rozochociłam się, patrząc na stada ptaków -
łaskoczących piórami jedwab nieba...
już prawie skrzydeł dostałam
a jednak przez szorstkość prozy -
tylko dziki pisk jak lawa z gardła mi wypłynął...
poezja uleciała -
mieczem plastikowym przebita
@Leszczym pewnie nie dorównam Ci luzem i dystansem, ale się starałam :)