Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gerber

Użytkownicy
  • Postów

    605
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Gerber

  1. Ciekawa historyjka, no jakoś trza żyć , bo później się umiera.
  2. @Nata_Kruk Tak, masz rację nie trzeba oglądać tv, żeby ruszało.
  3. @Nata_Kruk Dzięki za komentarz, a wiesz, że na początku były zapuchnięte, potem zmieniłem, nie wiem czemu, no chyba zmienię. Co do wierszy, to ostatnio dużo oglądam tv. i jakoś to wszystko ostatnio mnie rusza.
  4. idą chodnikiem osoby które kochają miedzy nimi osoba kochana mały chłopczyk w czapce z daszkiem biega tam i z powrotem wszyscy uśmiechnięci idą i się kochają przez zamknięte okno patrzą na nich opuchnięte oczy z tyłu słychać lekko skrzypiące drzwi po cichu wchodzi osoba która krzywdzi jeszcze nikt nie wie z tym uczuciem nie wychodzi się na ulicę każdy dzień zlewa się w jedno dzisiaj dzisiaj dzisiaj…
  5. @corival dzięki za komentarz, a tak na marginesie to jestem facetem.
  6. @Nata_Kruk Dzięki za komentarz, jak najbardziej masz rację, osobno, jakoś mi się tak napisało, bo nie sprawdziłem, bo wiersz zaraz po napisaniu opublikowałem, nie powinno sie tak robić, ale po prostu emocje wzieły górę. co do ogonów też się zgadzam.
  7. to życie jeszcze nie dojrzało by poradzić sobie w życiu nie rozumie dlaczego każdy nadchodzący dzień coraz bardziej boli instynkt każe mu biec jak najdalej od źródła niepoczytalnego gniewu o nieobliczalnych skutkach zbyt mała energia by uciec grawitacji niewidomego prawa zachowania tradycji gaśnie nie mając sił zapytać dlaczego… kiedy cisza zostaje z tym widokiem sama rozdziera się bo nikt nie chce być poparzony obojętnością
  8. ten film jest o młodej dziewczynie na początku nic takiego marzenia w stylu kogoś poznać zakochać się być szczęśliwą wieje banałem i nudą drugim bohaterem jest facet z sąsiedniego kraju jego umysł zaczyna coraz mocniej się rozpalać pochłaniając coraz większe obszary Europy rośnie napięcie film zaczyna wciągać dziewczyna chowa się w szafie czyjaś życzliwa dłoń wkłada do niej kromkę chleba czyjś fałszywy głos śpiewa co oczy widziały czyjeś brutalne ręce odebrały marzenia godność życie film się kończy na innym kanale ta sama aktorka gra w głupawej komedii a dziewczyna z tamtego filmu cóż…
  9. Dobry wiersz, ciekawy klimat i gra słów.
  10. ciekawie opisałaś tę straszną chorobę, chociaż wielu uważa, że to choroba.
  11. Dzięki wszystkim za komentarze.
  12. @Ewelina Dzięki, cieszy mnie, że wiersz się spodobał.
  13. wybacz… dawno z tobą nie rozmawiałam wypełnianie codzienności zabiera dużo czasu no i codzienna walka z bytem bywam czasem nieźle obita wiesz… dzisiejszej nocy we śnie zobaczyłam jak pracujesz w polu podbiegłam krzycząc tato tato a ty wziąłeś na ręce mówiąc moje wszystkie radości obudziłam się z uśmiechem takim przez łzy dziękuję… nie miałeś wobec mnie wielkich wymagań w drodze do bycia kimś zabłądziłabym na pierwszym skrzyżowaniu powiem… z lekkim drżeniem w głosie ojcze jestem poetką
  14. @finch Dzięki za komentarz, cieszy mnie, że tekst się spodobał.
  15. splątanie Agnieszka włącza telewizję serial sport polityka nie…nie…nie… zatrzymuje się na science słyszy o oddziaływaniu na odległość jakiś naukowiec sugeruje że przeszłość wpływa na przyszłość a przyszłość na przeszłość Agnieszkę zaczyna boleć głowa naciska off cisza… po chwili zaczyna ją wypełniać obraz dziadka babcia mówiła o nim z dumą podczas wojny był bombardierem zna go tylko ze zdjęć ale kiedy zamyka oczy czuje jego delikatny oddech
  16. @Ana Ty kompletnie nie rozumiesz tego wiersza. @ais dzięki za komentarz, trochę za dużo Agnieszki w wierszu, muszę poprawić.
  17. @beta_b Cóż ... bohaterka, jest wrażliwa, ma problemy psychiczne inaczej odbiera świat czyli życie i zastanawia się... takie wyobcowane współżycie z ... Dzięki za komentarz. @Ana czasem tak bywa
  18. Agnieszka podchodzi do okna spogląda na księżyc światło delikatnie przenika twarz czuje dotyk nieznanego kochanka jego ciepło rozchodzi się po całym ciele mówi istniejesz tylko w tym świetle zbyt krótko bym mogła uwierzyć rano opowiada sąsiadom o cudownym zbliżeniu kłamiesz kłamiesz wariatko… lecą ostre słowa Agnieszka zamyka się w ciemnym niepokoju mówiąc do czterech ścian czy ludzie żyjąc tylko prawdą nie są tak naprawdę martwi…
  19. @Marcin Szymański Dzięki za komentarz.
  20. Gerber

    Aptekarz Korneło

    Jego apteka nazywała się: „Chrystusa Uzdrowiciela”. Odziedziczył ja po rodzicach, którzy również byli farmaceutami. Co prawda, pod koniec szkoły średniej chciał wstąpić do seminarium. Kiedy oznajmił o tym rodzicom. Matka była nawet z takiej decyzji zadowolona, ale ojciec jakoś tego nie widział. Doceniał jego głęboką wiarę w Boga, ale uważał, że jest zbyt nerwowy i zawzięty, jak na sługę bożego. Nie zamierzał się jednak sprzeciwiać, jakby Antoś ostatecznie chciał pójść tą drogą. Dwa miesiące przed maturą, zdarzyła mu się mała przygoda, która zadecydowała, że księdzem jednak nie zostanie. Siostra kolegi z którą był na studniówce odsłoniła jego przyziemną fizjologię. Na początku wszystko szło bardzo grzecznie, polonez, potem bardziej nowoczesne tańce, w których Antek czuł się trochę zagubiony, gdyż nigdy nie przejawiał zainteresowania kulturą, fizyczną a w szczególności tańcem. Co chwilę mylił krok, uśmiechając się do partnerki, mówiąc: sorry. Eli, czyli siostrze kolegi, strasznie się to podobało, była o dwa lata starsza od niego i ta jego nieporadność wydała jej się bardzo sympatyczna. Ot taki misiu, którym fajnie by było się zaopiekować. Po kilku dniach, spotkali się przypadkowo, na ulicy, ona zaproponowała mu pójście do kina, bo koniecznie chciała iść, ale nie miała z kim. Nie wypadało odmówić, choć niespecjalnie miał na to ochotę. Podczas seansu również było grzecznie, chociaż raz poczuł, jak oparła głowę na jego ramieniu, potem pogłaskała go po włosach. Trochę dziwne uczucie, ale nawet mu się spodobało. Po seansie odprowadził ją pod klatkę, mówiąc: - No to cześć. Złapała go za rękę, odwrócił się, a ona pocałowała go w usta. Poczuł jakiś dziwny rodzaj ciepła, cały zesztywniał, a ona całowała go coraz namiętniej. Złapał ją za tyłek, potem dotknął jej piersi. Atmosfera stała się coraz gorętsza, kiedy chciał rozpiąć guzik od spodni, powiedziała: - Nie! Wystarczy. W tym momencie wrócił zza światów, Zrobiło mu się strasznie głupio, nie spodziewał się, że może być zdolny do takich rzeczy. Ela uśmiechnęła się, pokiwała palcem, mówiąc: - Łobuzie! – potem otworzyła drzwi i weszła do klatki. Był na siebie wściekły, że nie był w stanie zapanować nad sobą i od tego momentu wystrzegał się kobiet. Stwierdził z bólem serca, że nie nadaje się do stanu kapłańskiego i ku uciesze ojca wybrał farmację. Po studiach wrócił do domu, nie zależało mu by w pełni się usamodzielnić i sprawić sobie jakieś mieszkanko. Pracował i mieszkał z rodzicami, będąc z takich okoliczności całkiem zadowolony. Działał tez w radzie parafialnej i śpiewał w kościelnym chórze. Był zafascynowany muzyką Bacha i Hendla. Kiedy dobił do pięćdziesiątki, zmarł jego ojciec, a dwa lata później jego matka. Został sam i ciężko to znosił. Z roku na rok coraz bardziej dziwaczał. Kiedy nie był w pracy lub kościele, oglądał telewizję, albo serfował po intrenecie. Kiedyś niby przypadkowo, wszedł na stronę z filmami porno. Pooglądał przez chwilę, a potem był na siebie zły, że uległ pokusie i oglądał te bezeceństwa. Na drugi dzień wstał o szóstej rano na poranną mszę. Niestety nie miał siły śpiewać, co chwilę pojawiały się te okropne obrazy, nie pozwalając mu się skupić na modlitwie. Wyszedł w połowie mszy. W domu łyknął dwie tabletki na uspokojenie. Potem zszedł do apteki, która mieściła się na parterze jego domu. Na szczęście miał dużo klientów i nie myślał o tych okropnościach. Przez miesiąc nie odpalał komputera, oglądał tylko telewizję, ale kiedy na którymś z kanałów zobaczył Jurka Owsiaka momentalnie ogarniała go wściekłość, krzyczał: - Złodziej! Oszust! – Nie cierpiał tego człowieka, jak każdego, który niby to robi, coś dobrego poza kościołem. Każdego takiego uważał za sługę szatana. Tylko taka organizacja jak kościół, czyni prawdziwe dobro, bo za nim stoi Chrystus. Był o tym święcie przekonany, reszta od złego pochodzi. Nie raz na ten temat rozmawiał z proboszczem i on był tego samego zdania. Na niejednym kazaniu przestrzegał wiernych przed tym antychrystem, sugerując, żeby, żadnych pieniędzy nie dawać, na tą orkiestrę z piekła rodem. Coraz bardziej interesował się polityką, strasznie denerwowali go liberałowie, Unia Europejska no i najbardziej lewactwo, które promowało wszelkie zboczenie. Uwielbiał Krystynę Pawłowicz, podobała mu się jej ekspresja i niezłomność. Przyszło mu kiedyś do głowy, żeby ją zaprosić do swego miasteczka, taka osobowość mogłaby bardzo pozytywnie wpłynąć na morale mieszkańców. Proboszcz jednak był co do tego bardzo sceptyczny. Stwierdził, że za dużo tutaj lewaków i mogłaby wybuchnąć niezła awantura. Nie mniej była kimś ważnym w jego życiu i na widok flagi Unii Europejskiej powtarzał za nią: szmata, szmata, szmata. Któregoś dnia jakaś młoda dziewczyna poprosiła o pigułkę „po”. Trochę go zatkało, ale szybko doszedł do siebie i odpowiedział: - Nie mamy. - Cóż… - odpowiedziała i poszła, zapewne do innej apteki. Antoni był tym oburzony – to się tej francy wydaje, że ktoś ją zerżnie, a potem pójdzie se taka do apteki, żeby nie było konsekwencji i już. Zwykła szmata i tyle – cały drżał ze złości. Ta złość, a wręcz nienawiść do wszystkiego co stało w opozycji z kościołem, sprawiała, że nie kusiło go, zobaczyć coś sprośnego, z czym będzie się męczył przez co najmniej miesiąc. Pewnego wieczoru wracając z próby chóru, minęła go córka sąsiadów, zauważył, że miała fioletowe włosy i spódnicę w kolorze tęczy. Strasznie się tym oburzył. Rodzice nauczyciele, a ona wspiera LGBT, widać, że dzisiejsza edukacja również wspiera tę zarazę. Postanowił coś z tym zrobić, nie może być obojętny wobec szerzącego się zła. Na pewno sam Bóg czeka na dowód lojalności wobec niego. W nocy zakradł się do ich klatki i sprayem na napisał trzy ogromne szóstki na ich drzwiach. Przed nimi stała para glanów. Wziął je i szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia. Niestety wychodząc z klatki niemal zderzył się z ojcem dziewczyny. Najpierw spojrzeli sobie w oczy, obaj nieco przestraszeni. Potem tamten spojrzał na Antoniego widząc buty córki w prawej ręce Antoniego. Ten odepchnął go i wybiegł na ulicę. Jak tylko wszedł do mieszkania, zamknął drzwi na górny i dolny zamek, teraz zauważył buty, z którymi uciekł, leżały w przedpokoju. Szybko je wziął i wyrzucił przez okno. Zaciągnął zasłonę Poem usłyszał dzwonek, nie mógł zejść do apteki, to zapewne, ojciec tej dziewczyny. Poszedł do magazynku, wziął kanister rozpuszczalniku, oblał się nim, zapalił i zaczął płonąć ze wstydu.
  21. w grudniowe popołudnia dom Agnieszki znika w mroku widmo realizmu czarnej magii otula mury przenikliwą szadzią Agnieszka myje okna od wewnątrz co chwile powtarzając tu musi być przejrzyście kiedy nastaje ciemność dzwoni do przyjaciela w słuchawce słyszy wiesz… w tym wszechświecie ziemia my życie jesteśmy niezauważalni grawitacja ciemna energia będziemy spłaszczeni albo rozerwani to…. Agnieszka nie rozumie nic do niej nie trafia tylko ten głos wypełnia dom temperaturą pokojową
  22. @Dag Plisowanki? Hm... chyba jestem do tyłu z nowomową, nie jarzę, ale co tam, ważne, że jest pozytywnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...