Siedzę, siedzę, siedzę,
Całą noc się biedzę,
Co się stanie jak wstanę
O piątej nad ranem.
Stoję, stoję, stoję,
Wcale się nie boję
Że upadnę nieładnie
I że skończę na dnie.
Leżę, leżę, leżę
Skąd się we mnie bierze
Świątecznie niespieszne,
Między śniegiem a deszczem.
Pozdrawiam bożonarodzeniowo