Mnie się szczególnie to skojarzyło. Prawdopodobnie dlatego, że jako nastolatek się tym interesowałem i to dość poważnie z racji tego iż byłem uczniem jednego z cenionych astrologów, który szykował mnie na swojego następce.
Ale zmarło mu się przedwcześnie.
Pewnie zresztą i tak bym nie chciał.
A teraz to już zupełnie mnie nie interesuje.