Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Leszczyc

Użytkownicy
  • Postów

    1 033
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Leszczyc

  1. Wiersz jest płaski. To znaczy, tak na prawdę, nie dzieje się w nim nic. Wyliczanka. Dlatego mi się nie podobało. Nie musi się Pan przejmować :) Pzd, Antek
  2. Znalazłem to na swoim dysku niedawno. Tak leżało zapomniane. Takie to prostoduszne, dziecięce z mojej strony było, że się nie mogę powstrzymać. No to wrzucam :)[ NA OKOLICZNOŚĆ [Ewelinie Gutowskiej] Nie umiem pisać wierszy. Nie umiem pisać takich, w których zieleń i błękit, brylanty, bursztyn, szafir. Nie umiem pisać wierszy. Nie znam się tak na słowach, by w frazach kilku streścić anioły, świętych, Boga. Nie umiem wierszy pisać. Nie umiem, Bóg na niebie... Jak mozna piórem skreślić przyjaźń? Uczucia? Ciebie? Nie można. Ot, się nie da, choćbym przez rok się męczył... Wykraczasz poza rymy. Nie umiem pisać wierszy. [II 2004]
  3. Przez puste nocą miasto. Światem pijany dureń... Światła w taksówkach gasną, mrok ściele się pod murem. Świat się rozmglewa wokół i mażą się kontury... Jest mi coś w żyłach, wzroku, co ciągnie mnie - do góry. Coś ciągnie mnie - a eter zstępuje po latarniach. Jak Graalem mi - twój sweter, jak fetysz - rzęsa czarna. Zcałować cię do kości i wgryźć się w twoje trzewia! Coś trzesie mną, coś pości... Świat wokół się rozmglewa. [XI 2004]
  4. Mi tez się podoba. Podoba mi się zwłaszcza trzecia strofa, a "zajączki na oścież" to już najbardziej. Podoba mi się ta kołdra rozkopana i ta Antropos na parapecie. Podoba mi się, że we wiersz wszedłem, podoba mi się, że go rozumiem. Ogólnie to on mi miły dziś jest :) Pozdrawiam, Antek :)
  5. Messalin: Skoro obrazić się mógłby - to z mojego punktu widzenia może i dobrze, że nie zyje :) Rozumiem, że się nie podobało. Szkoda. :) p. Asiu: Z tytułem zapewne słuszność - za dużo narzuca. Pomyślę nad tym jeszcze. Tych "wierszy" podwójnych nie mam jakoś serca wyrzucić - ale coś z nimi zrobię na pewno i nawet mam pomysł co. Prześpię się z nim, niech się odleży :) p. Maksymilianie: Miło mi, że się podobało. Ja, rzeknę w sekrecie, (też?) się czuję niekiedy przygnieciony hegemonią wiersza wolnego. Więc ja tylko rymami, archaicznie, nie na miarę czasów. Polecam się na przyszłość : ) Dziękuję wszystkim Wam za komentarze, dziękuję za przeczytanie :) Pozdrawiam ciepło, bo pora chłodna... Antek
  6. Odpada :) To przecież nawiązanie do Norwida. Pozdrawiam, Antek
  7. Z tymi dwoma wersami miałem właśnie największy problem: podchodziłem, poprawiałem, odchodziłem, wracałem, poprawiałem na to, co było wcześniej. W końcu stwierdziłem, że może to po prostu zwykła schizofrenia i że szukam czegoś, czego w nich nie ma. Rzecz jasna było. Poprawiłem, dziękuję za poradę :) Pozdrawiam, Antek
  8. Dopokąd idę. Pielgrzymuję, Piję powietrze piersią pełną. O świcie wstaję. Ranną chmurę, zapowietrzony, chcę rozegnać. Wreszcie mam swoje stado owiec; z nimi, za pan brat, idę w przyszłość. Z innego lasu chrust mam co dzień, aby rozpalić swe ognisko. Na bałałajce gram wieczorem, palcem po wodzie wiersze piszę, ze śpiewem w głowie śpię pospołem i głośnym śmiechem płoszę ciszę. A potem, kiedy znów jest ranek, niebieskie żyłki drę obłokom... Żyję wiersze niezapisane. I pielgrzymuję znów. Dopokąd. * * * Pójdę też dziś. Ścieżki przetarte będą mi wrogiem, nie przykładem! Mam czas. Właściwie w każdy czwartek i każdą środę. Przed obiadem. [X 2004]
  9. Natalia: ja wiem, ja tego trzykropka nadużywam tak, jak ja niczego nie nadużywam więcej :) Po prostu... Czasem... Tak ciężko... Nie wciskać... ;))) p. Tadeusz: Ten akurat fragment bezczelnie zerżnąłżem z Tetmajera, bo mi się taki tetmajerowski ten erotyk po napisaniu wydał, że stwierdziłem, że po prostu przyzwoitość karze go jeszcze bardziej powiązać. To go przyszpiliłem :) A wszystkim razem i każdemu z osobna dziękuję za komentarze :) Miłym są zaskoczeniem :) Pozdrawiam, Antek
  10. Arena: Te gwiazdki to rzeczywiście tak jakby z przyzwyczajenia :) Powtórzenie "budzić" to je rzecz jasne celowe, choć już zgrzyta przypadkiem :) Jak widac nei ma tego dobre, co by na gorsze nei wyszło. Przysłowie sponsorowane przez Polskie Stowarzyszenie Dekadentyzmu :) Michał: Tak się skoncentrowałem, pomyślałem - i racji to na pewno dużo masz :) Rzeczywiście, te dwie frazy są oklepane jak maska trabanta, rzeczywiście, jest patetycznie całkiem. Przy czym patos to je akurat skutek uboczny sytuacji, co liryczna - wszak jam jeszcze w Misterium nie wtajemniczony, wszak jam jeszcze przed Pierwsza Komunią! :) Stąd to chrzczenie i ten opłatek; dwakroć zresztą, bo dwie funkcje pełni. A "płożyć" to je tak wić się po ziemi, jak różą, bluszcz, czy, na najbardziej poetycznym skończywszy, ogórek. Catalina: Ja przepraszam, że ja może odbieram - ale ja przeca jeszcze półdzieciak, ja tam tylko zarys ogólny, zero szczegółów, cześć nabożna i tyle :) I z tą czcią rozbierać, i z tą czcią na łóżko. Ja wiem, że jednocześnie trochę samczo, że trochę przedmiotowo - ale ja tak właśnie chcę. Czemu mam w wierszu udawać, że jestem lepszy niż jestem? :) I na koniec: strasznie, strasznie dziękuję całej Waszej trójce za komentarze. Właśnie takie chciałbym zawsze czytać na tym serwisie - rzeczowe, życzliwe, pozbawione zjadliwości. Wzięłem sobie do serca, na przyszłość będę uważał. Pozdrawiam bardzo ciepło Antek (czyli, że UnionJack :)
  11. Pyskówki pyskówkami, a wiersz mi się podobał. Jest płynny, ma w sobie emocje, ma w sobie uczucie. Jeśli nawet część metafor - jak twierdzą moi poprzednicy - jest pusta i nie znaczy konkretnie tego a tego, to są te metafory za to nośnikiem uczucia. Ja to uczucie kupuję. Pozdrawiam, Antek
  12. W świat twój wchodzić na palcach. Zsuwać ci z ramienia białą, nocną koszulę - i cichnąć w tej bieli... Do snu rozbierać ciebie jak dziecko do chrzczenia, jak na tacę opłatek - kłaść cię na pościeli. A kiedy lampy zgasną, wśród nocy ukryty, co tłumione odkrywać; budzić, co nieznane. Budzić w tobie coś złego, ten pierwiastek dziki, i, rzucając go w światło, zdzierać zeń przebranie. Całą ciebie ogarniać. Zakrywać przed światem, być ci mikrokosmosem i mikroistnieniem. Wtapiać się w ciebie duszno w poduszkach rogatych i na ścianie się lekko z twoim stapiać cieniem. Rankiem zaś, kiedy mgła się na polach położy, noc ci z oczu odganiać i światu cię wracać... I widzieć, jak na łóżku leniwie się płożysz, i słyszeć, jak trze o szybę myśl jakaś skrzydlata. Imieniem cię nie nazwę. Nie umiem. Nie znamy nazwy lądu, co w dali raz pierwszy się ścieli. Ty mi jesteś poczuciem. Tyś ogólny zarys. Jak opłatek na białej kładziony pościeli. [IX 2004]
  13. Panie Mariuszu, ja sobie pozwolę pochylić czoło :) "Pokusa nielotu", "miejsca podobne do raju", kika innych sformułowań - wszystko razem bardzo utrafiło. I wciągnęło, i złapałem, i czytam znów, i nowe rzeczy jeszcze odkrywam. ja prosty człowiek jestem, ale jedno wiem: podoba mi się niemożebnie. A Larousse to rzeczywiście byczy ptaków atlas. Pozdrawiam, Antek PS. Nie czasem "Birdwatching" jak "Trainspotting"?
  14. Mroźno na dworze było. Tymczasem za progiem, coś drgało, było ciepło i jakoś tak tkliwie... Nasze własne anioły z własnym Panem Bogiem w ciszy leciały w okno i marły na szybie. Wstyd mi było z początku. Ja marzenia kradłem! Bezlitosny morderca dobrych obyczajów... Przewodnikiem mi byłaś. Szedłem nieporadnie, tyś uczyła mnie drogi szukać wśród rozstajów. W ustach smak miałem gorzki. Gorzko mi pachniałaś. Nie wiem, czy inne smaki są jeszcze na świecie... Ten świat się nagle skurczył. Starczałaś mi cała, starczały mi za wszystko dwie dłonie kobiece. Cicho było. My w ciszy. Nie chcieliśmy słowem... Znaczniej później... Na drzewa już patrzyłaś siwe. Gdyśmy już z aniołami i swym Panem Bogiem, ulecieli do okna i zmarli na szybie. [IX 2004]
  15. Po prostu nie rób tego więcej. Eru wybaczy. Wybacz, ale to jest profanacja. Zdrówko, Antek
  16. Marzyła raz sobie muszka, by zobaczyć jeża. Jeż też marzył był o muszce... I ją sobie zażarł.
  17. Pewien Fin z Holmenkolen, jadał prosię w rosole. Ale że wiało nudą, to zakąszał je wódą i dogryzał kulkami na mole.
  18. Dylemat chciałoby się rzecz odwieczny :) Napisany jednak tak, że się czyta jak coś nowego. Podobało mi się. Pozdrawiam, Antek
  19. Nie plagiat, bo temat ogólnie ten sam, ale w szczególe już nie i wnioski inne przedstawia. Forma jest rzecz jasna nawiązaniem, choć i ona, jak widać przeca, się różni od tej z wiersza Twardowskiego. I nie jest denne. Proszę napisać gdzie jest denne, a nie rzucać sloganem. W inszym wypadku się z opinią nie zgadzam.
  20. Z tą profanacją to było (raz) asekuranctwo i (dwa) kokieteria. Cieszę się, że się podobało :) Pozdrawiam, Antek
  21. Bóg zaś splótł ręce, pomyślał chwilę: "Przestań Pan jęczeć i mów Pan - ile?" Ja bym tak zareagował. Tyle mówisz, że w końcu nic nie mówisz. Koncert życzeń. Podrawiam, Antek
  22. Spieszmy się kochać ludzi, odchodzą powoli, przez sale idą szeptem, stąpają cichutko, fotografie w milczeniu składają na stolik i wciąż mają upartą nadzieję na jutro... Nawet gdy ta przygasa uśmiech mają z wosku, nadrabiają miną, życzą sobie zdrowia i zdrowe piją soki z przyszpitalnych kiosków, i modlą się o siły, by nadal chorować... A kiedy ranek minie, gdy już ich wykłują, leżą, gotowi odgłos najmniejszy usłyszeć... Leżą i nieprzerwanie, we drzwi się wpatrując, wypatrując człowieka, spotykają ciszę.... * * * Spieszmy się kochać zmarłych; ci odchodzą szybko, rozmywają się w czasie, odchodzą w świat bajek, zostają po nich meble, zdjęcia i nazwisko, a potem, gdy zapomnisz, już nic nie zostaje... [VII 2004] [sub]Wiem, wiem... Profanacja ;)))[/sub]
  23. Z państwem to nic wspólnego nie ma - nie cierpię na przerost ambicji :)
  24. Barok. Skojarzyło mi się z obrazami Leala ;)
  25. Znalazła Pani. Człowiek jest człowiekiem, bo marzy. Wiersz na plus. Gratuluję. Pozdrawiam, AL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...