Być może powinienem podzielić wierszydło na trzy części,
ostatnia :
mówi o odchodzeniu , śmierci, utracie.
W symbolu - o owocu spisanym na straty, którego część można jednak uratować - czyli o pestce.
Ergo - nawet ze straty /takiej czy innej/ osoby bliskiej, możemy coś ocalić, coś, co miała w sobie najlepszego.
Stąd ostatni wers o sadzeniu pestki, nie odrzucaniu wszystkiego, o "oswojeniu" . Ale ale , to byłoby w wersji zwierzęcej, np:
Kiedy urosnę, rozmruczę futerkiem
( Niedługo to potrwa, będziesz zaskoczona )
;)
J