Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 288 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
Inne spojrzenie, część 63
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Jako autorowi miło mi bardzo, że Tobie jako czytelnikowi spodobał się również powyższy rozdział ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 63
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Wiesławie, dzięki Ci za odpowiedź ? . Ale o jakim końcowym rezultacie mówisz? Daleko jeszcze do niego. Zapytałem, czy spodobał Ci się ostatnio przeczytany rozdział. Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 63
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Byłeś i czytałeś - wspaniałe. Ale czy Ci się spodobało? Serdeczne pozdrowienia. Ago, dzięki Ci bardzo za wizytę i czytanie ? . Cieszę się wielce z Twojego uznania ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 63
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK Witam Cię pod tekstem, dzięki wielce za odwiedziny i czytanie ? . I oczywiście za uważność. Literówkę już poprawiłem. Serdeczne pozdrowienia. -
- Chciałeś potwierdzenia - Wszechobecny zmienił temat - że to przedstawiciele cywilizacji pozaziemskiej przy pomocy ludzi wznieśli Moai? Oboje chcieliście zobaczyć, jak to zrobili? Zobaczyliście. Masz więc potwierdzenie, razem z Soą. I wiecie teraz, kogo Moai przedstawiają. - Oboje z Soą chcieliście też relaksu. Co prawda - tu Jezus uśmiechnął się lekko - trochę inaczej rozumianego. Ale w obu postaciach należnego i potrzebnego wam obojgu. I obojgu wam spodobał się ten czas. Włącznie z myślami, które przyniósł na koniec. Można powiedzieć, że nie samą wiedzą - ani też samą duchowością - żyje człowiek. Ale to zależy, który. I w którym wcieleniu. Czyli od poziomu rozwoju duszy. Chociaż najczęściej ujmuje się to w dużym uproszczeniu mówiąc, że zależy to od człowieka. - Teraz więc pora - podjął Jezus, spojrzawszy najpierw na Mila, potem na Soę i ponownie na Mila - na ciąg dalszy. Na kolejny etap wiedzy i ducha. "Tam, tylko tam!" * - jak w tak zwanej przyszłości powie w pewnym mieście jeden mistrz do drugiego. Taka kolej rzeczy, jak w przyszłości powiesz Milowi. Jedyną bowiem stałą we Wszechświecie jest zmienność ** . Czyli w gruncie rzeczy rozwój. Mniej doskonałe formy życia ustępują bardziej doskonałym. Kolejne wynalazki zastępują poprzednie. Następne wcielenia przychodzą po tych, które zakończyły dany rozdział. I tak dalej. - A zatem - Jezus wskazał gdzieś przed siebie w przestrzeń gestem, który za kilkadziesiąt lat powtórzy duch, stworzony dawno, dawno temu z cząstki Jego światła - czas nam wszystkim na podróż. Na jej ciąg dalszy. Na kolejne przyjemności i na następne obowiązki. Czekają przestrzenie. Dzieci. Pewien mężczyzna. Drogi, pomysły i plany. I żony - tu Wszechmąż uśmiechnął się szeroko, wysyłając jednocześnie duchowy uśmiech swoim paniom. - Tego się po trosze obawiałam - zmarkotniała Soa. - Dzieci, zwłaszcza córka. Wiesz Mistrzu, że miewam jej dosyć. Zasłużenie. Ale - tu swoim zwyczajem popatrzyła z ukosa - co to za mężczyzna? - A drogi, pomysły i plany?... - zaczął Mil. - Twój umysł rozważa ich dość i miewa ich dość. Ostatnio znów coraz częściej, dlatego ten czas dobrze ci zrobił. Dlatego potrzebowałeś go, jak już zaznaczyłem. Tak samo jak Soa. - A zresztą, przecież wiesz - dodał Jezus, na co Mil przytaknął w odpowiedzi. - Tam Milu, właśnie tam ** . Tam, gdzie już sobie wymyśliłeś i zaplanowałeś. Cdn. * Podobne słowa - "Tam, Mistrzu, tylko tam!" - wypowiada Woland do Mistrza w końcowych scenach "Mistrza i Małgorzaty" M.Bułhakowa. ** Stwierdzenie to pochodzi z internetowych wykładów Arona Jasnowidza. *** A to oczywista parafraza słów przytoczonych w pierwszym cytacie ... Iżewsk, 21.09.2022
-
Inne spojrzenie, część 62
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wiesławie, dzięki Ci bardzo za odwiedziny i czytanie ? . Cieszę się, że spodobał Ci się także kolejny rozdział ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 62
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bo wtedy kultura miała charakter patriarchalny. Jednak wcale często bywało tak, że wzajemne uczucia w mniejszym lub większym stopniu przekreślały ogólnie przyjęty schemat. Teraz, przyznaj, mamy kulturę feministyczną. W związku z tym relacje wyglądają tak, jak wyglądają. A często nie wyglądają wcale. Prawda? Serdeczne pozdrowienia, Ago ? . Dzięki Ci wielce za odwiedziny, czytanie i treść pozostawionych słów. -
Proszę Cię bardzo ? . Chyba na to właśnie wygląda ? . Pisz je. Koniecznie ?. Serdeczne pozdrowienia.
-
@Somalija Napisałaś Bardzo Udany erotyk ? . Prawie nie mam bez zastrzeżeń ? - wyłącznie następujące. Proponuję zamienić miejscami drugi i trzeci wers pierwszej zwrotki. Serdeczne pozdrowienia ? .
-
W miarę, jak zwolna przybywało dnia, ogniska powoli ubywało. Zupełnie tak, jakby jedna jasność - ta dzienna - pochłaniała drugą. Jezus, znając uczucia i myśli obojga zapatrzonych w płomienie swoich padawanów, taktownie odczekał do chwili, aż wspólne wpatrywanie się we wspomniane przybladło jakby wraz z nadchodzeniem dnia. - Tak - powiedział, podchodząc i siadając na piasku w pewnym od nich oddaleniu. - Jak słusznie swego czasu zapyta don Vito Corleone: "Kto powiedział, że nie możesz prowadzić życia tak, jakbyś chciał?" Każdy może, ty też - tu zwrócił się do Soi, mającej najwięcej wątpliwości. Drugie równie istotne pytanie, powiązane z pierwszym brzmi: "Czego warto chcieć? ". Dokładnie tak - tu z kolei spojrzał na Mila - jak napisałeś w jednym ze swoich wierszy. - Ależ Mistrzu - Soa zaczęła unosić się emocją, chcąc bronić swoich racji - przecież nie mogę... - Bez trudności i konsekwencji prawnych tak: nie możesz oddać córki. Ani jej porzucić, a w każdym razie nie bez solidnego wyjaśnienia. Ale, ponieważ wszystko ma dwie strony, w tym także każda sytuacja, również wasza wspólna - przydałby się jej solidny wstrząs. Tak samo, jak naszym marynarzom. Wtedy zaczęłaby cię szanować, bo zbyt łatwo przychodzi jej zasłanianie się emocjami wieku dorastania. - Spoglądając dalej - ciągnął Jezus - obie potrzebujecie osobistej relacji. Ty kogoś bliskiego, osobę, którą wybierzesz - a twoja córka autorytetu obok ciebie. Kogoś, kto ją utemperuje, że tak to ujmę. - Ależ... - Soa ponownie spróbowała dojść do głosu. - Tu nie ma miejsca na "Ależ... " - rzekł Jezus zdecydowanym tonem. - Jestem pewien tego, co mówię i tego, co robię. Jak zresztą zawsze. Dlatego jestem Mistrzem. To zarazem następstwo tego, że jestem tym, kim jestem. Wskazane jest dla was obu to, co przed chwilą powiedziałem. Chyba nie myślisz - spojrzał na Soę że znaczącym uśmiechem - że mylę się w ocenie sytuacji? Że czegoś nie dostrzegam? Albo, że coś pominąłem, uznawszy to za mniej ważne? - A czy tym kimś będzie Mil, zależy to od was obojga - od ciebie i od niego. To nie jest sprawa tylko twojej decyzji, Soa - tu Jezus znów uśmiechnął się równie znacząco. - Chociaż tak uważasz. Przyzwyczaiłaś się mówić "Nie" mężczyznom bez oglądania się na ich emocje, wyłącznie na podstawie twojego, jednostronnego trochę, oglądu sytuacji. Po części dlatego właśnie masz tak, jak masz. Reszta przyczyn tkwi w duchowej przestrzeni decyzji. Albo, inaczej mówiąc, w wymiarze, w którym wybierasz kolejne wcielenie. - Ty zaś, mój drogi padawanie - Jezus zwrócił się do Mila, dawszy swoim słowom czas na zapadnięcie w świadomość Soi - też powinieneś wybrać. Zdecydować. Przed tobą bowiem są inne możliwości. Inne drogi - specjalnie powiedział nie wprost. - Ale i tak wiem, że masz na myśli inną kobietę - dopowiedziała Soa. - W rzeczy samej - przytaknął Ten, Który Podjął Pierwszą Decyzję - tak. Ale każde z was ma prawo - ba, powinno - podjąć decyzję samodzielnie. Po trosze egoistycznie, tak - rozwijał myśl Twórca Treści wyrazu "Egoizm". - Bo prawdziwe szczęście jest trochę egoistyczne - ale niesie ze sobą pozytywne emocje. Pozytywną energię. Co, patrząc dalej, oznacza rozwój. Tak samo, jak negatywne oznacza destrukcję. - Ty też - Jezus zawrócił spojrzeniem do Soi - powinnaś uwzględnić wszystkie "za i przeciw". Tak właśnie, jak porównujesz w myśli - jak ja swego czasu w świątyni w Jerozolimie. Jak oni to opisali? "Bicz ze sznurków"? - Pierwszy Jedi uśmiechnął po raz trzeci, po czym zaśmiał się. Swobodnie. Swoim zwyczajem, jak to on. - Zaręczam wam, że nie były to sznurki. - Tak - powiedziała Soa z przekąsem, zupełnie jak jej Mistrz przed chwilą. - Jesteś bezkompromisowy, wiemy. - A tak, jestem - kontynuował Pomysłodawca Treści Słowa "Zasada". - Jako Bóg mogę sobie pozwolić. Cdn. Warszawa Ursus, 18.09.2022.
-
Królowa też odeszła
Corleone 11 odpowiedział(a) na staszeko utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Też się zamyśliłem. Chociaż Elżbieta II nie była tak pozytywną istotą, na jaką wyglądała. Ale z drugiej strony patrząc - cóż, jak to monarchini. Zajęcie nie tak wdzięczne, jak mogłoby się wydawać. Przeczytałem z przyjemnością ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 61
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przyjemności stanowią o jasności ? . Dzięki, Wiesławie. Wzajemnie ? . -
Inne spojrzenie, część 61
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Czyżby, uuu, nie podobało Ci się? ??? Ale czynię to z intelektualnym uzasadnieniem, którym jest nawiązanie do "Carpe diem" - et carpe noctem. Co właśnie czynią ??? . Później dopiszę kontynuację, tak dla energetycznej równowagi ? . Dziękuję Ci wielce za wizytę. Serdeczne pozdrowienia i dobrej nocy ? . @Corleone 11 Wiesławie, dzięki Ci bardzo za wizytę i czytanie. Serdeczne pozdrowienia ? . -
Pod wieczór tego samego dnia siedzieli razem przy ognisku. Przytuleni, trzymając się za dłonie. W pewnej chwili Soa odwróciła głowę i spojrzała na Mila. - Co teraz będzie? - w jej głosie słychać było smutek i rozterkę. - Nie powiem, było mi bardzo przyjemnie. Wciąż mam wrażenie, jakbym cię nadal czuła... w sobie. I chciałabym... no, jeszcze raz albo dwa. Właściwie nawet więcej razy. Tutaj, na tej wyspie, gdzie jest tak spokojnie. To raj. Rajskie chwile, rajski czas. Ale... - Tak, wiem - Mil odwzajemnił spojrzenie. - Zawsze jest jakieś "ale". Taki już jest ten świat. Przyjemności mniejsze... i większe - bardzo wolno przesunął końcami palców od jej lewego ramienia przez bark i bok ku pośladkom. Masz całkowitą rację - dodał, odpowiadając wypowiedzianym przez nią myślom. - To rajskie chwile i rajski czas. - Mil, co robisz?... - spytała, gdy ją pocałował. Czule i namiętnie. - Opowiadam ci o moich wątpliwościach i obawach, a ty... - A czy rozpaliliśmy to ognisko po to, by w jego blasku i cieple niepokoić się obawami? Chyba wprost przeciwnie - skierował dotyk w górę, ku jej piersiom. Położył dłoń tuż nad lewą, odbierając przyspieszające bicie serca. - Czujesz? - zapytał cicho, spoglądając w jej oczy. W pierwszej chwili chciała zaprotestować, ale szybko porzuciła tę myśl i zamiar. - Niech mu będzie - pomyślała, składając na jego wargach pocałunek, a po kilku minutach pociągając go na siebie, wciąż całując. - Jeszcze nie kochaliśmy się przy ognisku - przytaknęła, zanim zanurzył w nią palce. - Może i ma rację z tym cieszeniem się chwilą, z tym jego "Carpe diem". Nie tylko zresztą dzień - zdążyła jeszcze pomyśleć, nim zastąpił dotyk inną częścią swojego ciała, tak samo jej spragnioną. - Także noc. Nie była w stanie określić, jak długo trwał ten ich kolejny raz. Intensywność doznań, światło ogniska i mrok wokół sprawiły, że upływ czasu, którego tak nie lubiła, znów przestał ją obchodzić. Nie wiedziała, kiedy zasnęła w jego ramionach. Wtulona tak blisko, jak tylko potrafiła. Cdn. Voorhout, 11.09.2022
-
Inne spojrzenie, część 60
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wiesławie, przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Miało być gorąco, "(...) a jakże! ;-)" (...) Soa, Mil, plaża, słońce, "(...) uffff....;-) (...)" Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 60
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Drogi Kapistracie: doceniam, że doceniasz mój twórczy wysiłek. Cieszę się ? . Tak właśnie, a nie inaczej, przedstawiłem powyższą Okoliczność, gdyż moi bohaterowie są ludźmi zakotwiczonymi zarówno w duchowości, jak i w wartościach intelektu. Co nie wyklucza potrzeb cielesnych i czerpania przyjemności z ich przeżywania. W końcu mają Jezusa za mistrza. Dlatego myślą nawet wtedy, gdy doznają orgazmu. Który zresztą ma charakter również duchowy - jak zresztą wszystko, co istnieje i wydarza się w świecie materialnym. Dziękuję Ci za czytanie i komentarz.. Miło było Cię gościć. Serdeczne pozdrowienia.. Ago - miło mi, iż przyznsjesz, że Soa się rumieni. Odnośnie zaś jej otwartości na Mila, starałem się tę otwartość przedstawić jak najbardziej wyraziście ? . Cieszę się bardzo, że mogłem Cię gościć. Dzięki Ci wielkie ? . Serdeczne pozdrowienia. -
lobelia... jeziorna
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jest ono prawdziwe. Jeśli boisz się czegoś, strach w Tobie rośnie. I przechodzisz na Ciemną Stronę Mocy, nawet o tym nie wiedząc. Ale istnieje także inne powiedzenie: "Stajesz się tym, co jesz". Zatem: "Kto może pojąć, niech pojmuje" /Mistrz Jezus/ . Serdeczne pozdrowienia ? . -
lobelia... jeziorna
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Masz rację ? - jednak w tym wypadku dopowiedzenie jest wymaganym dla czytelności właśnie. Serdecznie ~ ? . -
- Oooh... ale chyba nie zamierzasz na tym poprzestać? - zapytała rozorgazmowana Soa, spoglądając na Mila znacząco. - Pewno, że nie - odpowiedział. - Tak jak zresztą wiesz, bo wciąż cię czuję... również w moim umyśle - dodał, puszczając do niej oko. - Kontynuujmy więc - przesunął czubkami palców od piersi ku dołowi brzucha, zaraz po tym schylając się do miejsca jej ciała, które przed chwilą opuścił. - Mil... - wydyszała po pewnym czasie. - Prawda - odmruknął, uśmiechając się i do niej, i do własnych myśli. - Najwyższy czas na... inne działanie. Obrócił ją na brzuch i uniósł biodra, klękając za nią i przysuwając jej uda do swoich. Czego spodziewała się i nie spodziewała zarazem. Czego oczekiwała i jednocześnie nie. - Ależ Mil... - jęknęła, zaciskając dłonie na fałdach koca. Poczuła, jak krew w jej żyłach znów szaleńczo przyśpiesza. By w moment później zwolnić i przyspieszyć znowu do tempa jego krwiorytmu, tworząc razem wspólne. Pod zamkniętymi powiekami widziała jasność. Intensywną i zarazem łagodną, jakby światło docierało do nich przyćmione jakąś delikatną zasłoną. Wszystkie inne doznania jakby nagle zgasły: koc w dłoniach i pod kolanami, ciepło słońca na włosach, karku i górnej części pleców, łagodny szum falującego przed nią oceanu. Czuła tylko Mila, poruszającego się w niej rytmicznie i niespiesznie, i jego dłonie, trzymające ją w talii. I wspomnianą jasność w przymkniętych oczach. Dotyk i poczucie trwały dostatecznie długo... * * * - Też miałem na nią... mm, ochotę - przyznał się Mil przed sobą samym, wciąż skoncentrowany na dawaniu i braniu. Na branej dziewczynie. Na przyjemności, którą odczuwał i dawał. I na widoku jej zgrabnego ciała przed sobą. A szczególnie - tu powiedzmy sobie szczerze - na pewnej jego części. - Rumień się, Soa, rumień - pomyślał, zetknąwszy na jej rozanieloną doznaniami, a jednocześnie dziką buzię. - Rumień się - uśmiechnął się ponownie. - Uwielbiam to. * * * - Też miałam na niego ochotę - pomyślała Soa w tej samej chwili, gdy jemu zaświtała podobna myśl. - I to od dawna. Teraz, powiedzmy sobie - myślała dalej, wydzielając trochę przyjemności na myślenie - warunki są wybitnie sprzyjające. Słońce, plaża, egzotyczne miejsce, cisza i spokój. Chcę tego, pragnę tego. Też to lubię. Bardzo lubię. I potrzebuję. A on... - zawróciła myślami do mężczyzny, poruszającego się za nią i w niej jednocześnie - nawet mi się podoba, mimo różnicy lat. No i - tu wewnętrznie uśmiechnęła się jeszcze szerzej - się nadaje. Cdn. Voorhout, 06.09.2022
-
lobelia... jeziorna
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Razem z Twoim wierszem dzięki Ci za zmianę ? . A czy "i" wyjaśni, czym karmi się larwa? Skoro nie chcesz dopisać "mną", może być "tęsknotą", "smutkiem", "pustką", "mrokiem/cieniem duszy". Co o tym sądzisz? Serdeczne pozdrowienia. -
lobelia... jeziorna
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
? Dziękuję za odpowiedź. Zatem aż prosi się dopisać "mną" do wspomnianego zdania. W takim razie zmień czcionkę na zwykłą. Co zaś tyczy się robienia rzeczy nielogicznych: bywa, że mężczyźni też takie robią... ??? Dobrego dzisiaj, pozdrawiam Cię serdecznie ? -
lobelia... jeziorna
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mam jedno zastrzeżenie natury logicznej. Ostatni wers czwartej cząstki - "karmi się larwa alkoholicznego snu" - nie ma związku ani z poprzednią częścią strofy, do której przynależy, ani z następną zwrotką. Chociaż brzmi poetycko dzięki słowu "alkoholiczny", jest albo do usunięcia, albo do uzupełnienia o nazwę tego, czym dokładnie karmi się owa larwa. Zadam też pytanie o zasadność zastosowania kursywy. Dzięki Ci bardzo za zaproszenie ? : przeczytałem Twój wiersz z przyjemnością ? . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 59
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ago ? , serdeczne podziękowania za wizytę i czytanie ? . Pozdrawiam cieplutko. Jasne, Wiesławie ? . Trudność z lustrami polega na tym, że Okoliczność Powyżej Opisana dzieje się na plaży... ??? Serdeczne pozdrowienia. -
- Właśnie: jedno drugiemu nie przeszkadza - usłyszała w głowie mruknięcie Mila, który odebrał jej myśl. Speszyła się i lekko drgnęła. Mil jednakże nie przejął się tym, koncentrując całą uwagę na jej ciele. Jego usta przesunęły się niżej: na krótką chwilę na jej szyję i zaraz potem na dekolt. Dotyk natomiast przeciwnie: wędrował nim od kolan w górę jej ud, przenosząc dłoń na przemian z prawego na lewe i odwrotnie. - Jakie ona ma zgrabne uda - zauważył w myślach po raz kolejny tego dnia i po raz nie wiadomo który w ogóle. Speszyła się ponownie, ale w tym samym momencie Mil przeniósł dotyk tam, gdzie chciała go czuć coraz bardziej. Zachęcająco poruszyła biodrami, ale on miał inny pomysł: przerwał na chwilę czułość unosząc ją za ramiona, by zdjąć górną część jej kostiumu, a potem kładąc z powrotem. - Mil... - jęknęła, gdy jego palce znów znalazły się tam, gdzie tego oczekiwała. Pocałował najpierw jedną jej pierś, potem drugą. - Mil... - Tak? - odszepnął, skoncentrowany na pocałunkach i dotyku. I na pragnieniach, które odczuwał równie silnie: swoim własnym i jej. Pragnieniu, by znaleźć się w niej. I to szybko. - Jak to facet! - teraz on usłyszał w głowie jej myśl. Ale w przeciwieństwie do niej nie przejął się. Ani trochę. - Jak to facet - zgodził się, zsuwając absolutnie zbędny w tej chwili materiał z jej kształtnych pośladków. I urzeczywistniając pragnienie obojga moment później. Jęknęła znów, chociaż zrobił to powoli. A może właśnie dlatego? Uchwycił ją mocno za biodra i kontynuował, patrząc na jej biust, falujący w rytm ich wspólnego ruchu. I na seksualną przyjemność, odbijającą się na słodkiej buzi. I czyniącą ją trochę dziką. - Dobrze, że siebie nie widzę - pomyślał z niejakim przekąsem. Cdn. Voorhout, 05.09.2022
-
Inne spojrzenie, część 58
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiechuJK ??? Nie "panzer", tylko Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. Wiesławie, dzięki za wizytę i uważne czytanie ? . Serdeczne pozdrowienia.