Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Dziękuję bardzo, Waldemarze, miło mi ogromnie. :) Miłego wieczoru niedzielnego.
  2. Po takim komentarzu wnioskuję, że to Ty nie masz siły biegać po swoich długich wierszach? Odpozdrawiam.
  3. Wiem, Annie, że masz inne zapatrywania. Ale jak by się nie zapatrywać - człowiek to istota ziemska, cielesna; a kiedy ciało umrze, to dalej nie ma już człowieka. Nie wiadomo, co jest i czy coś w ogóle, natomiast wiadomo, że człowieka (na szczęście) już nie ma). A więc też nie ma cielesności uczuć. A ja kocham mojego Kota "cieleśnie" - kocham w nim to wszytko, co napisałam w wierszu, i co przeminie, i co jest jednorazowe, unikatowe, i dlatego ma taką wielką, ogromną wartość. Pozdrawiam ciepło.
  4. Hahahahaha! :))) Dziękuję za dwa serduszka. :) Najcenniejsze jest to, którego nie widać.
  5. Bardzo miło mi, Beto, że tak działa na Twoją wyobraźnię mój wiersz. Strasznie się cieszę. :)
  6. Dziękuję, Luule! Bardzo miło mi to czytać! :) Kot znowu rozrabiał? No cóż, takie są koty - trzeba się do nich przyzwyczaić. ;)
  7. Dziękuję, Marku. Wszystko tu jest takie na zawsze. :) Ale fajnie, że masz swoje ulubione miejsce w wierszu. Serdeczności.
  8. A ja - nauczycielką polskiego (Filologia Polska na UW) i bibliotekarką (Studium Podyplomowe Bibliotekoznawstwa na UW). :) Ale awans zrobiłam tylko do mianowania i dalej nie będę startować. Z kilku przyczyn. Serdeczności!
  9. Jeśli to prawda z tym sercem, to wpadaj częściej, a nie sporadycznie. Dlaczego miałyby nie wrócić stare, dobre czasy na Orgu?
  10. O, nawet nie masz pojęcia jakie to śpioszysko z tego Miśka. Swoje odbierze. Nie bój się Śpię tyle, żeby być zdrowa, wesoła i wyspana. :) Przecież nie pisałam tego komentu późno. To było na pewno przed północą... Za to Kot to prawie wcale nie śpi. I wygląda na przemęczonego: oczy jak szparki, wory pod oczami, mina smutna... Ja usypiam - Kot przy komputerze. Budzę się - Kot przy komputerze. Zapytaj lepiej, kiedy Kot śpi. :)
  11. Mojemu Kotu Szaroburemu Twoje oczy – szaro-cicha woda, co opływa mnie jak ciepłe światło. Twoje ręce – mocne: już nie oddasz. A Twój oddech – najgorętsze lato. Twoje usta – lekki ptak wędrowny, wciąż lecący do cieplejszych wrażeń. Twoje szepty – wiersze niewymowne. Twoja skóra – miękkie, morskie plaże. Twoja twarz tak bardzo już znajoma, jakby była tuż przy mojej zawsze. Czuły uścisk – powrót w progi domu. Nikły uśmiech – pełen wielkich znaczeń. Kocham zmarszczki Twoich chmurnych myśli, srebro włosów, wspólną drogę w nicość. Chcę tę miłość materialną wyśnić z jej najgłębszą, żywą tajemnicą.
  12. A tu wyjaśnienie za Wikipedią: Bykowe – określenie należności lub podatku, mające w różnych okresach historycznych odmienne znaczenie. W XVI wieku bykowym nazywano opłatę wnoszoną właścicielowi byka za krycie krów. W ten sposób w XVI i XVII wieku określano także karę za spłodzenie nieślubnego dziecka. Na początku XX wieku słowniki odnotowują także bykowe w znaczeniu „datek pasterzowi za odchowanie krowy” oraz „opłata muzykantom na weselu, uiszczana przez tego, kto chce tańczyć z panną młodą”. W Polsce w okresie po 1945 roku potocznie nazywano w ten sposób podatek (a właściwie podwyższoną kwotę podatku dochodowego) płacony przez osoby bezdzietne, nieżonate i niezamężne powyżej 21. roku życia (od 1 stycznia 1946 do 29 listopada 1956), a później powyżej 25. roku życia (do 1 stycznia 1973)[3]. W latach 70. w branży kolejowej ten rodzaj podatku nazywano także „osiowym”. Nazwa ta pochodzi od opłaty osiowej pobieranej za przetrzymywanie wagonów.
  13. To było dawno temu, kiedy kobiety były utrzymywane przez mężczyzn (dzieci też, oczywiście). Dlatego mężczyźni mieli obowiązek żenienia się, bo jeśli któryś nie chciał założyć rodziny, to musiał płacić podatek i za to utrzymywano m. in. przytułki dla samotnych kobiet. Nie w każdej epoce małżeństwo zawierano z miłości, przeważnie w historii rodzina była komórką ekonomiczną. Ale to nie znaczy, że nie istniało w niej przywiązanie i oddanie, a to przecież miłość, nawet jeśli nie tak romantyczna jak ta "wymyślona" w XIX wieku. ;)
  14. Świetna satyra! :D Uśmiałam się po pachy! Strasznie mnie denerwuje to, że ciągle ktoś do mnie łapę wyciąga i krzyczy: Daj! A to jakieś Wisi SOS (które ten krzyk emitują w postaci arcy drogiej, szeroko zakrojonej reklamy), a to jakaś akcja Zielonych, a to na taką pomoc, a to na siaką pomoc, a to żebrak chce ode mnie forsę albo papierosa... Gdybym miała na to wszystko dawać, to bym dawno poszła z torbami i też zostałabym żebraczką. A podatki muszę płacić tak czy siak. :) Fajnie, że znów jesteś z nami. :)
  15. O tak, teraz jest bardzo dobrze! Wiersz bez zarzutu. :) Żal mi tego chłopczyka, mimo że samo wydarzenie zabawne. Jesteś nauczycielką plastyki?
  16. O, dziękuję, pewnie przeczytam. Chciałabym. Ale nie rozumiem tego zdania ( z powodu zbyt wielu nawiasów i dygresji): Dobrej nocy, Befano.
  17. Wydaje mi się, że przeoczyłaś miły komentarz Bajagi? A moje odczucie jest takie, że wiersz bardzo fajny, familijny (jak kino dla całej rodziny), nastrojowy, melodyjny, zgrabnie napisany. Ale mam uwagę do tej strofy, która razi też Justynę Adamczewską @Justyna Adamczewska: Dlaczego? Z prostej przyczyny: gdyż załamuje się w niej rym. Wszystkie pozostałe zwrotki są w pełni rymowane, a tu nagle - ni stąd, ni zowąd - dwa ostatnie wersy tej zwrotki się nie rymują. Dlaczego? Nie widzę uzasadnienia tego literackiego zabiegu.
  18. OK, pewnie się mylę w takim razie. Polegałam wyłącznie na tym, co wyczytałam w encyklopediach, mówiąc szczerze. Bo chociaż uważam Sachs za wielką postać poezji europejskiej, to jednak nie interesowałam się dogłębnie jej życiem. Teraz polegam bezkrytycznie na tym, co Ty twierdzisz. I dziękuję za informacje. A w takim razie, czy mogę spytać - bo nie znam faktów - w którym momencie i w którym roku życia rozchorowała się na schizofrenię? I czy udało się jej pomóc na tyle, żeby mogła żyć samodzielnie i dalej tworzyć? (Chyba tak, o ile mi wiadomo).
  19. Dziękuję za piosenkę ze słowami Osieckiej. Co do interpretacji - czy to samotność i niezrozumienie, czy niespełniona miłość - to chyba na jedno wychodzi. Pozdrawiam serdecznie.
  20. Dokładnie. Tyle jest zła, ile dobra - i vice versa. Bo jedno przez kontrast tworzy drugie i na odwrót. Poza tym, gdyby nie zło, to po co byłyby nam nasze zalety? po co byłaby miłość, poświęcenie, obrona słabszych, opieka, współdziałanie, rodzina... id., itp.? Wszystko to, co w nas najpiękniejsze, stałoby się niepotrzebne, straciłoby sens.
  21. A mi te dokładne, gramatyczne rymy przypominają w Twoim wierszu twórczość Agnieszki Osieckiej. I podobają mi się w takim wydaniu. Szczególnie pierwszy fragment: nie było nas tutaj nikt nas nie widział nikt nas nie słyszał deszcz mchy łaskotał niebo na nogach się słaniało popołudniowe słońce dogasało i cisza mówiła najgłośniej Ja bym nic nie zmieniała w tym wierszu. On jest melodyjny, rytmiczny, ma swój styl, i właśnie dobrze tutaj wychodzi to przeplatanie rymów gramatycznych z fragmentami białymi. Bardzo mi się to tutaj podoba (bo nie wszędzie takie zabiegi są dobrze poprowadzone, na ogół "wychodzą" niechcący, przypadkowo - a tu widać, że tak miało być, że taka jest muzyka tego utworu). Zacytowany fragment jest dla mnie najbardziej nastrojowy. W moim rozumieniu wiersz wyraża samotność, to, że nikt nie zauważa nikogo dogłębnie - z jego uczuciami, bólem, życiem wewnętrznym - i w końcu każdy umiera tak, jakby go nigdy nie było. A żałobnicy nad Styksem są pozbawieni emocji, ale "płaczą" na pokaz i licytują się, kto robi to lepiej. Tak odbieram treść.
  22. Wiersz bardzo liryczny i jest to ukłon w stronę wielkiej poetki. Ale ona nie była schizofreniczką. Miała rozstrój nerwowy, była leczona i doszła do siebie. A ze schizofrenii się nie wychodzi, leczenie trwa do końca życia. Nie jest to najważniejsze. Ale może warto zmienić tytuł?
  23. Fajny wiersz, melodyjny, rytmiczny i przypominający o starej prawdzie, że nie warto dać się zdołować troskom. :) Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Więc się nie dawajmy i się trzymajmy. :)))
  24. I naprawdę we śnie umarłaś pod wodą?... Ja we śnie czasami umieram na różne sposoby, ale nigdy do końca, zawsze jednak budzę się tuż przed. I nie są to zdrowe sny. Myślę, że gdybym sobie pozwoliła na całkowite "umarcie" we śnie, to już naprawdę nie wróciłabym do świata żywych - wpadłabym w śpiączkę albo w śmierć. Tak myślę.
  25. Mnie też się marzy arktycznie - lubię śnieżne, mroźne zimy. Bardzo ładny zestaw lodowo-śnieżnych haiku z humorystycznym środkowym - wyszło to bardzo dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...