
Andrzej P. Zajączkowski
Użytkownicy-
Postów
314 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Andrzej P. Zajączkowski
-
@lirycznytraktorzysta Dziękuję za wnikliwe przeczytanie. W sprawie dziesięciu sylab - mylić może przyimek "w". Weźmy "W eliksirze trwa wonna istota". Czy sylaby to /w/ el/ik/si/rze - czyli razem pięć czy /w el/ik/si/rze czyli cztery, innymi słowy czy "w" jest samodzielną sylabą. Nie jest i tu zasłaniam się autorytetem: - Co jest sylabą? - Poradnia językowa PWN Gdybyś jednak widział ewidentną pomyłkę, wskaż proszę miejsce, może zdołam poprawić. Eliksir (także destylat), tak - nie ja, bo ja tu tylko przekładam, ale autor - Szekspir ma na myśli coś w rodzaju perfum w buteleczce. Jakim cudem płyn może przechować oczy? Dziś wiemy. To kwas deoksyrybonukleinowy (DNA). Szekspir zakłada - błędnie, to też dziś wiemy - że dziecko odziedziczy oczy po ojcu. A matka? Butelka - jakby to powiedzieć - jest rodzaju żeńskiego. Zobacz mój komentarz do Sonetu 6. Pozdrawiam i przyjemnego czytania.
- 5 odpowiedzi
-
Więc nie daj zimy ręce obdartej, Tknąć w tobie lata nim ekstrakt spłynie: Skarb ten powierz fiolce ciebie wartej, Zachowaj piękno w skarbcu, nim zginie. Nie może to być lichwą niegodną, Gdy dłużnik spłatę z radością wniesie; Spłodzisz istotę sobie podobną, Szczęścia więcej, gdy będzie ich dziesięć; Ciebie dziesięciu, to lepiej niż sam, Z jednego dziesięcioma się staniesz: Cóż może śmierć, gdy zabierze cię nam, A w swych potomkach żywym zostaniesz? Upór skończ, żal dać urodę taką Na śmierci łup i schedę robakom. Bezpośrednia kontynuacja sonetu 5. Ujawniają się dwa elżbietańskie archaizmy (wizje świata): pierwszy to, że zima jest brzydka i wstrętna (podobnie noc); a drugi, że cechy dziecka pochodzą od ojca, zaś kobieta jest tylko "naczyniem". No cóż, nie uważali na biologii. No i wyjaśniło się, o co właściwie chodzi z "destylatem". U Williama, to nie tylko kwiatki i motylki... Czasem jest - życiowo. I William: Then let not winter's ragged hand deface, In thee thy summer, ere thou be distilled: Make sweet some vial; treasure thou some place With beauty's treasure ere it be self-killed. That use is not forbidden usury, Which happies those that pay the willing loan; That's for thy self to breed another thee, Or ten times happier, be it ten for one; Ten times thy self were happier than thou art, If ten of thine ten times refigured thee: Then what could death do if thou shouldst depart, Leaving thee living in posterity? Be not self-willed, for thou art much too fair To be death's conquest and make worms thine heir.
- 3 odpowiedzi
-
5
-
Nadchodzi w pięknie, niczym noc Gdy rozgwieżdzona olśniewa; Światła i mroku spójna moc, Z jej obecnością się zlewa; W blask subtelny łagodniejąc, Co go słońce dnia nie miewa. O cień więcej, o promień mniej, Pół by wdziękom odebrały, Które warkocze czernią jej, I tą jasność twarzy dały; Myśli ukazując na niej, Błogie, gdy ich dom tak dbały. Włosów linia twarz okala, Co godna, lecz wyrazista, Uśmiech ujmuje i zniewala, Choć dobroć w nim oczywista, Umysł ład ze światem scala, A w sercu miłość jest czysta! Spróbowałem tu zachować oryginalne metrum - osiem sylab lub tetrametr. W przedostatnim wersie George Gordon Noel Byron pisze - A mind at peace with all below. Jako człek prosty przetłumaczyłem mind jako - umysł. Ku memu zdziwieniu romantyczny poeta (Byron) mógł tego słowa użyć w znaczeniu - dusza. Co więcej, wiele polskich tłumaczeń (m.in. Koźmian) tak właśnie to przedstawia. Jeśli i wam tak się podoba, podmieńcie ostatnią strofę na: Z rysów słodycz promieniuje Łagodna, lecz wyrazista, Uśmiech zniewala i ujmuje, Bo dobroć w nim oczywista, W duszy pokój wszem panuje, A w sercu miłość jest czysta! I George (Lord Byron): She walks in beauty, like the night Of cloudless climes and starry skies; And all that's best of dark and bright Meet in her aspect and her eyes: Thus mellowed to that tender light Which heaven to gaudy day denies. One shade the more, one ray the less, Had half impaired the nameless grace Which waves in every raven tress, Or softly lightens o'er her face; Where thoughts serenely sweet express How pure, how dear their dwelling place. And on that cheek, and o'er that brow, So soft, so calm, yet eloquent, The smiles that win, the tints that glow, But tell of days in goodness spent, A mind at peace with all below, A heart whose love is innocent!
-
Ledwie cień oryginału, mimo moich najszczerszych starań. Prócz dokładnych rymów i pomysłowych obrazów William używa stale pulsującego rytmu naprzemiennie zestawiając sylaby nieakcentowane i akcentowane - jamb. Np: A liquid prisoner pent in walls of glass. Często porównuje się ten rytm z biciem serca. Tylko czasem udaje mi się go odtworzyć w tłumaczeniu, a i to raczej przypadkowo i często odwrotnie - Płynny więzień kręgu murów szklanych -. Nasz polski akcent (i to delikatny) na przedostatniej sylabie, całkiem zaciera jamb w tłumaczeniu. Ale może to i lepiej. Gdyby wszystko można było idealnie przetłumaczyć, po co nam inne języki? I dziękuję za dobre słowo.
- 5 odpowiedzi
-
1
-
Czas, co misternie stworzył te oczy tak śliczne, że w nich spojrzenia toną, W tyrana się dla nich przeistoczy Urodę zostawi oszpeconą; Bo czas lato w zimę paskudną Przemienia swym bezustannym biegiem; Zmraża przyrodę latem tak cudną, Nagie są drzewa, piękno pod śniegiem; Gdyby nie został destylat lata, Płynny więzień kręgu murów szklanych, Piękna pełną byłaby zatrata, A z nią i wspomnień zachowanych. Lecz choć kwiatów kształt zima zdruzgota, W eliksirze trwa wonna istota. Skąd się Williamowi wzięła ta destylacja? To takie słowiańskie przecież. Czyżby nasi byli? Już wtedy? I William: Those hours, that with gentle work did frame The lovely gaze where every eye doth dwell, Will play the tyrants to the very same And that unfair which fairly doth excel; For never-resting time leads summer on To hideous winter, and confounds him there; Sap checked with frost, and lusty leaves quite gone, Beauty o’er-snowed and bareness every where: Then were not summer’s distillation left, A liquid prisoner pent in walls of glass, Beauty’s effect with beauty were bereft, Nor it, nor no remembrance what it was: But flowers distill’d, though they with winter meet, Leese but their show; their substance still lives sweet.
- 5 odpowiedzi
-
3
-
Rok 2023
Andrzej P. Zajączkowski odpowiedział(a) na Giorgio Alani utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Giorgio Alani To czterdzieści pięć słów. A czytam już dziesięć minut. Z braku kapelusza, zdejmuję słuchawki. -
Dlaczego miałbym ją winić, że wypełniła Me dni udręką, lub że ostatnimi czasy Prostych ludzi tak brutalnych metod uczyła I przeciw klasom wyższym buntowała masy, Gdybyż miały odwagę silną jak pragnienia? Cóż mogło przekonać jej umysł do pokoju Tę szlachetność jak prostota płomienia, To piękno jak napięty łuk, pokroju Nienaturalnego dla czasów jak nasze, to jest Pełnego ducha, rygoru i oddalenia? Dlaczego, co mogła zrobić, taka jaką jest? Czy była dla niej inna Troja do spalenia? Po wielokrotnych oświadczynach Yeats został ostatecznie odrzucony. Maud Gonne wybrała innego i poświęciła się polityce (m.in. założyła Sinn Fein, żadnych związków z IRA, te klimaty). Yeats poświecił się poezji, a jej poświęcił ten wiersz. To był czas pełen poświęceń ten początek XX wieku w Irlandii. I William (Butler): Why should I blame her that she filled my days With misery, or that she would of late Have taught to ignorant men most violent ways, Or hurled the little streets upon the great, Had they but courage equal to desire? What could have made her peaceful with a mind That nobleness made simple as a fire, With beauty like a tightened bow, a kind That is not natural in an age like this, Being high and solitary and most stern? Why, what could she have done, being what she is? Was there another Troy for her to burn?
-
4
-
Piękności rozrzutna, twa sukcesja Czemuż na siebie cała wydana? Natury spadek to nie dar, a cesja W jej szczodrości tylko hojnym dana. Więc czemu piękny skąpcze marnujesz Fortunę daną ci na rozdanie? Lichwiarzu lichy, jakże lokujesz Majątek, nie mając na przetrwanie? Bo te transakcje z sobą jedynie, Oszustwem są na własnej osobie. Dan przez naturę twój czas upłynie, Jakiż bilans zostanie po tobie? W grobie twoje piękno będzie skryte Zaś dziedzica zostawi użyte. Tym razem William argumentuje słownictwem handlowo-ekonomicznym. Ale wciąż idzie o to samo. I William: Unthrifty loveliness, why dost thou spend Upon thyself thy beauty’s legacy? Nature’s bequest gives nothing but doth lend, And being frank she lends to those are free. Then, beauteous niggard, why dost thou abuse The bounteous largess given thee to give? Profitless usurer, why dost thou use So great a sum of sums, yet canst not live? For having traffic with thyself alone, Thou of thyself thy sweet self dost deceive. Then how, when nature calls thee to be gone, What acceptable audit canst thou leave? Thy unused beauty must be tomb’d with thee, Which, used, lives th’ executor to be.
- 1 odpowiedź
-
4
-
Wiem dobrze, że wkrótce mój los się ziści, Gdzieś w górze, wśród chmur swój koniec dogonię. Dla przeciwników nie mam nienawiści, I wcale nie kocham tych, których bronię; Z Kiltartan Crossu mój ród się wywodzi, Za rodaków mam z Kiltartan biedotę, Żaden wojny finał im nie zaszkodzi Żaden nie poprawi ich losu o jotę. Nie prawo i nie służba mnie zmusiła, Do walki. Ni mówcy, ni tłumów wrzawa, Tylko radosna wizja mnie olśniła I porwała podniebna bitwa krwawa; Wszystko to rozważyłem należycie, O latach przyszłych myślałem z niechęcią, Niewiele warte, jak me przeszłe życie Były mi, w porównaniu z taką śmiercią. Dla Irlandczyków podczas Wielkiej Wojny służba w brytyjskim wojsku była doświadczeniem podwójnie gorzkim. Tak jak Polacy, musieli walczyć dla swych okupantów. I tak jak dla Polaków, wolność była już blisko. To oczywiście nie jest pierwszy przekład tego wiersza, ale mam nadzieję, że oddaje oryginał. I William B.: I know that I shall meet my fate Somewhere among the clouds above; Those that I fight I do not hate, Those that I guard I do not love; My country is Kiltartan Cross, My countrymen Kiltartan’s poor, No likely end could bring them loss Or leave them happier than before. Nor law, nor duty bade me fight, Nor public men, nor cheering crowds, A lonely impulse of delight Drove to this tumult in the clouds; I balanced all, brought all to mind, The years to come seemed waste of breath, A waste of breath the years behind In balance with this life, this death.
-
W lustro patrząc rzeknij do tej twarzy Że już czas by twarz stworzyła nową; Jeśli świeżością jej nie obdarzysz, świat uboższym, kobietę jałową Czynisz, gdy jej nieobsiane pola Nie wzgardziły by pługiem małżonka! W kim tak silna zatracenia wola że samolubnie nie chce potomka? Tyś lustrem matki, a ona w tobie Znów widzi Kwiecień swojej młodości: W twych dzieciach i ty przypomnisz sobie Na przekór zmarszczkom, dawne radości. Lecz gdy zasłużysz na zapomnienie, Umrzesz ty sam i twoje wspomnienie. I William: Look in thy glass, and tell the face thou viewest Now is the time that face should form another; Whose fresh repair if now thou not renewest, Thou dost beguile the world, unbless some mother. For where is she so fair whose unear’d womb Disdains the tillage of thy husbandry? Or who is he so fond will be the tomb Of his self-love, to stop posterity? Thou art thy mother’s glass, and she in thee Calls back the lovely April of her prime: So thou through windows of thine age shall see Despite of wrinkles this thy golden time. But if thou live, remember’d not to be, Die single, and thine image dies with thee.
-
Nie oddaj całego serca w miłości, Nie zobaczą w nim wielkiej wartości Kobiety namiętne, gdy wyda się im być Pewne i nie będzie się im nigdy śnić, Że między pocałunkami gdzieś znikło; Bo wszystko urocze w miłości zwykło Być chwilką sennej, miłej rozkoszności Nigdy nie oddawaj serca w całości Bo, choć ich słodkie wargi zaprzeczą że, To jednak ich serca oddane są grze. A któż w grze wykaże umiejętności Będąc głuchym i ślepym od miłości? Cenę zna ten, co tę grę źle rozegrał, Kiedy oddał całe serce i przegrał. deaf, dumb, blind - jedno-sylabowce. głuchy, głupi, ślepy - dwu-sylabowce. Nawet zmieniając metrum na 11 nie umiem tego zmieścić w wersie. Odrzucam głupi, bo do tego mi miłość niepotrzebna. Ale Yeatsowi to w sumie fajnie wyszło. Serce pani od anglika zmięknie na pewno. I William (Yeats też William, a B. to Butler... he, he... lokaj mieć na drugie): Never give all the heart, for love Will hardly seem worth thinking of To passionate women if it seem Certain, and they never dream That it fades out from kiss to kiss; For everything that’s lovely is But a brief, dreamy, kind delight. O never give the heart outright, For they, for all smooth lips can say, Have given their hearts up to the play. And who could play it well enough If deaf and dumb and blind with love? He that made this knows all the cost, For he gave all his heart and lost.
-
2
-
Gdy zim czterdzieści oblegnie czoło, Rowy głębokie w pięknym tnąc ciele, Strój twej młodości, podziwiany wkoło, Łachmanem będzie, wartym niewiele. Spytanym, gdzie twa postać urocza, Gdzie skarby z dni młodych się podziały, Rzec, - we własnych zapadniętych oczach -, Dowiedzie wstydu i próżnej chwały. Więcej piękna użytek by znaczył, Gdybyś mógł rzec - To śliczne me dziecię Bilans mój zda i czas mój tłumaczy -. Po tobie piękno dziedzicząc przecie! To jak nowym być u starości wrót I krew widzieć ciepłą, czując jej chłód. Angielski ma dużo krótkich, jedno-, dwusylabowych słów i nie ma odmiany z końcówkami. W dziesięciu zgłoskach William mieści więcej słów niż ja, co zmusza do trudnych wyborów. I William: When forty winters shall besiege thy brow, And dig deep trenches in thy beauty’s field, Thy youth’s proud livery, so gazed on now, Will be a tatter’d weed, of small worth held: Then being ask’d where all thy beauty lies, Where all the treasure of thy lusty days, To say, within thine own deep-sunken eyes, Were an all-eating shame and thriftless praise. How much more praise deserved thy beauty’s use, If thou couldst answer ‘This fair child of mine Shall sum my count and make my old excuse,’ Proving his beauty by succession thine! This were to be new made when thou art old, And see thy blood warm when thou feel’st it cold.
-
Jakie dzwony dla tych co w tej rzezi giną? Tylko straszliwa wściekłość moździerzy. Tylko karabiny swoją strzelaniną Klepią seriami wizgi pacierzy. Żadnych bzdur dla nich, dzwonów ni ornatów; Ni żałobnych głosów, za wyjątkiem chórów, - Przeraźliwych chórów wyjących granatów; I trąbek wzywających z domu murów. Jak im palić świece na pożegnanie? Choć pozostaną puste chłopców dłonie W ich oczach święty blask pożegnań płonie. Dziewcząt bladość ich całunem się stanie; Czułych umysłów pamięć - kwiatów dary; A każdy zmierzch im zaciąga kotary. Ten wiersz ma ponad sto lat. Nie zestarzał się, niestety. Wyjaśnienie: kotary - ówczesny zwyczaj zasuwania zasłon w domu, kiedy rodzina dowiadywała się o śmierci żołnierza. I Wlfred Owen: What passing-bells for these who die as cattle? Only the monstrous anger of the guns. Only the stuttering rifles' rapid rattle Can patter out their hasty orisons. No mockeries now for them; no prayers nor bells; Nor any voice of mourning save the choirs, – The shrill, demented choirs of wailing shells; And bugles calling for them from sad shires. What candles may be held to speed them all? Not in the hands of boys but in their eyes Shall shine the holy glimmers of goodbyes. The pallor of girls' brows shall be their pall; Their flowers the tenderness of patient minds, And each slow dusk a drawing-down of blinds.
-
6
-
Pięknych istot chcemy pomnożenia, By nie przepadła róża urody, Dojrzałych czas odsyła do cienia, Lecz ich pamięć trwa w dziedzicach młodych: Zaś ty, w blask swych oczu zapatrzony Karmisz swój płomień własnym paliwem Głód czynisz gdzie spichlerz napełniony Sam sobieś wrogiem, nazbyt złośliwym Choć teraz jesteś ozdobą świata, Posłem co wiosnę barwną zwiastuje, Własny twój pąk twe wnętrze oplata I - młody głupcze - skąpiąc marnuje. Zlituj się, toć obżarstwem bezbrzeżnym, Z grobem jest zjeść co światu należnym. Większość tłumaczeń sonetów ma polskie metrum: 11 lub 13 zgłosek. Spróbowałem z 10. Dla porównania William: From fairest creatures we desire increase, That thereby beauty’s rose might never die, But as the riper should by time decease, His tender heir mught bear his memory: But thou, contracted to thine own bright eyes, Feed’st thy light’st flame with self-substantial fuel, Making a famine where abundance lies, Thyself thy foe, to thy sweet self too cruel. Thou that art now the world’s fresh ornament And only herald to the gaudy spring, Within thine own bud buriest thy content And, tender churl, makest waste in niggarding. Pity the world, or else this glutton be, To eat the world’s due, by the grave and thee.
- 1 odpowiedź
-
3