Bardzo przepraszam. Ja się śmieję.
Me oczy zapęzły dziś na strony bulwarówek.
One nie dowierzają. Nic a nic. Mus jest mus.
Czytam treści gdyż chcę wiedzieć.
Im więcej tutaj czytam tym mniej wiem.
Rany wszędzie widzę żółte tulipany.
Mam wąty i bez przerwy gubię wątki.
Jacy my skrupulatni, jacy dokładni.
Bez skazy i bezbłędni. No jasne.
Wszech treści panującego nieporządku.
Puzzle układamy rozkładając układankę.
Na czynniki pierwsze oraz pierwotne.
Słowa nam się różowią od goryczy.
Faki przebijają fake newsy.
Redaktor karze mi w nic nie wierzyć.
Ja raz jeszcze raz jeszcze przepraszam.
Za śmiech w zupełnie złym miejscu.
Za uśmiech kompletnie nie na miejscu.
Proszę Pana ja już sobie pójdę.
Na piwo proszę Pana.
Wiem, że to jest mega szkodliwe.
Nic nie szkodzi bo wszystko szkodzi.
Skoczę w przerwie na fajka.
Wiem, że płuca kłaniają się czernią.
Mówisz mi, że nic mądrego nie napiszę.
Prawda. Wszystko prawda. Święta prawda.
Ja przepraszam, bardzo przepraszam.
Że świata ni w ząb nie naprawię.
Ponieważ tego nie umiem.
Gdyż nie jestem w stanie.
Bowiem jestem w stanie wskazującym.
Wiem, że padła chała, szmira i bryndza.
Banał przegania banał w banalności.
Ja niniejszym przepraszam, mocno i mocniej.
Inaczej nie potrafię.
Ja się spróbuję nie poprawić!!!