Podobają mi się ostatnie 2 zwrotki, z tym, że mnie żona podaje kawę, tak się przyjęło, i nigdy mi nie patrzy w twarz, a zawsze tam, gdzie ją stawia, zwyczajnie żeby nie rozlać.
Ojciec jednak słabo podsumował życie, jako beznadzieję. Moje odczucie jest diametralnie inne.
Pozdrawiam.