Treść przyjemnie pozytywna, na granicy infantylizmu, ale czasem to potrzebne dla równowagi wewnętrznej. Formalnie można lepiej.
Rymy w pierwszej strofie to tak na serio, czy przypadek? Brzmią jak styropianem po szybie.
Z interpunkcją też na bakier, a to ważny element wiersza, jeśli już się pojawia. Przydałaby się konsekwencja.
pachole czy pacholę ->?
Wiersz niczego nie odkrywa, choć napisany dość sprawnie, lekko.
Jest pomysł bo muzyka może być twórczą siłą sprawczą. Dwa ostatnie wersy out. Można się pokusić o coś haikopodobnego.
zagrał wielki organista
do szumu traw nad strumieniem
dołączyły ptaki
Dobry koncept, lecz pytań trochę zbyt dużo, więc całość staje się od pewnego momentu powtarzalna.
Brakuje mocniejszego kontrapunktu, puenty, wisienki na torcie, czegoś, co wytrąciłoby czytelnika z tej dociekliwej monotonii.