Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Walka z Czernią

Użytkownicy
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Walka z Czernią

  1. Lustro obłudy i pustoty Kiedy w lustrze zobaczysz własne odbicie, A piękną, delikatną i smukłą masz twarz, Będziesz patrzeć ponownie, odrzucisz życie. Pamiętaj bracie, siostro – pierwej wnętrze zważ. Dlaczego lustra kłamią, czemu nie mówią Nam o tym, co tak ważne, lecz pokazują Wszelkie uroki ciała, przez co nas gubią Oraz obmierzłą pychę w nas odnajdują? Pychę tę przebudzają; tłumią uczciwość! Nie lubię ładnych kobiet, lecz kochające Tudzież znające skromność, szczerość, wrażliwość I od nas niejedynie piękna pragnące.
  2. @poezja.tanczy Dziękuję, że tak uważasz. (Wciąż walczę z tą czernią. :) Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  3. Słońce a deszcz Kiedy deszcz pada, świat inny się wydaje Niżeli wtedy, gdy Słońce promienieje, Lecz ludzie dalej, kiedy zza chmur wystaje Słońce, rwą szaty, a świat z lasów łysieje.
  4. Możliwe, że nie jestem sobą Możliwe, że nie jestem sobą, Złą skórą wnętrze swe przykrywam. Niech dusza w pełni rządzi głową – Koszmary ciężkie wciąż przeżywam. Jestem jak Robinson – chcę przygód! Jak ryba – ryba z oceanu – Jezioro nie daje jej: wygód, Wolności – nie pogorsz jej stanu! Ja pragnę popłynąć daleko; Z jeziora jednak wyjścia ani. Chcę wiedzieć choć: co jest za rzeką – Niewola wciąż mnie ciężko rani.
  5. UWAGA!!! Wiersz został napisany ponad dwa lata temu i może nie trzymać równego rytmu. Jest Tylko Wojna Nie ma już nic! Wciąż krew się leje, Zimny i kłujący wiatr wieje, Niektórzy knują! Ktoś ucieka! Wojna się toczy, gdyż nie czeka! Co o twym losie zdecyduje? Biedne stworzenie źle się czuje! Nikt nie widzi i nie pomoże! Ocal świat, proszę, dobry Boże. Nie ma już nic, a tylko wojna! Nasza planeta niespokojna! Leje się krew! Człek nerwy traci, Aż w końcu życie swe utraci! Nie ma już nic i nikt nie zwleka! Każdy wojuje lub ucieka! Potyczka o ludzkość się toczy! Szczęśliwy, kto z toru nie zboczy. Człowiek jeno pragnie ogniem ziać! Uczyni wsztko, by zniszczenie siać! Dlaczego rozwój zaczyna stać? Powinniśmy coś od siebie dać! Nie ma już nic! Jest tylko wojna! Nasza planeta niespokojna! Leje się krew! Człek nerwy traci, Aż w końcu życie swe utraci! Nie ma już nic, więc rozpaczamy, Dostosowywać zaczynamy Siebie do ludzi wojujących, Wyniszczyć nas wszystkich pragnących! My nie możemy spać spokojnie, Ponieważ jesteśmy na wojnie, Która o nasz żywot się toczy! Nieszczęśliwy, kto z toru zboczy! Nie ma już nic! Jest tylko wojna! Nasza planeta niespokojna! Leje się krew! Każdy coś traci, Aż w końcu życie swe utraci!!!
  6. @Leszczym Dziękuję. Miło mi, że Ci się podoba. :) Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  7. Dlaczego nie potrafię kochać? Kochać nie potrafię, gdyż świat ten litość wzbudza. Litość? – Trzeba kochać! Nie – w duszy nie mam siły, Bo arystokrata każdy wściekłość rozbudza We mnie, jakby rzesze wszystkie przeciw mnie biły. I widzę te gruzy, które zamkami były; Wiem, jak było dawniej, gdy król wolność budował – Wtedy gładkie ręce toastów nie wznosiły, Więc każdy mąż żonę pod Księżycem całował.
  8. @Tectosmith Dzień dobry, ja także jestem smutnym człowiekiem. Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  9. @Tectosmith Dziękuję. Niestety, to prawda. Nawet, jeśli chodzi o życie jednego człowieka, nie odpowie on sobie na wszystko. Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  10. Ludzie śmiechu i swawoli Śmieją się w dużych gronach Ludzie w wolność bogaci. Może siedzą na tronach? – Cierpienie się opłaci! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Wciąż w dużych grupach stoją Ludzie śmiechu, swawoli, O przyszłość się nie boją I nic ich tu nie boli! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Nie chcę tego zatrzymywać, Co tu zgromadziłem, Chociaż się trudziłem. Mogę wszystko to porzucić! Wolę wkrótce odpoczywać, Chociaż, gdy błądziłem, Wiele zgromadziłem. Wolę wszystko wkrótce rzucić! Z upadku się nie śmieję Swojego na podłogę. Cieszy mnie, co się dzieje, Gdy zaśmiać się nie mogę?! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach.
  11. Czerwony duch marności To koniec! – Wszystko niknie! Gdzie leży teraz cel mój? Albo chodź, albo tu stój! – Ta mara cię przeniknie! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły! Od owej krwi czerwone Jest już całe sklepienie! – Więc wszystko jest stracone! Jakie jest me pragnienie?! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, gdy ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Tyś źródłem mego jest cierpienia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Wnet runią całe twe podziemia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Tyś źródłem mego niespełnienia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Nic już tu nie mam do stracenia! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły!!!
  12. @duszka Dziękuję i pozdrawiam, Walka z Czernią. @Walka z Czernią Niestety..., tak czasami jest w życiu..., że wszystko wydaje się marne i bezsensowne..., że się nie wie, kim się jest..., szuka się powołania..., ale w końcu się je znajduje. Dziękuję i pozdrawiam, Walka z Czernią.
  13. Bezlitosna marność Co zrobić mam, gdy wszystko jest rozmyte I wciąż poplamione, choć nie rozumiem, Dlaczego i z plam obmyć się nie umiem. Gdzie skazy? Gdzie są skazy te ukryte? Gdzie, gdzie? – Gdzie leży to, Czego ja dzisiaj, teraz szukam? Nie mogę spytać. – Co? Czy zniknę i siebie oszukam? Co czynić mam, gdy płoną domy moje? Nie wiem – jestem mały, jestem najmniejszy! Gdzie jestem? Kim? Ja – coraz pustszy, mniejszy? Nie ugoszczą mię królewskie ostoje! Gdzie, gdzie? – Gdzie leży to, Czego ja dzisiaj, teraz szukam? Nie mogę spytać. – Co? Czy zniknę i siebie oszukam? Gdzie leży, gdzie leży, czego szukam? Wszystko, co tworzę – leży i gnije! Czy ja samego siebie oszukam, Gdy powiem – (powiem) – iże już żyję? Gdzie leży, gdzie jest to, czego szukam? Wszystko, co tworzę – leży i gnije! Czy ja samego siebie oszukam, Gdy tylko powiem – (powiem) – że żyję? Gdzie, gdzie? – Gdzie leży to, Czego ja dzisiaj, teraz szukam? Nie mogę spytać. – Co? Czy zniknę i siebie oszukam? Pierwszy mój wiersz ze średniówką.
  14. Jabłka Kiedy wstałem z łóżka dnia trzydziestego października dwutysięcznego dwudziestego pierwszego roku, odczułem trudne do nazwania uczucie lekkości i błogości, które występuje u mnie, jeżeli się dobrze wyśpię. Ba; nawet, gdy budzę się o bardzo wczesnej porze, chociażby siódmej rano, gdyż wtedy – zwykle – jestem nieprzytomny, więc nie dostrzegam trapiących mnie przez resztę dnia zmartwień. Wyszykowawszy się, postanowiłem pójść do niewielkiego sklepu spożywczego po jabłka. Oczywiście założyłem ubrania, jakie podobały mi się najbardziej, z tych, co posiadałem. Byłem bowiem szczęśliwy, ale… To okazało się być jedynie moim, złudnym odczuciem – jak zazwyczaj. Kiedy wszedłem do sklepu – sklepu, w którym klient nie wybiera ani jedzenia, ani picia samodzielnie – wyboru zawsze dokonywał sprzedawca. Pierwszy raz przyszedłem tutaj sam! – Podbiegłem ku ladzie – za nią stał mężczyzna z białymi, gumowymi rękawiczkami. – Chwilę później rzekłem – poproszę jeden kilogram jabłek – już przynoszę i odmierzam – odparł, lecz przyniósł tylko jedno i zażądał złotówki. – Proszę Pana; ten owoc jest robaczywy – dostrzegłem, zatem mężczyzna odłożył owe jabłko na drewnianą półkę i wziął następne – to jest zgniecione – powiedziałem, więc sprzedawca ponownie dał mi inne – to jabłko jest niedojrzałe – zauważyłem, po czym sprzedawca poszedł do pokoju, gdzie mogą przebywać jedynie pracujący w tym sklepie. Po minucie wrócił i powiedział – to jabłko jest najpiękniejszym, najsłodszym i najdojrzalszym spośród wszystkich, które mam! Musi Ci się spodobać! Jeśli jednak chcesz więcej, pamiętaj; jedna sztuka za dwa złote – wystarczy mi to jedno – szybko wykrztusiłem, lecz jeszcze nie opuściłem budynku. Nagle, do sklepu weszła uśmiechnięta, ładnie ubrana dziewczyna, która była chyba w podobnym wieku, co ja. Poproszę pięćdziesiąt jabłek – pisnęła swoim cienkim, słodkim głosikiem, po czym sprzedawca wręczył jej piękne, dojrzałe owoce i powiedział – pięć złotych, miła panno. Takiej damie, jak ty, należy się to, co najlepsze – dziękuję i pozdrawiam. Do widzenia. – rzekła i wyszła z budynku. Wiedziałem, że to niesprawiedliwe, ale postanowiłem milczeć. Chwilę później opuściłem sklep i wreszcie – wróciłem do domu. Kiedy umyłem moje jabłko, okazało się, iż było pomalowane, pod warstwą farby zaś – zielone, niedojrzałe! Cóż mogłem uczynić?! Wyrzuciłem owoc do kosza i zacząłem krzyczeć – już absolutnie nigdy… nigdy więcej nie będę kupować niczego… W tym sklepie! – byłem tak wściekły, że brakowało mi powietrza! To było przecież naprawdę bardzo niesprawiedliwe!
  15. Pajęczyna Kiedy szedłem dróżką wąską, Skaleczyłem nos gałązką, Gdyż o jakąś zahaczyłem. Z bólu w niebo głosy wyłem. Podniosłem się, bo upadłem, A wtem w pajęczynę wpadłem, Która duża, lepka była. Wpadka ta mnie przeraziła! Pająka to rozzłościło. Coś jego dom rozwaliło! Swych kolegów wiernych zebrał. Na tego, co mu odebrał Mieszkanie, armię nasłać chciał. Sprytny plan zemsty bowiem miał! Kiedy znów tą dróżką szedłem, I gdzie upadłem, doszedłem, Coś mnie bardzo przeraziło. Ile tam pająków było?! Wszystkie do boju ruszyły. Wojowały, aż zabiły. Ten wiersz został przeze mnie napisany jeszcze wtedy, gdy moja rymowana poezja nie trzymała równego rytmu.
  16. @Marek.zak1 Tak - i tak ten wiersz również rozumieć można. Dziękuję i pozdrawiam, Walka z Czernią. PS. Przepraszam za problemy techniczne. :)
  17. @Tectosmith Dziękuję i pozdrawiam. Walka z Czernią.
  18. @sowa Dziękuję, pozdrawiam. Walka z Czernią.
  19. Do niewiasty ze średniowiecza Niewiasto ze średniowiecza; Ty, co suknię nosisz długą: Pójdźmy razem w czasy miecza I nie żyjmy tą szarugą. Czy pamiętasz tamte lasy I te łąki w kwiatach całe? Przeminęły już te czasy, Lecz w nas trwają – jak świat stałe. Niewiasto ze średniowiecza; Ty, co suknię nosisz długą: Nas lekarstwo nie wylecza, Nikt tabletek z nas nie sługą. Pewno widzisz, co oglądam, Bo ty kochasz to powietrze, Co orzeźwia. Wciąż spoglądam Oraz czytać pragnę w wietrze. Niewiasto ze średniowiecza; Ty, co suknię nosisz długą: Co nas z smutków tych ulecza, Znikających gdzieś za smugą? Chcemy domy te drewniane I pragniemy być silniejsi. By zagoić wspólną ranę, Musim w czynie być mocniejsi.
  20. @Tectosmith Dziękuję. po to (między innymi) zamieszczam tu moje teksty, aby dowiedzieć się o prederencjach odbiorców oraz uodpornić na krytykę (to moje słabe strony). Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  21. @Tectosmith Rozumiem..., w następnym zbiorze już ich nie będzie. Tworzę bowiem w różnych stylach. Pozdrawiam, Walka z Czernią. :)
  22. Życie twórców Gdy jedni się… rodzą z majątkami…, –– –– To w lochach są… ludzie zdolni – sami!!! … –– –– – I oni, by… się na górę dostać…, –– –– Nie mogą przy… dziecinności zostać!!! … –– –– Ambitni wciąż… groby zamieszkują…, –– –– W klawisze li… w biurach coś wstukują!!! … –– –– – Bogaci są… leniwi – zyskują… –– –– Li złoto swe…, wieczorków smakują!!! … –– –– –– –– –– –– Mordercy dziś… pierwsze noszą szaty…, –– –– Oprawcy – z nich… każdy jest bogaty!!! … –– –– Gdy milczą, wciąż… głośni się wydają… –– –– – Ciałami i… tańcem – świat sprzedają!!! … –– –– My musim zaś… ranić się, przebierać… –– –– Za możnych tych… i gry z żyć wypierać!!!!! … –– –– Musimy kłaść… karty oszukane…, –– –– Przesuwać się…, PEŁZAĆ – NIC NAM DANE!!!!! … –– –– –– –– –– –– –– –– Ciężki wiek dla… twórców to…, –– –– Którzy pragną… zwalczać zło…, –– –– Monteskiusza… nie chcą znać…, –– –– NA CHLEB CZĘSTO… ICH NIE STAĆ!!!!! … –– –– –– –– –– –– Ruchy palców…, jak przy grach…, –– –– Kartach, długie… życie w snach!!! … –– –– Monteskiusza… nie chcem znać…, –– –– NA UBRANIA… NAS NIE STAĆ!!!!! … –– –– (–– –– –– ––) –– –– –– –– Ach! - Te niespełnione ambicje! Odnoszę wrażenie, iż we współczesnych czasach - twórcy, jeśli chcą zostać docenieni, muszą kombinować, myśleć, często oszukiwać, aby przebić się przez "wielką mgłę". Przepraszam za linki. Pozdrawiam, Walka z Czernią :) .
  23. @Tectosmith Witam. Moim zdaniem miłość nie jest banalna - to bardzo rozległa kraina, pełna tajemnic. Pozdrawiam, Walka z Czernią.
  24. @violetta Ten wiersz to tylko ciekawostka... Czego nie ma? :)
  25. @Walka z Czernią Jak widać, nie ma tu jeszcze średniówki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...