Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. Niezbyt. Śmierć na tronie, żółte zęby, trącanie delikatnej struny, gasnąca świeca, gasnące życie. Jakbym raz jeszcze przerabiał barok. Obraz, owszem, plastyczny - ale nieoryginalny. Trochę więcej od siebie :) Pozdrawiam, AL [sub]Tekst był edytowany przez Antoni Leszczyc dnia 28-06-2004 14:16.[/sub]
  2. A dziękuję za komentarze. Dziękuję z opóźnieniem, bo mię nie było i, co naturalne, nie mogłem dziękować. Teraz jestem i mogę, i będę mógł. Więc można chwalić, w razie jakby było za co :) Pozdrawiam, AL
  3. A może o to chodzi, by w tym całym trudzie dawać z siebie innym, ile co kto zdoła i mniej w nim uprawiać prywatny ogródek, a więcej z własnej woli cudze pole orać. I może w życiu naszym także chodzi o to, by brać od innych tylko, co mają w nadmiarze i traktować ich dobroć jak żebracy złoto, i roznosić po świecie jak sprzedawcy gazet. Bo może tak to już jest, że trzeba w tym świecie losowi się cicho poddać i jego kolejom i, by innym nie ciążyć, żale kryć uśmiechem, szczęście kwitować szczęściem, a smutek - nadzieją. [VI 2004]
  4. Przegadane. Bez klimatu, bez poezji, bez czegokolwiek. Wybacz, ale moim zdaniem zupełnie nie wyszło. A rymy zostaw w spokoju. Jeśli je lubisz, to bez wzajemności. Pozdrawiam, AL
  5. Jak jest wyjście, to mimo wszystko trzeba nim wyjść. Przegrać się zawsze zdąży. Nie ma co robić z siebie ofiry losy, los zrobi to za człowieka. Więc pierwszolinijkowy haust powietrza, alleluja, do przodu. Tak przynajmniej sobie wciskam. Pozdrawiam, UJ
  6. Na plus. Wiersz biorę do siebie - morał z niego wyciągam i nad łóżkiem przybijam. Gwoździem, nie klawiaturą. Za dużo tego komputera. Dlatego na dziś już dobranoc :-) Pozdrawiam i gratuluję dobrego wiersza :-) UnionJack
  7. Nie porwało. Niby powinno, bo sam jestem jedynakiem - ale data nie przeskoczyła na 30 lutego, niestety. Żadnych zarzutów nie mam - po prostu taka subiektywna opinia. Nie, żeby były inne :-) Pozdrawiam serdecznie, UJ
  8. Nie podobało się. Nie ukrywam - na opinii zaważył w dużej mierze warsztat, a więc rymy, co rymują się (jeśli w ogóle) w dość banalny sposób, rytm, co się czasem łamie, i słownictwo, czasem - mym zdaniem - nieuzasadnione i wyglądające tak, jakby był otworzone pod wspomniany już rym (gach miłości, na przykład - potrzebna tu ta miłość?). Do treści zastrzeżeń nie mam - Twoja to treść - ale forma mym zdaniem szwankuje. Pozdrawiam, UnionJack
  9. Podoba mi się. Podoba mi się przede wszystkim Twój styl pisania; styl, który sprawia, że choć nie wszystko rozumiem - bo zapewne nie wszystko jestem w stanie - to pamiętam wiersz, pamiętam jego frazy i pamiętam atmosferę jaką z soba niesie. A przecież normalnie pamięć mam słabą. I taka notka na marginesie: weź Ty z tej ulicy uciekaj! :-) Bo do mojego liceum trafisz. A tam same ostre kąty. I cięte ciało. To pedagogiczne. Pozdrawiam, UJ :-)
  10. Też się bawiłem. Pistolet, gwiazda i koń na biegunach. Dzięki za wiersz, UJ
  11. A mie się wydaje, że to raczej jest o tym, o czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna :-), a co czasem się pojawia się o jedną obietnicę za późno lub nie pojaia się wcale. Tak ten wiersz osczytuję, taki mi się podoba :) Pozdrawiam, UnionJack
  12. Chciałem napisac coś ładnego, coś takiego metaforycznego i pasującego do treści. Ale nei potrafię znaleźć dziś ładnej metafory - więc po prostu piszę, że mie się podobało. Bo podobało się bardzo. Pozdrawiam, UJ
  13. Za głupi jestem na takie wiersze. Obraz się rysuje - ale cóż mam wybrać właściewie, tegom nie zrozumiał. Moja wina. Pozdrawiam, UnionJack
  14. Obu Paniom dziękuję za komentarze. Ja już, dzięka Bogu, wyć przestałem - ale świadectwo zawodzenia zostało. I życzę, by i Pani, Pani Valdesso, niedługo mogła wspominać. Bez żalu, a najwyżej z nostalgią... Pozdrawiam, UJ
  15. Dziękuję za komentarze. No bo niby się pisze, bo inaczej nie można - ale i tak człek jest z natury istota próżna i łaknie miłych słów. I ja za ową miłą przekąskę Państwu z tego miejsca serdecznie dziękuję. Pozdrawiam, UJ
  16. Tak szybko. Tak po cichu. Bez słów, bez fraz bogatych. Bez przekleństw i bez krzyków, rozeszły się dwa światy. Nie było słów, co zbędne i niepotrzebne ponoć. I tak w gesty oszczędnie, pod milczenia osłoną, tak spokojnie, dojrzale rozeszły się dwa światy. Ot, włos przechylił szalę, wagę szlag jasny trafił. Ot, koniec snu idioty, pobudka, trzeba wstawać. Wiem, nie brak ci ochoty, lecz nie masz co naprawiać... Rozeszły się dwa światy prosto do swoich domostw. Jeden szedł zbierać kwiaty, drugi szedł wyć na pomost i siedział na nim, łzami dusząc się jak astmatyk... * * * Tak w ciszy, pod gwiazdami, Rozeszły się dwa światy. [I 2004]
  17. Przede wszystkim dziękuję za komentarze. Od razu się wytłumaczę: brak mi ich było, bo na inszym forum wiersz ten wywołał - niespodziewaną dość dla mnie - burzę. T burzy nei było - ale był komentarze. Co cieszy równie mocno :) Ja też nie zawsze jestem tak tolerancyjny, jak narrator tego wiersza... Bo naklejanie łatek leży, niestety, w ludzkiej naturze... Ale to jest pewnego rodzaju ideał... I don't slug no-one, I don't even judge... jak to kiedys śpiewał pewien ex-punkowy zespół... Narkomani? Być może. W sumie tu nie ma jednej odpowiedzi. Może nimi byli, może nie. Na pewno od czasu do czasu używali używek. Jak często - to już inna sprawa... Podobieństwo do "Dwojga ludzieńków" - jak i do "Romansu" - jest niezamierzone. Leśmiana czytam dużo, ale te dwa wiersze przeczytałem - dzięka Bogu - dopiero po napisaniu tej rymowanki. Dzięka Bogu, bo nie mam wyrzutów sumienia, że kogokolwiek kopiuję. Natomiast podobieństwa do "Świoętego Szymona Słupnika: się nie wyprę - choć ono jest raczej takie podświadome. Bo wiersz ten - razem z "Mikroliryką" i "Franzem Kafką" - wisi u mnie na ścianie. Na miejscu wcale honorowym :) Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za komentarze, UnionJack
  18. Nie powiem - trochę poczułem, bo lojalnośc wobec płci wymagała, bym poczuł. Splot słoneczny obity. Ale, jakby nie patrzeć, trochę się należało. I tak mi się tylko taki stary dowcip przypomnił. - Pan wiesz, że kapilara to gryzoń? - Ja nie wiem. Ja w tych sprawach lajkoniki jestem. Zupełnie nieśmieszny, ale trochę pasuje. A wiersz mi się widział. Pomysł miał, a pomysł się liczy. Pozdrawiam, UJ
  19. 22 godziny, 0 komentarzy. Jest mi smutno
  20. Bóg dał im ławeczkę z widokiem na dworzec. Takie małe szczęście, że mniej być nie może. Tu żyli, dla małej i doniosłej chwili, a gdy się kochali, to Boga chwalili. A ksiądz kiedyś mówił, że w Biblii pisało, że tak być nie może, by tak się kochało w dworcowych szaletach, gdzie bród, smród i krew dwóch ćpunów. Że grzech. Tutaj się miłości uczyli bliźniego. Że ta nie zazdrości i nie szuka swego. Że nic jej nie trzeba... Nic z tego, co w świecie... Co dzień u bram nieba w tym swoim szalecie... A ludzie mówili, że w Biblii raz było, że to jest grzech jawny, a nie żadna miłość, że dzieci tam patrzą, że kamieniem w skroń dwóm ćpunom. Bo zło. A oni tak prosto przez życie kroczyli: to ich, co w nich wzrosło, to nie, co stracili. I wszystko w tej biedzie, było im zbyteczne... Dość mieli. Ot, siebie i swoją ławeczkę. * * * A Bóg siedział w niebie, uśmiechu nie skrywał i patrzył na miłość, że taka prawdziwa, i wskazał na szalet, ku nim się pochylił, i kwiat im tam rozkwitł. I wniebowstąpili.
  21. Utwór mi się (pod względem budowy i słownictwa, i tak dalej) podoba. Ale czy warto się denerwować? Każdy ma wszak prawo podziwiać po swojemu
  22. A ja uważam, że piękno to rzecz cholernie subiektywna. Piękne jestr to, co uważamy za piękne. I to jest koniec definicji.
  23. Dziękuję za wszystkie komentarze. Najbardziej cieszy mnie to, że fragment czereśniowo-welwetowy jest zrozumiały - bałem się trochę, że ta minisymbolika będzie niezrozumiała - a tymczasem dla większości jest, jak się okazuje, oczywista. Grabaż by się ucieszył :) Nie każdy jednak słucha Pidżamy Porno - więc pokrótce wyjaśnię skąd czereśnie się wzięły. Otóż się wzięły właśnie z tekstów Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego: z "Welwetowych swetrów" i "Twojej generacji". By nie trzeba było szukać, fragmenty tekstów przytoczę: "Lecz my nie będziemy pokorni Nie będziemy bezsilni i bierni Weźmiemy co będzie pod ręką I staniemy po stronie rebelii I staniemy po stronie rebelii Gdzie wtedy schowacie swe twarze? My nosimy welwetowe swetry Nasz kolor czarno-czerwony" - - - "Rock'n'Roll umarł Rock jest martwy stary Po co kończysz to piwo Masz karabin zamiast gitary A ja kieszenie pełne czereśni Hej hej jak nazywa się Twój Bóg Na imię ma zgiełk Przypadek czy przepaść Hej Twój Bóg Dziwny twór o twarzach Stwór monstrum Z cybernetycznego nieba" To tak, by nie trzeba było skakać po internecie w poszukiwaniu kontekstów. Pod ręką jest więc i niech dobrze służy :) Jeżeli chodzi o rytm, to jego łamanie się gdzieniegdzie jest prawdopodobne. Do mistrza Konstantego wszak mi równie daleko, co do emerytury - a jeśli ja mam lekkie pióro, to Gałczyński miał pióro nieważkie. Tym niemniej dziękuję za, szczyptę nieuzasadnione, porównanie :) Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za komentarze :)
  24. Urzekająco szczery, imponuje słownictwem i wrażliwością. "Za mało mam palców, by cię nie pogubić" - to, moim, jakże skromnym, zdaniem, Poezja prze duże P. Bardzo mi się podobało. Szczególnie pierwsza i ostatnia zwrotka. Pozdrawiam, UJ
  25. Dzięki za komentarze. Równie mi miłe, co wszystko wymienione powyżej. :) Pozdrawiam, UJ
×
×
  • Dodaj nową pozycję...