Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Nie ma ograniczeń: w każdym wieku, stuleciu możesz się huśtać i kręcić, Koniki i karuzele Na trampolinie tygodnie A głowa - na ukulelach Nie ma, że ''nie wypada'' Chcą tego wszystkie twoje zranienia, sińce i blizny Porzuć to, co nie daje ci śpiewać nie płać sumieniu grzywny Ludzie odziani w starość Kochają biadać i zrzędzić Do niczego się ponoć nie nadają, bo już nie wstają na ósmą i nie generują pieniędzy Mam lat niespełna dwieście Marszem przez miasta, tunele Nie poszczę w żaden piątek I nie wiem o sobie - zbyt wiele Haniebna jest ponoć samotność, bo serce śpi niewygodnie, a myśli - rzadko gotują: kuchnia jest ciemno-przechodnia Zostań dziś u mnie na noc Pobądźmy chwilę bezdomni! Świat nam wynajmie powietrze i lustra - w cudzych oknach A o starości - zapomnij. Jutro jest. W nas? Zawsze wiosna ...
  2. Płakałam, ponieważ zeszłej nocy wiersze odmówiły mi posłuszeństwa. Uczyłam się algebry: odejmowanie, mnożenie i dzielenie... sumienia. Grafomania? No to w nawiązaniu ... Najbardziej lubię spędzać przedpołudnia w niebieskich pokojach. W tym samym czasie tysiące ludzi nadają faksem informacje o astronomicznych układach cyfr, o kartotekach zbrodni, które (wedle przeczuć) dopiero mogą być popełnione, o egzotyce żywności utwardzanej palmowym tłuszczem. Czuję się wtedy zupełnie nie ... potrzebna. Napisałam do NASA z prośbą o kamień, kosmiczny opal. Odpisali, że znacznie lepiej będzie i dla mnie i dla reszty ludzkości jeśli zajmę się kwestią grawitacyjności pewnej skamienieliny, którą już posiadam. Odpisałam im, że to niemożliwe: kardiolog od dawna trzyma ten głaz u siebie w gablotce.
  3. Miej życiu coś więcej do powiedzenia niż tylko: "Jestem."
  4. @Naram-sin@Naram-sin Bardzo trafna interpretacja - dziękuję. 🙂💞
  5. Cudowna jest świadomość, że panoszymy się we wszechświecie Gdy jednak nie-ludzki bóg mnie wyśle na potępienie, wysłucham, i sami wiecie: już więcej się nie spotkamy - ni tu, ni "na tamtym świecie" Odlane z wosku życie - nie zawsze w ciepłym płomieniu Modlimy się różnym Bogiem - i zawsze ''po naszemu'' Leżymy, w splecionych dłoniach ... Nie wiemy, gdzie jest ludzkość. A może ziemia jest, tylko ... pusta? Pomiędzy oceanami: zaklęte w ustach usta. Okręcasz mnie niczym globus Zbudziłeś Himalaje. Sądzisz, że w czymś mi pomożesz ... ? Na tej mapie nie ma raju.
  6. Skrępowany Chrystus na ścianie małego pokoiku. Bez ścian. A za nimi - starszy człowiek, który szczęśliwie go przeżył. Bóg Ojciec? Cień w kształcie odwrónej klepsydry. Piasek wysypał się z niej gdzieś na nowej drodze życia. Skręcił. Zostańcie w domu, czekajcie na czarne gwiazdy wtopione w przezroczysty proporzec nadziei! Otwórzcie okna i wyrzućcie przez nie wszelką wątpliwość. Jesteśmy. I nie żyjemy. Niby nadal pożeramy łapczywie wszystkie łuki triumfalne, spijamy całe Niagary, prujemy do celu drogą 66 w stanie beznadziei ... Dzwonię po szeryfa. Teraz - nikłe światełka listopadowych gwaszy malują zimę w gawrach ludzkiego strachu. Zardzewiała igła adapteru zszywa analogowe myśli. Babel i Krzywa Wieża. Zamówisz pizzę? Może lepiej, żeby nam było wszystko jedno. Na czubku iglicy będzie za mało miejsca, by ktoś to sprawdzał... Pójdę po rozmówki. Monolog w esperanto. Zaniemówienie Boga. Odwracam się ... do przodu Świat macha białą flagą. Wyjmuję własną, czerwoną: przez nadchodzące lata nie wypływajcie w morze. Zanosi się na złą pogodę. Tornada, tsunami, cyklony. Zanosi się na ... Płacz. Wymazuję kratery łez z obojętnej twarzy. Ludzkie tornada i osuwiska - w jednym wielkim kotle: chciwego przesycenia znanego pod nazwą GŁODU... "A może dokładkę?"
  7. Najbardziej nie lubię ludzi za to, kim nie są. Podpisano: Wyobraźnia
  8. Zapewne każdy skądś wyszedł, zostawił inne drzwi. Wstaw tu zaimek "ja" lub, jeśli wolisz, "my." A teraz jedziemy przez życie, nurkując w telefonach, zwalczając kaca przed "party," czytając o demonach I marząc o tym, że jest to - jedyny autobus Choć złudne to marzenia - za chwilę wsiądą oni: na jednym dworcu lepszość, na innym - doskonałość i nigdy nie będziesz pewien, czy twoja własna nieśmiałość - nie każe zostać ci tam, gdzie nie sprzedają miejscówek Choć zawsze można wysiąść, zakupić inny bilet Podobno "życie to podróż"? Zapewne. Tylko przejazdem. Przez smutne miasto: "Chwila" ...
  9. Majowość zimowego powietrza ... I wszędzie pachnie Bogiem. Girlandy mgławic, dopracowane zbawienia Drogi pełne skamieniałych kwiatów, usłane słodyczą, wybrukowane - żałobą Przerębel bladego słońca, czekolada z pianką, twoja majestatyczna narzeczona z topornym naręczem brylantów na kolacji u mnie: odrzuconej starzejącej, ociekającej tłuszczem rozsądku ... Miłości!!! Odwzajemnienie pisało, że może trochę się spóźnić. Nie ma klucza. Otworzysz?
  10. Są kraje jakoś tak niezgrabnie położone tuż przy zwrotniku nadziei, że każdym strzępkiem myśli dotykasz końca ... świata.
  11. Kołacząc do niekrochmalonych prześcieradeł wybieram się na spacer po histerycznym niebie Pod maską spokoju, spanikowane "ja" - gwałtownie się kolebie: zmrożone odsetki w banku, kwas mrówkowy w ulu, klepsydra na ganku, szczęście zwija się z bólu Zarywam noc gwałtownie, Numer do grupy wsparcia! ... tam - ciągle zajęte, podobnie w oazie, we wspólnocie rodzin i w psychiatrów bazie A przecież miał to być spacer - jak rzekłam: ''po niebie.'' Nie mogę znaleźć drogi - od ciebie do siebie. Chcę byś mnie uspokoił, wyrównał rachunki, bo ja - nie potrafię: zbyt ciężkie rynsztunki - zmarnowanego czasu, popijaw za barem, rachunków sumienia z diabelskim kontuarem Ktoś to musi sprzęgnąć. Zapiąć i ogarnąć. Spisać i podliczyć. Zebrać i zagarnąć. Wychodząc z mojego życia - nie rzuciłeś cienia: To jak, rodzimy się "wciąż na nowo"? Czy znowu - "na do widzenia"?
  12. Dusze czyścowe niezgrabnie poupychane w olbrzymich ludziowiskach. Na którym piętrze nadzieja wynajmuje przestronną antresolę? Jak często wczorajsze śmieci segregowane są przez lepsze jutro? Czy Zbawca Ludzkości regularnie opłaca czynsz? Burza i susza i wieczny koniec świata. Tłumy niezdecydowanych na istnienie przepychają się przez i ciebie i przeze mnie. ...Boże! A od ludzi aż ... Pusto.
  13. Miłość? Że niby dążenie do podobieństw? Ja? Odróżniam.
  14. Łomem świtu zaglądam w cudze okna Po której stronie umysłu znajduje się Paryż? Na wojnę idę z każdym kolejnym ... "Nie wiem." Zielone światełko. Świat cały?! Tu, w tym tunelu?! Mocne zderzenie ... O ciebie.
  15. Patrzę na ludzi "starej daty," jak dźwigają (bez wzajemności) swoje krzyże, jak z dobrodziejstwem inwentarza przyjmują wszelkie dopusty i ułomności pełni blaknącej nadziei. Gasną oczy, a klimat jakoś tak za bardzo ocieplony. W pożółkłych notatkach tylko patynowa niedzisiejszość, staranne zapiski z idyllicznego "wczoraj" ... Cienki pergamin skóry porytej zmarszczkami i bruzdami ... I myślę sobie: "O, tam to na pewno jest Bóg!" A nawet, jeśli nie ma, to przynajmniej nikt Go nie wygania, gdy czeka pokornie za drzwiami. ... Z której strony?
  16. Co to znaczy mieć depresję? To znaczy umrzeć na myślenie.
  17. Zastanawiam się, jak los by zagrał, gdybym była sobą w innym wczoraj Inne mury z innych ludzi - palone sieną dookoła Zastanawiam się, czy aby na pewno to ludzie wypełniają ulice, czy te automaty coś czują i czy potrafią krzyczeć - Czekaj, niech kupię ziemniaki. Świat i ościenne planety zawsze będą: złe, dobre, takie czy owakie A wiesz, że codziennie umierasz?! Obierasz kurs na bulwar zapomnienia? A może skracasz dystans? Może zbyt długo czekałeś ... ? Spokojnie. I tak jesteś oryginałem: nikt nie wydepta dróg, których ty nie wydeptałeś: myślą, mową uczynkiem i niebieskim ciałem ...
  18. Dla siebie, na wyłączność, lubię mieć tylko spokój i Boga. Trwa przy mnie nie narzucając się zbytnio. I też bywa nietowarzyski. Korowód kondycji ludzkiej (powykręcany we wszystkie strony) tańczący tuż pod roziskrzonym parapetem miasta. Są szachy - karnawału brak. Nie w porę, ale przychodzi opamiętanie: ziarenka naszego czasu tutaj przesypują się już tylko na stronę plaży - wiecznego odpoczynku. Wietrznie tu! Wiecznie? Poddasze świata i spadzisty dach codzienności, w której co rusz psują się samochody, zalotnie kuszą okna wystaw, co kwadrans odbierane są paczki i porody ... Nasz żywot w kosmosie? To nawet nie kwadrans. Czyste intencje? Najlepiej jeszcze raz opłukać przed podaniem. Bezludna północ. Wypłakuje się do pustego baru, przelewam siebie z pustego w próżne; Jutro i tak wspólnie będziemy wypatrywać nieba. Darmowy seans dla uciśnionych. Dziękuję za wszystkie zagadki Bogu i mamonie. - To może teraz zaśniesz ... ?
  19. Człowieku zastanów się: z czego wynikasz?
  20. Nie narzekam na nadmiar urody Skromności - też nie bardzo. I sen mam bardzo lekki, choć zwykle śpię bardzo twardo Uważam, że znaczna większość lęków bierze się z urojeń: boję się, bo tak trzeba. Boję się - bo wszyscy się boją. Podobnie jest z kompleksami. Bywa, że bardzo zazdroszczę: piegów lub oczu jak czekoladki Ostatni grosz idzie na lifting i żeby mieć gładsze pośladki Najbardziej gruntowną spowiedź robię u kosmetyczki By nieco wysmuklić moralność - co wieczór: skoki o tyczce. A przecież każdy jest ''jakiś'' - ciekawy i bez tego, co w DNA nie wyszło, co trzeba nadrabiać ego Rzadko wychodzę na dziedziniec - warowanego zamku Chcę siebie uwolnić z więzienia - trzymając mocno za klamkę ...
  21. Niezdarnym pejzażem własnego ciała zaścielam mały kosmos. Rzucam życzeniem w spadającą gwiazdę. Tabuny pokoleń wierzyły w to samo, robiły to samo i były bezsilne wobec tego samego. Jeszcze słychać ich tętent. Podaj mi talerz z pierogami. Bunt. Adobe. Wytrzyj stół niedbałym spojrzeniem, zgraj na przenośnym dysku uniesienie ... Serenada pod balkonem. Tonacji x-mol. Rodzimy się dla melodii, pytamy o wspomnienie. "Dobry człowiek, samotnie żył w drewnianym domku, ale zawsze pomógł, zagadnął ... '" Oldskulowe? Że archaizmy? - No powiedz mi, kto dziś w ten sposób pragnie powiedzieć "ecce homo...?" - Sorki, ale nie znam angielskiego.
  22. Hałas współdzielonej ciszy skutecznie zagłusza wyobcowaną jedność ...
  23. Nudno? A przecież tyle czasu spędzamy w cielesności! Piórko. Donośny dzwon ciszy ... Bóg. Swoistość? Odbija się każdym echem. Tylko nie każdy słyszy. "Niech przejdzie przez próg." Widzę drogę. Nie umiem stworzyć żadnego domu - poza trzecią osobą. Tysiące kawałków: cudów i chińskich wróżb I mijam siebie Mimo ... Chłód. Złota wskazówka snu przewraca się na drugi bok. Już biegnę! I zdążam Na niebie kanonada ... obfitości róg Czekanie? Zgładza mnie myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Skończyć na zawołanie świat? Nie wiem, czy byłoby w stanie ...
  24. Rajom otwieram wszystkie drzwi, ale bramy - zawsze pozostawiam zamknięte ...
  25. Tęsknota gra w szachy ... Goniec! Oplatam pnączem każdego boga ... Dzbanecznik! Kawiarnia o wdzięczne nazwie Ewangelia: przy pustych, późnomarcowych stolikach, przy nutach cykorii rozbrzmiewa cisza wieży Babel ... A wszystko to zmyślenie, nie szukaj tego miejsca. Łżę nie gorzej niż stare cyganki, nie wierzę nawet we własną prawdę. Wychodzi mi to. Bokiem. Otwieram szafę ze znoszoną garderobą: najbardziej lubię wczesną jesień, jej mgliste sukienki, koronki babiego lata i obietnicę zacisznej więźby, pod którą przywitamy promień ... wiosny, lata, zimy, czasu, absolutu, zapomnienia, obłędu, miłości, absolutnego poznania i ... Szepcą struny wezbranego morza. Krzyczą otoczaki pod wydmą zagubionych kochanków. Rzymska cyfra na słonecznym zegarze pokornie prosi o dyskalkulię dla wszelkich uczuć ... Bezczas. Urodziny wieczności. Wrogowie przestają walczyć, bo i tak umrą: jeśli w nienawiści - jak bliźnięta syjamskie, jeśli złączeni przebaczeniem - jak ... Dopowiedz sobie. ... Boże. Emaliowany imbryk w czerwone kropki, woda na herbatę, a we mnie już wrze, na podłogę spada gwizdek, za oknem kolejny koniec świata ... Ktoś kupił bułki zamiast chleba, kto inny - złapał się za głowę. Szanuję budzące się do śmiercio-życia miasta, żyjmy dalej, a sofę dla reszty świata: JUTRO - kupimy całkiem nowe ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...