Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jana Niechciał

Użytkownicy
  • Postów

    368
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jana Niechciał

  1. z krzykiem tlić się zaczęło zamglony dzień je przywitał czy chce mieć oczy niebieskie? nikt nie pytał zarży jak widmo o brzasku los mu księgę przeczyta jak ślepiec pójdzie przed siebie nikt go nie spyta wykrzesa kruszynę ciepła gdy słońce rankiem zaświta by miało drogę łatwiejszą bo nikt nie pyta turbina uparcie się kręci przeplata warkocze wody iskrą światła znikniemy bez naszej zgody
  2. Agato! Valdesso! Izo! Bardzo dziękuję za miłe komentarze Pozdrawiam
  3. Szaweł Kuba dziękuję za komentarze.Szczerze mówiąc nie rozumiem Kuba dlaczego mówisz, że wiersz jest rozbity i na zasadzie kontrastu ciepło-zimno. Drzewa, o których mówię rosną do dołu, a więc w końcu znikają. Ja mam swój nieznikający świat, a więc myślę, że te myśli są spójne. Dziękuję Ci że zechciałeś sie u mnie zatrzymać. Szaweł. Dzięki bardzo, bardzo.Strasznie mnie podbudowałeś. Bardzo sie cieszę. Pozdrawiam.
  4. Michale! Pięknie to napisałeś bo tak jest "setki załzawionych nocy" "miliony cierpliwostek" , rzeczywistość i starość. Wszystko to jest mniej przykre jeżeli rzeczywistość jest pogodna, a starość godna. Pozdrawiam..)))
  5. Wspaniałe są takie prześmiewcze teksty. Czyta sie je z uśmiechem, a i myśl głębszą zawsze zawierają. Bardzo lubię taka poezję. Prosze o jeszcze. Pozdrawiam ciepło.
  6. wiatr zajęczał w kaplicy tam sie już nic nie liczy prócz modlitw wysłanych do Boga tam nie liczą się łzy tam nie liczysz sie ty i nie liczy się twoja trwoga Pozdrawiam ciepło
  7. Dla mnie to perełka. Proszę o wiecej takich wierszy. Pozdrawiam ciepło
  8. Piękny tekst. Wyczuwam w nim strach, że marzenia sie nie spełnią i ogromną, tęskniącą siłę pchającą do realizacji zamierzonych celów. Ładnie to napisałaś. Pozdrawiam cieplutko.
  9. Adamie! Chodziło mi o 2 ostatnie linijki pierwszej zwrotki bowiem 2 pierwsze linijki rozumiem doskonale. Sorry, że nie wyraziłam się jasno ale taka już chyba moja uroda, że mam doły w rozumowaniu. Na pewno jednak nie chciałam Cię urazić.Pozdr..)))
  10. Izo! Temat rzeczywiście oklepany ale wiecznie żywy.Bardzo podoba mi sie zwłaszcza pierwsza zwrotka. Pozdr..)))
  11. stanęła w otwartych drzwiach na błagalnie wyciągniętej malutkiej dłoni tliło się niewidome życie wstrząsane listopadowym oddechem leciutkim pojękiwaniem rozszerzone źrenice jej wielkich oczu zamarły w bezruchu oczekiwania przysłała kartkę z kolonii na nazwisko swojego psa wielkim jęzorem przelewał parujące ciepło czytając słowa czarny skórzany nos przylepił do ust wykrojonych z pomadki psie ślepia zastygły w tęsknocie moja córka sama wyjechała daleko została tylko kartka [sub]Tekst był edytowany przez Jana Niechciał dnia 11-05-2004 23:04.[/sub]
  12. Adamie. Temat na pewno piekny. Nie rozumiem jednak 2 wersów pierwszej zwrotki może lepiej by było w ozdobie. Pozdrawiam
  13. Nikodemie! Mówisz - nie poddawać sie w czasie największych życiowych burz i mieć miłość w sercu to osiągnie się szczęście. Nie jestem pewna czy to do końca prawda ale coś w tym jest napewno. Podoba mi się to szczęście w pigułce/1 zwrotka/. Pozdrawiam
  14. Witaj Valdesso. Zaszokowana jestem twoim wierszem nigdy bowiem nie myślę tak o bliskich zmarłych. Nie wiem czy poezja to dobre narzędzie do przedstawiania"kochanych zmarłych" w ten sposób - no ale może się mylę. Pozdr..)))
  15. I słusznie! Warto przecież trochę zwolnić i zastanowić się co w życiu jest naprawdę ważne, a jeśli jeszcze umie się o tym ładnie napisać to super! Pozdrawiam..)))
  16. Ewo! Dorma! Dziękuję za tak przychylne komentarze. Cieszę sie bardzo. Pozdrawiam.
  17. Uważam, że to dobrze napisany tekst w którym wyrażnie wyczuwa się rozpacz i ciekawie nawiązane w ostatnim wersie do wcześniejszej tragicznej wiadomości. Pozdr..)))
  18. Fantastycznie to napisałeś tak poprostu bez patosu, a wyczuwam w tym tyle żalu i tęsknoty. Proszę o jeszcze. Pozdr..)))
  19. Sorry! Na pewno następnym razem będę bardziej uważać.
  20. Dorma! Ewa! Dzięki, że znalazłyście chwilę żeby przeczytać ten tekst.Wiersz jest na pewno prosty masz rację Dorma bo juz w pierwszej zwrotce powiedziałam, że chcę napisać bardzo prosty wiersz. Cieszę się Ewo, że dostrzegłaś w tym wierszu głębsze rozważania bo oprócz problemu co napisac? chciałam powiedzieć np że nie rozumiemy zwierząt bo nie mówią ludzkim głosem lub też że o miłości żle piszą ludzie ktorzy mają ją za sobą.Musiałaś Ewo uważnie czytać mój tekst za co serdeczne dzieki. Pozdrawiam cieplutko. [sub]Tekst był edytowany przez Jana Niechciał dnia 13-05-2004 23:40.[/sub]
  21. Sorry literówka miało być cieplutko oczywiście!
  22. Adamie! Bardzo się cieszę, że w Twojej opinii mój "warsztat poetycki" nie jest w najgorszym stanie. Dzięki bardzo, ale ponadto myślę, że fajnie by się z Tobą dyskutowało nie tylko o poezji. Pozdrawiam ciepluto.
  23. Miło Cię slyszeć Adamie! Myślę, że na temat źródła alkoholizmu można byłoby dużo mówić ale sądzę też, że ten temat należy zostawić profesjonalistom /osobiście aż tak dużo o nim nie wiem/. Mnie chodziło jedynie o przypomnienie problemu bo wydaje mi się być w cieniu narkomanii i innych skrzywień tego świata. Cieszę się, że temat został zauważony, nie jestem pewna tylko czy sposób przekazu jest odpowiedni. Pozdrawiam serdecznie.
  24. Thomas Marku Dziękuję za komentarz. Podobnie jak Pan Marku sadzę, że to smutne stwierdzenie ale może właśnie dlatego powinno sie o tym więcej pisać również poezji chociaż temat może mało poetycki. Jśli jednak udało mi się wzbudzić w czytelnikach tego tekstu choć chwilkę refleksji - to już uważam to za swój sukces i cieszę się bardzo. Pozdr..)))
  25. wziął kwiaty w sobotę majową i żonę szczuplutką jak chwilka rozpostarł parasol nad głową wziął lat pięćdziesiąt kilka klucz w drzwiach przekręcił śmiele i ruszył na wesele wsłuchał się w kościelne chóry liryczną wszak duszą swą władał oczy podnosił do góry nie wiedział czy klękał czy siadał więc spojrzał na żonkę swą biedną i łzę uronił jedną szampanem toasty podnosił lecz bardzo był jeszcze spragniony więc sam już nalewał nie prosił nie słuchał nawet swej żony, a ona choć skromna i mała do tańca męża zabrała więc sunął w rytm tej zabawy choć orkiestra nie grała niestety indywidualnie podszedł do sprawy nie potrzebne mu były kobiety wybełkotał coś tam - ja wolę... i zasnął na stole.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...