Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Twoje serce jest czarne jak ten węgiel a dusza tarza się w mglistych oparach. Twój ostatni pocałunek Judaszu to zdrada to nie grzech o! Ślepy zdrajco w kajdanach. Patrz w serce, nie oczami w te srebrniki patrz i żałuj jak, żeś wydał swojego Pana. Tam na ten krzyż męczeński, na ból i męki, gdzie krew za grzechy nasze została wylana. Tak twoje myśli opętał ów diabeł z Mamony spójrz, na tę gałąź tak twoje życie wisi z pętli. Tam sąd Piłata i wolność Barabasza z idei, co uczyniłeś nieszczęsny? Teraz w rozumie głowa. Już za późno Judaszu - Twój mistrz już skonał nim kur zapiał trzy razy i Piotr się zaparł Pana.
  2. stokrotki w rosole:czytasz między wierszami to jesteś dobrą - wyrocznią. Pozdr.J.S
  3. Nocą Nocą gdy nade mną świeci miliony gwiazd, lśniących jak rozpryśnięte z mozaiki kamienie tak w ognistej wyobraźni chodzą aniołowie uwalniam zmysły swoje zaglądam w ten czas. Obłoki lotne unoszą mnie do księżyca w snach, bym mogła z nimi pływać z ducha w przestworzach jest mi tak cudownie w tych Boskich kosmosach świetlny lazur z mych oczu odbijał się w niebie. Księżyc prowadzi mnie drogą mleczną do Ciebie szlakiem nieznanym, aż świat wokoło w tan wiruje gwiazdy świecą, każda w moją migotała stronę, jest mi tak cudownie, było tak bajecznie pięknie, chciałabym tam jeszcze zostać - zawsze wiecznie szkoda, że ranek budzi się tak w realności wcześnie. Pozdrawia:J.S
  4. Jesteś dzika z diabelskim uśmiechem i drapieżna dziewczyno. Dzięki tobie moja samotność i strach - odeszły w nieznane. Kochasz mnie się pytasz? Przecież wiesz! Po co te pytanie? Judasz zdradził tylko jednym pocałunkiem - uwierz mi na słowo. Twoja miłość jest chora z tej zazdrości - ona może wszystko. Miłości się nie wymyśla - ona się zdarza naprawdę mój Boże. Postaw granicę, między rzeczywistością, a fikcją w tej prawdzie. Żyjemy na tym świecie po to by kochać, takimi nas stworzono. Każde twoje słowo jest jak poezja płynąca, a Ty bijące to źródło. Wszędzie jest obecna, tylko otwórz z duszy swoje oczy i serce. Może być blisko ciebie tuż obok, a ty nie widzisz uczucia tego. Jesteś zdolna do wszystkiego, ale czasem umysł płata nam figle. Pozwól mi płynąć, nie zatrzymuj się, na tej drodze moje słonko. Jeden coś traci, aby drugi mógł zyskać, takie jest nasze to życie.
  5. Monotonia dnia codziennego w smutnej melancholii samotne wyrosłe drzewo, na górskiej skarpie z niszy. Targane wiatrem jęczy, ale stoi wrośnięte w te skały odpiera wszelkie ataki żywiołów z silnych korzeni. Czasami je słońce rozgrzeje - deszcz zmoczy z kropli dotknie ptak z gałęzi ze skrzydła muśnie kręgi zatoczy. I z sopla zamrozi - zasypie w śnieg w puch otoczy biały bywa, że z kamienia dostanie z gór - lawina go zrani. Skąd czerpie ono soki do życia? I pije wody brak tu ziemi ma swoje sposoby jest uparte i znajduje, coś z natury? Wciąż rośnie jeszcze się wyciąga i pnie wysoko z gałęzi, doprawdy zadziwia nas czasami, ten fenomen przyrody. Jeszcze z wiatrem zaszeleści liściem obsypie kwiatami w słońcu się wypręży, ale w jakiej symbiozie te więzy?
  6. Mój już został prześwietlony, na wylot... Rentgenem
  7. Niech Pan zobaczy - Pańskie badziewie.
  8. Dzisiaj dla Ciebie mnie już, nie ma? Jutro zapewne być może też? Czy kiedyś przyjdzie taka chwila? w prawdzie nadejdzie nowy dzień. Tych pocałunków z objęć już nie ma? w sercu została pustka na dnie. Odeszła nocą bez słów pożegnania, czy dobrze zrobiła? Czy raczej źle? Jak ona mogła prawdy, nie wyznać, że inną tak kocha, a może i nie? Wszak miłość czasem figle płata, bawi się naszym uczuciem w tę grę. Tak to w duszy sumienie się odzywa, które powraca do nas w tym śnie. Swój cel z oka traci! Drogi szuka! Czy znajdzie ją? Czego jeszcze chce? Ciągle gdzieś goni po kątach płacze! Do siebie mówi! Zatraca swój sens. Pisze krwawe listy, a jakże wzdycha i zdjęcia całuje z myśli z jawy cień. A tak by chciała kochać, ale nie może. Jest problem na drodze, a jest! Nie byli godni pewnie tego uczucia, a szkoda! Czyj wybór? Czyj grzech? Pewnie tu zdrada z kąta wygląda, czy chora zazdrość? W desce ów sęk? A kiedy się jedno z drugim znów spotka to się zakocha, nad życie po śmierć. I wtedy żadna na drodze przeszkoda, nie będzie zdolna miłości zwieść.
  9. A ta Apokalipsa, może uderzyć z różnych żywiołów natury w prawdzie.
  10. Apokalipsa:kaju-maju Pozdr.b. J.S
  11. Chciałbym ciebie dotknąć ustami czasu wrócić wstecz, choć raz w przeszłość. Inaczej dziś patrzę, na to życie tę miłość śmiać mi się chce i płakać z takiego losu. Ciągle się oddalam, choć idę do przodu poniesiony przez wiatr opada zwiędły liść. Kiedyś się tak zaplącze w pajęczynie nić; że odplątać supłów, nie będzie sposobu. Jesteś w moich myślach i w moim oddechu zawsze pozostaniesz, aż nadejdzie... Żebyś jutro było dziś, ale to warte śmiechu. lecz nie da się z tej drogi już nigdy zawrócić. Rodzić się po to, aby później za co umierać? jakie to szczęście, jakie się pytam! By Żyć.
  12. Wszyscy tak szukają miłości, kiedy ich ona sama znajduje. Nie jestem wyrocznią o tym decydujesz Ty wyłącznie Boże. Kto niszczy co kocha? To tak jakby niszczył samego siebie. Jesteś dla mnie zagadką, chciałbym poznać twoją tajemnice. Chociaż przeczytałem setki książek, nie mogę odnaleźć Ciebie. Ja się nigdy nie poddaję - zawsze walczę choć czasami upadnę. W takich momentach trudno jest myśleć o życiu tak naturalnie. Dwa serca w jedynym, bez siebie żyć nie mogą jakie to trudne? Zagubiłem sie gdzieś w ostępie - straciłem bezsenne dwie noce. Od kiedy się w tobie zakochałem jestem twój moje ty pragnienie. Usta twoje mnie wołają - woła twoje imię, gdzie jesteś kochanie? Wśród tysięcy gwiazd jest jedna, która znalazła swoje przeznaczenie. Pragnę ją urwać z tego nieba, aby z jej iskry ogień rozpalić w diamencie. Muszę wreszcie trafić do twych drzwi i otworzyć z klucza moje szczęście.
  13. Moja Matka Ojczyzna Polsko ojczyzno bojowniczko sławiona rodzona matko i ziemio ty moja, jakaś ty słaba umęczona i chora, któż cię uleczyć z tych ran kiedyś zdoła. Ilu już synów wyszło z twego łona, co z twojej piersi czerpało męstwo w bojach, kto? Zliczy szeregi odwieczne twoje ofiary, co w twojej obronie swoją krew przelewali, nie brakło im męstwa, ani hartu odwagi zwyciężali dla ciebie za ciebie umierali. Gdy wróg po kraju bezkarnie grasował gwałt zadawał tobie godności ujmował, ty nie zawsze przebóg się obronić mogłaś, przed silniejszym wrogiem, co cię napastował. Na zew twój! Ojczyzno spieszyły hufce zbrojne, by krwawo pomścić krzywdy poniesione, od Mieszka, po ostatniego Króla Polski zrywało się polskie rycerstwo w zloty, jak, te białe orły. A w godle im biały orzeł w czerwieni powiewał na chorągwiach łopotał do boju zagrzewał i wznosił się wysoko ów! Symbol polskości w herbie naszym polskim jak naród nasz wieczny. W blasku ognia i salwy, w dymie brzdęku hartowanej stali w kurzy w pyle i w pocie i w krwi szły polskie sztandary. Nieśmiertelna sława zrasza orędzie twych pokoleń krwawicę twego miecza ojczyzna, nie zapomni. Z bojowej pieśni rycerskiej Bogurodzicą, na ustach, prowadziły hufce twoje zbrojne upadków do zwycięstwa. Już cię zmazywano z mapy tego świata! na zawsze wykreślić chciano ojczyznę polaka, lecz"Macierz"droższa im była, nad życie, dla żołnierzy białego orła, dla narodu biało czerwonej. We krwi już to mieli z dziada i pradziada świętym obowiązkiem było i cnotą, każdego polaka głosem serca, co wzywało do walki o honor! by pohańbioną godność ojczyzny pomścić pokrzywdzoną. Tak w późniejszych latach i ojców zwyczaje żołnierz szeregi swoje formował i zbierał je w armie. Morze już krwi wylała ta ziemia waleczna nie raz rozszalała w domowych rebeliach, lecz zawsze potrafiła walczyć o swoje prawa zwady wzajemne zapomnieć bratem się stać dla brata. By w godzinach śmiertelnego niebezpieczeństwa, wystąpić z obronnym honorem, takim był zawsze Polak w zaraniu odwiecznych pokoleń. Bo wiernych miałaś synów bohaterskich wojów najlepszych na świecie żołnierzy niezawodnych w boju, tych, co na obczyźnie walczyli i w kraju, o wolność niepodległość i wiarę.
  14. Lilianna Szymochnik

    ja nie

    Co Maj am! Jaka? A ta lot jara Ataman, na mata, a raj - to lata, a kaja-maja moc!
  15. Kaju-maju:jest taki króciutki, ale miły. Ale nie czytałaś mojego innego wiersza o Ojczyźnie. Może chcesz, abym go tutaj niżej wyświetlił, to napisz. Zobaczysz jakie on jest do tego tutaj wyżej - o wiele ładniejszy i dłuższy. Tutaj chodzi o niepodległość, a tam o całą Polskę. Później go usunę.ok
  16. Witaj: kaju-maju widziałaś zapewne byłem zajęty. Robiłem sobie, na gorąco z myśli korektę z wiersza. Pozdr.b. J.S
  17. gdybym odnalazł w sobie Lecha białego Orła-Orłów gdybym miał jego skrzydła i wzniósł się do lotu tak jak ta rzeka Wisła - Polska - Ziemia Cała Moja dla miecza przodków w tę krew przelaną w boju nigdy Twój miecz nie rdzewiał z tego ów bijałaś oręża zawsze byłaś gotowa z tejże cnoty do każdej obrony z krwi krew kość z kości w jedności stawałaś mężna z wiciami leciałaś z wieńca na wrogie uderzałaś siły niechaj już nigdy nie zapłacze moja jedyna Matka niechaj już nigdy nie zapłacze z tej łzy z kropli słonej gdzie Twoje dziecko z piersi wydarte z tego wyszło łona jakim go mlekiem karmiłaś to Ojczyzno Ty niewdzięczna ile masz w sobie w sercu z katuszy bólu i cierpienia ile masz w sobie zmarszczek na tej umęczonej twarzy nikt tego nie zliczy Ty byłaś twarda jak z kamienia gdy śmierć zajrzała nie raz ze ślepia w Twoje oczy tylko jedynie dla Ciebie żył a jak bohatersko umierał tylko dla Ciebie oceany w obce stawał w nieznane lądy gdzie Ty się synu po obczyźnie wszędzie tak tułał i błąkał jak długo musiałam czekać - twojego w czas powrotu choć bój był straszny dzielnie zawsze stając walczyłaś choć tyle kłosów ścięła z ostrza kosa z pola w te żniwa czarna gorycz - chleb w twardy gorzki w ustach suchar wyrosły nowym siewie z ziaren żebyś była tylko wolna każda twoja rana z tej krwi tak mnie mocno jakże bolała każda Twój list to anielskie idące w szeregu szły zastępy jaskółka się z wiosny ze snu - wolna w te loty obudziła w zwiastującym słońcem szła w promieniu do niepodległości tam nie jeden Twój syn na wieki światu z Bogiem zasnął tam nie jeden oddał z łąki kwiat w pąk z radej młodości on jeszcze w swoim życiu kochania w prawdzie nie zaznał nigdy nie poznał uczucia rozkoszy z tych objęć miłości tak jak Twój Bałtyk z fali do fali z morza do gór nam śpiewa tak z gromu nieba wyrzuca brzegiem dla skarbów jantary i tak dla tej wody zaślubił to morze Piłsudski z żołnierza sławetny marszałek w Polskiej buławie z wiktorii sławiony kto jej teraz Tobie odda tego jedynego Twojego to syna kto tylko głucha cisza powraca otępiała w obłędzie do matki ta rana się jeszcze jączy, krwawi, boli a gdzie owa blizna długo się jeszcze nie zagoi w te czerwone w polu maki moja matko syn Ciebie nie raz po nocy wciąż w snach woła moja matko jakaś Ty chora nieszczęsna tragiczna niedola jak dużo on przeszedł a ile Ty zaznałaś w życiu cierpienia krew jego woła krew z jutrzenki z mgły wyschnięta rosa dziś tylko wiatr gdzieś po kątach z ducha powiewie zaśpiewa dziś tylko echo odpowiada w deszczu zapłacze z natury łzami tam mogiła w krzyż leży zarośnięta w te trawy gdzieś zapomniana tam kości w proch zbielałe bohaterów spoczęły na wieków wieki
  18. www.youtube.com/watch?v=EkvrTjQJJ0Y www.youtube.com/watch?v=DlClUPmAsEo Ave!
  19. Panie Krzywak recepta dla Pana i ogólnie do wszystkich. Zanim kogoś ocenisz, najpierw postaraj się go zrozumieć. Bądź estetyczny w sądach i spoglądaj pobłażliwie na wady innych. Pamiętaj-nie ma ideałów, w każdym człowieku tkwi coś dobrego. W taki właśnie sposób spróbuj oceniać również swoich najbliższych. Podkreślaj ich plusy, nie zauważaj minusów. To recepta na harmonijne ułożenie wzajemnej relacji. Salve!
  20. Przeczytaj sobie to Witku. Zapewne musiałeś o tym czytać. Wiesz trafny i mi się osobiście podoba. Chociaż możesz jeszcze sobie, coś dodać, czy zmienić. Ale to już Twoja osobista w tym rzecz. A ja na podstawie tego, co Tobie niżej wyświetlę - napiszę sobie sonet. Będę miał nowy temat. Pozdr.b. J.L.S BABILON WIELKI W ROLI NIERZĄDNICY - Upadek bezwstydnej nierządnicy Bezwstydna „nierządnica”? Kto to może być? Po co mielibyśmy o niej mówić? Czy nie wystarczy, że powieści sensacyjne, kino, programy i filmy zalewają nas mdlącymi wyziewami niemoralności? To prawda, ale postać ta nie jest zwykłą damą na jeden wieczór. Zasłynęła jako najbardziej wpływowa i zbrodnicza prostytutka w całych dziejach. Sprzedaje swoje wdzięki już przeszło 4000 lat! Dla własnej ochrony musimy o niej wiedzieć. W Księdze Objawienia 14:8 pewien anioł nazywa tę ladacznicę „Babilonem Wielkim” i opisuje jako uwodzicielkę narodów. Ponieważ jest aż tak niebezpieczna, powinna nas ucieszyć wiadomość, że „czas wyznaczony jest bliski” i Jehowa Bóg niebawem wykona na niej swój wyrok (Objawienie 1:3). Nierządnica ta odziedziczyła imię po starożytnym Babilonie, butnym mieście w Mezopotamii, założonym przeszło 4000 lat temu przez Nemroda, „możnego łowcę na przekór Jehowie”. Kiedy Babilończycy zaczęli budować wieżę, która miała służyć pogańskim celom kultowym, Jehowa Bóg pomieszał im język i rozproszył ich po całej ziemi. Zabrali ze sobą swoją religię i tak powstało ogólnoświatowe imperium religii babilońskiej. Jest to naprawdę BABILON WIELKI (Rodzaju 10:8-10; 11:1-9) W wierzeniach i praktykach religijnych, spotykanych na całym świecie, po dziś dzień znajdują tajemnice dawnego Babilonu (Objawienie 17:7). Hebrajska nazwa tego miasta – Babel, czyli „pomieszanie” – trafnie odzwierciedla zamęt panujący obecnie w religii fałszywej. Starożytny Babilon otrząsnął się z owego pierwszego niepowodzenia i po obaleniu Asyrii w roku 632 p.n.e. zajął pozycję trzeciego mocarstwa światowego w dziejach biblijnych. Chwały tej zażywał dość któtko, bo niespełna sto lat, lecz w tym okresie przez prawie 70 lat trzymał w niewoli lud Boży – Izraelitów. W rezultacie zetknęli się oni bliżej z tysiącem świątyń i kaplic babilońskich, z uznawanymi tam trójcami bogów i triadami diabłów, z kultem matki i syna oraz astrologią, która nakazywała oddawanie bałwochwalczej czci rzekomo nieśmiertelnym bóstwom. W 539 roku p.n.e. wygnańcy izraelscy mogli na własne oczy oglądać katastrofalny upadek tego miasta, będącego światowym ośrodkiem religii fałszywej. Ale i wtedy nie przyszedł jeszcze na nie kres. Zdobywcy w dalszym ciągu z niego korzystali, gdyż cieszyło się prestiżem jako centrum religijne. Prorocy Jehowy już wcześniej obwieścili Jego wyrok na Babilon – miał zostać wymieciony „miotłą zagłady”, „jak wtedy, gdy Bóg zburzył Sodomę i Gomorę”. Czy te słowa się spełniły? Owszem, i to aż do najdrobniejszego szczegółu. Z czasem starożytny Babilon obrócił się w zwaliska gruzów, zamieszkane jedynie przez gady i dzikie zwierzęta – dokładnie jak przepowiedziano (Izajasza 13:9, 19-22; 14:23; Jeremiasza 50:35, 38-40, Biblia Tysiąclecia, wyd.II). Niemniej drugi Babilon, nowożytny Babilon Wielki, istnieje do dziś. Będąc ogólnoświatowym imperium religii fałszywej, kultywuje nauki pierwotnego Babilonu i przejawia jego butnego ducha. Jest najważniejszym z narzędzi, którymi Szatan zaślepia ludzi na zamierzenia Jehowy co do Królestwa (2Koryntian 4:3,4). Mniej więcej w VI wieku p.n.e., gdy babilońskie mocarstwo światowe było u szczytu chwały, pojawiły się takie systemy religijne, jak hinduizm, buddyzm, konfucjonizm i sintoizm. Czy jednak Szatanowi udało się pogrążyć cały świat w odmętach religii fałszywej? Nie, gdyż ostatek starożytnych świadków Bożych powrócił z Babilonu do Jeruzalem, by wznowić oddawanie czci Jehowie. Toteż i w sześć stuleci później nie zabrakło tam wiernych Żydów, którzy powitali Mesjasza i stali się pierwszymi członkami zboru chrześcijańskiego. Religia fałszywa doprowadziła do męczeńskiej śmierci Syna samego Boga i posłużyła Szatanowi za narzędzie do zwalczania prawdziwego chrystianizmu, przed czym zresztą Jezus i apostołowie z góry ostrzegali (Mateusza 7:15; Dzieje Apostolskie 20:29,30; 2Piotra 2:1). W szczególności po drugim zburzeniu Jeruzalem, to znaczy po roku 70 n.e. Szatan przy pomocy fałszywych apostołów wypaczył nauki chrześcijańskie, przepajając je babilońskim mistycyzmem i świecką filozofią grecką. Tak więc w miejsce „jedynego Jehowy”, o którym mówi Biblia, czyli Pismo Święte, wprowadzono ‘trójjedyne bóstwo’, tak zwaną Trójcę (Powtórzonego Prawa 6:4; Marka 12:29; 1Koryntian 8:5,6). A zaakceptowaniem doktryny o nieśmiertelności duszy ludzkiej w ujęciu pogańskiego filozofa Platona zanegowano bezcenną naukę biblijną o okupie złożonym przez Chrystusa i o zmartwychwstaniu. Utorowało to drogę wierze w gorejące piekło oraz nieco mniej ognisty czyściec. (Psalm 89:48 ; Ezechiela 18:4,20, Biblia gdańska). Nauki te przynosiły ujmę Bogu i przejmowały lękiem ludzi, ale za to przyczyniły się do napełnienia kościelnych skarbców. Co więcej, gdy szalała inkwizycja, a także w okresie reformacji kler był zbyt niecierpliwy, by czekać, aż mąk dopełnią płomienie piekielne. Zarówno katolicy, jak i protestanci spalili żywcem na stosie tysiące osób, które ponad dogmaty babilońskie stawiały prawdę biblijną.
  21. Witku mam prośbę do Ciebie. Czy możesz mi, to co napisałeś - tutaj wyświetlić"Nierządnica" A później jak będziesz chciał to usuniesz.ok. Pozdr.b. J.L.S
  22. Zanim napiszesz komentarz, to przeczytaj najpierw; to co pod wierszem napisane jest człowieku. Niewierni Tomasze, a warunek" że uwierzy, kiedy sam zobaczy". Ave! J.L.S
  23. Nie karmić Trolla w tego Amora. Lepiej być niemy niż stać się obłudnikiem wygłaszającym fałszywe kazania... Mało kto potrafi praktykować to co mówi... Zaczerpnięte z jednego komentarza. "Bywa tak, że serce widzi coś, czego oko nie".
  24. Piast, a Rzepicha idź do ula.
  25. Nie słucham takiej muzyki Panie Wojtku. Ale pod rytm muzyki zdarzało mi się pisać wiersz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...