Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

TheDiary44

Użytkownicy
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TheDiary44

  1. TheDiary44

    Przejścia

    Miłość przysypia zmęczona, leżąc na moim sercuA ja puste myśli przelewam w próżnieW ciągłym ruchu jestem, stojąc nadal w miejscuTe same pytania w głowie, a odpowiedzi różneZakochany po uszy, czy pierwszy naiwny?Deszcz po suszy, a może traf dziwny?Przechodzę Rubikon, czy tylko przeciągam struny?Rozpaczy głosy milkną, czy knują nowe trudy?Szczęście? A może tylko kolejny twórCo szyty grubymi nićmi, pachnie kryminałem?W ciągłym ruchu zatrzymany wczorajszy bólMilczeniem krzykliwym obawy harfowałemZakochany po uszy, chłodny spokojem duchaDeszcz po suszy, nie straszy depresji kostuchaPrzechodzę Rubikon, sto osiemdziesiąt stopniCiepły kominek wygrzewa z wczorajszej chłodni
  2. @ekversisto wiesz, w poezji sporo robi też dowolność interpretacji, ale w tym przypadku raczej temat jest na tacy
  3. @Gabrys dzięki za przeczytanie :)! miałem na myśli taką rezygnację, wątpliwość we własne dzieło Fakt, jest co poprawiać :P
  4. @Marcin Krzysica dzięki za przeczytanie :)! Pisałem go taką lekką ręką, dlatego nie próbowałem go doszlifować, a to wybijanie celowe, chociaż zgaduję, że niczemu nie służy :P
  5. dziś napiszę wiersz napiszę tam o ojcu, chorobie, i o Tobie też że cierpliwości mu nie starczyło i że w zasadzie, to go nigdy nie było że mama płakała, że dzieci się bały i że wraz z nim, koszmary wracały Bez wiedzy jak wielki to miało na nas wpływ i że nigdy nie będzie mu za to wstyd i w tym wierszu napiszę że już tabletek nie biorę, że w próżni nie wiszę i że słońce świeci, a ja się uśmiecham że odnalazłem siebie w codziennych pociechach i że nigdy nie sądziłem, że wszystko się ułoży Bez wiary, jak piękny może być świat Boży tonąłem roześmiany i o Tobie też powiem dwa słowa bo do dzisiaj nie pojmuje ma głowa że jesteś, że stoisz na moim piedestale i że znalazłaś mnie, gdy ja szukać przestałem że wielbię, pragnę, że kocham szalenie i że nie prześladują przeszłości cienie że jedno "rozumiem" z ust szczerych Tak wiele w moim życiu zmieni ale dzisiaj mam mdłości napiszę jutro, wkrótce, w niedalekiej przyszłości a może nie napiszę go wcale? pewnie i tak go wyrzucę, spalę jeszcze się zastanowię
  6. @milczenie owiec chętnie poprawię, ale nic nie widzę Pozdrawiam
  7. Mijasz zakręt za zakrętemna prostej, nieskończonej drodzeW towarzystwie pustej głowyi nie wartym zachodu wschodzieporannego słońca Dokąd to niesie duszęKtórej nikt dźwigać nie chce?Wspomniała, że jej podróżzawiera schowane przejściew ścianie końca W tym nieustannym horyzonciezdarzeń i przygód zatrzymanychzgubiłaś cel potrzebnyPretekst wiatrem podszywanyPomijasz milczeniem.
  8. TheDiary44

    Gorszy sort

    Wow, mocne, czytałem z upodobaniem Pozdrawiam:)
  9. @M.A.R.G.O.T dzięki za przeczytanie :)! Pozdrawiam @Marek.zak1 Dzięki za przeczytanie! Pozdrawiam:)
  10. Nie piszę już pięknych wierszy O moim okropnym losie W ciemności smutku stałem się bielszy brakuje rozpaczy w głosie Nie piszę już trenów miłosnych gdy wokół potłuczone lustra Więc pozwól mi tworzyć grono dziwot złych ze szczerym uśmiechem na ustach
  11. TheDiary44

    3 na 10

    @Lidia Maria Concertina Dziękuję za poświęcony czas i przeczytanie !:)
  12. TheDiary44

    3 na 10

    Powiedz publice Jakim uczuciem się łasisz Gdy Twój palec wskazuje Drugiego człowieka? Zgarbiony, w towarzystwie Niepewnego kroku On to nie alfa Lecz czubek Twojego nosa Jest omegą Powiedz publice Jakim wzorem jesteś Wystawiając do dziennika Kolejne oceny? Ah, tak - nie powiesz
  13. TheDiary44

    P

    W królestwie serc To Twoje dla mnie świeci najbardziej Chcę po nie biec Wziąć, schować, gdzie nikt je nie znajdzie Bądź moją Rinoą Pozwól mi proszę trzymać Cię za rękę Nam świata nie zabiorą Tyś jest światem, dla którego klęknę Jesteś moim światłem Blaskiem księżyca w ciemności Razem nad miastem Unosić będziemy się w naszej miłości Jesteś przełącznikiem Przełomem, gdy nie chciałem budzić się rano Chcę być Twojej karmy wynikiem Nawet w ubraniach stoję przed Tobą nago Chciałbym powiedzieć "dziękuję" Ale czym jest słowo przy tych uczuciach? Codziennie w szczęście zyskuję Budując zamek, gruntem moim nie jest już piach
  14. Noszę żal w sobie Bo wytykany miałem nawet uśmiech na twarzy Wolność schowała się grobie Tam nie będziesz oceniany, gdy się okazja nadarzy Lecz taki jest świat Nie zostało nic innego jak się przystosować Więc dziś jestem rad Otoczony równowagą, nie muszę się z myślami mordować Pozwól więc, że Spiszę ten cały ból czytany przez Ciebie na papier I chwilę poklęczę W potrzebnej modlitwie odnajdę szukany ulgi spacer To jest moje życie Ode mnie tylko zależy jak się ono jutro potoczy Chcę być na szczycie Jeśli szczyt to moment, gdy wraz ze szczęściem się kroczy
  15. @Rastu hej, dzięki za opinie. Faktycznie, te wierszyki co oznaczam 1-7/7 są mocno ode mnie, i raczej chcę nimi się podzielić z potrzeby serca Niemniej, chętnie posłucham opinii - myślę, że w ten sposób się najwięcej nauczę Pozdrawiam!
  16. Wyszedłem z terapii i coś we mnie pękło Któreś ze zdań uderzyło w samo sedno Zacząłem kochać samego siebie, zacząłem kochać więcej Przelałem złość w ambicje i zacząłem iść prędzej W stronę marzeń, których od zawsze był we mnie ogrom Po prostu wokół zawsze panował pędu pogrom Ten, który uciszał mój wewnętrzny głos Nie jeden na głowie zjeżył się włos Gdy poczułem radość tworzenia czegoś własnego Gdy nie chciałem zakończyć życie jako coś zbędnego Odważyłem się zrobić krok, a nogi poszły same Tak zaczęła się moja prawdziwa wycieczka w nieznane A więc nigdy nie przestawaj walczyć o swoje Miłuj co dał Ci świat, tam leżą szczęścia zwoje Biegnij ile masz sił, bo koniec jeszcze daleko I Chwal wschodzące słońce, z nim idą nowe uśmiechy Już blisko przecie jesteś powodu do własnej pociechy Eden czeka za rogiem, za mgłą gęstą jak mleko Odnalazłem siebie we wszystkim, co mnie otoczyło I hobby i marzenia i ludzie, to wszystko mnie stworzyło Nie czułem nigdy zazdrości, że ktoś zaczął lepiej Bo ważne jak skończymy, gdy spojrzymy niebiosa sklepień Nie interesuje mnie moda ani stan Twojego konta Pokaż mi swe wnętrze, i to jak często tam sprzątasz Twoje sumienie - czy pozwala Ci spać? Twoje koszmary - czy dają Ci o sobie znać? Gdy zrozumiałem, że sukces noszę we własnych rękach Gdy ujrzałem, jak potęguje go w psychicznych mękach Odważyłem się iść już tą drogą dziwaka Nawet w grudniu znajdę posmak lata A więc nigdy nie przestawaj walczyć o swoje Miłuj co dał Ci świat, tam leżą szczęścia zwoje Biegnij ile masz sił, bo koniec jeszcze daleko I Chwal wschodzące słońce, z nim idą nowe uśmiechy Już blisko przecie jesteś powodu do własnej pociechy Eden czeka za rogiem, za mgłą gęstą jak mleko
  17. TheDiary44

    Dziwak 5/7

    Widzę świat tak samo jak każdy A dostrzegam coś zupełnie innego Ta niezgoda pozwala Tobie mnie nienawidzić Nie przeproszę za to, nie opuszczę stanowiska Dziwak nudny, pewnie na co dzień siedzi w piwnicy Bez chęci nauki, nie błyszczy przy tablicy Ubrania po bracie, a może po tacie? Nieważne przecież, i tak go wystarczająco znacie Słabo kopie tę piłkę, sportowiec żaden Nie myśli za dobrze, to wystarczy, by dać mu amen Gdy świat o Tobie wie więcej, niż Ty sam Gdy nikt nie widzi, ile jeszcze nosisz ran Czy widzisz jak jesteś szufladkowany? Czy rozumiesz, że zaraz będziesz zapomniany? Dziwak, co nawet w gustach się różni Osamotniony, jakby zaczął żyć w próżni Jego głos stłumiony krzykiem, że będzie nikim Jak przed opinią chcesz zrobić uniki? Uwierz w to co mówi reszta o Tobie Nie znajdziesz sukcesu w żadnym w sposobie Gdy świat o Tobie wie więcej, niż Ty sam Gdy nikt nie widzi, ile jeszcze nosisz ran Czy widzisz jak jesteś szufladkowany? Czy rozumiesz, że zaraz będziesz zapomniany? Uwierzyłem w co mówili Nie chciałem wymagać od życia niczego Sądziłem że na nic nie zasługuje Jak dobrze otworzyć oczy...
  18. @jan_komułzykant dzięki za przeczytanie i opinię. O to dokładnie mi chodziło, więc cieszę się że jest to zauważone. To część wspólna wszystkich wierszy, które numeruje od 1 do 7. "Ja", bo opisuję tutaj siebie, swoje przeżycia, swoje myśli Pozdrawiam
  19. TheDiary44

    Miłość 4/7

    Nierozumiany przez świat Odnalazłem się w miłości do innej duszy Przy niej nie bałem się tej wrogiej burzy To był mój radości kwiat Więc dałem co miałem Chciałem polepszyć czyjeś istnienie Przy niej wszystko szło w zapomnienie Aż wreszcie wszystko straciłem Moja miłość - kolejny zatruty owoc Impuls bezlitośnie zabił wszystko zbudowałem Zdrada uświadomiła czym teraz się stałem Psychika umarła - prosiłem o pomoc Obudziła się we mnie nienawiść Do wszystkiego co nienawidziło mnie Więc ruszyłem na szczyt będąc na dnie A własny gniew próbował mnie zabić
  20. TheDiary44

    Rodzina 2/7

    @Natuskaa Dzięki za opinię. Akurat te 7 wierszy, które powoli wstawiam jest raczej moim wywodem, więc faktycznie miejsca tutaj na rozkładanie ramion nie ma. Niemniej postaram się za jakiś czas napisać bardziej przystępne wiersze, chociaż już teraz mam wrażenie, że to nie do końca w moim stylu :P Pozdrawiam
  21. TheDiary44

    Geny 3/7

    @Młoda dziękuję za przeczytanie i opinię :)
  22. TheDiary44

    Geny 3/7

    Osamotniony w świadomości noszenia agresywnych genów Bezradny ponownie nie mogę zmrużyć przez to powiek Cóż zrobić z fantami, z którymi rodzi się człowiek? Nie mogę własnej krwi odebrać życiodajnego tlenu Więc... Przepraszam, że krzyczę Nawet tego nie słyszę Przepraszam, że ranię Wciąż trzymając za ramie Nie chcę być tym, czym jestem, któraś próba kiedyś się uda Bezradnie patrzę na własnoręcznie wyrządzone szkody I słucham, jaki to we mnie własny ojciec żyje młody Lecz jak długo z tym walczę, tak długo nie czeka mnie zguba Wstyd, wstyd Znowu ranię bliskich Wstyd, wstyd Noszę winnego odciski Przepraszam, że krzyczę Nawet tego nie słyszę Przepraszam, że ranię Wciąż trzymając za ramie
  23. @~Mari*anna~ dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam
  24. TheDiary44

    Rodzina 2/7

    @Natuskaa Dzięki za przeczytanie. To zły znak ? :) Pozdrawiam również
  25. TheDiary44

    Rodzina 2/7

    W naszych żyłach płynie ta sama krew Ona łączy nas i spaja w całość Dlaczego więc robimy sobie wbrew Wytykając przy tym każdą słabość? Bo ile w lesie jest drzew Tyle w nas kłócących różnic żyje Nie nastanie z nas lew Gdy wzajemnie celujemy sobie w szyję Świadomy, że noszę geny swojego ojca W lustrze podobna do niego mina Wytykane mam w tym domu bez końca Jakby to była moja wina Chcę być lepszym człowiekiem Najlepszym jakim tylko potrafię Niektóre rzeczy przyjdą z wiekiem Jak najszybciej buduję pozytywną biografię Zrozum iż nie jestem nim Mamo Pozwól więc po prostu być sobą Nic do mnie nie przyszło samo Ciężko pracuję z każdą dobą Nie dostałem nigdy wiary od Ciebie, jedynie pogardę Nie chcę nagłej w Tobie zmiany Gdy pewnego dnia sukces odnajdę W naszych żyłach płynie ta sama krew A wartości i cele zupełnie inne Dlaczego więc robimy sobie wbrew By jedno za drugie czuło się winne? Bo ile w lesie jest drzew Tyle w nas kłócących różnic żyje Nie nastanie z nas lew Gdy wzajemnie celujemy sobie w szyję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...