Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Bez żadnego słowa, bez dwóch, bez jednego to kazania. Św.Mędrzec z ambony, który nam, wiedzę o Bogu wykłada. Z ręki kreśli w kółko krzyż, a czy wie? Jak wygląda Prawda? On, Żyć nawet, nie umie? - Jemu manna z nieba spadła. Jakie Wielkie Serce ma! Tak Miłość, w sutannie mieszka? Więc nam mówi! W głos krzycz! Anioł dziś całuje diabła. Pieniądze liczy z ludzkiej krwi, ale to wszystko dla Pana? Tak was kocha, jak nie kochał w życiu nikt? Co za"Abba?". A z ambony wielki głos nas woła! Kochane siostry i bracia. Bóg z nami dziś jest i z góry, na was spogląda z tego nieba. Grzech-piekło czeka - czas spojrzeć w głąb duszy waszego"ja". Zebraliśmy się tutaj po to, aby się rozejść w pokoju Pana. On niósł za was, ten ciężki krzyż, z tej męki rany i cierpienia. Więc idźcie z Bogiem moi kochani i błogosławi"W imię Ojca...
  2. Ale mi sztuka! Wstrętny lata mi koło ucha...bbbbzzzzyyyyy a osa koło nosa, a bąk gdzie bądź? tam gdzie jeziorem płynie łabędź zatrzymał się tabor z Azą i Wstrętny pewien Wstrętny ze wsi zaraz, a Starej Koperni Żyd, co z Cyganka Azą narobił z tuzin ślepych dzieci był ścigany listem gończym z chorobliwej to żądzy, że garbatą córkę młynarza pozbawił w stodole raz cnoty widziano go w Spodniach czasem nie? Jak biegał nagi
  3. A na wino gra żuje bonga butna żaba-aga, waga, bażant, u bagno - bej, u żargon Iwana.
  4. Muszę was teraz pożegnać królowe mojej nocy muszę wcześniej dzisiaj iść spać - wzywają obowiązki. Pozdr.b. J.L.S
  5. Wyjrzy jeszcze słońce z horyzontów sklepienia spojrzy z góry i w tafli jeziora się z twarzy przejrzy. Zmierzch odejdzie z jutrzenką z kwiatów zmyje rosy obudzi się natura w ciszy w majowy trel słowika. Pozdr.b; J.S
  6. Nosiłem w sercu skryty efekt miłości czysty jak woda źródlana z natury obrazu. Pragnąłem wody ustom gorącej pustyni chciałem ugasić pożogę wewnętrznego żaru. Szukałem cienia ramion oazy przystani od słonecznych promieni zaznać ukojeń. Targany burzami pustynnego piasku błądziłem fatamorganie błędnego mirażu. Myśli moje biegły z porywistym wiatrem czekałem deszczu - dla ciała z udręki. Oczy szukały!...na niebie jakiś znaków Twojego klucza do bram karawany. Biło moje serce młotem o kowadło szedłem uparcie nad wszelkie przeszkody. Upadłem bezsilny umęczony na piasek nagle?...z nieba grzmot uderzył Boski. Wiatr przygnał ukołysał czarne chmury z odmętów przestworzy - niebo otworzył. W moje ramiona spadły - moje anioły odżywczy deszcz zbawca z łzawej kropli. Ukoił wszelkie pragnienie - uleczył rany z płomienia żar ugasił swoimi to ustami. Pustynię zamienił w gaj kwitnące oazy spłynęła rzeka ciału napełniła miłością. Była to wojna uczuć z obolałych myśli targana koszmarami z tej namiętności. Bitwa o miłość i zacięta walka o serce zwycięska potyczka z sennej wyobraźni.
  7. Zaraz mogę wrzucić do limryków wtedy to Wstrętny narobisz krzyków widzę, że nawet uciekłeś z nicka ale to z Ciebie"Apanaczi" a polityka o!... zniknął? Zostawił ślady z buciorów Ave! J.L.S
  8. Ale mi sztuka? Wstrętny lata mi koło ucha...bbbbzzzzyyyyy pewien Wstrętny ze wsi zaraz, a Starej Koperni Żyd, co z Cyganka Azą narobił z tuzin ślepych dzieci był ścigany listem gończym z chorobliwej to żądzy że garbatą córkę młynarza pozbawił w stodole raz cnoty widziano go w Spodniach czasem nie? Jak biegał nagi
  9. Wstrentny:dopiero jutro możesz rozpinać... A wiesz dlaczego? Bo dzisiaj jest poniedziałek, a nie wtorek, Ave! J.L.S
  10. Erotoman Wstrentny: żądza Ciebie porywa i trzęsie z osiki po brukselkę. "Babka stała, na balkonie dziadek babce zafilował; - lewie go ujrzała, nie omal zemdlała i tak to się zaczęło". Ave! J.S
  11. Wstrentny:co Ty mi tutaj z limeryka; to nie ten dział...szukasz zaczepki?
  12. Adelka "Kotek" M."Od zazdrości do nienawiści jeden krok dzieli". Wiem, że słowo u dziewczyny nie, to oznacza wręcz, coś przeciwnego?
  13. Poezja! To ona jest w nas, od urodzenia. Wypływa z wnętrza "z czystą mową naszej duszy". To głos naszego "ja", co nam pisze w te litery? A słowa idące przez myśl, to -"szept Anioła". Tak maluje wyobraźnia w obrazy marzenia. Z naszego sumienia, tak rodzi się dla twórcy. W każdym człowieku obecna, że nawet krzyczy! Nie w każdym znajdzie swój przekaz - kim jest artysta? Może w sobie ją masz, czy w talencie ukryta? A Tobie jest dany, ten dar? - pytasz się Weny? Natchnienia szuka - "oto poeta, bez serca". Patrzy w niebo szuka gwiazdy, gdzie Bóg ukryty? Filozofuje zawsze, tą myślą zagląda! "W źródle odbija ducha - trzecim okiem szuka".
  14. Do tutejszych i nietutejszych Poetek Wasz tragiczny krzyk, wprost z białego ekranu Wbija okrutne słowa-noże w moje zmęczone oczy. Tak! Tak ... jestem jednym z nich ! Jednym z mężczyzn, przez których płakałyście, Zalewając łzami słuchawki milczących telefonów. Tak – to życie – Wasze i moje. Czy żałuję ... nie – bo każda z Was, Zostawiła we mnie swój zapach, szept, Miękki kształt biodra pod prześcieradłem ... A co ja dałem Wam? TEMAT. To dzięki mnie i innym - „tu dowolny epitet”, Odnalazłyście siłę swojego Słowa. Życzę Wam, byście zostali odkryci, nim będziecie starzy. Czy po naszym narodzie taka spuścizna zostanie? Ave! J.L.S
  15. Zgubione fioletowe listki ognia niesione ciepłym zapachem otulone mrokiem kwitną w dymie czarnego wosku wciśnięty między szczeliny starych okien wiatr gwiżdże na chmurę wygiętą w cienia parapet gdy błyśnie zbudzona nad ranem snem snem przegadanym gdy traci blask źrenic Zgubione Dwa w jednym, czy tak nie lepiej będzie Madonno? Ave! J.L.S
  16. Baba Izba:myślę, że teraz bez"różowych okularów" zobaczysz to czego, nie mogłaś zobaczyć, ani uchwycić? Pozdr.b. - J.L.S
  17. "Tęsknie za tymi dłońmi, co będą, mnie z tej ręki mocno trzymały' Te dłonie do Boże dłonie, a z tej ręki, to jego wysłaniec, czyli mój osobisty anioł stróż. A tutaj niżej: Baba Izba sam pogłówkuj? Przecież to takie proste. "Myśl o dalszym byciu razem mnie woła! I nic! Nie zdoła! Mi Cię kochać." Ave! J.L.S
  18. Jesteś moim aniołem, co w duszę moją zagląda? Sokołem. Nie potrafię latać ptakiem - mam nowe skrzydła, od Ciebie. Jaki z drzewa w owoc prawdy? Dane będzie nam nie wiedzieć?. Rozsiewasz miłość dookoła - wszędzie, wokół, tymże niebem. Malujesz martwą biel w kolory - Twoja tęcza w łuk nad nami. Płonące uczucie gdzieś we mnie, gdzieś ogniami się pali. W naszych sercach nadzieja! - jestem w Tobie zakochany. W porównaniu do tej mocy - jakże jesteśmy jeszcze mali! Pod skrytymi powiekami, tyle siły życia się w ciele gromadzi. Mogę wstać i znów powalczyć - raz i dwa jeszcze raz zatańczyć. Jedynie mnie ta wiara, z cierpienia w to szczęście prowadzi. Jak bardzo mi, na Tobie zależy, nie potrafię tego wypowiedzieć? Tęsknie za tymi rękoma, co mnie z ciemności wyprowadzały. Jesteś ze mną, albo Cię nie ma? Czy Ty mnie możesz kochać?
  19. jasne, pewnie po prostu zdobywasz nowe fronty na których odnosisz większe zwycięstwa take your time! czy też jest trudniejszy do zdobycia, wymiotować mi się chce..
  20. Życie to gra i trzeba walczyć - nigdy się nie poddawać. Walczyć oto, co nam się, od niego najbardziej należy. Dopóki, dopóty, nie odkryjesz ostatniej swojej karty. Nic nie jest stracone, a potrafi zwieść z miłości zranić. Zapomnij o przeszłości pomyśl! Jak szczęście to zdobyć. Przestań żyć w kłamstwie nawet dla okrutnej prawdy. Pozory mylą zawsze, musimy mieć otwarte wokół oczy. Ona wyciąga broń przeciwko nam, może jej nawet użyczyć. Nawet ciebie podejść zdominować z czaru rad zauroczyć. Zwieść czułością i opieką z namiętnością pięknymi słowy. Musimy być czujni, na każdym kroku i nie zapominać. Od kiedy? Zasłanianie oczu i uszu rozwiązuje problemy. O poeci łowcy marzeń, lepiej złego w jaskini nie budzić. Bestia śpi okrutna gorzej jak ze śmierci z pazura wyjrzy.
  21. Myślę Adolfie, że dlaczego nie? W danej chwili jestem zajęty piszę sobie nowy wiersz. Za 15m góra 20m"- będę wolny. Ave! J.L.S
  22. Powiem Tobie kaju-maju, na koniec tak; Miłość ma tylko jedną zasadę prawdę; bez prawdy, nie ma miłości. Pozdr.b J.L.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...