Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnieszka_Gruszko

Użytkownicy
  • Postów

    685
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnieszka_Gruszko

  1. a nie lepiej równie krzepiące winko?
  2. ojojoj.... to niestety prawda... przerażająca prawda... ubrana we właściwe słowa, nie przestaje boleć... wręcz zaczyna naprawde... gratuluję ekspresji:(
  3. a ma ktoś jakąś propozycję? bo nic mi już dzis do lebka przyjsć nie chce:(
  4. nie, tylko nie Turnau, może Gintrowski... kochany mój staruszek... ale on toże dołuje, chyba lepiej będzie jak pójdę sie przejść...
  5. to miło, bo ja ostatnio słucham Ulvera, i wręcz przeciwnie... z resztą mi nawet Kate Bush już nie pomaga, więc chyba pora umierać
  6. obawiam sie, ze nie ma za co:) czytam sobie i czytam... i coraz węcej znajduję... jak w worku bez dna...
  7. ojojoj... tylko godzinkę mnie nie było a już mnie zdażył ominąć post Seweryna.... szkoda.....straszna z niego żyleta, ale czasem ma racje.... Seweryn, pokaż jeszcze raz, co napisałeś, bo mam niemile wrazenie, że ominęlo mnie coś ważnego:(
  8. ilu dniom zajrzę jeszcze w gardziel spadając w otchłań wasnego cierpienia tak długo chwytałam dłońmi białymi liście tej jesieni która cię zabrała teraz jedno słowo na samo dno piekieł strąca moją duszę wciąz jeszcze świadomą czującą wciąż pająki w cieniu snują nici przeznaczenia pisany mi upadek jak ciezko to wiedzieć...
  9. forma mi sie nie podoba... ale wiersz z miejsca ląduje w ulubionych: za PRZEKAZ... jest po prostu świetny... wiecej takich proszę
  10. nad brzegiem smolistej rzeczki mieszkają małe smuteczki ten pierwszy jest z tego powodu że miłość wymaga zachodu <<a cóż ci da troska...>> drugi poda ci żona: "bo zupa była zasłona" <<sińce na twarzy nie goją sie długo...>> trzeci przyszedł poczta wczoraj masz zapłacić do wieczora <<prąd, gaz, woda- komu potrzebne...>> ten czwarty powrócil zza grobu by dręczyć mury domu <<cóż znaczy cierpienie....>> lecz wystarczy raz przeciąć żyletką i nie będzie smuteczkow nad rzeczką...
  11. no i znow mam ten sam problem: jak powiedzieć to, co przecież wiesz i tak, w taki sposób, zeby dotarło do ciebie na nowo? nudzi mi się już mówienie, ze wiersz jest dobry... z reszta już o nim yo mówiłam raz..... czyli nic nowego.... pozdrawiam:)
  12. no cóż, już widzę... całkiem negatywowaty, jak na negatyw:)
  13. nie ma to jak koty... a jeszcze koty i piękne słowa w jednym miejscu... no jak już mówiłam, pod wrazeniem jestem:)
  14. sorry, średnio mysląca dzis jestem... to wszystko przez to, ze spałam cały dzień po raz pierwszy od.... pol roku... moze dłużej... i tak wolę swoja wersję... jest mi jakoś tak... bliższa? mimo wszystko- oki:) pozdrawiam...
  15. co geniusz, to geniusz....
  16. piękny.... obawiam się, że rozumiem:(
  17. nie umiałam pokochać jego szelmowskiej duszy kiedy dłonie spracowane pachniały stęchlizną "oddajcie mi życie" krzyczał pijany tesknotą nie umiałam ukoić rozedrganych powiek kiedy na fotelu umierał za grzechy bez zbędnych słow modlitw padających w pustkę nie chciałam dotykać zmarszczonego ciała gdy bezzębnym uśmiechcem żegnał się z tym światem przygasłymi oczyma czytał dla mnie wieczność ja słuchac nie chciałam
  18. no to ja zacznę od tłumaczenia, co miałam porzednio na myśli: wiersz jest naprawdę bardzo dobry, nie będę rozpisywać analiz, bo sam chyba wiesz, o co chodziło autorowi:) dla mnie wiersz porusza ta strunę naszej próżności, która można wyrwac tylko rzem z sercem: tęsknotę za miłoscią aż po grób.... za taki wiersz- zawsze:)
  19. chcę zgasnąć rozwiać sie jak dym niezliczone piekła codzienności zatrzymują mnie na świecie moje myśli powoli wynurzają sie z ziemi wyschnięte usta wołają o śmierć o miłość o przebaczenie
  20. świetny, poprostu piękny:)
  21. nikt się mnie jeszcze dzisiaj poważnie nie uczepil, nawet mój największy krytyk mnie dzisaj ulgowo potrakwał i zaczął się przymilać, zostawiając na mojej ukochanej czarnej sukience tonę białych i rudych kłaków... ja się boję
  22. głębia, otchłań, dla mnie odkrycie coraz większe.... tak trzymaj:)
  23. chyba słusznie skojarzyło mi się z: "Wiem, że wisiałem na wiatrem odzianym drzewie Przez dziewięć nocy Oszczepm zraniony, Odinowi fiarowany Sam sobie samemu Chlebem mnie nie karmiono, ni napojem z rogu, Wypatrywałem ku dołowi, Przyjąłem runy- włając przyjąłem Spadłem ptem stamtąd" <<Pieśni Najwyższego, strofy 137-138, "Edda poetycka", w przekładzie i opracowaniu A.Załuskiej>> nie chodzi o formę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...