Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

A.Between

Użytkownicy
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez A.Between

  1. @aniat. "Tu brzoza w sukni białej z burzą złota we włosach, czeka na mnie przy drodze, mocząc stopy we wrzosach." Doczekała się ? Piękny obraz.
  2. @aniat. Kto wie , może kiedyś z akompaniamentem gitary. :)
  3. @aniat. Wiersz mimo prostoty jaką emanuje , ma w sobie emocjonalną dojrzałość. Melodyjny, zdaje się lekki, można go zaśpiewać - próbowałem. Jest w nim nadzieja na coś nowego , może lepszego. Fajny .
  4. E@Stukacz Świetny tekst.
  5. @alicja medine tak jak wspomniałem wcześniej:)
  6. @alicja medine na pewno jesteś skromna w wypowiadanych słowach. A jednocześnie mówisz tak wiele. Lubię właśnie taką poezję, którą skłania do przemyśleń. Nie jest jednoznaczna . Po prostu , poezja.
  7. Szczęście jest częścią ciebie, gdy patrzysz przez pryzmat czerwonego wina, na zakochanych — w świetle lamp, na bulwarze Saint-Germain, gdzie dźwięczy cisza kina. Zaprosiłaś mnie tu — dla kilku zdjęć, może z Notre-Dame w tle, z cieniem mostów, co w wodzie drżą jak wspomnienie, i z wieczorami nad Loarą, które nie są już te same — choć nadal pachną snem kochanków. Jestem z tobą, nucę melodię, co płynie spod twoich ust, jak z witraży spływa róż światła — na dłonie, na wino, na nas. "Kobieta" - inspiracja ,dedykacja. ;)
  8. @aniat. @aniat. Rzeczywistość bywa okrutna.
  9. @aniat.kilka dni temu pomyślałem , że jarzębina przy domu pięknie będzie jesienią komponować z magnolią i hortencjami. Ciekawy wiersz
  10. @P.Mgieł poruszający i edukacyjny. :) Bardzo mi się podoba.
  11. @KOBIETA zamyśliłem się przez chwilę , po dwóch pierwszych wersach. "Kochać Paryż to karmić"sobie. Nie uważasz ? Marek ma trochę racji, to nie ten samo miasto co 70 lat temu. Ale to zawsze będzie Paryż, gdzie należało by chociaż raz w życiu być. Dwa pierwsze wersety fajne, później ten Paryż mnie osobiście trochę się rozmył. Audrey pewnie też tak by pomyślała. ;) Pozdrawiam. Eksperymentuj. :)
  12. @Alicja_Wysocka ładnie opisujesz to co za oknem i wewnętrzne zmiany. Jesień potrafi zachwycać, bywa piękna.:)
  13. @beta_b uważam , że rzeczy proste są genialne. W tym wierszu nie zgubiłeś żadnego oczka . Perfekcyjna robota. :) Samorodku.
  14. @Adler brawo, rzeczywiście to wiersz napisany po lekturze Baczyńskiego. Gratuluję wiedzy i spostrzegawczości.
  15. Ty przecież jutro spłoniesz — w ciszy, skrycie, w biurze, w bitwie, lub w łazience, z herbatą. Ktoś wpisze w notatniku twoje życie, bez bólu, jak się wpis do ksiąg wprowadza datą. A teraz mów o wierze i heroizmie, o tarczy, która drży jak serce w dłoniach, o matkach, które krzyczą w mgłach — aż przyśnią się w krzyku liści — w ciszy na zagonach. Nie będzie pieśni, ni spiżu w ołtarzach, tylko kurz w aktach, i echo po wiecach, i twoja twarz, co w szumie reklam zgasła, zastygła w świetle — jak fotografia w piecu. A ktoś, kto pali papierosa w bramie, spojrzy — jakbyś był kimś, kogo pamięta, i może powie: „znam go...”, po czym zgaśnie żar w jego dłoni — jak wspomnienie święta. Bo każda wojna rodzi bohaterów, co giną, zanim przeminą wiadomości, a każde zdjęcie w ramce – wśród pionierów jest lustrem świata i grobem młodości.
  16. Wsłuchuję się w muzykę twojego snu, w cień drżących powiek. Wokół noc przylega do ścian, ciężka jak myśl o tym, co jutro. Z jej wnętrza sączy się wspomnienie — delikatne, jakby bało się tchu. A kiedy świt rozszczelni powieki, z twoich snów spłynie popiół i blask. Wezmę go w dłonie jak pismo bez słów, by czytać cię, zanim obudzisz czas, tylko szept, który trwa między nami, wyznaczy światło wśród gwiazd.
  17. @KOBIETA Dziękuję:)
  18. Pociąg odjeżdża — w mgłę, w niepowroty, Za szybą płyną ślady, jak rozmowy, Co nie zdążyły zamknąć się w pieszczoty, I w słowie — zostać, choćby połowicznie. Tu siedzę sam — gdzie miejsce wciąż pamięta Czyjś oddech, dotyk, szmer papieru w dłoni, I myśl, że każda chwila jest przeklęta, Gdy nie ma kogo z niej uchronić. Za oknem świat się w światło rozpuszcza, Jakby chciał jeszcze coś powiedzieć szeptem, A ja — w odbiciu — widzę tylko z bliska Twarz, co się dawno stała powietrzem. A kiedy stacja rozleje się ciszej, Zostanę — z biletem, co nic nie znaczy, I z brakiem, który jak echo wciąż słyszę, Choć wiem, że nikt już nie odwróci twarzy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...