niewysłowione wonie
w miłosnym uścisku
serce przyrody
echem dnia za mną goni
przez czarodziejski próg
płuc spragnionych
przenika do moich trzewi
cisza sprzed narodzin
onieśmielający władca pustyni
gdzieś między wierszami
czasami przyśni się
czysty geniusz
szept boski
ze szczyptą ironii
pierwszego dnia stworzenia
porąbać i wszystko spalić
a kamienie w popiele
przemówią
Garmino
nie przepadał za Słowem Bożym
lecz od kiedy na ulice Blue
wkroczyli niemieccy żołnierze
i zaczęły spadać gwiazdy
poczuł się jak w kuźni szatana
skronie go piekły
a oczy wychodziły z orbit
po drugiej stronie chmur
stracił punkt odniesienia
w kolejce do nieba
krępująca cisza
@violetta @Jacek_Suchowicz @Natuskaa
Dla motyli kontrastem są ćmy.
Świat jak księżyc, ma swoją ciemną stronę.
Dziękuję za wszystkie ślady zainteresowania, pozdrawiam.
za dwunastoma stopniami
skrzypiących schodów
za drzwiami
pachnącymi suchym lasem
duchy poszły już spać
czas czary
w zamkniętym ogrodzie
zapachów z dzieciństwa
gdzie pająki między krokwiami
rozpinają swoje pajęczyny
szeroką aleją
a poziome słoneczne światło
uderza w próchno cichego ustronia
katedry
fluorescencyjnej figurki
klękam
i rozkładam ręce
marzenie nieskończone
trzepocze skrzydełkami
Nie dostałem aż tyle czasu na tej wspaniałej planecie, aby brać udział w wszystkich historiach opisanych w swoich "wierszach". Ale zmysły mam wyostrzone.
Dziękuję za komentarze, pozdrawiam.
z matką
miałem dobry kontakt
do momentu
przecięcia pępowiny
miłość
skąpo wydzielana
jest jak złote monety
które czynią ze mnie
ekskluzywną sierotę
wspomnienia
grzebią mi w trzewiach
jak żołnierze
na granicy światów
coś ciągnie mnie
w obłoki
za serdeczny palec