Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Migrena

Użytkownicy
  • Postów

    1 392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Migrena

  1. @Robert Witold Gorzkowski cóż ja tutaj...... Ania i pięknie i głęboko napisała wszystko. to ja dodam tylko, że Twój utwór filozoficznie bada wolność bycia przeklętym. wartość indywidualnej myśli ponad ciałem i obrzędem. oraz bunt przeciwko uniwersalnemu porządkowi w duchu egzystencjalnego wyzwania. potężne obrazy Robercie wyzwoliłeś. i ten dzisiejszy klimat, zadumania nad najbliższymi którzy odeszli..... dzięki wielkie za Twoją poezję !
  2. @KOBIETA nie piłem ! natomiast gin z tonikiem i plasterkiem pomarańczy z Azorów jest pyszny. zawsze !!!!!
  3. @KOBIETA ja też. z przytulaniem.
  4. @KOBIETA @KOBIETA ja, Panu Bogu.......nie ! tylko tak "se" uplastyczniam. Dominiko. jesteś. to i słońce wyjrzało zza chmury ! i brzozy się śmieją szeptami traconych listków. jesteś i jest pięknie ! dziękuję :)
  5. @huzarc mądre słowa. ciekawie napisane. warto pomyśleć. dziękuję bardzo !
  6. @Leszczym widziałem naprawdę twardych mężczyzn którzy płakali z bezsilności. utwór w Twoim stylu. dobry jest.
  7. @Marek.zak1 dziękuję Marku. pozdrawiam :) @Annna2 Aniu. "miłość zmienia świat, świat zmieniają ludzie i ludzie zmieniają ludzi." doskonałe !!! dziękuję.
  8. @Annna2 Aniu. tym wierszem mnie zaskoczyłaś :) czytając zobaczyłem Cię znów młodą, studentkę, dziewczynę. tak jak kilka tygodni temu pytałem Cię czy studiowałaś na ASP. bo tak mi do Ciebie przylgnął pewien obraz. była tam dziewczyna, trochę niezwykła bo mądrzejsza i poważniejsza od nas. ładna. warkocz czarnych włosów, zniewalający uśmiech, piękna kobiecość. i kiedy tutaj przyszedłem, zacząłem czytać Twoje wiersze. i tak mi się od razu skojarzyło. miała na imię Anka. takie moje refleksje ...... bo Twój wiersz pulsuje wieczną tęsknotą, gorzkim kontrastem i nieśmiertelnością nadziei. zawsze piszesz świetnie. ale ten dzisiejszy wiersz......skubaniec mnie przeniknął !!!!!
  9. Twoje ciało spadło we mnie jak meteoryt - rozpruło przestrzeń, zapaliło wodę. Nagle stałem się światłem, które krwawi. Twój dotyk - błyskawica we wnętrzu ciała. Twój język - modlitwa bez Boga. Kiedy mówisz, planety zmieniają tory, a śmierć na chwilę zapomina o swojej pracy. Między nami nie ma cienia. Jesteśmy ogniem i jego odbiciem. Ziemia pod nami płonie jak papier, a my dalej tańczymy - nad przepaścią, w której rodzi się życie. Kochamy się jak dwie galaktyki w kolizji - ciało o ciało, światło o światło - aż rzeczywistość traci oddech. Nie ma nic łagodnego w tym dotyku: każdy gest to eksplozja, każde słowo to rana, z której wycieka niebo. Twoje biodra to kontynenty, które drżą. Piersi - dwa księżyce pożerające moje dłonie. Oczy - czarne słońca, w których gubię kierunki i sens. Miłość nasza nie zna miary. Nie jest uczuciem - jest kataklizmem. Bóg patrzy na nas z góry i uczy się od nowa, czym jest stworzenie. A kiedy odchodzisz - świat się kurczy, czas zawiesza w gardle. Zostaje po tobie echo, które bije jak serce wszechświata: nieśmiertelne, niezrozumiałe, wieczne. Miłość to ogień, który sam siebie pożera - a mimo to świeci. W tym świetle jesteśmy wszystkim, czym Bóg chciał być - ale nie odważył się.
  10. @KOBIETA ulala. piękny wiersz. przytłaczająca, dwoista natura miłości, która jest jednocześnie przyczyną cierpienia i jedynym ratunkiem. relacja, którą opisujesz jest mroczna i niebezpieczna, ale ostatecznie okazuje się niezbędnym elementem istnienia. Dominiko. Twój wiersz rozdziera duszę. Jego piękno tkwi w plastyczności i obrazowaniu które przenikają do ostatniej cząsteczki DNA. super, piękna Dominiko :)
  11. @KOBIETA dziękuję Dominiko :) uśmiecham się do Ciebie anielska dziewczyno :)))
  12. @Gosława dziedziczenie piękna !!!! Twoje oczy to piękno które jest piękne :)
  13. @Gosława dziękuję za miłe słowa :) a ja mam do Ciebie Reniu pytanie : skąd się biorą takie piękne, wielkie, niebieskie oczy jak Twoje ? @tie-break to tutaj się zgadzamy !!!!!!!
  14. @Nata_Kruk wyjątkowo poruszający wiersz. kunsztowne przekuwanie bólu dziecięcej nieobecności w triumf wyobraźni. świetnie używasz kontrastu między "szarymi ścianami" a "różowym życiem". to jest mistrzowskie i świadczy o dojrzałym i skutecznym warsztacie poetyckim. o czym przecież juz wiemy. tytuł też jest super. serdeczności :)
  15. @huzarc tak sobie myślę. kiedy piszesz swoje przejmujące utwory w typie "extra mocny" musisz przeżywać gdzieś głęboko w sobie dreszczyk emocji. ja też tak mam. wojna nuklearna to dramatyczny absurd. ja nie boję się śmierci. ale kiedy tak idę przez las, przez sięgające mi do pasa paprocie, po miękkich i pachnących mchach, kiedy patrzę na nadrzeczne, wysokie, sumiaste trawy które wiatr z uporem pochyla a one dumnie się prostują, to myślę sobie, że ten świat jest taki piękny, że fajnie byłoby pożyć tutaj jeszcze.....ze 100 lat. i krew mnie zalewa jak durnie udajacy polityków pierdolą głupoty o plecakach, o nieuniknionej konfrontacji, o zaporach przeciwczołgowych. to piszę o czymś czego się boję. teksty czasem przesadne ale....... dziękuję.
  16. @Annna2 Aniu. a ja, za ostatnie zdanie Twojego komentarza........ ja Cię bardzo lubię :)
  17. @Annna2 tak jest Aniu. i dla każdego palestyńskiego dziecka to koniec jego świata. a giną ich tysiące. giną więc tysiące małych światów. i co ? a nic ! świat cieszy się bo w Hollywood jakiś debil fiknął koziołka. to nie lepiej się dogadać ?
  18. @Alicja_Wysocka dobrze Aluś :) wkręcę tę śrubkę żeby jogurt nie wypływał :) dzięki. @Waldemar_Talar_Talar obawiam się drogi Waldemarze, że to jest niestety konieczne. zaraz zrobią to amerykanie. po nich polecą ci co teraz najgłośniej krzyczą "nigdy". alternatywą jest wojna. i ci co ocaleją będą wrzeszczeć - po cholerę nam to było ! Putin to nie jest Stalin ani Hitler. nie słyszałem aby Rosja miała jakieś pretensję terytorialne wobec europy. wiadomo, że kacap to kacap. nie pieśćmy się ale żyjmy w zgodzie obok.
  19. @Robert Witold Gorzkowski napisałeś głębokie dzieło. a ja kiedyś obiecałem, że będę na Twoje wiersze patrzał przez szkiełko filozoficzne (co mi tam w głowie jeszcze zostało ). to czytam Twoje wiersze głębiej. ten czytałem z pięć razy i raz na głos żeby zrozumieć rytm słów. to miłe zajęcie było :)
  20. @Robert Witold Gorzkowski jasne. autor może zawsze u siebie. bo jest u siebie.
  21. @Robert Witold Gorzkowski znakomity, głęboko rezonujący tekst. to nie tylko liryczne wyznanie, ale przede wszystkim medytacja egzystencjalna nad kondycją ludzką, usytuowaną w polu napięć między miłością a przemijaniem. motyw czasu jako siła budująca i niszcząca. wianek ziół, symbol życia i uczucia, jest składany „z wiekiem”, co implikuje, że miłość i bliskość są doświadczane w cieniu świadomości kresu. kluczowa jest tutaj metafora cyprysu, tradycyjnie będącego symbolem żałoby, wieczności i śmierci. ale najmocniejszym filozoficznie akcentem jest gorzka refleksja w strofie drugiej: „ledwo się szczęście uśmiechnęło a już ze szczytu spadać może”. to echo filozofii egzystencji, która mówi o ulotnosci bytu i braku gwarancji na trwałosć radości. szczęscie nie jest stanem, lecz efemeryczny m momentem, stale zagrożonym upadkiem. ostatnia strofa przenosi refleksję na poziom metajęzykowy. „Słów pierwszych paroksyzmy bólu” - to obraz wewnętrznego rozdarcia i intensywności, która nie daje się ująć w proste ramy. Ostateczne „oddalam słów moich upusty” jest heroiczną, choć bolesną rezygnacją z pełnego wyrażenia siebie. wiersz do głębokiego przemyslenia.
  22. @Robert Witold Gorzkowski a tak naprawdę to sam się zastanawiam po co to piszę. ludzie wolą żyć w błogostanie. nie wiedzieć, że śmierć w nuklearnej zagładzie jest tak blisko jak nigdy wcześniej. a gdyby nawet chcieli to wiedzieć czy coś to w ich życiu zmieni ? pediatra co robi za ministra obrony każe pakować plecaki, zapinać sprzączki, dwa mydełka Fa i latarka.... a tam dalej, w europie Makaron z kanclerzykiem potrząsają szabelką i grożą, że jak złapią Putina to mu urwą.....wiadomo co. a tłuści amerykanie widzą, że ich istnienie wisi na włosku ( Putina zresztą) wycofują się ze świata i idą w kierunku "twierdza Ameryka", czyli w pełny izolacjonizm. a tymczasem Rosja jest najwiekszą potęgą nuklearną świata. większą niż wszyscy inni razem. może warto by było pomyśleć zanim byle polityczek obraża Putina ? może warto się dogadać ? i mieć perspektywę że następne pokolenie przeżyje w pokoju !!! dzieci , wnuczki. dziękuję Robert :) @Alicja_Wysocka Aluś. przepraszam za emocje niepotrzebne. pójdę do Obi. kupię śrubokręt. spróbuję się podregulować. a tymczasem pięknie pozdrawiam :) i dziękuję :)
  23. Niebo pęka jak blizna po Bogu. Świat otwiera usta – i połyka sam siebie. Rakiety śpiewają hymny o ocaleniu, a gdy milkną – ziemia płonie własnym, nuklearnym sercem. Miasta kurczą się do oddechu, asfalt spływa jak czarna krew. Ludzie topnieją w swoich cieniach, ciała pękają jak owady w słońcu – z wnętrzności wypełza światło, zbyt czyste, by należeć do ludzi. Serca biją jak zardzewiałe tłoki, próbując jeszcze pompować świat, który dawno się zatrzymał. Ktoś idzie przez ruiny – z ciałem tak przezroczystym, że widać w nim drżące echo dawnych modlitw. Niesie w dłoniach włosy, które kiedyś należały do kogoś bliskiego. W głowach ludzi płoną miniaturowe Hiroszimy. Wspomnienia wybuchają w ciszy jak guzy światła, których nie da się już zagasić. Głosy ludzi zamieniają się w iskry i wystrzeliwują w przestrzeń, rozszarpując czas i pamięć, pozostawiając po sobie woal ciszy rozpruty ogniem. Wojna nuklearna się kończy. Wszystko, co ma wybuchnąć – wybucha. Zostaje tylko ślad – biały jak podpis pod niebem, które dawno odwróciło wzrok. A teraz wisi jak trup w otwartym sarkofagu światła. Bóg milczy, jakby sam się wypalał w atomowym błysku. Wiatr tnie powietrze jak chirurg w popłochu, rozcina dym, w którym krwawią głosy, a w popiele drgają powieki umarłych – jakby chciały zobaczyć, kto przeżył. Z popiołów rodzą się dzieci – martwe od pierwszego oddechu, jakby świat pomylił kierunek stworzenia. Pamięć płonie dłużej niż ciało. Ludzie zamieniają się we wspomnienia, które jeszcze oddychają. Nie ma wody. Nie ma głodu. Nie ma nic. Tylko ciała pamiętające, że kiedyś bolały. Człowiek – ten ostatni – stoi pośrodku zgliszczy i mówi do ciszy: „To ja – wasz ocalały nikt.” Czas gryzie przestrzeń jak pies łańcuch, rozdzierając wszystko, co jeszcze drży między światłem a popiołem. W popiele, gdzie kości splatają się z korzeniami, drga coś zielonego – liść, co nie pamięta deszczu, unosi się na wietrze jak cień dawnych ogrodów. Słońce dotyka go jak rana światła – i w sekundę więdnie, zostawiając smugę zieleni, jak ślad po nieudanym stworzeniu. A niebo, znużone widokiem ciał, zamyka oczy, żeby wreszcie nie widzieć człowieka.
  24. @Nata_Kruk dziękuję Nata ! i piękne pozdrowienia dla Ciebie :)
  25. @Berenika97 to jest utwór niezwykle głęboki a przez swoją głębie poruszający najbardziej tętniące zamyślenia człowieka. egzystencjalizm, metafizyka i śmierć. Berenika przekazuje nam wizję śmierci jako wyzwolenia z ego i cierpienia, jako momentu wzniosłego spokoju oraz odkrycia prawdziwej natury istnienia. wszystko jest cyklem, a "koniec" jest tylko kolejnym etapem, czyli powrotem. zgadzam się z tym całym swoim JA. wiersz jest wytworem rzemieślnika poezji. wspaniale Nika !!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...