-
Postów
249 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez koralinek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Homo Nonsensus
koralinek odpowiedział(a) na koralinek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Giorgio Alani dziękuję za szczerość. Mimo to, więcej już tu nie wracaj. Pozdrawiam. -
@Łukasz Jasiński proszę Pana, dziękuję za opinię, refleksje i całkiem obszerne wyznanie, niestety jednak nie sposób mi tego ocenić, bo nie znam Pana sytuacji, za to intryguje mnie, nie powiem, całkiem zaskakujące nawiązanie do narodu wybranego. Chciałby Pan jakoś o tym szerzej? Jutro w synagodze mógłbym poruszyć pańskie rozterki z braćmi w wierze. Shalom, Panie Łukaszu.
-
@Sylwester_Lasotahm słuszna uwaga
- 4 odpowiedzi
-
0
-
Akcelerator głupoty
koralinek odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi się że właściwie połowa tekstu jest w metatekście xd. Dodaje to takiej wielowymiarowości, bliskości autora z tekstem i z odbiorcami. Za to treść - niebanalna i banalna zarazem. Wyścig sz(cz)urów, taka gra, którą wygrają najwytrwalsi, często nawet nieświadomie. -
Prędzej czy później musiało do tego dojść. no i mnie dopadło – przeznaczenie z łusek i mięsa wnętrze tej jamy poraża ciemnością ślepotą na słońce i wszelkie chęci do życia męczy migrena żre ducha jak kwas żołądkowy tegoż rybska żre wolę mocy dusząc konającego niemocą to przyszła zima – losu mojego i losu rocznego mróz ściska i rozlewa śnieżnobiałe pomyje zagwozdek typu „na co to wszystko?” 3 miesiące tak siedzę a wydawałoby się że minęły 3 wieczności 3 pokolenia 3 synów pogoni ucieczki i nirwany siedzę tu sam za towarzysza mam niestrawione resztki nadziei siedzę i trwam w błogiej (acz nieco jednak wymuszonej) kontemplacji nie ma tu za wiele do roboty tylko ja i licha maszyna mojego ciałka moje dwoje oczu mój wdech i wydech miałem iść do tej Niniwy ale wydało mi się to tylko snem wariata mrzonką potłuczonych miałem iść i zrobić coś absurdalnego sobą nawrócić inne dusze jakbym tylko ja mógł tego dokonać gwiazdy gdzieś nade mną ale ich nie widać przeznaczenie głęboko we mnie zza mgły puszcza do mnie oko nie wiem ile jeszcze przystanków etapów umartwienia i martwoty ale wiem tyle że stacja końcowa: z martwych wstać 27 I 2024
- 4 odpowiedzi
-
4
-
Po seksie (pachnąc cipką pierdolę) +18
koralinek odpowiedział(a) na Lahaj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Lahajidz się wyspowiadac. -
@Rafael Marius Nie, nie myślałem nawet o niej, pisząc ten wiersz. Intencja wynikała z doświadczenia stałości gwiazd, które mnie przeżyją, i na które za każdym razem patrzy się miło.
-
Gwiazdy mają swój smak, gdy przewiercać je wzrokiem i wspomnieniem uświęcać, łapiąc duchem szerokim. Patrząc w gwiazdy czuć lęk, podziw, zauroczenie; tak mi w głowie zamącił eter, rześkie natchnienie. Ja sam – tutaj wśród gwiazd w polu pustym trwam cicho. Burza w środku się wzmaga, w trawie szepcze gdzieś licho; wznoszę głowę i klnę przekleństwami pamięci, chwil, którymi mrugnięciem Demiurg życie zakręcił, które żyją gdzieś tam, w zakamarkach duszyczki – a odbiciem jej gwiazdy, tak dalekim, tak bliskim... Wyrzut z piersi się rwie: gdzie są one, zatarte? Licho rzuca gdzieś z tyłu: W smaku gwiazd są zawarte. 16 XII 2023
-
Uwaga! zawodnik już na belce startowej: gdzieś z dala od oczu zbędnych gapiów – nigdy jakoś atencji nie pragnął – wygląda końca Pociąg ZAMOJSKI ze stacji Kołobrzeg głowę przecina mu jak jaskółka myśl o rodzinie może jednym przyjacielu żonie nawet do stacji Hrubieszów wśród kęp innych myśli dobrych czy złych czy żadnych rozdziera jego rozdartą już wolę jeden bezmyślny ruch – planowy przyjazd pociągu: godzina 17:45 – „o, aniele boży, stróżu mój – tu urywa i rozkłada ramiona jedną dłonią dzień narodzin jego zagarniając drugą chwilę tę ostateczną łapiąc za gardziel przyjedzie z opóźnieniem i machnął! a cóż to był za zamach! jak pień przewalony na sunący stalowy pręt dygocąc ze świstu chłodu przeszywającego powietrze jak syrena leży już bezbronny i oczy przymyka… około 3 godzin. jeden moment i już dwie jego części – czy więcej, też ciężko stwierdzić – opuszczone przez ducha spoczywają tu i ówdzie w akompaniamencie przeraźliwego syku hamulców Za opóźnienie przepraszamy. 20 X 2023
-
4
-
Wlazł kotek na płotek, walnął go młotek. Wlazł kotek na daszek, dziabnął go ptaszek. Wlazł kotek na siodło, to go zawiodło – spadł kotek na ziemię, pizdnął się w ciemię; koń dalej podreptał i go podeptał. Babcia go znalazła – małego błazna jak placek płaskiego – wzięła smutnego i dywan zrobiła i powiesiła za domem, tak w cieniu, na ogrodzeniu. A kotek zawodzi, łzy gorzkie płodzi – co płaczesz, mój kotku? Jesteś na płotku… 10 X 2023
-
@Rafael Marius dziwnie przedłużone to lato, ale mnie jakoś uderzył zaczyn jesieni, który gdzieś tu się przypałętał
-
liście zwiewnie fosforyzują pordzewianym złotem wiatr zagania pokręconym świstem zarumienione oblicza obłoków słońce z niedowierzaniem zapada się w konwulsjach znacząc ostatnie promienie na czołach przejęty małostkowością następujących wypadków ogłaszam wszech i wobec jesień. 4 X 2023
-
Astronomiczna jesień
koralinek odpowiedział(a) na orenz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Galliano, Gazpacho, Gelato... -
@A-typowa-b dziękuję B)
-
myśl nerw wyczekiwanie papier zniecierpliwiony nudny tani stawiam przeciągam zarysowuję... nie – to znowu będzie do bani wdech wydech okno deszcz listowie przemokłe bezbarwne wilgotne szumi dzwoni wzdycha kołacze... stoję – mówi – czekam i moknę ścisk konsternacja i prychnięcie ironiczne śmieszne urocze wypycham wypełniam zaklinam... i tą myślą tak naprzód kroczę 19 IX 2023
-
@Rafael Marius szczerze, wyszło bardziej tajemniczo niż było to zamierzone xd choć może powiększy ilość potencjalnych interpretacji
-
@viola arvensis a dziekuję
-
Utkana wstęga już rozłożona w notatniku, Na zdjęciach, stronach pełnych skreśleń I choć słowa toną w cieple, barwy krzyku, Skądinąd – brakuje dookreśleń. Zwija się do spoczynku, a senne promienie Przez poduszki z zardzewiałych papierków Rzucają coraz dłuższe cienie Na osiedla, zastygające pola skwerków. W końcu urywa się, mgłą z wolna zachodzi, A do końcówki mówię – „trwaj, nie uciekaj…”; W chłodniejszym powiewie westchnienie moje brodzi, Słowa płyną i gasną – „stój”, „poczekaj”… Zamknięta w znaku, pikselu – nieodgadniona Dla innych kolekcjonerów tego czasu. Dniem się śmiejąca, wonna, wyśniona, Opina już kawałek tkanego w sercu szałasu. 15 IX 2023
-
Współczesny Człowiek
koralinek odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Bożena De-Tre wiersz z niezłą mocą, przywołuje mi trochę skojarzenia z Dies Irae Kasprowicza (w kwestii zwrotów do Stwórcy pełnych beznadziei). Ten fragment, taki bezlitosny wobec ogromu stworzenia, które z rajskiego ogrodu przemienia się w więzienie, to jakby wyznanie duszy, która stworzona w piękny sposób, nie jest uzdolniona do zrozumienia całego tego piękna, nawet je troche negując. Z całego wiersza wypływa pewien tragiczny egocentryzm samoświadomej jednostki, przeklętej wiedzą o samej sobie i błogosławionej stworzeniem, którego nie potrafi objąć. -
odkąd to księżyc zarzuca zza chmur światło barwy tak bladej jakby trupa zobaczył i trupem się stał dlaczego smętne wydziela powiewy i goni zagubione baranki po niebie gołe od bezsilności i niewinności zagonami uporządkowane czemu mi tak natrętnie zagląda przez okno i patrzy co w ciemnicy mego serca szyję co układam jak dziecko co myślę co czuję co żyję zamykam oczy – on już tam jest od początku czuwa szczęścia chowa i szuka on – złodziej światła barwy nocy 2 IX 2023
-
@wiewiur taki styl chyba jest najbliższy mojemu sercu, dziękuję oguem za ten komentarz i życzę miłej kawusie.
-
@duszka w sumie rzeczywiście pesymizm jest raczej kwestią wyboru niżeli odgórnego zarządzenia, choć i bywają jednostki bardziej na to podatne. Może zwrot ku pozytywnej przeszłości jest jakimś rozwiązaniem, co może być i świadomą zmianą orientacji temporalnej – z przeszłości negatywnej do pozytywnej, spoglądając na wzmacniające doświadczenia budujące teraźniejsze "ja". Taki pesymista, zwracając się ku przeszłości, widzi w niej brak podstaw do światłej przyszłości i nawet przyzwoitej teraźniejszości, do tego czując niemoc wobec życia, co wygląda na odsuwanie odpowiedzialności za nie. Może nawet mylnie twierdzi, że się taki po prostu urodził.
-
urodzony pesymista optymizmu ekstermista powątpiewacz urodzaju życia w swoim małym kraju dom z szarości kłębów dymu życie mieli zastęp młynów wciąż patrzących w przyszłość ciasną gdzie już nic nie jest tak jasne place zabaw wiecznie smutne pamięć starła gdzieś okrutnie te wspomnienia z dawnych lat już zapomniał o nim świat patrzy w niebo pesymista na tę ziemię nieojczystą wzdycha roni łzę bezwonną wobec losu tak bezbronną 12 VII 2023
-
@Deonix_ miło że się podoba B))
-
@Rafael Marius dziękuję B)) To także, że oceniasz to w kontekście ogółu mojej twórczości, to bardzo miłe i doceniam uwagę.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10