Podłość ludzka nie zna granic
Dłoń podał, on Tobie
w potrzebie, zaiste.
Mocno ją chwyciłeś,
oczy miałeś szkliste.
Kurczowo trzymałeś,
prawie go wciągnąłeś.
Wysiłek był wielki,
jednak wypłynąłeś.
Choć wszyscy,do niego,
źle robisz mówili.
Pomógł Ci on, stanąć
mocno, w tamtej chwili.
Bywa w życiu różnie,
los nas zaskakuje.
Teraz wsparcia, bardzo,
to on potrzebuje.
Pomny Twego słowa-
Kiedy Potrzebujesz !
Zapukał do Ciebie-
Że się zrewanżujesz.
Spojrzał w oczy Twoje,
i zrozumiał, że -
Nie rób, nikomu dobrze-
Nie będzie Ci źle!