Sonecie! Cóż jest niezwykłego w tobie?
Gdy słyszę w lecie zachwyt i jesienny
Powiewu cichych westchnień ton w rozmowie,
Gdy zimą achy i ochy niezmiennie
Na twoją cześć, gdy wiosenna pora
Wznosi ponownie na cokół foremny
Kształt, myślę tak sobie, że niepozorna
Postać pomieści muszki, pyłki, śnieżki,
Mgiełki z mojego podwórka. I z wolna
Kropki, przecinki są tam, gdzie powinny.
Pomyśl, że wszystko się znowu zgadza.
Na chwilę rozmarz się, na chwilę przymknij
Oczy. Nie słuchaj zbytecznych przykazań.
Pierwszy swój wiersz w twoich rękach układam.