Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Pogoda dziś nie na zmartwychwstanie Liście czerwienią się w błogosławionym stanie A dla mnie? Krótki postój w krzywym lustrze. Słońce kolebie się - w październikowej chuście. Korytarz pełen rupieci: to błędy, których nie można już naprawić. Naiwnie pytam Boga: czy da się przez nie zbawić ...?
  2. Najpiękniejszym policzkiem jest takie "twarzą w twarz," kiedy niezwykłość drugiego człowieka uderza mocniej, niż kolba karabinu. Czy istnieje maść na miłość? (Pyta emocjonalna weneryczność.) Stojąc w miejscu, jestem w drodze - nieruchomieję w zachwycie i przemierzam nim cały świat. Człowiek to zraniony kojot biegnący ze strzępem krwawego mięsa w pysku. Stoi pod oknami kamienic przysłuchując się burdom i libacjom - ile w tym miłości! Bo brak uczuć szepcze - zawsze. Dyskretnie, pozornie, bezgłośnym wodospadem: tysięcy twarzy, splecionych rąk, pokazowych pocałunków, demonstracyjnych gestów, ale to tylko koperta bez adresata. Albo na inny adres. Złe nazwisko. Polecony bez odbioru. Brak uczuć, do rąk własnych - dostarcza bukiety. Noc nie może spać - rozpraszana światłami całujących się samochodów ... Bez napędu. Jak zawsze wewnątrz! Kryje się Bóg, żale i czasem nawet sumienie. Bywa, że zmysły i bywa, że cały świat ... Na przekór przeciwnikowi: życiu z dobrodziejstwem inwentarza nieszczęść - nadal chodzimy na fitness i siłownię, na kręgle i na odnowę. Każda tkanka krzyczy, że chcę poczuć, co czują ludzie że szczęściem policzkującym obce twarze ... "... Ciekawe, czy z nią spał?"
  3. Upływ czasu to uliczny krętacz: w szumiących konczach sprzedaje melancholię ...
  4. Srebrne kosy piorunów Ścielą się nocnym niebem Który to dzień tygodnia? Chyba maj. Burza? A może raj? Życie dziś? Kiepski skecz: bez oglądania frontem tego, za czym oglądamy się wstecz. Wychodzę do dnia: "dzień dobry" - oznajmiam dumnie. Brak odpowiedzi. Głosy: "Słyszeliście?! Ktoś gada w trumnie!" Śmiało odparowuję: "I z kim te ... mono-dialogi? Diabłu możecie ogarek, a mi - szczęśliwej drogi."
  5. Jesteśmy. Zlani potem codziennej egzystencji i szorstcy jak papier ścierny od codziennego umierania: w marszobiegu, dotykowo, przez ubery i glowo, płatni przy odbiorze, na rolkach i w storiskach, w pikap pointach, w depresji, w "bez sensu" ... I wcale trzeba chorować, aby umrzeć w ten sposób. Chciwość i zazdrość, pośpiech i wszystkie te z przedrostkiem "ego" mają swoje hospicja. Bywają nieuleczalne. Bywamy. Zatem gap się na mijające wiosny, przynoś życiu bukiety z ludzkich kwiatów, zaczaruj kogoś - różdżką z sopla czy chociażby kulą w płot ... Złota klatka? Karmnik z tombaku? Na głowie usiadł mi kanarek. I już fałszuje, choć jeszcze nawet nie umie śpiewać ...
  6. Najbardziej niszczycielski żywioł? Świat.
  7. @Benjamin Artur Świetne! 💖
  8. To w sumie pierwsza noc, kiedy nie śniły mi się planety i nie odtańczyłam walca W opustoszałej Anatevce ... Miłości! Głód! We wszystkich cukierniach - zakalce. Nie śmiem cię prosić znowu o ogień Mścisz się: "nie kocham literatury." I piszesz same komedie W tragediach spisujesz na straty ''co dzień'' Cóż - każdy cierpi Jaki to dzień dziś? Trudny czy targowy? Nie chcesz spaceru? - wybiegnij po rozum. Do głowy. Nie do mojej. Zajęta. W łóżku z Gruzinem, mową w Kilonii, sercem w Mombasie, głową w kosmosie ... Igra ... Na basie. Całuję kukułki w starych zegarach, nie chcę poznawać wejścia do matni, chcę na balkonach, gdzieś w Anatevie, samotność wieść skromnie, ale - dostatnio ...
  9. Nigdy nie oburzę się na dziecko, które zwinnie ukryło batonik przemykając obok kasy - zdaję sobie sprawę, że rodzice sami mogą ''nie mieć co do gara włożyć.'' Rozumiem, że jeśli doniosę i zacznę oburzać się w tonie: ''gdzie są rodzice'' itp., to za kilka lat mogę dowiedzieć się z różnych www.pl, że to właśnie moja interwencja miała, kluczowy wpływ na życiorys najgroźniejszego młodocianego zabójcy. Zabójcy też w pewnym sensie mnie nie oburzają. Boleję i płaczę nad ofiarami, to naprawdę rani mi serce, ale jednocześnie jestem w stanie zrozumieć motywy moderców. Nawet za tymi najbardziej ''bezsensownymi'' zbrodniami. Bo każdy MOTYW da się zrozumieć. Czy wybaczyć - to już inna kwestia. Rozważanie jej może doprowadzić do kolejnego morderstwa. Dotychczasowego oprawcy. Czy to, że mały piesek na mnie nie szczeka oznacza, że jestem dobrym człowiekiem? Nawet jeśli, to nic mi o tym nie wiadomo: nikomu nie pomagam, nie utrzymuję żadnych kontaktów towarzyskich, nie poświęcam się w żadnej relacji ... Może jakieś dobro przejawia się poprzez sam fakt, że nikogo nie zabijam? Nie wiem. Kasnodzieja z prywatnego kościoła z pewnością rozgrzeszy każdego. Wystarczy powtórzyć jednozdaniową afirmację. To nie dla mnie. Tak właściwie każdy człowiek prowadzi swój domowy kosciół. Bezpłatnie i często bez dachu nad głową, bywa też, że w tych domach wiary stoją wielkie donice, w których nie ma nawet ziemi ... na ziarnko wiary. Mam swoje cele: muszę znowu schudnąć, zrobić jakieś studia i kurs językowy, polecieć wreszcie samolotem do jakiegokolwiek miasta i zacząć lubić ludzi... Niewielki osiedlowy sklep. Przyglądam się półce z batonikami. Mija już chyba kwadrans. Jeszcze nie wiem, który ukradnę ...
  10. Do pamiętnika wklejam - tylko zbite lustra. Siedem lat szczęścia? Poszło. W drobny mak.
  11. Dotknij mnie batystem twarzy ... Dzisiejsze chmury - jak kąpiel w pianie. I daj mi wiśnię. Kwitnącą. Na torcie. Ubierz w spełnienie. Kochaj! Na zawołanie. A tu tymczasem ... szpaler warzyw I miejski targ - pachnący lipą Żyję ... Nienzośnie - i przed i po ... wielkim przyjęciu z fajerwerkami, gdzie Bóg był starcem, ziemia - Lolitą Ech, tańczmy tanga, rzeźbmy pastwiska - radością ciała i oddechu Cieszmy się tym, że mamy wszystko ... z domieszką mordu i ... Bez grzechu.
  12. Poezji nie ma w żadnym z poranków naruszających moją osobistą przestrzeń na drugiej linii metra. Bezsilność? To bycie pasażerem "od pętli do pętli" na nieznanej trasie albo przyglądanie się scenom, które puste - czekają na to, by ktoś je odegrał. W moim amfiteatrze? Zawsze puste widownie. Zawsze odwołane koncerty. Niby jaki artysta miałby tam zaśpiewać? Tysiące twarzy. Nikogo, kto przykułby moją uwagę - ot choćby trzydniowym zarostem. Mozaiki niepogody i raju. Spacer prawą stroną pobocza - progresywny autostop: zatrzymuje się każdy samochód, jednak idę dalej. Szukam TWARZY. Zasmarkane poranki w przedszkolu i bilety na samoloty, które nawet nie doczekały się skonstruowania. Nocami nie śpię. Czekam na gwiazdę spoza nieba. Persefona to czy perseida? Nie wiem, wykształcenie mam mniej niż średnie. Embrionalna orbita. Przytulam się do Boga. Nie odtrąca mnie, chociaż czuję lodowaty strumień powietrza z Jego nozdrzy i cichy bełkot skierowany w moją stronę. Nigdy nie interesowałam się polityką, ale to, co głosi jest chyba na swój sposób nieparlamentarne ... "Weto!"
  13. @Bartłomiej Boruta Świetne! 👍💞
  14. @Jacek_Suchowicz SUPER. 😊👌Pozdrawiam ! 💖
  15. Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości. Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana! Brak obojętności. Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to: poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi: spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?'' przez takie trywialne pytanie ...
  16. Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach. Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec. W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony, wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ... Zacznę sobie wierzyć.
  17. @marekg Ooo, świetne! Pozdrawiam! ❤️
  18. Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto: cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód, wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.
  19. Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać. Żadnych kompromisów. Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'? Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą. Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem. Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park. Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki. Czym się różnią? Dwukropek. Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci. Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu. Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki. Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych. Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz? Ulice służą do zwiedzania. Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat. Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat. Przecieram szyby oczu. Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co. Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ... To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu. Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.
  20. Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie?
  21. @Konrad Koper Dobre. 🙂
  22. Nie ma ograniczeń: w każdym wieku, stuleciu możesz się huśtać i kręcić, Koniki i karuzele Na trampolinie tygodnie A głowa - na ukulelach Nie ma, że ''nie wypada'' Chcą tego wszystkie twoje zranienia, sińce i blizny Porzuć to, co nie daje ci śpiewać nie płać sumieniu grzywny Ludzie odziani w starość Kochają biadać i zrzędzić Do niczego się ponoć nie nadają, bo już nie wstają na ósmą i nie generują pieniędzy Mam lat niespełna dwieście Marszem przez miasta, tunele Nie poszczę w żaden piątek I nie wiem o sobie - zbyt wiele Haniebna jest ponoć samotność, bo serce śpi niewygodnie, a myśli - rzadko gotują: kuchnia jest ciemno-przechodnia Zostań dziś u mnie na noc Pobądźmy chwilę bezdomni! Świat nam wynajmie powietrze i lustra - w cudzych oknach A o starości - zapomnij. Jutro jest. W nas? Zawsze wiosna ...
  23. Płakałam, ponieważ zeszłej nocy wiersze odmówiły mi posłuszeństwa. Uczyłam się algebry: odejmowanie, mnożenie i dzielenie... sumienia. Grafomania? No to w nawiązaniu ... Najbardziej lubię spędzać przedpołudnia w niebieskich pokojach. W tym samym czasie tysiące ludzi nadają faksem informacje o astronomicznych układach cyfr, o kartotekach zbrodni, które (wedle przeczuć) dopiero mogą być popełnione, o egzotyce żywności utwardzanej palmowym tłuszczem. Czuję się wtedy zupełnie nie ... potrzebna. Napisałam do NASA z prośbą o kamień, kosmiczny opal. Odpisali, że znacznie lepiej będzie i dla mnie i dla reszty ludzkości jeśli zajmę się kwestią grawitacyjności pewnej skamienieliny, którą już posiadam. Odpisałam im, że to niemożliwe: kardiolog od dawna trzyma ten głaz u siebie w gablotce.
  24. Miej życiu coś więcej do powiedzenia niż tylko: "Jestem."
  25. @Naram-sin@Naram-sin Bardzo trafna interpretacja - dziękuję. 🙂💞
×
×
  • Dodaj nową pozycję...