Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Moja przeglądarka wyświetla cudzysłowy. To, co jest w cudzysłowiach, przymuję jako słowa Mistrza, nie peela. Dla mnie nie istnieje żadna Prawda Obiektywna. To Ty w nią wierzysz, jak wynika z wiersza - nazwałeś ją "Światłem Prawdziwym". Napisałam, że być może istnieje coś obiektywnego we wszechświecie, ale to nie jest pewne, a poza tym nas nie dotyczy, bo nie jesteśmy w stanie tego postrzegać. Piszesz, że jednak nasze postrzeganie świata pokrywa się miejscami, co wskazywałoby na istnienie jakiejś Prawdy Obiektywnej (Światła Prawdziwego). Po pierwsze: my - ludzie - postrzegamy świat dość podobnie ze względu na to, że należymy do tego samego gatunku biologicznego, a nie dlatego, że istnieje koniecznie jakaś jedna prawda dla wszelkich gatunków. Inne stworzenia odbierają świat kompletnie inaczej niż my. Spróbuj sobie wyobrazić odbiór wszechświata przez mrówkę lub dżdżownicę. Nie sądzisz, że muszą to być całkowicie inne wyobrażenia niż nasze? A to nie są mniej uprawnione odbiory wszechświata niż ludzkie! (Mam nadzieję, że tu się zgodzisz ze mną). Po drugie (i co z poprzedniego wynika): każda istota odbiera rzeczywistość zgodnie ze swoimi niepowtarzalnymi, jedynymi właściwościami, tak różnymi i tak skomplikowanymi, jak linie papilarne. Dlatego nie można mówić o żadnym obiektywiźmie w odbiorze świata i w tworzeniu jego wizerunku. To prawda, że nasze indywidualne postrzegania rzeczywistości często nakładają się na siebie. Dlatego nauka nazywa to zjawisko "intersubiektywizmem". Ale nie "obiektywizmem" - bo inne istoty odbierają świat całkowicie inaczej niż my, a to także jest rzeczywistość, i to równoprawna z naszą! A i nasze wizerunki wszechświata znacznie, znacznie różnią się od siebie (mimo wszelkich podobieństw, uwarunkowanych cechami gatunkowymi). Nie istnieje nic takiego, jak "jedna prawda dla wszystkich". Nie ma czegoś takiego za życia. A po śmierci - nie wiadomo, co jest. Ale to nas teraz nie dotyczy i nie ma wpływu na nas. Wpływ na mój świat i na mnie ma tylko to, w co wierzę i co przymuję jako rzeczywistość. Masz rację: co wiersz, to filozofia. A na tematy filozoficzne można dyskutować w nieskończoność. I dobrze. Inaczej nie mielibyśmy powodów do myślenia, a wtedy byłoby nudno. I ewolucja zaczęłaby się cofać. :-) Prawda? :-)
  2. Nie podoba mi się. Nie widzę w tym sensu, przesłania, nic z tego nie wynika.
  3. Czytając ten wiersz widzę taką scenkę: idzie chłopiec sadem, nagle dopada go byk i bodzie w tył(ek) z całej siły, więc chłopak pada ogłuszony, po chwili odzyskuje świadomość i widzi, że leży pod gruszą, w którą byk tryka bezlitośnie i z wielkim hukiem, strącając nadgniłe owoce. Chłopiec bardziej niż o siebie martwi się o gnijące gruszki, których nikt nie zbiera. Nic z tego nie wynika. W każdym razie ja nic więcej w tym wierszu nie widzę.
  4. No niestety, wszyscy powyżsiejsi mają rację. Przychylam się do zdań poprzedników. Trzeba po prostu jeszcze dużo przeczytać.
  5. Ja niestety też nic z tego nie rozumiem. Szkoda.
  6. Bardzo mi się podoba ten wiersz. Bardzo. Mówi o mitach, legendach, symbolach, magii, narodowej i ludowej wierze ludzi w herosów, o manipulowaniu tą wiarą i wyciąganiu z niej korzyści przez polityków i rozmaitych innych biznesmenów. Świetnie napisane.
  7. Podoba mi się. Bo nieskomplikowane, sentymentalne, smutne, proste, szczere. Po pretensjonalności i "przeładowaniu" wielu współczesnych, snobistycznych wierszy, lubię czytać te proste, napisane naturalnym, codziennym językiem, wyrażające zwykłe, znane wszystkim uczucia. Kto nie zna tej pustki, kiedy nagle zostaje sam, bo ktoś bliski odszedł, umarł albo tylko wyjechał?
  8. Byłoby lepiej: "nade mną". Dziwny wiersz. To dobrze, bo nie taki jak większość. O czym to? Można go różnie rozumieć. Ja mam przed oczami jakąś gotycką budowlę, zamek, wieżę, po któej schodach płynie tłum zwiedzających do jakichś katakumb... Może to być też jaskinia, w której zachowały się skamieliny zwierząt i roślin. Jak by nie było, wiersz przywodzi na myśl "schodzenie" wszystkiego, co żyje, ku śmierci. Ciekawie napisany.
  9. Krzysztofie, pisywałeś lepsze wiersze, to prawda. Zgadzam się z większością uwag Amerrozza, choć ja także nie rozumiem, skąd i po co ta arogancja. Napisałeś taką sobie balladkę, jakby żywcem wyjętą spośród przedwojennych, ludowych piosneczek warszawskich, które po wojnie śpiewał ostatni prawdziwy "apasz" Stanisław Grzesiuk. Ale tamte były ludowe i przedwojenne, a Twój wiersz powinien być współczesny i Twój - to powinno je różnić w stylu. A nie różni. Naprawdę nie możesz ściągnąć polskiej czcionki? Dlaczego? Pozdrawiam.
  10. Lilianno, podpisuję się pod tym, co stwierdził Sokratex: Dodam jeszcze, że trzeba uważać cały czas na poprawność gramatyczną, na zgodność form związanych ze sobą wyrazów, na logikę zdań. Ale jest coraz lepiej.
  11. Ależ wcale mnie nie poirytowałeś. Dlaczego? O głupocie ludzkiej w wierszu jest to, że ludzie nie zrozumieją peela, jeśli nie będzie mówił do nich prostym językiem, a także to, że peel ma ich uświadamiać w czymś głębokim, o czym oni nie mają pojęcia, i to, że oni mu nie uwierzą, gdyż jest człowiekiem jak oni. Czy ja przypisuję słowa Mistrza podmiotowi? Które to słowa? O tej Prawdzie? Możliwe. Bo one się zlewają ze słowami peela. Można by je jakoś odróżnić, np. kursywą czy cudzysłowiem. Co do Prawdy - tu już wychodzimy chyba poza wiersz i wgłębiamy się w dysputę filozoficzną. Według Ciebie istnieje jakaś jedna Prawda obiektywna, która nie jest postrzegana przez poszczególne istoty, ale znajduje się poza nimi. Może i tak, ale w takim razie ta Prawda nie ma dla nas żadnego znaczenia, nie dotyczy nas, bo jej nie odbieramy, więc ona nie ma na nas żadnego wpływu. W związku z tym uważam, ża [u]dla każdego człowieka[/u] (i nie tylko) istnieje osobna prawda: to, co on odbiera zmysłami, przekształca własnym rozumem i uczuciami, porządkuje, klasyfikuje, na czym buduje własne poglądy i refleksje (one też są dla nas naszą prawdą). Nic nie jest obiektywne i nie ma dwóch istot, które "widziałyby" i "myślałyby" tę samą prawdę. Zresztą całe szczęście. :-)
  12. Ładne, z dobrym warsztatem, nastrojowe. Ciekawe obrazowanie.
  13. "Parodio, karo - rozum kruszysz." Właśnie, widzę, że niektórym komentatorom parodia kruszy rozum, dlatego stają się niegrzeczni - bez racjonalnego powodu. A parodia dobra, ubawiłam się, szczególnie tymi "bladymi pośladkami", "blond pomnikiem", "skazaniem na obraz nie matki", tymi staromodnymi "óczami", tym "chłonięciem sztyletu męskości". ;-))) Przedostatnia zwrotka trochę załamuje rytm.
  14. Ładny wiersz, nastrojowy, pesymistyczny, powiedziałabym: rozpaczliwy. Ale czy ja wiem? W końcu każdy jest sam z tym swoim najgłębszym bólem i mało kto chce się nim dzielić z innymi. Listy donikąd - to jest dobry wentyl bezpieczeństwa. Pozdrawiam.
  15. Mnie się podoba całość. "Najtrudniej kłamie się podczas burzy" - chyba tak; najtrudniej udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy w człowieku szaleją żywioły "złych" uczuć, kiedy go rozsadzają. A potem - po burzy - spokój i obojętność, zamarznięcie wszelkich uczuć, śnieg w lipcu. I już nie trzeba o niczym rozmawiać, bo nie ma o czym ani po co - wtedy już nic się nie da uratować. Bardzo dobre.
  16. Lilianno, dziękuję, ale inni z pewnością podobnie odebrali treść wiersza i jego żywy nastrój, tylko nie każdy to powtarzał w swoim komentarzu. I chyba nie jesteśmy na Pan/Pani? W każdym razie z większością osób tutaj jestem na Ty. Myślę, że tak jest wygodniej i sympatyczniej. Żałuję, że wykasowałeś swój drugi wiersz, ten, który mi pokazałeś i prosiłeś o przeczytanie. Widziałam go, ale nie zdążyłam przemyśleć i zanalizować. Dzisiaj chciałam do niego wrócić, a tu go nie ma. No cóż, to Twoja decyzja. Pozdrawiam. :-)
  17. Sylwestrze, rozumiem Twoje intencje, ale wiersz po prostu robi na mnie takie wrażenie, jak napisałam. Peel chce uświadamiać ludzi o czymś, o czym - jego zdaniem - oni nie mają pojęcia, bo są głupsi od niego (niewtajemniczeni). A Prawda wcale nie jest jedna dla wszystkich, oczywiście. Pozdrawiam serdecznie. :-)
  18. Znowu za dużo słów i są błędy gramatyczne - za szybko piszesz, za mało "wyrzucasz" - przeprowadzaj selekcję tego, co Ci niesie strumień świadomości. Ale widzę, że już jest dużo lepiej niż w poprzednim wierszu - ten jest bardziej uporządkowany. I czuje się w nim nastrój: najpierw burzy i grozy, przerażenia i zniszczenia, a potem powrotu do normy i ładnej pogody. Nastrój jest niewątpliwie.
  19. Joanno, miło mi jest, że zgodziłaś się uprzejmie z moją uwagą. Wiem, że często udaje Ci się "przemycić" coś nowoczesnego do starej formy wierszowej; wiem też, że to trudne. Tak czy siak - piszesz naprawdę ładnie i z talentem. Meble? Hi hi! Twoje wiersze sa delikatne jak koronki! A dlaczego zostawiłaś te kilka wersów bez interpunkcji? Czy to celowe, czy po prostu zapomniałaś o tym? Pozdrawiam serdecznie.
  20. Cieszę się i dziękuję za wspaniałomyślność. Nie wypada mi nic innego, jak i Panu wybaczyć wszystkie te bzdury. ;-)
  21. A, no to wszystko w porządalu! To ja już dalej o nic nie pytam i nie wnikam! A co na to Nagietka??? ;-)))
  22. To odpowiedź na Pana zniżaenie: porównywanie mnie do Leppera, do g... zawiniętego w folię, do żołnierza puszczającego gazy otworami fizjologicznymi. Zniżam się do Pana poczucia elegancji w rozmowach z kobietami. Nie rozumie Pan? Jakie odruchy? Nie, nie przyszło mi do głowy. Gdyby ktoś mnie nazwał Autorytetem i ucieszyłby się, że popieram jego zdanie, na pewno byłoby mi bardzo miło. Takie odruchy budzi cudze uznanie we mnie. Rozumiem, że nie w każdym, bo ludzie są różni; ale że mój wyraz uznania obudzi w kimś potok agresji - to mi nie przyszło do głowy. Raczej za mało Pan wymaga od siebie. Równie słoneczne uśmiechy - "pralinka".
  23. Almare, Nagietka to facet! Czy na pewno o niego Ci chodzi w tym wołaniu? ;-)
  24. Teraz trochę zaczyna mi się rozjaśniać... No, a ten "chłopak", co go każesz zasiać? ;-)
  25. Messalinie, wiersz jak zwykle świetny, język oryginalny i niepowtarzalny, humor też swoisty i tylko Twój. Ale - jeśli mam byc szczera - nie rozumiem zakończenia: "by w pomarańczu zielski ród się maił, zasiej pomiędzy lekarstwo – chłopaka, a nuż ci w olsze z ostrza życie zamrze wtedy z nagietka, zasłoń się oranżem". Nie rozumiem - i już. Możesz mi to łopatologiznie wytłumaczyć? Bo ta zieleń i pomarańcz to mi się jakoś tak gupio kojarzy z firmą "Orange", a to przecie nie ma być reklama dla nich?! ;-)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...