Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nikodem Adamski

Użytkownicy
  • Postów

    621
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nikodem Adamski

  1. Okulary sensu stłuczone w nich najmniejsza czynność była jak ostateczna walka ze smokiem bez nich już nie ma misji brak powodu nie widać celu ostatecznej przyczyny wszystkiego już nie ważne, które oko otworzę najpierw
  2. Trzymaj się cieplutko. ;) Mnie się nie podobają. ;( Widziałem je na własne oczy. Wolę osobiście rękę bez tych niteczek.
  3. Znów w Kościele rodzinnym nie kleryckim wychodzę, by usługiwać w kleryckiej komży Celebruje klerycki proboszcz podaje intencje nie rozumiem ich treści nielogiczne nie rozumiem doktryny nielogiczna Improwizuję upokarzam się nigdy nie lubiłem śmiechu w kościele dzisiaj zwłaszcza Mam dość odchodzę od ambony przechodzę przez sam środek nie klękam przy ołtarzu nie robię ukłonu patrzę tylko krótko tęsknie Nikt nie spodziewał się mojej reakcji patrzą z dezaprobatą chyba boję się upewnić Idę do zakrystii ściągam komżę odkładam na ławkę miała być w domu ważną pamiątką już jej nie chcę
  4. Przestańmy mierzyć ortodoksję zanurzając nos w Księdze poznawajmy owoce człowieka po liczbie uratowanych
  5. Kiedyś na podłogę się kładłem nazywałem się niewolnikiem dziś już nie pamiętam za dobrze czy kiedyś się spotkaliśmy
  6. "Co to za normy, ja się nie mieszczę w nich..." "Swego odbicia w lustrze się boję" Piękne. Bardzo mi się podoba.
  7. Jestem niedyplomowanym teologiem mam na końcu języka koncepcje które wyprzedzają podręczniki o dwieście lat może uda mi się je gdzieś zapisać wyryć na kamieniu wysłać w kopercie do kogoś ważnego Dziś błagam mojego deistycznego Przyjaciela żeby zadbał o moją nieprzedwczesną śmierć już nieważne, że wczoraj sam chciałem się zakończyć
  8. Tylko człowiek szuka sensu depresyjni najbardziej ludzcy szukają znaczenia najdrobniejszej czynności
  9. Niewyraziście obojętna mętność bezimiennie szaro nijaka przezroczysta oddalona przeciętność w średniej bezbarwnej mdłości Letnia nieciekawa bezpłciowość nieszczególnie byle jaka Powierzchowna banalna pospolitość w niemrawej płytkiej apatyczności masz może ognia?
  10. @error_erros Zabawne, jeśli to żart. Nietrafione, jeśli to strzał.
  11. @Waldemar_Talar_Talar To nie przez umysł przychodzi ten głos.
  12. Domyślam się, czyj jest ten głos który patrzy na mnie smutno gdy śmieję się pusto domyślam się, kim jest ten głos gdy relaksuję się grą zbyt długo Wszystkie te czynności trucizną pożyteczne jednak w małych dawkach gdy przekroczę granicę zbiornik spełnienia szarpie się i krztusi on nie jeździ na szydery i kpiny nie zatankuje się ekranem ciekłokrystalicznym
  13. Duch nie przeżyje bez treści jest głodny merytoryki istnieją puste kalorie pożytek żaden ale głód ustaje
  14. Oto ja, poślij mnie twój najżałośniejszy apostoł nie będę odprawiał w samotności litanii klęcząc krzyżem odmawiając mantry nacierpiałem się już tyle że chyba już wiem, jak pomagać Już umiem rozmawiać, umiem słuchać potrafię widzieć niewidzialne nauczyłem się wywoływać nadzieję pójdę z nową ewangelizacją o Tobie wspomnę może tylko raz a i tak wskrzeszę Znam już adresy potrzebujących uzdrów mnie tylko, bym siłę miał pójść w tej chwili sam potrzebuję pomocy ubijemy interes, czy jeszcze za wcześnie? nie traktuj proszę ludzi, tak, jak ja ich traktuję
  15. Bardzo to we mnie trafiło.
  16. Postchrześcijańska pustka nie zdołała tu zawitać jeszcze nie zdesakralizowaliśmy śmierci ateizm od niej ucieka obojętnieje na jej widok lub przechodzi drugą stroną ulicy czasem wydmuchuje z piersi powietrze by rozwiać nadprzyrodzoną aurę bezskutecznie krzyże wszędzie krzyże na każdym nagrobku na jednym tylko różyczka „komunista…” Parada równości leżąc, skandują hasło „jak wy, i my” Niektórych przerażają niepełne tablice zostawione miejsce na ich nazwisko pozostali patrzą mętnym wzrokiem umrą przecież dopiero kiedyś tam Szoruje kobieta na kolanach ptasie ślady obciera z płyty parę liści zapala znicz jakby grzechem zaniedbania byłoby niezrobienie tych rzeczy Nic nie jest przypadkowe kolor znicza dobrany pod pogodę paczka cukierków — ta ulubiona położona przy krzyżu za tysiąc lat powiedzą że wierzyła w dziady Nie mogą już przytulić podać ręki porozmawiać zostało grabienie ziemi nad zwłokami miłość jak woda przeciśnie się przez każdą szczelinę „Jestem ateistą — dziadkowi tam lepiej cieszy się tam, że dbam tak o grób” "Jestem ateistką — zabiję się by patrzeć z góry, jak za mną płaczą” Pamięć nie umiera nieprawda człowiek umiera nieprawda znikł z oczu, nie z serc nie ma niebytu nie chcemy go uznać Ławeczka refleksyjna przy grobie by można usiąść podczas modlitwy był dobrym człowiekiem ale pychą jest mieć nadzieję na ominięcie czyśćca trzeba składać ofiary można też pomonologować w kierunku nazwiska lub fotoceramiki Łza za zmarłymi wyparowuje modlitwa nie zmarli o nią proszą przypominają na tablicach skromniejsi tylko o westchnienie żebracza prośba Mimo wszystko piękna pewność chrześcijańska tu oczekuje zmartwychwstania koniec kropka nikt nie odbierze tej nadziei to oni są w domu my ciągle w drodze w krainie życia będą widzieli Boga zuchwale śmiali gwałtem zdobywa się Królestwo Cierpią jednak wszyscy nadzieja nie zastępuje relacji przekonania rozumowe pocałunku można płakać, dziękować, żalić się tu wszystko wypada Zadziwia i wzrusza wiara w opiekuńczego Boga gdy wydaje się tak deistyczny z oporem ruszający się z łóżka Twierdzą uparcie, że trzyma nas za rękę wkłada do niej świeczkę w określonej porze wszystkie wypadki, zawały, tragedie wola Twoja Panie? Mój pół-deistyczny Bóg zachęca, by być odpowiedzialnym cierpienie uznawać za przypadek żal do Niego wtedy mniejszy za teodyceę można go obwiniać jedynie za akt stwórczy Twierdzą uparcie, że niebo odpoczynkiem po ciężkich znojach leżakowaniem w chmurach w apatycznej ekstazie ja jednak optuję za nieustanną niemęczącą aktywnością niechaotyczną uporządkowaną satysfakcjonującą na wzór wiecznie działającego Boga Motyw snu przoduje zwłaszcza u dzieci gdybym umiał płakać, uroniłbym łzę nad kamiennymi kołyskami gdzie śpią ciała małych ludzi niesłusznie nazwanych aniołkami Inni zginęli śmiercią tragiczną dowiemy się o tym, czytając tablice na której rodzina żali się czytającym że ich dziecko odeszło zbyt wcześnie jakby śmierć była kiedykolwiek punktualna… Czasem podkreśla się że tu nie leży tylko człowiek lecz też biolog lub magister farmacji i student prawa wolę proste brzozowe krzyże i zabrudzone opaski krzyczące: nigdy więcej krwi i blizn nigdy więcej wojny Gdy umrę, pochowajcie mnie na biało w symbolach radości jestem zbyt pyszny, by zatrzymać się w czyśćcu na płycie pozdrówcie Boga, nie człowieka Jezu ufam Tobie raczej niż Ave Maria nie chcę traktować nieobecnej mamy jak Charona przewożącego duszę przez Styks choćbym nawet ją kochał
  17. Myślę o tobie, gdy głód mi doskwiera ty nie jadłaś, bo anoreksja nie chciała Niedawno wycinałem krzewy wyżłobiły mi czerwone pręgi na rękach myślę - w końcu nie o sobie tobie wystarczyła żyletka
  18. @GrumpyElf To nie jest opis, kiedy peel uświadamia sobie po raz pierwszy, że ma depresję. On zmaga się z nią już dłuższy czas. Po krótkim okresie bezchmurnego nieba znowu - nagle, bez ostrzeżenia - nadchodzą czarne chmury, deszcz bezsensu, pioruny zmęczenia. Peel wie, co to oznacza, ma świadomość, co będzie niedługo musiał znosić. Nie chce tego. Pragnie uciec. Nie da się. Jest tylko jeden sposób. Pojawia się owa "pierwsza myśl".
  19. Nikodem Adamski

    Zdalne nauczanie

    Skąd zło na świecie? filozofom pękała głowa dziś już znamy odpowiedź to efekt zdalnego nauczania
  20. Drapieżnik instynkt pierwsza myśl uciekać Depresja instynkt pierwsza myśl uciekać w śmierć pierwsza myśl nie zawsze najlepsza nie jesteśmy tylko instynktem
  21. Koncepcja płytka Biblia tylko zdaje się ją wspierać tradycja jednomyślna na szczęście tylko ludzka myśl teologiczna jest z tego świata ewoluuje Bóg lubi ewolucję nieprzewidywalną z nasiona drzewo z dziecka starzec ze śmierci co? Niebo nie jest końcowym rozrachunkiem bo ile zarobiłby poroniony płód? Bóg nie bawi się w faktury w ostateczną dystrybucję dóbr miłość nie jest na sprzedaż zdziwią się, co czekają na Pana i Sędziego żeby Jego rękoma odpłacić za krzywdy Limbus puerorum niech się nie wyotchłania poczekaj chwilę, wpadnie do ciebie nowa koncepcja niestety, kościelne młyny od zawsze stare Nie ma mniejszych i większych to tylko hiperbola obraz, jak wielbłąd i igła Paweł zaś nie przeciwstawia blasków słońce i księżyc komplementarne świecą inaczej, ale czy gorzej lub lepiej wiem, słońce jaskrawiej metafory są niedoskonałe przecież księżyc w ogóle nie daje światła Moje sensus fidei będzie powszechne tego jednak nie powiedziałem sam od siebie ale wypowiedziałem proroctwo Solidarność międzyludzka rośnie w końcu społeczność wierzących usunie archaiczne pomysły ojców Każde nasienie ma swoje ciało Bóg daje każdemu swoje niebo trzeba tylko odpowiednio się uprawić podlewać, sadzić wzrost da już Bóg Człowiek musi stać się nadczłowiekiem nie takim, jakiego chciał Nietzsche gdy stworzył gardzącego litością szkolnego łobuza kompensującego kompleksy nieempatycznego obsesyjnego dominanta nierelacyjnego, więc niezależnego Nietsche miał jednak dobrą intuicję ludzie dążą do doskonałości tudzież świętości Większość religijnych nie odrywa się od ziemi jak kura tylko zamachają czasem skrzydłami płaczę za nimi, ja, który samotny się czuję nie wystarcza mi niegłębia doktryny i symboli nie wyrażających już doświadczenia religijnego Chcę przezwyciężyć neurotyczny konflikt jeśli coś ma być darem od Boga, to właśnie on pragnę wyjść z nerwicy eklezjogennej pogodzić świadome z nieświadomym nabyć umiejętność tworzenia nowych symboli śpiewać stare psalmy w nowy sposób Życie nie jest konkursem biegiem za lepszym niebem gdzie szybszy otrzyma bardziej pachnący laurowy wieniec przecież mieszkania już przygotowane Myliła się Tereska mówiąc o wielkości garnków tu nie chodzi o wielkość ale o inność to nie my decydujemy, jakim będziemy garnkiem musimy za to nalać do niego wody do Garnka Doskonałego to jest właśnie głoszenie nadczłowieka dorównać Chrystusowi kto nie zdąży — czyściec To nie Maryja jest największa predestynowana do wielkości łaską bezgrzeszności uchrystusowiona w opozycji do innych malutkich garnuszków do wyszorowania w czyśćcu jakim garnkiem ma być poroniony Maciek albo porażona Agata? Nie będzie szczęśliwszych wy, którzy tak twierdzicie spróbujcie najpierw zmierzyć szczęście ziemskie Szczęście będzie różne moje, twoje o niepowtarzalnym odcieniu czerwony nie jest o 20 procent świętszy od niebieskiego Tak myśleć się ośmielam choćby płakała neurotyczna Faustyna że miejsca jej odmawiam w specjalnej komnacie tej, która rzekomo poznała w sercu samego Jezusa nie poznamy kształtu nieba z dzienniczków mistyków zbyt skłóceni ze sobą by mogli nieść prawdę rozumnie Kościół nie wpuszcza ich myśli w bramy depozytu wiary
  22. Depresja nie jest śmiertelną chorobą zabija tylko tych co nie mają sensu pozostałych wzmacnia w słabości
  23. Dla badacza tego świata jest on już zbyt dziwny psycholog przestaje rozumieć człowieka dobrze chociaż że teolog rozumie Boga
  24. Ekologia istotna można też słowo rzec do skłóconych w Gazie podkreślać, że Eucharystia w TV niepełna szkoda, że Kościół pastoralny bardziej niż dogmatyczny nauczyciel w cieniu pasterza pasie się, zamiast studiować Słyszałem już o mocy ozdrowieńczej Maryi ale ja chcę prawdy i doktryny chcę wiedzieć, co z nią nie tak że zaspokaja logiką i gorszy bezsensem Teologowie zajmują się przedszkolnymi sporami kwestie praktyczne, pogłoski, stereotypy ja chcę przekonać się o prawdziwości odpustów nie korzystając z objawieniografów Wiem, pewnie powiesz, że Trydencki, Watykański zakorzeniły kłopotliwą, starodawną podobno naukę ale to za mało, lakonicznie, brzmi jak tania wymówka chcę podważyć, nawet za cenę anatemy jednak nie chcą się spierać, zadowoleni paragrafikami wystarczy wierzyć, my też nie rozumiemy posłuchamy cię innym razem Jak zbłąkana owieczka żądam od pasterzy by zaczęli mnie szukać, pisać listy, wiersze zgłębić zamiast pogłębić wątpliwości popłynąć ze mną na falach krytyki i słowa zmierzyć, zmienić, zamienić by piasek z dna oceanu prawdy jako relikwie wystawić Nie wiem, czy oczekuję dewaluacji chyba nie — odpowiem z zawahaniem reforma skuteczniejsza od rewolucji nie chcę, żeby zżarła mnie zębami kłamstwa a może… a może miecz zamiast pokojowych formułek w listopadzie warunków spełnienia niezrozumiałych nauk modlitw odmawianych pospiesznie, by ratować tych, co rzekomo sami są bezbronni nie wiem… co zrobi episkopat poza poranną kawą i brewiarzem Nie tylko odpusty Septuaginta również czeka i apokatastaza i mariologia i prywatne wizje wątpię, by liturgiczne skłony ważniejsze lub niewłaściwe formy pobożności dogmatyka twarda, ale prosi o skruszenie chyba, że katolicyzm to tylko miłosierny Samarytanin opatrzy rany, opłaci leczenie na ważne pytania odpowie nie wiem… bezdoktrynowy dobroludzizm
  25. Nie masz sznyty nie wchodź po co mam się bać twojego przerażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...