Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

TheDiary44

Użytkownicy
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TheDiary44

  1. Nie mam ojca, chociaż nigdy nie umarł i nigdy nie odszedł Nie wie co robią synowie, bo tonie w morzu alkoholowych potrzeb Nie mam kolegów, bo ceniłem miłość nad ulotną młodością Nie rozróżniali uczucia od seksu, nie wiedzieli co nazywam miłością Nie mam szacunku, bo nie łamałem prawa gdy byłem młody Więc rówieśnicy wyżywali się na mnie rzucając kłody Nie wierzy we mnie matka, bo do dzisiaj mam bałagan w pokoju Po za nim nie widzi niczego, nawet smutku, nie dającego mi spokoju Nie mam wiele, a i tak zawsze wokół mnie mnóstwo szumu Brat na moje sukcesy stwierdził, że to więcej szczęścia niż rozumu Mam za to depresję, bo wspomniana miłość mnie wystawiła na próbę Jeśli wczoraj miałbym lufę przy głowie nie wiedziałbym, czy spudłuję Mam za to niewypowiedzianych wrogów, chociaż nigdy ich nie szukałem Trzymam w sobie ogrom smutku, chociaż przed chwilą się śmiałem Mam za to wyśmiane ambicje i tłumaczenia dlaczego mi się udaje Mimo to codziennie do słońca od nowa uśmiechnięty wstaję Mam za to głowę pełną przemyśleń, planów i marzeń Biegnę za nimi w pośpiechu przed horyzontem zdarzeń Przelewam w wiersze mą głowę Zawsze, gdy we własnych myślach tonę Przelewam w wiersze moją codzienność Zawsze, gdy Ona pokazuje mi obojętność I nieważne, ile smutku wyrzucę Ile rymów napiszę, ile przespanych nocy porzucę I nieważne, czy do grona szczęśliwych powrócę Czy się raduję, czy płaczę, czy smucę Przelewam w wiersze moje potrzeby Zawsze, gdy widzę własne pogrzeby Przelewam w wiersze świat wokół Zawsze, gdy kręgi obok zatacza sokół ... ... I nieważne jak dobrze tłumaczę Nigdy nie spróbujesz zrozumieć
  2. Budzę się po kolejnym koszmarze Byłem w nim w innym wymiarze Znów obok Ciebie Atakują mnie natłoki myśli Niech mnie miłość oczyści Lecz nie ta od Ciebie Spoglądam ze smutkiem w lustro i blednę Doszło mi lat, a uśmiech już więdnie Te same oczy, a inne spojrzenie To samo życie, a inne marzenie Za prawdę i świadomość zapłaciłem najwyższą cenę Dostałem wolność, straciłem szczęście i wenę Widzę wczorajszy dzień, a serce me ginie Co miałbym zrobić żebyś została wtedy choćby na chwilę? Spoglądam ze smutkiem na ten obraz we śnie Marzeniom wczorajszym dziś zapalam świeczkę Słyszę wczorajsze życzenie, a serce me ginie Chciałbym umrzeć byś pokochała na pogrzebie mnie choćby na chwilę Budzę się po kolejnym koszmarze Byłem w nim w innym wymiarze Znowu mam łzy w oczach Atakują mnie natłoki myśli Niech mnie miłość oczyści Znowu źle sypiam po nocach
  3. @Marek.zak1 Witaj Marku, dziękuję za przeczytanie. Faktycznie masz rację - pisząc o szczęściu miałem na myśli "lepsze życie" bez nałogów. Masz może sugestię jakie słowo pasowałoby bardziej? Pozdrawiam
  4. Widzę świat w obłędzie butelki leżą wszędzie Nikt tu nie jest narkomanem Każdy mawia: "ja tu tylko stałem" Parę łyków za cięższy dzień Wrodzona agresja opuszcza cień Każdy pije piwko i "cześć!" Otwiera jedno, a wypija sześć Dziecko z matką czekają Wieczorem gardła się pozdzierają W dzieciństwie znowu mrok Miał być ostatni raz, a jest dwunasty rok Samotność wśród pustych butelek Wieczorowy trening nerek Diabeł tryka - berek ! Zniszczysz młodość, zarzygasz sweterek Zauważył mnie, bo mam zapalaniczkę Podbite oczy, ale tatuaże śliczne Prosił mnie o dar od Ifrita A jego fajka niecenzuralnie obfita Trochę się bałem gdy widziałem ten wzrok Ziejąca pustka, odchodzę w bok W jego głowie MDMA zrobi mu teatrzyk A on mdlejąc zakochany patrzy Tak niechętnie oceniam ludzi Ale czyż im to się nie znudzi? Ciekawe czy ten człowiek podejmie leczenie Bo zniszczył sobie życie na własne życzenie Spokojny wieczór to dla nich dramat Mam tak odpoczywać bez chociażby grama? Następuje otchłań, nałogowa rana Noce pełne doznań aż do rana Wierzyłem że życie jest trudne Terapia wyrzuciła myśli brudne Wszczepiła, że sami je sobie utrudniamy Tutaj większość biega między studzienkami Dostrzegłem, że żadna z nich nie ma dna Rzeczywistość za trudna? - chłopcze ćpaj... Jedyne co mi przychodzi do głowy To radość że nie poszedłem na takie łowy Bo ciężko skończyć takie przygody Jeszcze ciężej bliskim nie zrobić szkody Uzależnionych dziennie widzę ze stu Każdy z nich taki sam jak Deja Vu Radość moje serce ogarnia Że mój rozsądek jak latarnia Wskazał drogę gdzie szczęście nie zwalnia Gdy Oni wchodzą do szafy nałogów - Narnia
  5. TheDiary44

    "Na zawsze"

    Czym wieczność byla dla nas? Na co były naszej miłości tarcze? Obiecaliśmy sobie świata czas Jakże krótkie było "Na zawsze"...
  6. Tyle kroków wstecz, By ruszyć do przodu Milion gorących łez, By uwolnić się z mrozu Musiał nadejść kres, By zacząć raz jeszcze Serce musiało chcieć, By zatrzymać te deszcze Fortuna wciąż koła zatacza Wszystko co dajesz, zawsze wraca Ile strachu w nas było, Nim nabraliśmy pewności? Ile żałoby w nas żyło, Nim nabraliśmy świetności? Ile smutku nam wystarczyło, Nim rozjaśniła nas radość? Ilu by nas ślepo nie walczyło, Wygra ten, kto zacznie być świadom Fortuna wciąż koła zatacza Wszystko co dajesz, zawsze wraca Każdy koniec to nowy początek Każdy chaos wprowadzi porządek Więc próbuj, bo nigdy nie wiesz, kiedy się uda Więc próbuj, bo wiara w siebie czyni cuda Więc próbuj, nie ważne jak bardzo boisz się nocy Wraz ze słońcem spojrzysz Bogu w oczy ...z uśmiechem... Więc próbuj
  7. TheDiary44

    Epuzer

    Miłość...Miłość...Miłość Wywraca świat do góry nogami Daje skrzydełka, by mieć Ci co podciąć ...to dla Ciebie Słońce... Jak narkoman odpływam przez zapach Twoich perfum Przez dotyk Twojej dłoni lżej jest mojemu sercu Nerwowo patrzę na powiadomienie w telefon Każda kolejna wiadomość sprawia, że oddaję duszę mą Serce pulsuje mocniej w motylkowych nocach Chcę dać Ci świat, ale widzę go tylko w Twoich oczach Przy Tobie spełniam sny, jesteś moim Łapaczem Snów Może to i naiwność, ale możesz mawiać do mnie zdrów Chyba dolałaś coś do drinka, bo tracę kontrolę Wokół mróz, a ja przy Tobie nadal płonę Nie każ mi przestawać, bo teraz mam immunitet Moją postawą pokazuję, że Amor nigdy nie był mitem Teraz smutek to tylko słowo, teraz jesteś tylko Ty Teraz rozpacz to tylko słowo, teraz tylko szczęścia łzy Upijam się powietrzem, gdy wpadasz w me ramiona Nie jesteś własnością, ale proszę mów mi, że jesteś moja Jestem tak bardzo zadurzony W Tobie... W Tobie... Chcę być dla Ciebie stworzony Powiedz... Powiedz... Jestem tak jakby nowo narodzony Twój smak... Twój smak... Chcę tak wieczność być zagubiony Tak... Tak... Adorator ze mnie żaden, mam dla Ciebie więcej niż tylko kwiat Oddam Ci całe serce, mam dla Ciebie więcej niż posiada świat Czciciel ze mnie żaden, chociaż do modlitwy składam ręce Skradnę Ci całe serce, Skarbie ja Tobie mogę dać więcej
  8. @Justyna Adamczewska Dziękuję za przeczytanie. Bardzo się cieszę, że wiersz się podobał, i miło mi, że zwróciłaś uwagę na pewne szczegóły Pozdrawiam
  9. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za przeczytanie. Miło mi, że wiersz Ci się podobał. Powtórzenia bardzo lubię, ale powoli piszę wiersze bez nich, bo sporo osób o nich wspomina Pozdrawiam
  10. Chłopiec w skórze mężczyzny Patrzący z uśmiechem w słońce Promienie ze szczęściem łączące Pod czaszką chowa swe tężyzny Trzyma za rękę swoje marzenia Zmierza dać spełnienie ponad oczekiwania Jednak los oszczędził miłości miłe spotkania Pierw przeżyje rozczarowania roszczenia Cieszę się z wylanych łez Kąpałem się w ich morzu Postawiłem sobie tyle tez Aż wreszcie ruszyłem do przodu Mężczyzna wyparł się chłopca Dawno minął wspomniane słońce Silniejszy niż wspomnienie tnące Marzenia rzeczywistością potrąca Trzyma za nos pragnienia Za słowami poszły czyny ambicji Zbędna mu nora zaczarowanej Alicji Wyszedł sam z własnego cienia Cieszę się z wylanych łez Kąpałem się w ich morzu Postawiłem sobie tyle tez Aż wreszcie ruszyłem do przodu Pamiętam, jak marzyłem o marzeniach Smutna codzienność dała mi uśmiech Obecny na wszystkich smutnych zdarzeniach Żyłem w wiecznym półśnie Cieszę się, że Cię nie ma Cieszę się, że jesteś Ty Cieszę się, że znam smutku smak Cieszę się, że dziś spełniam sny Cieszę się z wylanych łez
  11. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za przeczytanie Pozdrawiam również
  12. Ile razy muszę jeszcze zginąć, by docenić jedno życie? Jak mam pozwolić odejść temu, co nigdy nie przyszło? Jak zatrzymać mam swój wrzask, skoro nawet nie krzyczę? Ile razy jeszcze ucieknę z mroku, chociaż światło nigdy nie prysło? Tak bardzo cierpię
  13. Co u Ciebie? Nie oczekuję spowiedzi Nie będzie prostych odpowiedzi Przeszłość jak rozlane mleko Widoczna pod schowaną powieką Dokonana i nieodwracalna Wciąż nie jest namacalna Budzi pytania i wątpliwości Nadzieja zmusza do takich konieczności Każdy dzień jak wieczność Zmniejsza mą skuteczność Do utrzymania się na lodzie A w mej głowie jest już ślisko Bo wiem, że kiedyś byłaś blisko A dzisiaj zatonięte łodzie... Co u Ciebie? Wiele mam pytań Zadaję je gdy noc witam Przyszłość do niej podobna Bo bez Ciebie i ulotna Ciemna, niepewna i głuchawa Najgorsza dla mnie to jest sprawa ! Usypia wszystkie odpowiedzi Moje serce to ofiara tej rzezi Każdy dzień jak wieczność Zmniejsza mą skuteczność Do powstrzymania się od płaczu Bo w mej głowie jest już ślisko I wiem, że kiedyś byłaś blisko A dzisiaj deszcz łez... Nie ma Ciebie i nie ma nas Jak śmierć nagle zabrałaś nas Teraz pewnie jak ja, patrzysz w sufit Lecz ja widzę Ciebie, a Ty? Sufit... Każdy dzień jak wieczność Zwiększa pożyteczność Ponadczasowych chwil Dzisiaj mogę je docenić I na lepsze się zmienić Choć smak porażki też był Każdy dzień jak wieczność Zmniejsza mą skuteczność Do utrzymania się na lodzie A w mej głowie jest już ślisko Bo wiem że kiedyś byłaś blisko A dzisiaj zatonięte łodzie...
  14. TheDiary44

    Uciekam

    @Nata_Kruk tak, napisałem tak z powodu rytmu, jaki mi siedział w głowie Pozdrawiam
  15. TheDiary44

    Uciekam

    Może jestem szaleńcem, Marzący o życiu wiecznym. Może jestem więźniem, Nie potrafię wrzucić wsteczny. W moim sercu wbity pręt, Do miłości czuję wstręt. Niebawem nie będzie nic, Niebawem - nie będę żyć. Może jestem tylko szaleńcem, Nie mogę uwolnić myśli. Może jesteś czymś więcej, Wspomnień nic nie czyści. A w sercu wbity pręt, Znowu życiowy skręt. Niebawem zamilknę. Niebawem - zniknę. Te myśli wciąż czają się w głowie, Lecz już z nimi nic nie zrobię! Moje serce wciąż kocha się w Tobie, Będzie kochać nawet w grobie! Uciekam, przed samotnością w czterech ścianach Staram, uśmiechnięty mówić o kolejnych planach Lecz, wciąż widzę obrazy z wczoraj Chcę latać... Lecz, budzę w sobie potwora Staram, Zachować trzeźwość i wciąż śnić Uciekam, Przed samotnością - nie chcę żyć Chcę latać... ... Może jestem szaleńcem, Może byliśmy kłamcą. Może jestem jeńcem, Myśli w płaczu tańczą. Powiedz - kiedy zacznie się cierpienie? Bo ja niedługo skończę cierpieć... Te myśli wciąż tańczą w głowie, Lecz już z nimi nic nie zrobię! Moje serce wciąż kocha się w Tobie, Będzie kochać nawet w grobie! Uciekam, przed samotnością w czterech ścianach Staram, uśmiechnięty mówić o kolejnych planach Lecz, wciąż widzę obrazy z wczoraj Chcę latać... Lecz, budzę w sobie potwora Staram, Zachować trzeźwość i wciąż śnić Uciekam, Przed samotnością - nie chcę żyć Chcę latać...
  16. Ciepły poranek w ciepłym objęciu Niewiele więcej potrzeba szczęściu Lecz jej umysł widzi siebie w odejściu Do świata wielkich rzeczy bez małych radości Nie pamiętam dnia Twojego przestępstwa Ale moja żałoba przyszła z uśmiechem W ciszy, bez szału szaleństwa Ze spokojnym, opanowanym oddechem Obietnice odeszły, ciemne lata nadeszły A jedyne co zostało, to słone łzy Mój głos drży, lata trzy Żałoba w sercu, uczucie znika Ale prawdziwa miłość jest dzika... Przepadłaś jak kamień rzucony w ocean Nadeszła fala psychicznych przemian Lecz dzięki nim wiele drzwi teraz otwieram Do obojętnych wydarzeń w wielkiej czułości Nie pamiętam dnia Twojego przestępstwa Ale moja żałoba przyszła z uśmiechem .................................... .................................... Obietnice odeszły, ciemne lata nadeszły A jedyne co zostało, to słone łzy Mój głos drży, lata trzy Żałoba w sercu, uczucie znika Ale prawdziwa miłość jest dzika... Miłość jest dzika Dlatego me serce dziś jej unika Miłość jest dzika..
  17. Maluje jutro wczorajszą krwią Szukam ochrony na własny schron Z błędów własnych buduję dom Z nadzieją, iż to będzie mój ląd Nie wierzę w żadną ze swoich klątw Nie dotykam żadnej z Twoich rąk Zataczam w głowie kolejny krąg... A wszystko po to By być najlepszą wersją siebie! A wszystko po to By uciec przed własnym gniewem! A wszystko po to By wierzyć w swoje wartości! A wszystko po to... By oddać się ponownie miłości Maluję uśmiech wczorajszym smutkiem Ten obraz ozdobię bujnie Na świecie przecie może być tak cudnie Chociaż Anty, to Mu tego nie utrudnię Bo pracuję nad sobą schludnie Wstyd mi przyznać z jakim skutkiem Zataczam w głowie kolejny krąg... Porażkę odniosę tylko, jeśli nie spróbuje! Walcząc o siebie świata nie rujnuje Nie muszę być Aniołem, by być w Niebie! Wystarczy, że będę najlepszą wersją siebie... A wszystko po to By uciec przed własnym gniewem! A wszystko po to By wierzyć w swoje wartości! A wszystko po to... By oddać się ponownie miłości
  18. @Mateusz Jak szukacie programistów do naprawiania takich bugów to mogę wysłać cv... pozdrawiam
  19. Sama poezja jest super, ale droga Kornelio - zadbaj proszę też o polskie litery jak "ć" , "ę" itd. Ich brak mocno przeszkadza w czytaniu slowo,,kocham"mialo - tutaj znowu brakuje spacji :P pozdrawiam
  20. TheDiary44

    Bunt

    @Waldemar_Talar_Talar prawdziwość ponad przyjemność. Pozdrawiam
  21. Szczerze mówiąc, myślałem że dostanę jakąś blokadę w trakcie dodawania i od tego momentu będę musiał czekać 24h Przepraszam. Kolejne wiersze za 14 dni :)
  22. Nadejdzie dzień, gdy będziemy mieli dosyć Przestaniemy zachwycać się widokiem porannej rosy Świadomość, że prawda nas wyzwoli Nie sprawi, że przed cierpieniem uchroni Odłożymy swoje miecze Ile można sprawować piecze? Odpuścimy swoim celom W codziennej rutynie się zmielą Przestanę walczyć, przestanę krzyczeć Przestanę psychicznie się kołyszeć Gniew Ugaśnie... A gdy zajdzie me gniewu słońce... A gdy zajdzie me gniewu słońce Pokusę złego grzechu odtrącę Pójdę spacerem po zielonej łące Wszystkie początki zakończę Gdy zajdzie me gniewu słońce Wtem me serce zabije mocniej Nadejdzie noc, co zamknie zmęczone oczy Zaczniemy wtem dostrzegać sercem mocy Świadomość nas w sobie uwięzi Sprawi iż na sile zyskają więzi Założymy tarczę A gniew ugaśnie... Już nie będę Anty Ani śpiewać psychiczne szanty Ani nie będę w rozpaczy rozdarty Anioł stróż zejdzie ze swej warty A gdy zajdzie me gniewu słońce Pokusę złego grzechu odtrącę Pójdę spacerem po zielonej łące Wszystkie początki zakończę Już nigdy więcej nie zbłądzę Ze światem umarłych odnajdę łączę
  23. TheDiary44

    Bunt

    Ciągły opór, własne zdanie Asertywność na ekranie Intuicja podpowiada Umysł rzeczywistość bada Usta śmiechu, a w nich furia Wybucha wyobraźnia bujna Szczerym gniewem, przeciw światu W miłości wyżyczyłem mu tych katów JA NIE WIERZĘ W WASZE SŁOWA PODARTA BIBLIA SPŁONĄŁ KORAN BEZ KOMFORTU ŻYĆ NA ŚWIECIE CZY NA PYTANIE ODPOWIECIE? BUNT MŁODZIEŃCZY REWOLUCJA PRZECIW WSZYSTKIM MOJE USTA WĄTPIŁEM WCZORAJ WIĘC DZIŚ MAM PEWNOŚĆ KREACJA DUSZY PRZEZ KRWISTĄ JEDNOŚĆ Poznałem świat przez bunt I coraz lepiej go rozumiem System ciąć na pół Dziś z uśmiechem to już mówię ... Homofobia, czysty feminizm Umniejsza słowa poprzez swe czyny Otwarty umysł, dobywa skrzydła Jak ten Ikar - w słońca leci sidła Kochany Mesjasz, dźwignia handlowa Zapłać kwotę, a usłyszy słowa Odnajdź prawdę, nie miej poglądów Przestań sądzić ich sądy sądów INDYWIDUUM INNY NIŻ WSZYSCY JESTEM JAK WODA GARDZĄ MNĄ BLISCY WOLĘ UMRZEĆ Z PIERSIĄ WYPIĘTĄ NIŻ ŻYĆ WASZYM ZDANIEM Aż me kolana klękną... Poznałem świat przez bunt I coraz lepiej go rozumiem System ciąć na pół Dziś z uśmiechem to już mówię Czytaj książki, miej zawsze dystans Poszerzaj wiedzę, mała łyżka, wielka miska Odnajdź siebie, rób co kochasz Słyszałeś to pewnie, a i tak w miejscu się miotasz Słowa łatwe, czyny trudne A gdy zaczniesz czynić, dla głupoty otworzysz trumnę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...