
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Lubię patrzeć jak odnajdujesz mnie w pocałunkach. Mówisz wtedy, że pachnę po męsku dymem z papierosów i szorstkim zarostem.Na ramionach zostawiasz niedotykanie znieczulone ustami, choć wolę, gdy zgarniasz moje pieprzyki kosmykami włosów, gdy powiekami rozcierasz cienie pod oczami. W większości stwierdzeń zgadzam się z Almare. Są w tym wierszu pewne nieścisłości i opisy, o których facet nawet by nie pomyślał. Facet jest inaczej skonstruowany i nie patrzy na kobietę z pozycji cieni pod oczami. Odbiera raczej pewną zjawiskowość całości. Cieni nie zauważy - co najwyżej, gdyby założyła maskę p.gaz. zauważyłby, że zgoliła brwi ;) Również to, na co zwrócił uwagę Jacek Sojan. Pewien rodzaj narcyzmu, który facetowi raczej uwłacza (chyba, że peel jest narcyzem) lub co najmniej wzbudza uśmiech politowania. Nie znaczy to jednak, że wiersz jest całkiem zły. Myślę, że gdyby peelem była kobieta wyglądałoby to trochę inaczej, wiarygodniej (choć i narcyzm kobiecynie wygląda dobrze ;) "Odnajdywanie w pocałunkach" i mówienie - "pachniesz po męsku dymem z papierosów", to raczej bodźce, które są domeną kobiet. Facet w takich sytuacjach raczej czuje się nieswojo, nawet jeśli to komplement. W jego oczach raczej wątpliwy :) Przy zmianie płci wiersz oceniłbym jako całkiem niezły, w tej chwili mam mieszane uczucia. Pozdrawiam.
-
Prawdę mówiąc nie wiem, czy chciałbym mieć kobietę z tzw. (sorry) "jajami", do tego wnikliwą jak Agatha Christie. Wtedy już lepiej byłoby być gejem. Ta sama linia porozumienia :) Wolę pozostać przy swoim - "nie wróciłem późno, tylko bardzo wcześnie (w końcu 4-5 rano, to dość wczesna pora) i po chwilowej konsternacji (to moment na przygotowanie dalszej linii obrony) najwyżej odsłuchać swoje" ;) Z tą 4 rano, to oczywiście ze starego dowcipu jest. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od drugiej strony. Powiedzenie - "z Mańki, to fajny chłop" najprawdopodobniej do danej Mańki pasuje i rzeczywiście nie potrzeba wcale ściągać gaci. Tylko, czy pasowałoby nam? Bo Mańka bardziej nastraja... do "kumplowania się", niż innych aspektów damsko - męskich. Wbrew pozorom Mania na przegranej pozycji nie jest, chętnych, lubiących ten typ nie brakuje i amator zawsze się znajdzie. W końcu Maria , to miła dziewczyna, a że nie jest słodką idiotką, to dobrze... z tym, że dla jednych - dla drugich nie. Jak to z gustem. Ale ten stan też się potrafi zmieniać. Maryś, przy swoim Romeo może zmienić się, z dnia na dzień, w trusię, podobnie, jak wielu "macho", po ślubie, zmienia się w przysłowiowe "baby". Najlepsze, że widzą to wszyscy obok - zaś sam macho nie zauważa, że od dawna łazi z kółkiem w nosie, a jego "słodka" pozostaje nią nadal - tylko, że dla innych, dla niego będąc prawdziwą heterą ;) Trochę się nie zgadzam z puentą, bo do wyrazistości porozumienia - słowa nie zawsze są potrzebne. W sensie, o jakim mowa w wierszu. W końcu życie i związek z kimś, to nie pojedynki. Zawsze w takiej sytuacji znajdzie się strona silniejsza w gębie. Sytuacja opisana w wierszu, paradoksalnie zabawna wcale nie jest. Jak i to, kto w tej walce na słowa zwycięży. Zdarza się bowiem, że o tej czwartej rano wracają również kobiety. Wyrazistość wtedy też nie pomoże. :) Pozdrawiam
-
A... to i w pokera pewnie jesteś niezły :) Niestety, ja zawsze przegrywam. Jest też taka gra "kamienne twarze". O, tutaj, to już z kretesem. :| Zawsze jeszcze zostaje orgowy cymbergaj... ; ) chyba trochę odbiegliśmy od tematu... chłe, chłe ;) Do miłego Lecterze
-
A... to i w pokera pewnie jesteś niezły :) Niestety, ja zawsze przegrywam. Jest też taka gra "kamienne twarze". O, tutaj, to już z kretesem. :|
-
Test na poczucie humoru... : ) P.S. Chłe, chłe jest rzeczywiście w porzo, w przeciwieństwie do hi, hi... hi, hi - faktycznie... zniewieściałe letko. (O matko, chyba ......* się nie wyrwało?) Nie ma, jak chłe, chłe 6+ ;) *...... wstaw "Ci", albo "mi", w zależności od poczucia humoru.
-
nie gadaj "chłe, chłe" jest w porzo. ;)
-
rozczarowanie mogę zrozumieć, też czasem tak mam :) ale skąd ta gorycz? Zapraszam następnym razem, może będzie lepiej. Pozdrawiam. Źle odebrałeś mój koment... poczułam rozczarowanie peela....!!! w końcu przegrał zakład...:)) No... aha, no to świetnie, nie wczułem siem. Dzięki, ponownie :)
-
(o) \_|_/ || dzięki Jacku, a jak zajrzyszzzz do ki elonka, a t a m... "że oko wykol" ? """" Za męża wziąć hazard - to panny podzwonne. O zakład? No... ona, czy wyścigi konne? ;)
-
no wiem, stary i gupi ;))) no co Ty? miałam na myśli Twoje poczucie humoru :) serio:)))) ono nie zależy od wieku...albo się go ma albo nie... a Ty MASZ! Jeszcze raz cieplutko :))))) Ha! Powiedz to mojej teściowej Krysiu. Jakoś nigdy nie podobały się jej moje dowcipy ;))) - no to cieplutko, jeszcze raz.
-
mówisz o Wenie? A co, sięgnie? ta już jest! tamta - tuż za rogiem :D aha... że wałkiem zdzieli ? Hehe... w kasku siedzę ;P
-
Toć korzystam. Ale powiedz, tak bez metafor ;P co złego jest w "agrafce ciszy", albo w " pęku wilgotnych fioletów"? W tej formie mniej zadęcia jedynie, a wrażenie wcale nie gorsze. Cały czas nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to jakiś test ;) W agrafce ciszy nie ma nic złego. Pęk wilgotnych fioletów, to " o jeden most za daleko "... Nikogo nie testuję, niczym się nie bawię. Lubię balansować na krawędzi kiczu, badać " wytrzymałość " słowa, " odzyskiwać " banał. To ryzykowna gra o dużą stawkę - można polecieć z hukiem na pysk ale jak się uda, jest się w poetyckim niebie... : ) No dobra (chłe, chłe)... niech będzie :) - myślałem raczej o teście na "wytrzymałość czytacza", taki socjologiczny bardziej aspekt - wierność bezkrytyczna, czy cuś w podobie. ;) A pytam, bo niektórzy do tego typu sprawdzianu używają innej metody. Bardziej wymiernej, chyba. Zmieniają np. nick i nie powiem, w kilku znanych mi przypadkach to się sprawdziło - pozytywnie. Dobra, nie zawracam już gitary, uszanowanie.
-
mówisz o Wenie? A co, sięgnie?
-
no wiem, stary i gupi ;)))
-
z reguły, kiedy czytam wiersz i znajduję coś takiego: zachody spięte ciszy agrafką wiem, że dalej już nie przebrnę :) ale... u Ciebie pomyślałem, że to może jakaś prowokacja jest, przemyślnie i skrzętnie skonstruowana. Jadę więc dalej i co? Po to natura dała ci instynkt samozachowawczy, byś z niego korzystał... : ) Dzięki, Hajku. Toć korzystam. Ale powiedz, tak bez metafor ;P co złego jest w "agrafce ciszy", albo w " pęku wilgotnych fioletów"? W tej formie mniej zadęcia jedynie, a wrażenie wcale nie gorsze. Cały czas nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to jakiś test ;)
-
w każdym wieku o cynaderki trza dbać Madziu i nie tyko - prosta ta mate ma tyka ;))
-
a bum ta rara, to nie? :D zaraz tam tonie, w toni ino - bum ta rara ;)
-
a gdybym się zjawił w drzwiach twojego mieszkania o godzinie dwudziestej drugiej trzydzieści cztery i z butelką nawet wpuściłabyś mnie do środka czy oboje bylibyśmy w stanie zauważyć że świat za oknem zmienia się jak jedenastego września z dnia na dzień albo że latarnie przy twojej ulicy właśnie eksplodowały czy może będziemy potrafili zawiesić wszystkie połączenia lokalne i międzynarodowe a nawet spalić razem z mostami nasze telefony jesteś pewna że będziesz miała chęć kupić bułki i mleko i że nie zapomnisz nakarmić rybek * jutrzejszy dzień zaspał tymczasem chodź tu maleńka podrapię cię za uchem jest takie powiedzenie - "nie możesz przyjść do siebie, przyjdź do mnie" A jeszcze z butelką - tym bardziej ;) Może do tego wiersza nie powinienem o głupotach gadać, więc do rzeczy. Podoba mi się, ciekawy wiersz. Jesteśmy niby tak nieważni w swoim małym świecie. Dopiero w obliczu podobnych tragedii uświadamiamy sobie, ile takich "małych światów" zostaje unicestwionych. Trochę Ci narozrabiałem Żubrze w pierwszej strofie. Taki nawyk, sorry. :) Pozdrawiam.
-
z reguły, kiedy czytam wiersz i znajduję coś takiego: zachody spięte ciszy agrafką wiem, że dalej już nie przebrnę :) ale... u Ciebie pomyślałem, że to może jakaś prowokacja jest, przemyślnie i skrzętnie skonstruowana. Jadę więc dalej i co? przez ramię niedbale przerzucony wilgotnych fioletów pęk Hahahaha... Lecterze? Powiem szczerze - dla mnie klapa. :/ Rozumiem, że listopad, może w piecu napal? Nie tym razem. :| Pozdrawiam.
-
tak się zastanawiam, czy mnie czasem nie obrażasz - Zajcewa pal diabli, ale ten "krótki" mnie zastanawia ;))))) Dzięki, za konkrety, pazdrawliaju.
-
hahahahahahahahahha... oj Emilu, masz punkt u mnie - za IQ ;)))) z zadymionego pomieszczenia, równie serdecznie.
-
O, toś Ty też tchórz?... ;-) No to żyjmy wszyscy samotnie, skoro tak lepiej. A przynajmniej bezpieczniej i bezproblemowiej, że tak powiem. :-((( Ale wiersz niezły formalnie: zwięzły, jasny, bezpretensjonalny. Niełatwo tak napisać. A po czym wnosisz... hihihi, że tchórz? :) I dlaczego też? Ok, nie odpowiadaj. To tylko wierszyk Oxyvio, spokojnie. Dzięki za wizytę i komentarz. Klasyfikację pominę ;) Pozdrawiam.
-
rozczarowanie mogę zrozumieć, też czasem tak mam :) ale skąd ta gorycz? Zapraszam następnym razem, może będzie lepiej. Pozdrawiam.
-
Codzienność to też hazard Almare ;)) Świetny odczyt. Dzięki, pozdrawiam.
-
Dziękuję Alicjo, miło, że zajrzałaś :) Pozdrawiam.
-
ile można czekać
HAYQ odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
puk puk z dobrym słowem przychodzę płaściutko pod kartkę wciśnięty przenikam przez nit w cudzysłowie nawiasy wypełniam w zagięciach przez łuków strzelistych krągłości w klucz G wiolinowy już pukam przecinki i kropki w przenośniach wirują patrz stąd do pępuszka gdy zmieścisz się już w jednym zdaniu i potem w dwóch słowach beztrosko zwiniemy się w kartkę wczytani byś muzą mi była też wiosną :) Piękny wiersz Alicjo, jesteś niepodrabialna, ale bardzo inspirująca :) Pozdrawiam serdecznie