
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Historia portretu kobiety w jednej odsłonie na przestrzeni wieków www.artgallery.lu/digitalart/women_in_art.html
-
niesmaczny, to może nie. Podejrzewam raczej, że hmm... nudny? Dobrze, że nie dla wszystkich. Dziękuję Nato za zajrzenie, pozdrawiam.
-
Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :) Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3 Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule. Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska. Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie. Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;)) Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :) Do miłego Bea, pozdrawiam. tym razem przeraziłeś mnie nie na żarty, to nie tylko problem piszących, lecz kulawość czasów. chmm. "żaltu" ;) Pozdrawiam :) /b Moje zdanie dotyczy raczej ogółu społeczeństwa, więc nie podpuszczaj Bea ;)) Nie mówiłaś, że chodzi Ci o społeczność org'a, to również przekrój, ale różnica, powiedziałbym diametralna. Hey.
-
przypomniałeś mi dowcipnego kolegę, który wychodząc od znanego z wybuchowości dyrektora, rzekł: - ale go o... doliłem!!! (po czym, z błyskiem w oku otrzepał kolana i wyszedł) ;) Wiersz byłby fajny, gdyby tę nadnaturalność obrócić w żart. Pozdrawiam.
-
Wkurzę Lectera, ale co mi tam ;p - myślę, że to kwestia samoświadomości, może pokory? O umiejętnościach nie wspomnę, bo przecież ten, kto wstawia na Z najlepiej wie, dlaczego to robi. Ten kto "jeszcze" nie wstawia, lub dziwnym trafem jednak to robi, być może tej świadomości nie ma. Miejmy jednak nadzieję, że kiedyś się dowie "dla czego". Czasem "po czekać' naprawdę trzeba. Pozdrawiam.
-
Epitafium dla jesieni
HAYQ odpowiedział(a) na Jan Neck utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dobry wiersz... poza tym, nie mam nic do powiedzenia. Gratuluję i pozdrawiam. -
Cały wiersz jest świetny, ale dla mnie ten kawałek, to kwintesencja bezsilności. Ukazana zarówno przez pryzmat dziewczynki, jak i narratora. Poza tym pięknie oddaje charakter Pragi. Może to niestosowne porównanie, ale pamiętam, że niewiele mi brakowało do takiego "wybuchu", kiedy na Brzeskiej (w 5 minut) wybebeszyli mój samochód ;)) Pozdrawiam.
-
Jańcio Wodnik? :) Pot brzuchatej lokomotywy bardzo trafiony, jednak kałużny z nazwiska jakoś leci. 'zasnąć" świetne, jak amen. Pozdrawiam.
-
mełła mąkę Małgorzata mamiąc Mietka mamałygą Mietek z Łęk zmiękł w nogach a tam całkiem wymiękł i popłynął tak się błogo mu zrobiło aż zwiądł bułkę zmemłał w dłoniach słońce z Małgoś zachodziło gdzieś we młynie koło Błonia Witaj Heniu, pozdrawiam... z okolic ;)
-
Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :) Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3 Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule. Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska. Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie. Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;)) Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :) Do miłego Bea, pozdrawiam.
-
pejzaż żaltu jest świetne - niby prosty zabieg a ile znaczeń nabiera. Co do tematyki... także jestem poruszony. Jakby nie można było po prostu pochylić głowy i trwać we wspólnym wstydzie. Nie patrząc kto był kim, kto na kogo, bo przecież granice państw się przesuwają, ich nazwy się zmieniają, a ludzie dalej są ludźmi. Wstydzę się za to co zrobił człowiek, nie ważne, jakiej on narodowości był. Takie jest moje podejście. Pozdrawiam. "pochylić głowy i trwać we wspólnym wstydzie" - pięknie powiedziane, tylko skąd wziąć tych pokornych. Pokaż mi chociaż jednego :) Pięknie dziękuję, ciekawy komentarz Janie Neck. Pozdrawiam.
-
Dziękuję Mateuszu za miły komentarz, cieszę się, że na chwilę zatrzymał. Również serdecznie pozdrawiam.
-
o naprzykrzaniu się ścianie
HAYQ odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pozapalałem cię na świeczkach niewinny płomień z pierwszej łapię przy trzeciej siódma ciutsię s piekła w rododendronach smutkiem kapie dwudziesta pierwsza żarty stroi i pochylając się do ósmej zastyga w morzu świeczek powiedz gdzie jesteś miałaś być o szóstej nawet jak zamalujesz wszystko wylezę plamą na suficie olejnej wodnym szkłom i gipsom dam radę strasznie tęsknię zdzisiek -
Bea, Twojego wiersza nie czytałem, ale raczej nie wierzę w jego "żenująco niski poziom". Znam trochę Twoje wiersze i raczej wiem, czego można się spodziewać. Wiersz Arka tak, czytałem, ale nie będę go komentował tutaj, pod swoim. Poza tym, Bea, nie lubię presji, bo to wywołuje raczej przeciwny efekt, zwłaszcza, jeśli ktoś ma do niego konkretne nastawienie. To tak, jak z filmem - jeśli ktoś mi opowie treść - raczej rezygnuję z oglądania. Wielokrotnie komentowałem wiersze Arka, w tym jeden z ostatnich chyba bardzo pozytywnie. Tamten widocznie przeoczyłem, ale może jeszcze zajrzę. Za tę pozycję na org'u dziękuję i przepraszam, za niezrozumienie. :) Środkowa strofa. Trochę podpowiem - 1/3 środkowej strofy jest tutaj: www.youtube.com/watch?v=d0S41AGoeYw&feature=player_embedded#t=21 - Charków w tym przypadku musisz potraktować jako dopełniaczowy kolokwializm i wszystko będzie jasne. Pozdrawiam.
-
Penis w formalinie
HAYQ odpowiedział(a) na Somewhat Damaged utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przez szkło oglądać po co wszak tkwi w nim wciąż korkociąg ;) Przypomniałaś mi kawał o hrabinie przyłapanej z gachem: - Janie! - Tak Panie - Nóż i korkociąg! Podobają mi się dwie rzeczy - uzasadniony falliczny kształt i pierwsze dwie strofy, z tym, że pierwsza bardziej - niezły wstęp do (w domyśle) interesującej treści. Niestety dalej jest trochę gorzej. Myślę, że byłoby ciekawiej, gdyby zrobić z tego właśnie podobną historyjkę - z przestrogą w puencie: ku pamięci dla pokoleń licznych ;) Pozdrawiam. -
Twoje pytanie, Bea, jest z tych, na które nigdy nie znajdzie się jednoznacznej odpowiedzi. Podobnie jest z "jedynym właściwym podjęciem tematu", czy wybraniem jedynej właściwej drogi ... itd, itp. Dokładnie wiesz, tak jak i ja, że to kompletna bzdura, w końcu każdy/e z nas może mieć całkowicie odmienny system wartości. To, że akurat, w tym przypadku, ktoś zgadza się z moim (chociaż po tym wierszu, nie sądzę, żeby mógł to dogłębnie ocenić) zupełnie nic nie znaczy, zwłaszcza w jakieś większej skali. Być może, za chwilę ta sama osoba, pod innym moim tekstem napisze coś zupełnie innego, albo nie napisze wcale. Nie obrażę się... mnie akurat nie spędza to snu z oczu, najwyżej może zastanowić i spowodować, żeby następnego gniota napisać lepiej. Piszesz, że "byłaś pierwszą osobą, która cokolwiek na tym forum bąknęła o wrześniu w zgryźliwy sposób odnosząc się do dzisiejszych spekulacji nad historią i prób zmian konsekwencji dziejowych weryfikujących czas dokonany. Wiersz pomijany w komentarzach lub ocenainy negatywnie." A czy jesteś tego pewna, tak w 100 procentach? Prawdę mówiąc ja nie jestem pewny żadnego swojego wiersza, łącznie z tym, że ktoś, kiedyś już tego tematu nie poruszał. Nie chciałoby mi się nawet tego sprawdzać. Nie wiem też, czy byłem pod Twoim wierszem (po prostu nie pamiętam), wiem, że byłem u A. Mrozińskiego, ale dopiero teraz (bo podał mi linka, więc zajrzałem). Czy to, że nie napisałem u Ciebie, ani u Niego komentarza coś oznacza? Być może tak, być może nie. Powodów może być tysiąc, łącznie z tym, że nie miałem czasu, przegapiłem, albo mi się po prostu nie chciało. Wielu wierszy na tym forum po prostu nie czytam (i sądzę, że inni też) z jedynego prostego powodu - trzeba by było się tym zająć na stałe, żeby wszystko ogarnąć. A tu zwyczajnie się nie da. Wyczuwam w Twoim komentarzu jakąś nutkę pretensji związaną z tym wierszem. Nie rozumiem tylko o co chodzi. Popełniłem jakiś pastisz, a może coś jeszcze gorszego? Powiedz wprost, zamiast nazywać mnie "mistrzem". OK? :) Wracając do Twojego pytania i powiedzmy, mimochodem trąconych aluzji. Na temat "jedynej drogi" mogę powiedzieć tylko tyle, że idee tego typu są zazwyczaj utopijne i kompletnie idiotyczne - przykłady można mnożyć w nieskończoność. Sama historia na to wskazuje, często nawet niezbyt odległa. Najczęściej sami - sobie nie potrafimy wyznaczyć tej jedynej właściwej drogi, a co dopiero, kiedy za nas chcą to zrobić inni. Nie sądzę też, żeby "stosunek do podejmowania istotnych tematów szwankował". To kwestia autonomicznego odbioru każdego z nas, albo wręcz braku chęci do zgłębiania tego tematu, który, jak wiesz, przez całe lata był, jest i będzie na okrągło wałkowany przez media i polityków. Sprzeczne emocje są w tym wypadku dla mnie całkowicie uzasadnione, podobnie, jak "pomijanie w komentarzach", które jest normalnym zjawiskiem. W żadnym razie nie doszukiwałbym się tutaj jakichś teorii spiskowych. To ludzka natura, nic poza tym. Pozdrawiam.
-
Tym razem chyba za późno, może następnym razem, jak nagryzmolę coś mniej kwaśno-gorzkiego. A na poważnie, myślę, że jeszcze za wcześnie. Dzięki Michał, pozdrawiam.
-
A dlaczego na Z? Czy mu tutaj źle? ;) Dziękuję Oxyvio za miły komentarz, pozdrawiam.
-
Zawędrowało, bo miałem pilny wyjazd, dlatego przepraszam, że tam jeszcze nie odpowiedziałem. Dzięki za obydwa komentarze, pozdrawiam.
-
twardo, jako rzecze autor, i bez sentymentów co do Polski i nas Polaków. to już 70 lat wstecz, a pamiętać trzeba ostatnia strofa to żałosna prawda - i tak nic nie zmieni, niestety pozdrowienia r r wiersz na pewno nic nie zmieni, może ludzie, jednak? Dziękuję za wizytę, pozdrawiam.
-
Dzięki Somewhat Damaged, miło to słyszeć, a właściwie czytać :) Pozdrawiam serdecznie.
-
Zawsze można więcej, tylko nie zawsze dobrze ;) Ważne żeby to, co jest prawdą nie było zafałszowane, albo nie stało się miarą hipokryzji. Dzięki za przeczytanie i komentarz, pozdrawiam.
-
Dzięki za komentarz, za linka również - przeczytałem. Historia, to zbiór faktów. To w jaki sposób i jak ktoś je opisał, nie zawsze (w historii) było odzwierciedleniem prawdy. Jestem zdania, że historia nie powinna mieć alternatywy na wikłanie jej dla innych, tymczasowych, ponadczasowych, czy jakichkolwiek potrzeb. Pozdrawiam.
-
Jestem obrońcą.
HAYQ odpowiedział(a) na WhatMoreCanISay utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z tym pijakiem, zaraz wytłumaczę o co chodzi. :) Oryginalnie brzmiało to tak: "(...)i szmatę chciał mi wyrwać! Złodziej jeden! I pijak, bo każdy pijak, to złodziej" To fragment tekstu z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". A dlaczego akurat z tym mi się skojarzyło? jestem obrońcą pijaków - samotnych rozbitków szukających co dzień drogi do portu, mieszkańców wyspy bezludnej Może i głupie skojarzenie, ale co zrobić - takie czasem miewam. :) Jeśli uraziłem, przepraszam. Wiem chyba o co chodzi w wierszu - w zasadzie, to pewnego rodzaju wołanie o pomoc, stąd i potrzeba czynienia dobra. Tylko, czy inni to zauważą i czy znajdzie się ktoś podobny do mnie? Pozdrawiam. -
Z dyskusji niekiedy fragmenty też wytną, gdy ktoś był po winku, lub chlapnął coś brzydko. Lecz walorom Maryni to różnicy nie czyni, kiedy w tę materię się zagłębią zbytnio.