
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
niezbyt głęboko w gardle
HAYQ odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Fajnie, ciekawie i zwięźle. Lubię takie kawałki :) Nie powinno być: mam listę książek? Pozdrawiam. -
moc sokołów bez piór i prze piórek bez miary de peel ują się wsie no i złe z wycisk a my sens by gładkim być lecz spadam bo zaraz - co? - zaraz mecz ;)
-
trochę zbyt "żylasto" (trzy razy) a można spokojnie cuś innego wywróżyć. W pierwszej lekko zgubiony rytm , w drugiej "on" nieładnym wypełniaczem stoi, rymy... no dobra lubię rymowanki, chociaż gdyby trochę przytępić byłoby ciekawiej. Temat znajomy :) Popracowałbym jeszcze nad nim, może być ciekawiej. Pozdrawiam.
-
Podoba mi się, wiersz ciekawy, chociaż zmieniłbym nieco wersyfikację, wywalił tytuł z wiersza, bo jest jego początkiem - jeśli za bardzo narozrabiałem - soerensen ;) Pozdrawiam. w chłodzie spojrzenia noce zimne przysięgli sprzysięgli się żeby trwać wiecznie więc nie mów mi, że tak dobrze ciągle i ciągle być wiesz miasto przypomina miazgę odkrywam przed tobą każdą bliznę możesz mnie mieć może jeden raz mniej, drugi bardziej lecz możesz wiesz dobrze wiec – krzyczą pachołki wrzeszczą sztandary wiedz że kogo się raz obiera nie zawsze obrany zostaje jest jeden pan i w sercu jednego miej pana
-
zauważyłem, zauważyłem, dziękuję :) Pozdrawiam
-
Boże chroń królową
HAYQ odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
oprócz wiersza, fajny wieloznaczeniowy kawałek napisałeś: nie palmy (palma w Alejach Jerozolimskich) na przystankach przyjdą same cię zaciągnąć (?) Właściwie "się" też może być, po co włazić. ;))) Trochę zmieniłem,, ale tylko w celu powyższym. Pozdrawiam. -
brrrrr... aha ;))) Dziękuję Judyt, cieplutko.
-
u mnie to Adolfo marny sopel jeden szary nędzny odprysk przy Twoim lodowcu wędrujący ciszą w błękit dennym brzegiem gdzie moreną sennych tyczy szlak grobowców Dzięki Adolfie - chłodno-rozczulająco się zrobiło ;) Niezły sonet, pozdrawiam.
-
a jak peel jest upartym osłem, Krysiu? ;) Dzięki serdeczne, pozdrawiam.
-
Ja nie zyskałam nic dzięki przypisowi, bo wiem co to firn ;) W sumie nie lubię jak się mnie na siłę edukuje A jakbym nie wiedziała i tak bym sobie poszperała i znalazła - zatem z mojego pkt widzenia takie przypisy są delikatnie mówiąc - niekonieczne a wiersz - zbity jak firn :) Nie było moim zamiarem edukowanie na siłę. :) Ten przypis jest w pewnym sensie częścią wiersza. Poza tym, gdy mu się nieco przyjrzeć - sam w sobie jest bardzo ciekawą metaforą. Mogłoby oczywiście go nie być, stanowi jednak punkt zaczepienia, od którego wyszedłem. Zastanawiałem się też, czy nie umieścić go na początku - kursywą. Zrobiłem tak - być może błąd. Ale od tego przecież jest warsztat. :) Dziękuję za uwagi, pomyślę. Pozdrawiam
-
firanka trochę bez sensu, ale to wzruszenie... bardzo możliwe. Pozdrawiam.
-
Ja też kupuję wiersz... ale..ale... jeśli można, przyszło mi do głowy aby zastosować małe zawahanie w tekście i zmianę zapisu : zimno a ty ręce masz takie chłodne nie W takiej formie peel dopiero sprawdza ... i robi się ciekawiej... Pozdrawiam... To drobny niby zabieg, ale trochę zmieniłoby to, co założyłem. Bo jeśli peel nie chce, lub nie może sprawdzić? Jedynie pamięta...Wtedy pauza jest potrzebna po "chłodne" - właśnie ten krótki moment zawahania, przed 'nie'. Ale dzięki za sugestię, bywają potrzebne. Dziękuję i pozdrawiam.
-
Dzięki Kasiu, wzajemnie. :)
-
oczywiście, bo wiersz wziął się z przypisu, jednak czytając sam przypis nie wywnioskowałabyś, że wiersz jest gupi, bo przekształcenia i procesy zachodząca w lodzie nie miałyby wtedy żadnego głębszego znaczenia, poza tym, że robi się szary, a potem "niebieścieje". Wiersz nie musi być mądry. Dla mnie ważne jest, że ania_13 zyskała coś - mimo durnego wiersza ;p Skalę porównawczą. :) Dzięki, pozdrawiam
-
Raz z Barcelony Conchita na Camp Nou pobiegła i tam chłopca z czekolady wciągnęła w "układy". Kogo? Samuela Eto'a. Gienadij z Moskwy stawał się kobietą когда w Hiszpanii отпуск brał летом Chłopak tam... co dzień nowy nie zaprzątał mu głowy, ani czekoladą, ни чтo виcит етo
-
Pewien cwaniaczek z Augustówki wielkiej dorobił się gotówki. Za biedroneczkę brał złotóweczkę, wciskając, że boże to krówki.
-
Dzięki, pozdrawiam.
-
zimno ci może cię ubiorę powiedz coś proszę zimno a ty ręce masz takie chłodne nie będę mars *, silnie ziarnisty śnieg, powstały pod wpływem ciśnienia gromadzących się wyżej warstw świeżego śniegu oraz wody, pochodzącej z nadtapiania wierzchnich warstw śniegu, która wnika w głąb i tam zamarza. W miarę postępów opisanego procesu firn przekształca się w szary lód, następnie w niebieski lód lodowcowy.
-
Ja widzę to trochę inaczej Bea. Wiersz ma w sobie pewien rodzaj nonszalancji. Nie wiem, zamierzonej, czy nie. Sposób wyrażania się peela możesz oczywiście uznać za niejasny, albo, jak wolisz "ugruboskurniony". Ale nie odbieram tego, jako "żenujące podejście". Dlatego w poprzednim poście napisałem - "Różni są ludzie, różne reakcje." Odbiór z tego samego powodu jest jak widzę też różny. Peel rzeczywiście nie wie, czy zostanie wpuszczony. A powodem jest właśnie to, o czym mówisz. Jednak (tak mi się wydaje) peel ma właśnie tę obawę, czy nie zostanie posądzony o to, że każda okazja jest po to, żeby się napić. Właśnie tego wg. mnie się obawia. Gruboskórność może, ale nie musi być oznaką braku uczuć. To powierzchowność. Pod nią może się kryć tzw. "dusza człowiek". Nie spotkałaś się nigdy z takim typem? Weź pod uwagę, kiedy pyta: "i gdybyś nawet wpuściła mnie do środka czy oboje bylibyśmy w stanie zauważyć że świat za oknem zmienia się jak jedenastego września z dnia na dzień albo że latarnie przy twojej ulicy właśnie eksplodowały czy może będziemy potrafili zawiesić wszystkie połączenia lokalne i międzynarodowe a nawet spalić razem z mostami nasze telefony jesteś pewna że będziesz miała chęć kupić bułki i mleko i że nie zapomnisz nakarmić rybek" To jest właśnie odpowiedź, chyba, na Twoje pytanie, również dotyczące degrengolady. Przemyślenia kogoś, kto jednak uczucia posiada i zaprzeczeniem tego o czym mówisz - szukania okazji, czy wspólnika do flaszki. Może Autor coś wyjaśni, ja widzę to w ten sposób. Pozdrawiam. nie twierdzę, że absolutnie racja jest po mojej stronie. mówię tylko, że taki punkt widzenia istnieje. dostrzegam w wierszu tego safandułę, bez wątpienia nieporadnie wrażliwego, aczkolwiek moje rozważania biegną w innym kierunku. wg mnie 11 września jest tu tylko nadużytym tłem dla oddania całkiem innej kwesti związanej ze znaczeniem wzajeności. ale.. tylko pozornie, bo całość skonstruowana jest tak, że wydaje się pretekstem tylko dla wspomnienia 11 września. rozumiem ten zabieg i go czuję. tylko powstaje pytanie, czy tędy droga, czy taka forma wypowiedzi jest właściwa, czy ta zbytnia nonszalancja wypowiedzi nie narusza wrażliwości czytelniczej. :) być może, być może, dla mnie to jednak "szał uniesień" nie jest, tak jak to - teraz: www.pinakoteka.zascianek.pl/Podkowinski/Images/Szal.jpg ;) Pozdrawiam.
-
ósmy post od góry - też ostatni wers www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=97999#dol :)
-
HAYQ, z całym szacunkiem ale nie uważasz, że w wierszu peel sam nie wie, czy chce wpaść do kotki uczcić 11 września, czy 11 września jest niejasnym pretekstem, że mógłby wpaść do kotki i w ogóle, to już nieważne, bo i tak przespał dzionek. to dość żenujące podejcie do 6 tysięcy ofiar. rozumiem, to może ten hart ducha Jacka Sojana, trzeba się ogruboskórnić, czyż nie? nic nie czujemy, nie ma rzeczy ważnyxh dość, by wstać z łóżka. mówienie wprsot jest jak widać "pretensjonalne", bo dziś poeci żyją w jakimś maraźmie sennym. czyż to nie degrengolada? ech... Ja widzę to trochę inaczej Bea. Wiersz ma w sobie pewien rodzaj nonszalancji. Nie wiem, zamierzonej, czy nie. Sposób wyrażania się peela możesz oczywiście uznać za niejasny, albo, jak wolisz "ugruboskurniony". Ale nie odbieram tego, jako "żenujące podejście". Dlatego w poprzednim poście napisałem - "Różni są ludzie, różne reakcje." Odbiór z tego samego powodu jest jak widzę też różny. Peel rzeczywiście nie wie, czy zostanie wpuszczony. A powodem jest właśnie to, o czym mówisz. Jednak (tak mi się wydaje) peel ma właśnie tę obawę, czy nie zostanie posądzony o to, że każda okazja jest po to, żeby się napić. Właśnie tego wg. mnie się obawia. Gruboskórność może, ale nie musi być oznaką braku uczuć. To powierzchowność. Pod nią może się kryć tzw. "dusza człowiek". Nie spotkałaś się nigdy z takim typem? Weź pod uwagę, kiedy pyta: "i gdybyś nawet wpuściła mnie do środka czy oboje bylibyśmy w stanie zauważyć że świat za oknem zmienia się jak jedenastego września z dnia na dzień albo że latarnie przy twojej ulicy właśnie eksplodowały czy może będziemy potrafili zawiesić wszystkie połączenia lokalne i międzynarodowe a nawet spalić razem z mostami nasze telefony jesteś pewna że będziesz miała chęć kupić bułki i mleko i że nie zapomnisz nakarmić rybek" To jest właśnie odpowiedź, chyba, na Twoje pytanie, również dotyczące degrengolady. Przemyślenia kogoś, kto jednak uczucia posiada i zaprzeczeniem tego o czym mówisz - szukania okazji, czy wspólnika do flaszki. Może Autor coś wyjaśni, ja widzę to w ten sposób. Pozdrawiam.
-
Różni są ludzie, różne reakcje. Z tego, co zrozumiałem z wiersza wydaje mi się, że peel wspomina wydarzenie, które, być może, mogło być dla niego również osobistą tragedią... lub tej, do której przychodzi. Nie zawsze upijamy się na wesoło, nie zawsze też alkohol jest po to, żeby uwalić się jak szpadel. Początkowo również pomyślałem o "kotce". Kłóciłoby się to jednak z tym, co wcześniej w wierszu. Kotka, która robi zakupy (bułki, mleko) i karmi rybki, nie może być raczej zwierzęciem, tylko "przysłowiową kicią", z którą peel chciałby (być może "po swojemu", ale jednak) coś uczcić. Mnie się podoba... i myślę, że wpuści. W końcu "dobrze posiedzieć przy Żubrze" :) Pozdrawiam.
-
Bardzo dziękuję, dobry kawał ;) Pozdrowienia.
-
Jest taki struś, który tak robi kojotowi ..............................................................myk-myk Dzięki Judyt :)
-
A po czym wnosisz... hihihi, że tchórz? :) I dlaczego też? Ok, nie odpowiadaj. To tylko wierszyk Oxyvio, spokojnie. Dzięki za wizytę i komentarz. Klasyfikację pominę ;) Pozdrawiam. Po czym wnoszę? Po tym: "przysięgam już się nie założę" ;-))) A dlaczego też? Bo znam ich bardzo dużo. :-) Oczywiście się zgrywam, tak jak Ty w tym wierszyku. Mam nadzieję, że nie bierzesz poważnie moich wygłupów? Niektórzy tu są straśnie obrażalscy, ale chyba nie Ty? Jaką klasyfikację pominiesz? Klasyfikację czego? Nie zajarzyłam. Pa pa, na razie. "przysięgam już się nie założę", to nie tchórzliwość Oxyvio, tylko, z determinacją godne pochwały przyrzeczenie poprawy. :? Poza tym, cały ten zwrot odnosić się może również do wypowiedzi "tej, co zawsze NIE". Wszystko zależy od tego, jak przeczytamy słowo "tak". Jak widzisz - nie wiadomo w tym momencie, które z nich się założyło. A może oboje? O klasyfikacji sza... chociaż wydaje mi się, że "zajarzyłaś" ;) Nara. :)