Palimy oponami,
To towar bardzo tani.
Dym leci na sąsiada
I go cholera zjada.
Jak śmieci, to do pieca,
Bo taniość nas podnieca.
Z komina straszne dymy,
Lecz po to są kominy.
By dymy odprowadzać,
Nie warto się zaczadzać.
Niech inni smród wąchają,
Lub okna zamykają.
Do pieca też plastiki,
A wtedy są wyniki,
Gdy kasy więcej w domu,
Nie wadzi to nikomu.
Mój diesel nie nawala
I wszystko świetnie spala,
Smród straszny produkuje,
Ten za mną niech się truje.
Zrobiłem w szambie dziury
I ścieki do natury
Spływają bezkosztowo.
To działa, daję słowo.
Polacy oszczędzają,
I lepsze życie mają.
Oszczędnością i pracą,
Narody się bogacą.