Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Roman Bezet

Użytkownicy
  • Postów

    3 035
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Roman Bezet

  1. Człowiek składa się ;) nie tylko z instynktów prostych (to, zdaje się, Kurski mówił coś o ciemnocie, która wszystko kupi...). A co ma do rzeczy wiek XXI? Kiepska poezja była zawsze (i będzie?). pzdr. b
  2. Jak zwykle ;) Tu mi coś: "że błękitem po wierzbami wyka" nie styka (wyka - coś łubiniastego? czy Kazimierz? ;) w końcu miastowe się do nas dobiorą i co nad rzeką zaraz pójdzie na dno, - ale z honorem, i to jakim, na tym dnie możem lec! dyg b PS. Co z tym linkiem? zajrzałem: nowkur archiwalny??? ;|
  3. Straszne. Proszę to szybko usunąć z działu Z, zanim zacznie grzmieć na niebiesiech. dyg b
  4. Zaciekawiła mnie nebraska - sprawdziłem: stan w sercu USA, raczej w kształcie prostokąta; rozumiem, że chodzi o jakieś inne odwołania. Przyznam, że gdyby nie ta 'nebraska' pominąłbym tekst milczeniem, ale skoro już rzekłem słowo, to wypada kolejne. Ta historia jest wg mnie przegadana - za wiele wyjaśnia i przekracza momentami tę linię, za którą leży ckliwość ("drzazgi w sercu"). Poniżej moja wersja w skrótach. Dodatkowo przytaczam definicję cytatu (dla wygodnych - a niech mają ;) * ignotum per ignotum łac., log. (wyjaśniać, określać) nieznane przez nieznane; względny błąd log. w definiowaniu, polegający na objaśnianiu pojęcia definiownego (definiendum) za pomocą pojęć definiujących (definiens) niezrozumiałych dla odbiorców; por. circulus vitiosus. pzdr. b
  5. Wiersz lepszy niż tytuł ;) Trochę niektóre okeye n_i_e-d_o-k_o_ń_c_a wypicowane za bardzo. Szkoda, że to gra na 'najprostszych' instynktach (łachmany, bezdomny, skulony z zimna, pękniętym zwierciadle [nb. jakieś inne niż szklane?]) - niby prawda, ale co z tego? pzdr. b
  6. Bardzo mnie zastanawia, że czasem ludzie potrafią być ślepi, jak koty. Dlaczego? Z pośpiechu? z niezrozumienia? niedorośnięcia czy też rozminięcia? Szkoda. W wierszu jest wiele dramatyzmu - momentami wyłazi na wierzch i brzmi melodramatycznie, tam, gdzie uderza w przesadę, np. "niewidome śmierci zlizane z nadgarstków" "połamane włosy ukryte w prześcieradłach raniły jak noże" "rozszarpane w strzępy niepodzielne słowa" "ostatnie śpiewanie rozcinanych żywcem" (wytłuściłem słowa, które mnie rażą); często występuje tu podwojenie epitetu, a oba są w jakimś sensie 'ostateczne': rozszarpane - niepodzielne, dwie skrajności tworzące tu rodzaj oksymoronu, ale przesada w odwoływaniu się do emocji budzi raczej opór, niż wyzwala wzruszenie czy empatię. Gdyby tę historię zapisać "spokojniej"? (bo pomysł ładny i w dodatku 'koty' ;) pzdr. b
  7. Podoba mi się ten wiersz. Próbowałem nawet przerobić państwo na Państwo - też gra ;) Nie rozumiem tylko tytułu: że 'je' z ręki, wróży? :| Kiedyś były etaty gosposi, kuchty, służącej (ach, te zgniłe, przedwojenne czasy) - teraz pozostaje tylko "guz w głowie"? Nie wiem, czy się mylę, ale czasem myślę, że ta trzecia płeć jest, funkcjonuje i ma się nieźle, to znaczy źle. Może rzeczywistość wirtualna poradzi sobie z tym problemem? pzdr. b
  8. No trochę pada, rzeczywiście, gdzieś poprawiłem wierszyk, ale zalało mnie i sam nie wiem gdzie - Twoje młode oczy znajdą tak - czy inaczej? dyg b
  9. to okropne! reszta lekko przegadana. a ta 'przebieranka' peela to maska (żeńska-męska), czy tak miało być? ;) dyg b
  10. Strasznie tu czuć. Siarką. ;) O mało co, że Skargę usłyszałem. Powiem tak: diagnoza i owszem, ale ten opis, te zarzuty (te inwersyjne metafory frazesami nadęte - no, nie Ameryka to, Stephen, ani - ani). Trzecia zwrotka, osobista, gdzie o waryjactwie stoi - podoba mi się; może tak trzeba całość: wątrobą, nerkami, z jajem? dyg b
  11. Bardzo ładnie, przerzutnie w tym opowiadanku niezwykle nowe dla twej poetyki, szczegóły wiążą całość, muszę tylko przemyśleć finał (czy czegoś tam nie brakuje? - nie wiem ;) pzdr. b
  12. a do kogo Ty pijesz messa? że masz nika żeńskiego? wszak wszyscy wiedzą,, żeś chłop z Piasta - nie z miasta! a mojej tajemnicy życiowej mialeś nie dosłaniać...:| a wiersz, Stephen, niedorobiony jakiś - za szybko skończyłeś? już ta canada? ;D dyg b
  13. Straszne: rytm badziewiasty (transakcentacje - jak w polskich piosenkach pop-owych ;), rymy - pożal się Boże (w Częstochowie ;), treść - jest tu jakaś treść? żepochwala? Ten "mim" wygląda tu jak ucho zza krzaka - na serio: to nie to. dyg b
  14. Wy tu Krzywak nie mądrzcie się! (nawet jakbyście mieli rację - a macie). pzdr. b
  15. Witaj Fan ;) rano wyczytałem tutaj 'wędrującą' między działami dyskusję o Bogu - czy to jest Twój głos do niej? Czytam i zamyślam się - chwila zamknięta w kolistym biegu dni i lat, promień słońca otwierający coś w ludziach poszukujących, oczekujących. Ładnie to zapisałaś. pzdr. b
  16. Pax, pax - dyskutujcie, ale bez słowoczynów (please ;)
  17. No to ja w ramach rehabilitacji zapraszam Pannę Julię w roku przyszłym (niestety ;) do konkursu TRIADA (poezja, plastyka i muzyka) dla uczniów z Krakowa i małopolski. Dodam, że dziś właśnie jedna uczestniczka poezja org (troche starsza od panny Julii), niejaka Patrycja (znana tu trochę inaczej ;) dostała 3 nagrodę ;) pzdr. przepraszająco ;) b
  18. Zaskoczyłeś mnie, kol. MK, serio. To pierwsze, zdaje się, niewysiloneTwoje dzieło. Nie boję sie użyć tego słowa - wbrew emocjonalnym, a upozowanym na obiektywno-naukowe, "misię" pana Muchy Jacka ;). Obawiam się tylko, ze nie wszystko co napisaleś jest do końca "sztucznością" - a tylko pod takim warunkiem to kupuję. Jeśli z prawicą wzniesioną zaświadczysz, że "sparuje" i "swista" to zamierzone, wyrafinowane stylizacje gwarowe (w końcu Jalu Kurek coś tu znaczy! - ale raczej z prozy np. "Grypa szaleje w Naprawie", niż swoich wierszy) - to nawet zgodzę się na to, zebyś mi postawił to piwo ;))) Końcówka pobrzmiewa dziwnie znajomo (nie wiem skąd i kto). Forma, sztuczność, zgrzytliwość - to jest ten dystans, który równoważy "słodką" refleksję (bo ona, sama w sobie, ani wielka, ani nowa, ani - ani ;) dyg b
  19. Wołabym Jej spojrzeć w oczy - ale niech i tak będzie, że prawda. b
  20. No, bez hec, proszę ;) To zupełnie zmienia sposób prowadzenia wiersza - to nie jest nataliowe! Widać nagim okiem, że chodzio opozycje, przeciwstawienia, to rodzaj pseudodialogu (ale sa przytoczenia), w wersji pana E. całość zlewa się w piosenkę peelki - narratorki, ginie subtelna gra "niedopasowania". Bardzo mądra (i ładna ;) pointa. pzdr. b
  21. Trudno mi dziś obiektywnie odbierać - sobota ;))) Ale czuć, ze nie kłamie. Wierzysz Jej? dyg b
  22. Podoba mi się ten wiersz (i autorka - oczywiście ;D) Nie poznaję pióra (i autorki - oczywiście). Jakby się uspokoiło (a) i pomimo deklaracji, nie brak mu (jej) lirycznosci. Trochę w środku bym poprzycinał (za dużo o nim wprost - nie z zazdrości to piszę ;P) - wiersz psuje. Ta ręka, stonki itepe. I można połączyć te trójwersówki - nie widzę potrzeby (uzasadnienia) ich podziału aż tak. Buźka b
  23. Jaka sodoma, kol. MK?!!! (bo, że głodomora to fakt ;) No i fajnie bez wynalazków - proste metody sa najsubtelniejsze (nie wierz, kiedy Ci mówią, że wprost to młotem - obuchem najczęściej dostaniesz od tyłu i niespodziewanie ;) I wiesz co? - za dużo kropek, takie nerwowe przez to. A przecież o szczęściu, co nie? ;D dyg b
  24. Pierwsza zwrotka zapowiadała wyrafinowaną zabawę (gry odsłowne 'zwierz', rymy wewnątrz wersowe identyczne z międzywersowymi, przesunięcia akcentacji, co dawało efekt ironii?). Niestety, to kolejny przykład niechciejstwa (natrętne motywy, ot, choćby rzeczone odrosty płytek na paluszkach, a zwłaszcza geniusz). Tak - geniusz. nawet e-geniusz ;) dyg b
×
×
  • Dodaj nową pozycję...