„Starość Wandala”
Świat się nie kończy.
On po prostu zmienia barwy,
jak włócznia w słońcu.
Imperium padło.
I co? Ziemia dalej rodzi
słodkie winogrona.
Nie boję się nic.
Tylko tego, że zapomną
kim byliśmy.
Zostawiłem miecz
w świątyni bogów, których
nigdy nie znałem.
Czasem śnię las.
Czy to dzieciństwo, czy bóg —
nie wiem. Ale wracam.
Mój syn, jeśli żyje,
może dziś wojuje gdzieś
dla innego władcy.
I dobrze. Tak świat
toczy się — od wojownika
do ojca.
Patrzę na morze.
Nie ma już w nim statków.
Tylko świt.