Przystanąłem przy wodzie.
Przyglądam się urodzie:
Najeżek, orek, ośmiornic…
( Wśród meduz unosi się śluz.)
Nie pokrzepia mnie nic.
Wszystko jest „blisko”.
Pochłania duszę widowisko.
Szczera i groźna jest woda.
Nocny koszmar doda.
Założył dzwoneczek.
Odgrywa melodię ?
Przywołuje duchy ?
Pragnie zapaść w trans ?
Chce rozweselić się ?
…
Nie znam mocy dzwonka.
Przez niego przemawia
metaforyczny mit.
Odwiedziliśmy w nocy Ślężę.
Na szycie światło było znakiem.
- Wskazywało drogę.
Dla mnie „płomień” ma wartości duchowe.
Podobnie wiele rzeczy w życiu.
Otwiera się jednak perspektywa.