemię, czy Bóg był sprawca tego czynu - on nie wie? Teraz żyję w tym okrutnym piekielnym świecie kto moimi zmysłami kieruje? Kto prowadzi za rękę? Jest tym pilotem, co statkiem kieruje z fali okrętem w zamętach żywiołów z ognia wyprowadza - ratuje życie. Och, życie które stało się stworzeniem w samym sobie dokąd teraz idzie krętymi ścieżkami dzikiego ostępu błądzi impasem szuka w ciemności śladów ku światłu! Och, rzuć na mnie swoje spojrzenie zamknij słowa ustami nie usypiaj w ten ogień, obudzi swoje uśpione oczęta, abym w Tobie odnalazł - oddaj mi stery w te żagle z wiatrami.
  22. Świetnie Wstrentny kapitanie, może ja spróbuję
  23. Ale ja się nie wzoruję, na innych poetach - dla mnie to upokarzające. Pisze własnym stylem, a że ktoś tak pisał, to nie moja wina. A tak ogólne, nie chcę nikogo oto podejrzewać:Wstrentny
  24. Neruda Pablo Sto sonetów o miłości - I Matylda, imię rośliny lub kamienia lub wina, tego, co rodzi ziemia i czas, słowo, które wzrasta o świcie, w lecie wystrzelając cytrynową światłością. W tym imieniu pływają okręty drewniane otoczone przez roje granatowego ognia, a litery są jak woda w rzece, która wpada do mojego wypalonego serca. Oh, imię odkryte w powoju, jak drzwi do nieznanego tunelu który przynosi zapachy świata! Oh, wedrzyj się we mnie twoimi płomiennymi ustami, śledź mnie, jeśli chcesz, twoimi sennymi oczyma, ale w twoim imieniu pozwól mi żeglować i spać. Tych sonetów szukasz...
  25. Gdybym tak pojmował i bawił się w gry słowne; to co drugi wiersz, na forum by odpadł. Taka jest prawda i nie zaprzeczaj.To są prawdziwe fakty. A skąd nam słowa z nieba spadają. Przecież drzwi, czy skoble, złodzieje.itd.itp - jest"nowe"tego jest masa. Też nic nowego, nie odkryłeś w prawdzie w swoim wierszu. Tylko zabawiłeś się w formie{złodziej, drzwi, skobel}itd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...