Jak mam wysłowić ciężar rosy
Ciebie tną wiatry
nie jestem niczym podobnym
nie pisać wcale
malować się i stroić
pijąc rosę
pita nie ciąży
nie czyni mi chłodu na skórze
nie zbiera mi się pod oczami
być daleko gdzie wszystko jest
nie pisać wcale
być kobiecą bez nadmiaru
ambicji
Tak mi dopomóż Boże
złoty, djamentowy
wieczny