Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Obawiam się, że Ziemia ma gdzieś naszą pandemię, i dobrze, bo mi np. fajnie jest pomyśleć, że coś ma mnie gdzieś, bo jeszcze jakby Ziemia się mną przejmowała, to już nie do zniesienia by było. Proszę nas nie przeceniać. Tekst mi się nie podoba. Pozdrawiam. A najlepiej mówić za siebie.
  2. @Luule Dziękuję.@fregamo Dziękuję. @valeria A jakbyś tak dla odmiany, dla odświeżenia, choć raz, skomentowała wiersz, a nie mnie, moją wiarę, mój związek itd...? To jest z założenia portal literacki, a nie kościół, nie gabinet terapeutyczny, nie poradnia małżeńska, ani związkowa, to byłoby miło.
  3. Kurwy nam się zalęgły – to o muszkach, które żerują w kuchni, mówi Jola, raz kolejny burząc mój świat, jako że dziewczyny też. Ludzkie mięsem rzucić, co zwalczać próbuję ze zmiennym szczęściem w sobie, by mówić ładniej i łagodniej, jakbym szczeniaczka w dłoniach trzymał, bo znów Jola przyniosła zdechlaka w dom. Jej praca kręconą, rudą ma tym razem sierść, jakby na podłodze nie dosyć było kłaków, o których z czułością myślę, zamiatając pod dywan ten dzień kiedy czysta będzie podłoga. Kosmo musi kością niezgody podzielić się z młodą, bywa zęby jej pokaże przy misce – nie rusz, moje nawet na granicy śmierci. A młoda czyni postęp w byciu psem, tak jak kiedyś Tosia, kiedy żaden znak na niebie i ziemi nie wróżył, że kocie życie powlecze, chociaż bez ogona, na trzech jedynie łapach. Kiedy Jola się mocuje ze śmiercią, czytam jej wiersz, romantyczny wydech znajomego poety – Kosmo reaguje żywiołowo – ach pańciu, podrap mnie, wspaniale czytasz – czym doprowadza nas do łez, i oby tylko takie. A psu na budę – śmierci ważne czy nieważne w kosmosie i nasz gatunkowy egoizm.
  4. A co do nurtów, to i w każdym coś dobrego pewnie się znajdzie. ALe przyznaję, że i taka jest sztuka jak opisałeś w swoim wierszu. Ja też nie wszystko lubię, zwykłego szajsu też jest sporo, za to fachowo umotywowanego :) Pozdrawiam.
  5. @Konrad Koper Ależ bez przesady, nie czuję się urażony, polemizuję tylko. Wszystko spoko :)
  6. @Konrad Koper A ile wiesz o sztuce współczesnej? Bo jest różna, i taka i taka, jak zresztą w każdym czasie. bo gdyby jedynym wierszem współczesnym jaki czytałem był Twój, to bym napisał: Poezja współczesna - napisał dwie linijki i udaje, że wie... ;) Bez urazy.
  7. Znów nie załapałem się na zdjęcie, poszedłem piechotą. Byli prawie, że wszyscy – praca - dzieci – dom. Krzysiek nie był. Krzysiek zszedł na ziemię pod lampą ledową, wciąż okrągłą - jak maca. Ty to byłeś normalnie, punkowiec, pamiętasz jak w Zakopanem… - Jasne – chociaż czarne dziury mam w głowie, bo po prawdzie gdzie indziej się szwędać lubiłem, nie wspiąłem się do trzeciej i z budy nieomal mnie wykopał wychowawca, w trosce o zdrowie (głównie swoje). Zaprosić go chcieli - - eee, Jankoś był w porząąądku – ja milczę, że troszkę inną mam perspektywę, a niech im się pieni. Karol się ze mną dzieli pustynnym milczeniem. Och Karol, nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczny, za chłód, za oddech , piwo chłodne, niech się wiedzie Tobie Karolu - lekki tak żyję i ciężki. Co taki wycofany? A jak mam powiedzieć, że usłyszałem pomruk lwa, kiedy terminal odrzucił mi kartę, gdy piwo, nie chcąc wiedzieć, chciałem sobie postawić, bo taka pustynia. Toż lazłem gdzie chciałem, tam gdzie mnie oczy niosły, na to moje pustkowie, oj kusi, tu przepaść w kuflu bym chciał i grzeszyć myślą z tą ze szkoły Martą (czytała o mnie), jak kran się odetkać. Ale Maciek naciera i dumny wciąż ze mnie, (a raz by wystarczył i oddech), zauważa, (z oddechem), że mi się też odznaczył - na giełdzie atrakcyjnych w dół poszedł Maciej i opada mu głowa na stół.
  8. Naprawdę zatkało mnie, kolego z dzieciństwa, kiedy ciebie ujrzałem gdy w drodze na protest zatrzymałeś się w barze wietnamskim by przybrać na sile. Protest pewnie słuszny, nie mnie tobie o tym. Bo nie o taką Polskę nasi starzy walczyli – o to z grubsza mi powiedziałeś, że idziesz. Cześć. Zamyśliłem się, bo fakt, mój walczył o ludową, i, z tego co pamiętam - twój też. Ale co ja tam mogę pamiętać. Zmilczałem, z troski o twoje skrzydła, glutaminian sodu przyswajając powoli, lekko cię wspomniałem - na wojskowym osiedlu.
  9. @Gosława Dziękuję, ale jednak zachęcam do uwzględnienia kwestii społecznych zawartych w wierszu :)
  10. @Sekret To wiersz skierowany nie tylko do "pisiorów" ale i do moich znajomych, z tej... ekhm... mojej strony barykady, przecież "pisiory" nie mówią tak o sobie. To wiersz skierowany też do mnie, do "ubeków" i innych. Ja nie chcę umierać skażony jadem jak mój ojciec, któremu z serca współczuję, i którego bardzo kocham.
  11. @Sekret Jest o polityce, bo mojego ojca nie potrafię od niej oddzielić, "pisiory" są w cudzysłowie tak jak "ubek" i inne epitety, którymi się nawzajem częstujemy, i którymi był częstowany mój ojciec, i inni, jemu podobni, również ja.Trudno było oddzielić to od polityki, i nie wydaje mi się to płytkie. To wiersz tyleż o moim ojcu, o mnie, jak i o sytuacji dzisiejszej, bo jesteśmy z tym spleceni, nie uważam, że to produkuje dodatkową listwę nienawiści, to wiersz o tym, że jak się nią karmisz to umierasz z goryczą, wiersz o popełnionych błędach, o ojcu, o mnie, o Polsce, o naszej historii, o śmierci. W tym wszystkim są ludzie. Ojca potrafię oddzielić od polityki, a jednocześnie nie potrafię. Proszę sobie wyobrazić uczciwego człowieka, idealistę, który powierzył swoje życie diabłu, i miał tego świadomość, gryzło go to, z jakiegoś powodu czuł, że musi wyznać synowi, że się mylił, a może wtedy "pisiory" będą bardziej zrozumiałe, tak jak "ubek" "syn czerwony", "resortowe dziecko" "gorszy sort". Można stronić od polityki , ale szkoda, że ona od nas nie stroni. Dziękuję i pozdrawiam.
  12. Pamiętając o błędach ojca, wiedząc czemu je popełnił, jakim był człowiekiem, jak marniał zżerany przez raka i gorycz, gdy młodemu dłużny się zwierzyć poczuł – synu, chcę byś wiedział, że ja przez całe życie się myliłem. Widząc wciąż wyraz jego twarzy, jakby chciał z niej zetrzeć flegmę, gdy patrzył w kuchni w telewizor, kiedy serce mi tłucze jak w szamański bęben, wiedząc czym go zraniłem, wierząc, że jest światło na drugim końcu wierszy, będąc wdzięczny, wdzięczny ojcu za dotrzymane słowo, za życie z matką, „córką wroga ludu”, i że można żyć, serce mając po lewej, z prawej mieć wątrobę, dupę symetrycznie mając do świata, wiedząc - myślę o was, „pisiory”, ja - „syn czerwony” i „ubek”, „resortowe dziecko”, „sort gorszy”, dziś o przyszłej śmierci myślę, naszej i waszej.
  13. @Lach Pustelnik I owszem, w sumie jak najbardziej, jak również między innymi. Dziękuję :)
  14. Oczywiście, to się nie zaczęło wraz z panem, świat się rozpadał, ale jakże kolorowo. Pan to tylko wyzyskał, rzec można, że talent diagnostyczny, za pan brat jak bliźniak z chorobą. Lecz jak to udowodnić, jak obnażyć duszę chorą, gdy słowo dusza w wielu budzi niechęć. Ostatecznie to tylko słowo, a więc służę innym: niech będzie psyche, umysł, albo serce robaczywe, przez które skażone jest wszystko i wypełnione gnojem. Z imienia próbuję pana nie wymieniać, bo po co? dzisiaj tylko na takie zwycięstwo mnie stać. Tak odzyskuję oddech, jeszcze oddycham, siedząc, oddzielając muzykę od drzew, zmarłych wspominając, żywych mając obok, gdy Narew błyszczy, szemrze. Patrząc wzdłuż pni na korony lip, wiedząc, że tu były przede mną, jak dobrze, że są, ruchem jak wszystko wywiedzione z początku, czemu udzielają głosu gdy ucho skłonić i usta, gdy tylko podłączyć siebie do nich, wszystko w sobie mają, nawet pana i mnie. "Wielki diagnostyk" (olej na płótnie)
  15. Joanna cicho śpiewa Kai kołysankę. W tym ciemnym korytarzu nieomal jak opar mgły wygląda, gdy stoi i rozkołysane ma ramiona. Dziewczynka usypia, już pora na mnie. Przed chwilą Kosmo (jak swój do swojego) zaczepiała chichocząc, ucząc się psiej sierści. Już, już, za chwilę pójdę, jeszcze film, z którego wynoszę wiedzę o tym, że Kaja raz pierwszy zapoznała się z wodą z jeziora. Już idę. Kosmo musi obwąchać nieomal każdy krzaczek, nigdy mu się nie znudzi - on węszy, ja myślę o zgubionej chwili, gdy pierwszy raz poznałem wodę.
  16. @ais Dzięki, tak czułem, że jeszcze czegoś tu trzeba, wiersz jeden klimat stracił, zyskał inny. Pozdrawiam :)
  17. @Czarek Płatak A no tak to jest. Bardzo smutna historia za tym wierszem stoi. Dzięki i pozdrawiam serdecznie. @Czarek Płatak W zasadzie te dwa wiersze należy czytać razem:
  18. @valeria Czyż to wszystko aż tak proste? Niemniej poprawiłaś mi dzień, i za to, póki co, dziękuję :) <3
  19. @valeria Valerio, Woletto... zaskakujesz mnie czasami... Tylko raz w życiu kobieta dała mi na ulicy różę, to było bardzo miłe, niestereotypowe, raz kobieta wzięła mnie do taksówki, też było niestereotypowo, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkałem... Cóż mogę powiedzieć... w sumie brawo :) I TO JEST TEMAT NA WIERSZ!
  20. @8fun Dzięki. @Johny Dzięki. @valeria Niestety nie swingujemy. Dzięki.
  21. Odkąd zamieszkaliśmy na obrzeżach piekła próbujemy nie słyszeć pod nami sąsiada, w tych ścianach gdzie westchnienie komara brzmi niemal jak orgazm, co dopiero ty, moja kochana. A co z tego sąsiad ma, gdy żyje tam z bratem do spółki z chorą matką plus babką też chorą? Nadal stać go na piwo i foliową siatkę. Już zaczynam się martwić kiedy pod podłogą cisza strunę przeciąga.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...