Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. [Natalii Ziółkowskiej] Żył szewc Szymon w miasto Zamość. Szewc ten znany był z skandali. Raz, że chruśniak wcinał rano. Dwa, że wcinał go bez malin. Prócz tego, co każdy czwartek, zwykł coś porównywac z owsem... W piątek zawsze szedł w zaparte, w środę zaś szedł na manowce. I, jakby mało ekscesów, deprawował ludzi wkoło. Mówił, że nie włoży dresu, po Zamościu biegał goło. Gniew na mieście powstał szczery: "Świerzbią szewca szuję ręce?! Obowiązkiem trza mu w nery! Niech ma szewc na głowie więcej!" Szewc zaś, że był legalista, prawu nie chciał oponować. Jeno lukę wykorzystał, inne rzeczy niósł na głowa. I założył na swój czerep raz szlamycę, dwa berecik trzy kapustę i koperek, cztery psa, co zwał sie Ecik. I chodził po mieście z pieskiem, i tak dawał sobie radę... A każdego, kto proteścił, gryzł pies Ecik z pasją w zadek. * * * I już morał: póki jeszcze pamiętasz, czym wolne chwile, dzień chwytaj! Wiedzą i szewce, że świat w jedna strona bilet... [IX 2004] Takie urodzinowe... :)
  2. Chwała zwycięzcom! No i świąt wesołych :) Pozdrawiam, Antek
  3. Technicznie OK: czyta się wiersz bardzo płynnie i lekko. Ale to właśnie problem jest - wiersz o śmierci nie powinien się, moim zdaniem, czytać przyjemnie! jakieś zgrzyty w nim by być musiały - bo piszesz o poważnej sprawie, a wychodzi z tego fraszka, igraszka, zabawka blaszana... Wydaje mi się, że możnaby też wiersz troszeczkę skrócić - więcej treści na mniejszej przestrzeni by mu dobrze zrobiło. Bo tyle samo, albo i więcej, można, jak widać na przykład u Górskiego, zawrzeć w strofach dwóch - i do tego, moim zdaniem, nalezy dążyć. Link do wiersza wklejam tutaj: http://www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ude=6257 Pozdrawiam, wesołych świąt, Antek
  4. O - i to jest dowód, że z rzeczy małych też można zrobić poezję. Bardzo ciekawie opisane, niby tylko pięć wersów - a wciąga strasznie :) Duży plus. Gratuluję, idę też rabować... Antek
  5. Dzięki Wam wszystkim za komentarze :) Tak miłe, że niemal za prezent biorę :) Jeśli o uwagi chodzi: w punktach trzecim, a czwartym, rację zmuszony byłem przyznać: toteż i przecinek jest tam, gdzie być powinie, i kropka jest w strofie trzeciej. Kropka, nie znak zapytania - bo pytajnik byłby już trzeci w trzeciej strofie, a co za dużo, to niezdrowo :) Jeśli chodzi o strofę pierwszą, to poprawiłem to zachwianie, jeśli chodzi o sylaby; w pierwszym wersie zaś zaś "tym" zamieniłem miejscami z "jest". Rzeczywiście, brzmi lepiej. Dzięki! Pozdrawiam, dziękuję z akomentarze, wszystkim spokojnych świąt życzę :) Antek PS. Ach - ten pytajnik w tytule to nie kokieteria :) To raczej wewnętrzna wątpliwość PeeLa - bo może i wiersze pisze, ale cholera wie, czy spełnia ostatni z warunków.
  6. Hej :) Hm - niestety, nie będzie z mojego komentarza prezentu na święta. Nie podobało mi się; krytycznych uwag mam dośc dużo. Raz, że "rycerz" jest w wierszach miłosnych srasznie otrzaskany: zbroję ma bardziej sklepaną niż maska trabanta :) Dwa, że banalny jest początek wiersza - bardzo negatywnie do niego nastraja. Trzy, ż ebrak w nim jakichkolwiek metafor; cztery, że jest bardzo mocno przegadany. Trza by go skrócić moim zdaniem i urozmaicić. Pozdrawiam, powodzenia przy innych wierszach... Antek
  7. Potańczyli - i co dalej? Ja niestety mam wrażenie, że ja o tej parze zapomnę bardzo szybko, beztrosko mógłbym nawet powiedzieć. Nie przetrwają w mojej świadomosci, bo są podobniwielu innym parom, także z wielu innych wierszy. Trochę więcej by im się przydało indywidualności - niech widać będzie powód, dla któego to właśnie oni są bohaterami wiersza. Pozdrawiam, Antek
  8. Czym poezja? Czy tym jest, by świat więzić w frazach, układać podług rymów, szlifować go formą? Za młodu ludzi pointą z manowców sprowadzać, by starość mieć już potem stateczną, spokojną? Czy poezja jest wtedy, gdy chodzisz po świecie lub przeciwnie - świat dumasz z własnego mieszkania i wszystko, co wymyślisz, notujesz w kajecie, i wężykiem podkreślasz co ciekawsze zdania? A może być poetą, to oznacza topić. Topić w rzeczy materii, docierać do granic i bardziej niźli kunsztu dając w słowach popis, karmić ową wiecznością, co między słowami... Nie. Jakem raz usłyszał: poezja nie słowa, nie trzeba wierszy pisać, żeby być poetą. Poezja, to się świata wciąż uczyć od nowa, widzieć gwiazdy w kamieniach i kwiaty, gdzie beton. [IX 2004]
  9. Nie jestem ekspertem jeśli chodzi o wiersze białe - jeden potrafię tylko wyartykuować zarzut. Mnóstwo jest w tym wierszu czasowników, o wiele za dużo. To paradoksalnie sprawia chyba, że wiersz się robi statyczny. Podróżuje peel po tym wierszu - ale bez czytelnika. A skoro nie wchodzi on w wiersz, to się wiersz staje mu nijakim. I mi włąśnie taki się wydaje: nudnawy dość mocno i przegadany. Może ogranicznie liczby wyrazów poprawiłoby efekt? Pozdrawiam, Antek
  10. Spaniel praczki z Sanoku rzekł coś raz pierwszy w roku. Lecz nie mówił jak człowiek: w swej zimowej przemowie wciąż coś pieprzył o szkiełku i oku.
  11. Pewne mam skojarzenie: gość, co kręcił Śródziemie, wszystkie role, co żeńskie oddał pannie Arwenie. Ja wiem, śliczna szalenie, wiem, równouprawnienie, ale choć Liv ponętna drobne mam zastrzeżenie: mi to pachnie komercją: nie od dziś są dowody, że im więcej gra panien, tym większe sa dochody. Do tego, jako facet, się cokolwiek obawiam, że nie skończy się sprawa i czas będzie poprawiał mi kolegę Tolkiena. I księzniczka Arwena będzie grała tak Frodo, jak i tez Theodena, i Arwena-Glorfindel i Legolas-Arwena i Arwena-Aragorn (włosów nie trzeba zmieniać) i Arena-kuc Brego, i Arwena postronek, no i też (koniec końców) Aruena-pierścionek. I tym właśnie sposobem bije "Władcy..." godzina, gdy go zagra - w całości! - Teatr Jednego Mima... ;) PS. Wiem, trochę nie na temat - dziwne mam skojarzenia :)
  12. Pewien zwierzak gdzieś spod Zgierza ze zgrzot się raz mi zwierzał: "Czarno-biało świat widzę, twarzy się brzydzę, wstydzę..." Było czego. Zechciejcie mi wierzać!
  13. Kiedyś tryskąc przestanie nieśmiałe ladaco: aż jeden facet z pięciu ma problem z prostatą...
  14. Nie wierzę w leśniczego: z tych szacownych szaraków skórki (bez właścicieli) zimą idą na zachód.
  15. Tak trzaskał mnich ten niecnie, że nie szło spać po nocy. Więc nie "donosić grzecznie" wprost nie leży w mej mocy... ;)))
  16. Pytajników nie chcę dłużej! Za więźniem wciąż idą idą stróże... Krok w krok stróże za nim idą: jeden z pałką, drugi z dzidą. Może on i zbiegł z więzienia; stanu rzecz to nie zmienia! Bo nie miną dwa pacierze, a zakończy pod pręgierzem! Szybko władza go odłowi... Chyba, że nie leszcz - a Słowik! ;)))
  17. Zbiegły więzień z miasta Krosno mordę swą ma wciąż radosną. Choć mu anioły stróże mówią "Posiedzisz dłużej!" on się śmieje, że procenty mu rosną.
  18. Mnich z miasteczka Colchester nocą żuł poliester. Myślały ludzie głupie, że odprawia pokutę, a on straszną miał z żarciem tym fiestę.
  19. Upiór Na początku wierszykiem: wieczór żywych trupów, wstaje upiorek z grobu, lecz nie dla zakupów: chce pan Nieboszczyk dziewkę w swoje łapska dostać, więc idzie na spotkanie, co trzeciego stopnia. Trochę po drodze jęczy i troszeczkę wzdycha, słyszy go zakrystyjan, trochę znad kielicha. Spotkanie zaś burzliwe, harda jest dziewczyna, więc trup jest okrwawiony. Streściłem. Kurtyna! Część II Biba jest u guślarza: mleko jest, owoce, jagody, starzec, chórek i piekielne moce. Na imprezkę wpadają: dziewica prorocka ptaszki, widmo, aniołek i ciocia z Wąchocka. Nikt długo nie zostaje: nie dziwne, bo z wioski, skoczne rytmy dochodza, gra Rysio Rynkowski. Tymczasem na prywatkę wpada widmo białe, nie chce zniknąć, więc znika. Głupie jakieś. Amen. Część IV Gustaw do swego księdza wpada w odwiedziny i dzieli owe na trzy, dośc długie, godziny. W pierwszej z nich o miłości rzewna historyja, tłucze ją Gustaw równa, a krzakiem wywija; W drugiej jest o cierpieniu, co Gustawa domem, więc się Gustaw zabija, choć tylko na moment. W trzeciej zaś są Wartości i szczypta przesłania, więc marudzi nam chłopczyk. Za moment Przemiana! Część III Teraz, dzieci, bajeczka: był sobie Gustawik, Car na niego się wnerwił, do kozy go wsadził. By carat okpić Gustaw robi nam roszadę: troszkę tam w sobie zmienia i zwie się Konradem. Nowy całkiem ma image, chce to wykorzystać, więc na scenę wychodzi i odwala freestyle. Występ, wcale udany, odbija się echem, echo słyszy Senator i ma stąd pociechę. Nie wszystko jednak łapie, przesłanie go gnębi, więc plwa na ową skorupę i zstąpia do głębi, a w głębi, jak to w głębi, kipi sobie lawa, co w dotyku gorąca, a z wierzchu plugawa. Kontent jest pan Senator i za to w nagrodę jedzie Konrad na Sybir. Senator swój człowiek! Ustęp A na koniec reklama: Petersburg zaprasza, z lewej stoi Ermitaż i składzik kałasza, z prawej zaś rzeka Newa i pomnik cesarza, co się nam przez lat trzysta cokolwiek postarzał. W bok od cesarza czołgi, co z gwiazda czerwoną, Lenin, Trocki, Dzierżyński, Gagarin astronom (jak poleciał był w kosmos, to mu brata potem w TV pokazywali, że wrócił z powrotem), Breżniew, Jelcyn i Putin, zaś na końcu drogi Gorbaczow polskim trampom sprzedaje hot-dogi. W jego skromnym sklepiku, brak jednak niestety jest miejsca na do Polski powrotne bilety i sprowadzić je także nie da się tu rady, więc nici z repatriacji. Tu kończą się "Dziady".
  20. Jeż Jerzy już leży, bo był much nieświeży....
  21. Zły leśniczy znad Drwęcy nienawidził zajęcy. Latem tępił psubraty za pomocą armaty, zimą zasię palcatem je dręczył.
  22. Hrabia Zbigniew z Konina lubił czasem przegniać. Raz się przegiął na prawo, no i dostał lumbago, co kwituję w tym wierszyku drwiną.
  23. Marzyła raz sobie muszka, by zobaczyć jeża. Jeż też marzył był o muszce. I ją sobie zażarł.
  24. Fizyka przynosi pociechę samotnym: jak gaz się unosi?! To można ją skroplić... ;)
  25. Jaka luba, taka zguba...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...