Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

staszeko

Użytkownicy
  • Postów

    2 492
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez staszeko

  1. @Kamil Olszówka Dobre, bo krótkie. A w ogóle to strasznie idealizujesz, wybielasz wszystko. Czy naprawdę wierzysz, że każdy polski lotnik to ideał? Ilu znałeś osobiście? Miałem kolegę, którego ojciec służył w lotnictwie LWP i oblatywał myśliwce, w tym MiGi-21. W domu sprawy nie szły najlepiej: pił, bił żonę, choć nie neguję jego wyjątkowych zdolności jako pilota. W końcu zginął podczas testów z MiGiem-23 i osierocił syna, który wyrósł na wiecznie nieszczęśliwego rebelianta. A u Ciebie same róże i aniołki. Gdzie Ty żyjesz?
  2. WSK PZL Mielec powinny odpalić nieco grosza za świetną reklamę. Co dalej? Poezja armatohaubicy KRAB?
  3. Ach, te kobiety… 🦜🦜Życie byłoby o wiele prostsze bez nich. 🐓
  4. Pozwolę sobie zauważyć, iż sami polscy politycy robią z siebie pośmiewisko. Kiedy Julia Bishop sprawowała funkcję ministra spraw zagranicznych, brała udział w konferencji, na której był obecny polski prezydent. Zupełnie nie wiadomo czemu, prezydent próbował zabłysnąć angielskim, ale nikt nie mógł go zrozumieć, bo z jego ust wychodził nieartykułowany bełkot, jakieś stękania-jąkania, jakby nie mógł znaleźć słów i powtarzał w kółko to samo. Pani Bishop patrzyła na niego z niedowierzaniem, a z jej oczu (tylko z oczu, ponieważ zachowała kamienną twarz) mogłem wyczytać zdumienie: jaki elektorat w świecie mógł wybrać na prezydenta takiego amatora-idiotę? Oczywiście każdego człowieka w prezydenckim wieku może dopaść umysłowa zaćma, szczególnie gdy jego przemówienie jest transmitowane na cały glob, ale trzeba być na coś takiego przygotowanym i albo jak Putin przemawiać w języku ojczystym i używać tłumacza, bądź wykuć kilka oklepanych, bezpiecznych formułek. Prezydentowi, który reprezentuje majestat państwa, nie wolno popełniać takich szkolnych błędów; nie na tego rodzaju sympozjum, nie w takim gronie. To tylko jeden przykład i to całkiem nieszkodliwy; o innych szkoda wspominać, gdyż jest to młócenie słomy. Każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje.☺️
  5. Rzuć okiem proszę, jeszcze raz mój pierwszy komentarz: Nie wyrażam w nim żadnych opinii.
  6. Przedwyborczej, powyborczej, wszystko jedno… Wybory w Polsce nie mają wpływu na moje życie.
  7. Ach, przedwyborczej… Z Polski wyjechałem dawno temu i pewne zagadnienie widzę w odmiennych proporcjach.
  8. Łukaszu, to smutne co piszesz i przykro mi, że tak uważasz, ale niech już tak zostanie.🎭
  9. @Annie Subiektywne, bo nigdy nie miałaś okazji. Dla mnie była to najlepsza praca w życiu: żadnych gierek, układów, rzucania kłód pod nogi, wszyscy jednakowo zakasują rękawy, a i statek choć mały, daje więcej wrażeń i przeżyć niż w życiu szczura lądowego, bo cóż taki szczur lądowy robi? Wstaje rano, je śniadanie, wsiada do tramwaju, jedzie do pracy, a później te same czynności powtarza, powtarza, powtarza… A na statku każdy dzień jest inny, pogoda ma większą moc, przez tydzień można nic nie robić, tylko zażywać słońca, obserwować delfiny i wieloryby, by potem ciągnąć sieci w środku nocy, podczas strasznej nawałnicy, na pokładzie bujanym niczym kołyska, w gumowcach pełnych lodowatej wody. Na lądzie człowiek żyje jak nakręcona marionetka, na morzu pełni służbę 12 godzin, 6 godzin śpi, czyli zaczyna pracę o różnej porze. Jedzenie za darmo, spanie za darmo, pieniędzy na koncie przybywa, ale w domu nie zabawisz długo, bo morze woła, morze wciąga i wtedy wiesz, że to jest twoje przeznaczenie. A jeśli odchodzisz od białka to pewnie jesteś jak moje córki: starsza wegetarianka, druga weganka; gdy mnie odwiedzają muszę serwować aż trzy zestawy dań, ale to chyba dobry wybór. Ryb coraz mniej, a hodowla zwierząt na ubój jest okrutna i powoduje zbyt wiele cierpienia. Pozdrawiam serdecznie.☺️
  10. @Łukasz Jasiński Argumentów? Zadałem proste pytanie, na które nie potrafiłeś, bądź nie chciałeś odpowiedzieć… Odnoszę wrażenie, że lubisz żyć zamknięty w wyimaginowanym świecie, do którego nic nie dociera i dyskutujesz sam z sobą. Powodzenia. ☺️
  11. Przyjemny do czytania tekst, chociaż nie wiem, co autor miał na myśli.👍
  12. Smutne? Przecież nikt nie umarł, ani nie zachorował… Statek powrócił do bazy, każdy rybak otrzymał zapłatę, żył długo i szczęśliwie. ☺️ Tylko o świeżą, smaczną rybę coraz trudniej. 😐 „Gambit królowej” — masz na myśli amerykański miniserial? Niestety, nie oglądałem, a szkoda, bo fabuła ciekawa. Dziękuję za przeczytanie i komentarz. 🙏🏻
  13. Łukaszu, oczywiście, że masz prawo być filozofem oraz kimkolwiek tylko zechcesz, ale czy spotkałeś osobiście kogoś, o kim możesz powiedzieć: to jest człowiek myślący, od którego wiele można się nauczyć?
  14. @Łukasz Jasiński Łukaszu, zajmująco argumentujesz i pięknie ilustrujesz, ale mnie nie przekonałeś. Mamy w tym temacie odmienne poglądy, co jest całkiem naturalne, dlatego należy te rozbieżności uszanować, bo cóż wart byłby ten świat, gdyby wszyscy myśleli tak samo?
  15. @Łukasz Jasiński To nie jest mój punkt widzenia, to jest fakt. Za jednego zabitego Niemca w Warszawie okupant dokonywał egzekucji 50 zakładników z listy. I co robimy, żeby temu przeciwdziałać? Wywołujemy powstanie (czytaj: zbiorowe samobójstwo) i zwiększamy ten stosunek na jeden do stu. Walka ma tylko wtedy sens, gdy może doprowadzić do zwycięstwa. Co stracili Czesi oddając Hitlerowi kraj bez jednego wystrzału? Co stracili Rumunii idąc na Stalingrad? Przynajmniej ginęli z bronią w ręku, a nasi wspaniałomyślni przywódcy wysyłali dzieci z butelkami na czołgi, z jednym karabinem i jednym nabojem na dziesięciu powstańców. To nie jest walka, to jest szaleństwo. Czy ktoś wypomina dziś Węgrom, że mieli faszystowski rząd? Budapeszt i Pragę podziwia więcej turystów niż Warszawę, z której została kupa gruzów. W piosence o Monte Cassino śpiewamy: bo wolność krzyżami się mierzy… Mieliśmy najwięcej krzyży i zero wolności. A najgorsze jest to, że nie wyciągamy wniosków i nadal brakuje nam zmysłu politycznego.
  16. Polska nie była zdradzona, ponieważ nikt Polakom niczego nie obiecał. To my sami siebie zdradziliśmy, bo bicie wroga było dla nas ważniejsze niż ocalenie własnego narodu. Ale nie odpowiedziałeś na pytanie: Kim była najsłynniejsza Szczecinianka?
  17. @Łukasz Jasiński Jeszcze jedno: lubię bogate zastosowanie interpunkcji, które czyni Twój styl pisania unikalnym.
  18. Mocne i rytmiczne jak kwartet cis-moll Beethovena. 🎻👍
  19. @Łukasz Jasiński Otóż nie. Granicę wytyczono na Odrze podczas konferencji jałtańskiej, czyli Zamek Książąt Pomorskich powinien zostać w rękach Niemców. To był drobiazg, któremu nie poświęcono uwagi. Kiedy Niemcy ewakuowali miasto, jednostki 2 dywizji artylerii i 1 Samodzielnej Brygady Moździerzy z 1 Armii Wojska Polskiego zajęły lewobrzeżną część miasta i w ten sposób postawiły koalicjantów przed faktem dokonanym. Formalnie nikt Szczecina Polakom nie przyznał. A teraz inna kwestia: Kim była najsłynniejsza Szczecinianka?
  20. No dobrze, a czemu Szczecin (leżący w centralnej części na zachodnim brzegu Odry) po II WŚ był w tak zwanej Rzeczypospolitej Ludowej?
  21. Dla mnie najlepsza była innych nie znam, a ta obecna rokuje nadzieje.
  22. Nie pisz takich rzeczy, bo jeszcze uwierzę. 🙃 Do książek potrzeba wybitnego talentu i żelaznej dyscypliny, a ja tymi cechami nie grzeszę. Z drugiej strony przeciętność ma swoje zalety, bo wybitni pisarze to zwykle ludzie osamotnieni, skazani swoją odmiennością na żywot pustelnika, natomiast miernota nie wzbudza osądu, ani zawiści i przetrwa szczęśliwie wszystko. Piszę jedynie po to, żeby podzielić się refleksjami na temat własnych przeżyć; jeśli możesz powiązać własne doświadczenie z moją historią, cel osiągnąłem.
  23. @Nata_Kruk Nigdy bym nie pomyślał, że rejs po łowiskach wokół Chatham Islands na przełomie października i listopada (południową wiosną) roku 1990 zaowocuje takim superlatywnym komentarzem. Serdeczne dzięki! 🙏
  24. Ach, jakże miło otrzymać taki komentarz! 😊 @Łukasz Jasiński Łukaszu, coraz bardziej wciąga mnie Twoja opowieść autobiograficzna, ponieważ Polskę opuściłem w roku 1989 i późniejszy rozwój wydarzeń nad Wisłą (n.p. ocena działalności pani Gronkiewicz-Walc) jest dla mnie mało zrozumiałą egzotyką. Owszem, mogę sobie poczytać w Wikipedii, że ta pani ukończyła szkołę podstawową nr. 113, gdzie chodziłem do III klasy, lecz to nie ma żadnego wpływu na moje obecne życie. Dla tego samego powodu powinieneś te komentarze opublikować jako osobny tekst w Warsztacie dla prozy — na pewno poruszysz szersze grono czytelników. 👍
×
×
  • Dodaj nową pozycję...