Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek.zak1

Mecenasi
  • Postów

    10 342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Treść opublikowana przez Marek.zak1

  1. Bardzo dobrze :). Powinienem był wcześniej wyjaśnić. .
  2. Mordor to warszawska dzielnica, gdzie mieści sie siedziba wielu korporacji. Dawniejszy Służewiec Przemysłowy.
  3. Dzięki. Technicznie, w tym rymy, masz 100% rację, Sama forma, (w tym rymy) jest bardzo prosta, ale dla mnie priorytetem jest pomysł, przeslanie i emocje, a to wymaga, dla mnie przynajmniej, właśnie bardzo prostej formy, która tegoi przeslania by nie osłabiała. Robiłem to, czyli rytmy zupełnie nieumyślnie a wszystko powstało w SKM-ce, jadącej z Mordoru do Międzylesia, gdzie mieszkam. Sam jestem korpomisiem.
  4. Singielki z Mordoru wracają do domu, Zmęczone pracą. Niepotrzebne nikomu. Im później tym lepiej. Mniej stresów wieczorem. W firmie z sukcesami. Dla wszystkich są wzorem. Mają smutne oczy. Samotne wieczory, W nocy przed oczami migają potwory. Zegary wskazują, jak czas szybko leci, Za chwilę będzie za późno na dzieci. Prozac i alkohol to ich przyjaciele, Pomóż nam wreszcie stróżu nasz aniele. Inaczej wejdziemy w krainę rozpaczy, W której nowy dzień niczego nie znaczy. Singielki z Mordoru smutne oczy mają, Nienawidzą siebie, ale z sobą trwają. Ładne, zajebiste, dobrze wykształcone, W swojej samotności całkiem zagubione.
  5. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Ta, jako inżynier, potwierdzam. to działa na zasadzie kolumny, gdzie trudno lotne substancje i większe cząstki stałe osadzają się bądź opadają u nasady kolumny. Jest to szczególnie skuteczne, jeśi gorące powietrze jest wykorzystywane do grzania płaszcza wodnego, bądź podłogi na wyższym piętrze, gdyż jest dodatkowo schładzane. W elektrowniach są dodatkowo elektrofiltry, które wyłapują cząstki stałe.
  6. Nie jest to teza zupełnie nowa, że najważniejszą – zdolność związkowa. Może być facet nudny szalenie, lecz u samotnych będzie już w cenie. Będzie lekarstwem na dzienne smutki, szczególnie w zimie, gdy dzień jest krótki, a wieczór bardzo szybko zapada I chandra samotne babki zjada. Facet do związku zawsze się przyda, solidny, żadna efemeryda. Niski, otyły? Ważne że chcący i już jest taki podniecający. Zdolność związkowa jest tak seksowna, bo z takim przyszłość będzie cudowna. Odrzućcie zatem smutki panowie, ci, co ją mają, są jak bogowie. One czarują nas seksapilem, a my partnerstwa kusimy dilem. Ona samotna, on jest gotowy. Najlepszy facet – facet związkowy.
  7. Marek.zak1

    Bałwany

    "limeryk żartobliwy wiersz, oparty na groteskowym, absurdalnym dowcipie, mający charakter igraszki słownej, wiążący się zwykle z jakimś nazwiskiem lub nazwą" .. A czy mój wiersz o bałwanach taki nie jest?
  8. Marek.zak1

    Bałwany

    Otóż to. Podobnie tylko facet jest skąpcem. To tkie małe zwycięstwa feminizmu :)
  9. Marek.zak1

    Bałwany

    Jest to konstrukcja surrealistyczna i każdy może ja interpretowac dowolnie, a więc feministki w taki sposób, że jak zaczynają sie problemy, faceci wymiekaja lub uciekają. Sa nieodporni na przeciwności losu. Roztopy sa tutaj symbolem kłopotów. Tak więc rymy sa tutaj drugorzędne. Innych interpretacji nie będa podawać, bo kazdy może je sobie wymyśleć.
  10. Marek.zak1

    Bałwany

    Gdy zaczęły się roztopy, Wnet spłynęły wszystkie chłopy. A dlaczego? Zapytamy. Bo te chłopy to bałwany.
  11. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Główny problem w Międzylesiu i innych podwarszawskich czy podkrakowskich osiedli to kopcące piece i dziurawione szamba. Ci sami ludzie jeżdżą nierzadklo drogimi samochodami i sa zamożni. Puszcza amazońska jest wycinana pod hodowlę bydła i międzynarodowe konsorcja do tego nic nie mają. Tłumaczą, że przez to mięso będzie tańsze. To argument dla biednych właśnie i na tym wypłynął obecny prezydent Brazylii. Podobnie konsorcja nie robia prób nuklearnych, tylko rządy, a takich prób od dawna nie ma. Okazjonalnie podziemne a i to w Korei Płn. Chińczycy rok temu wprowadzili tzw. "Blue Sky Initiative" i zamknęli tysiące fabryk, co spowodowało zamieszanie na wielu rynkach. W ostatnim czasie nikt tyle nie robi dla ochrony środowiska, co oni.
  12. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Szanowna koleżanko. Pracuję w międzynarodowym przemyśle od lat, a swoją drogą ukończyłem także ochronę środowiska na SGGW-AR, więc coś w temacie kojarzę. Problem jest bardzo złożony, a pojedyńcze nawet słuszne uwagi, go nie rozwiążą. Trzeba zacząć od siebie, więc selekcjonować odpady, nie palić byle czym, oszczędzać i szanować energię bo na to mamy wpływ. Oczekiwanie, że w następstwie naszej dyskusji Chińczycy będa mniej zatruwać środowisko jest mało realne.
  13. Marek.zak1

    Polonus economicus

    W Międzylesiu, gdzie mieszkam, to nie Chińczycy, ani Amerykanie nie produkuja smogu i nie zanieczyszczaja woód gruntowych, tylko kilku właścicieli okolicznych domków, którzy palą śmieciami i robia dziury w swoich szambach.
  14. Dzięki. Po alkohol i inne używki sięga wielu zagubionych i słabych a takich jest bardzo wielu. Współczesny świat jest dla mocnych i ludzi sukcesu. Inni bywają zagubieni i nie widza dla siebie perspektyw.
  15. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Zgodzę, się, bo to jest raczej publicystyka poetycka, a mniej poezja, jako taka. Pozdrawiam/ Marek
  16. Dzięki :).Potwierdzam. Jest to przewrotny i poetycki opis 1 zasady Erystyki, - prowadzenia sporów, A. Schopenhauera, polegającej a doprowadzeniu tezy przeciwnika do absurdu i w ten sposób wykazania jej błędności. W tle inna teza Paracelsussa; Lekarstwo od trucizny rozróżnia tylko dawka. Marek
  17. Dzień uroki swe odkrywa, już od rana – szklanka piwa. Piwo dobrze leczy kaca, ostrość myśli w mig przywraca. Do południa trzy browary, każdy pije. Młody stary. Piwo dobrze leczy nerki I naprawia ich usterki. Pora lunchu się zaczyna, wraz z nią czas przychodzi wina. Wino świetne na trawienie, nawet lekarz ma je w cenie. Aby wino zadziałało, nie należy pić go mało. Wino serca przyjacielem, zdrowe serce naszym celem. Dzień się robi bardzo krótki, gdy nadchodzi pora wódki. Śledzik lubi w wódce pływać, trzeba mu to umożliwiać. Dobrą wódkę Polak ceni, do północy jej nie zmieni. Konsekwentnie i wytrwale, pije wódkę ku jej chwale. No, a rano on nie zwleka, zimne piwo wszakże czeka. Na ból głowy i na nerki I na życia też rozterki. To jest szczęście, to jest życie. Przez dzień cały ciągłe picie. Wprawdzie człowiek ledwo żywy, ale jaki jest szczęśliwy.
  18. Marek.zak1

    Pojednawcze noce

    Bardzo fajne i przede wszystkim prawdziwe i refleksyjne. Gratuluję. Marek
  19. Wrodzony temperament. Ten typ tak ma :).. A szał Podkowińskiego podziwiam, ale moje preferencje to kobiety.
  20. Dzięki za wszystkie uwagi. Pozdrawiam. Marek
  21. Dzięki. Mam taką nadzieję:).
  22. Julianowi Tuwimowi i jego genialnej Lokomotywie. Najpierw powoli, po gładkiej jej skórze, głaskanie, muskanie, na dole, na górze. Ustami po twarzy, po włosach, po szyi, leciutko, cichutko jak odgłos motyli. Potem bo biuście, ramionach i brzuchu, gdy leży i pręży się niemal w bezruchu. Wciąż delikatnie, tak bardzo powoli, bo czas przecież żadnej nie gra już roli. A potem szybciej krew w ciele ich krąży, szybciej i szybciej. Na pewno więc zdąży. Ciała stykają się całkiem niedbale, lecz nie przypadkiem są razem już stale. Wreszcie złączeni. Ruchy gwałtowne są coraz szybsze. Całkiem stosowne do rosnącego wciąż podniecenia i połączenia znowu pragnienia. I szybciej i szybciej i czemu tak gna. Dwa ciała splecione, tak dziwna to gra. Są razem ze sobą i wciąż się kotłują, stykają i głaszczą, namiętnie całują, a ruchy przedziwne podobne wzajemnie, ja nigdy bez ciebie, ty nigdy beze mnie. Szaleństwo stykania, dotyku nirwana, miłości bezkresem zupełnie porwana. I nagle, jak wulkan zapłonął na szczycie oboje są razem w zupełnym niebycie. Coś nagle błysnęło, a oni złączeni kotłują się nadal, jak dzicy, szaleni. I po co i dokąd i dokąd ich gna, dwa ciała złączone, ta wspólna ich gra. Oboje są razem we wspólnym zachwycie, złączeni w miłości, silniejszej niż życie. I nagle oboje zastygli w niemocy, jak gdyby czekali wzajemnej pomocy. Bo wszystko się stało. Odwieczne marzenie i boskiej miłości szaleńcze spełnienie.
  23. Marek.zak1

    Polonus economicus

    Palimy oponami, To towar bardzo tani. Dym leci na sąsiada I go cholera zjada. Jak śmieci, to do pieca, Bo taniość nas podnieca. Z komina straszne dymy, Lecz po to są kominy. By dymy odprowadzać, Nie warto się zaczadzać. Niech inni smród wąchają, Lub okna zamykają. Do pieca też plastiki, A wtedy są wyniki, Gdy kasy więcej w domu, Nie wadzi to nikomu. Mój diesel nie nawala I wszystko świetnie spala, Smród straszny produkuje, Ten za mną niech się truje. Zrobiłem w szambie dziury I ścieki do natury Spływają bezkosztowo. To działa, daję słowo. Polacy oszczędzają, I lepsze życie mają. Oszczędnością i pracą, Narody się bogacą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...