Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek.zak1

Mecenasi
  • Postów

    10 631
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Treść opublikowana przez Marek.zak1

  1. Fajnie napisane, a jak będzie zobaczymy. Osobiście uważam, że jak tu bogowie sprzyjają, to tam powinni być konsekwentni:). M PS. Tutaj chyba o 2 sylaby za dużo. Chyba "taki" do usunięcia:). dziwak jeszcze nie był taki stary
  2. Dzięki, nie da rady III zmienia się w iii po zapisaniu:). Pozdrawiam świątecznie.
  3. Ze wzajemnością:)). Marek
  4. @M do K Do takiego tekstu postarałbyś się o fajny tytuł, coś jak Dreszcz, Podróż na południe, czy coś tam. Pozdrawiam
  5. Dzięki, to tak na Święta, a były różne w naszej historii. Pozdrawiam serdecznie. M
  6. W kościele katolickim z Leverkusen na pasterce nie było zbyt dużo ludzi. W każdym razie, w Polsce przychodziło o wiele więcej. Marek zostawił Karen w domu z ojcem. Nie proponował jej pójścia, bo wiedział, że i tak nie ma na to ochoty, nigdy też nie praktykowała chodzenia na msze po wigilii. Był ciekawy kazania. Co ksiądz teraz może powiedzieć wierzącym Niemcom? - pytał sam siebie. Tak naprawdę, od przyjazdu do Niemiec, nigdy nie był w kościele na mszy. Poza tym, po cichu liczył, że Claudia jednak zjawi się i będą mogli spotkać się po raz pierwszy poza firmą. Stanął przy kolumnie z tyłu kościoła i obserwował wchodzących. Przy ołtarzu stała wielka choinka, taka sama, jakie pamiętał ze świąt spędzonych w domu. Kościół był katolicki, ale tutaj, w Zagłębiu Ruhry, katolicy byli w mniejszości i wystrój przypominał bardziej skromne świątynie protestanckie, aniżeli pełne złoceń, rzeźb i obrazów, katolickie kościoły, które pamiętał jeszcze z Polski. Ludzie zbierali się na mszę. Wyglądali bardzo podobnie. Wszyscy, mężczyźni i kobiety, ubrani byli w ciemne, grube płaszcze. W pewnym momencie zauważył wchodzącą Claudię. Była sama. Patrzył, dokąd się skieruje. Obejrzała się i usiadła w ławce, w środkowej nawie. Marek uśmiechnął się i usiadł przy niej, patrząc na ołtarz. W pewnej chwili wyczuł, że dziewczyna patrzy na niego i również spojrzał na nią. Znów się uśmiechnął. - Cieszę się, że przyszłaś. - Przychodzę na pasterkę co roku, zwłaszcza od rozpoczęcia wojny. - A ja jestem po raz pierwszy. - Dlaczego nie z żoną? - Nie czuję z żoną więzi duchowej. - A cielesną? Marek po raz kolejny przyznał w duchu, że w ciętych dyskusjach Claudia wcale mu nie ustępuje. Był pełen uznania dla jej inteligentnej zadziorności. - Czasami. - Czasami czy często? - Czasami. W tym momencie ksiądz zaczął odprawiać mszę. Marek udawał, że uczestniczy duchowo w nabożeństwie, chociaż wcale nie był zainteresowany jego przebiegiem. Od czasu do czasu zerkał na Claudię. Kazanie było o narodzinach Jezusa, wierze i nadziei, która jest tym, co podtrzymuje ludzi przy życiu. Śpiewano kolędy, których Marek i tak nie znał. Claudia śpiewała je ładnym, czystym głosem. Po mszy wyszli z kościoła. - Mogę cię odprowadzić? - Jak pan chce. Mieszkam niedaleko. Spacerowali idąc przez ciche i zaciemnione miasto. - Niech pan coś powie? Jeśli pan chce wzbudzić moje zainteresowanie, niech pan powie coś ciekawego... - Twój chłopak nie przebił się do szóstej armii. - Skąd pan to wie? - Niemieckie radio transmitowało wigilię ze Stalingradu. Są cały czas otoczeni. Nie było odgłosów strzałów. - Jest pan wnikliwym słuchaczem. - Może się mylę. To mogą być tylko moje przypuszczenia. - Nie mam od niego wiadomości od dwóch miesięcy. - Kochasz go? - Sama nie wiem, ale teraz, gdy on tam walczy... - Rozumiem. Lubisz jasne sytuacje. Cenię to. - Dziękuję. Już panu mówiłam, że jest pan atrakcyjnym mężczyzną. Ja mam chłopaka na froncie, pan ma żonę, a jak chce pan mieć jeszcze kochankę, to nie powinien mieć pan z tym problemów. - Nie chcę mieć kochanki. Chcę mieć ciebie, ale pewne rzeczy muszą dojrzeć, a pewne nigdy nie dojrzewają. Claudia zatrzymała się przed bramą budynku. - Tu mieszkam. Dziękuję za odprowadzenie. Było mi miło, że nie szłam sama. - To ja dziękuję za sprowadzenie mnie na ziemię. Wesołych Świąt! Podał dziewczynie rękę. Lekko uścisnął jej dłoń i przytrzymał chwilę. Miał wrażenie, że Claudia nie chciała, żeby ją od razu puścił. Stali przed budynkiem. - Wesołych Świąt! - powtórzył. - Ja panu też życzę.- odpowiedziała, po czym odwróciła się i weszła do domu.
  7. @Michał1975 Zobacz 21 godzi n temu
  8. Wczoraj wrzuciłeś.
  9. Chcesz, żeby jodła nie została ścięta, wypożycz w doniczce i zwróć po Świętach:). Pozdrawiam
  10. Samotność, jako stan chorobowy, jak Covid, jednego kładzie, inny w ogóle nie zauważa. Zależy od wrodzonej czy nabytej predyspozycji, czy odporności. Udany związek chroni najlepiej, nieudany może jeszcze pogorszyć. Udany i zatrzymujący wiersz. Pozdrawiam.
  11. Idźmy na kompromis, kupuję coś do jedzenia i piwo znajomym menelom sprzed Biedronki. Przyznaję, na więcej mnie nie stać w tym temacie.
  12. @error_erros Sztuka ma prawo przejaskrawiać i tak to zrobiłeś. Teraz jest tym "ostrożnym" łatwiej odmawiać bo nie wiesz, czy ten gość nie ma Covidu, bo wtedy narażasz wszystkich domowników. Pozdrawiam
  13. Fajne przesłanie a dawno temu Starsi Panowie śpiewali, że w sercu ciągle maj. Pozdrawiam.
  14. @error_erros Jedziesz po bandzie zgodnie z zasadą numer 1 Erystyki mistrza Schopenhauera, mówiącą, żeby doprowadzić tezę przeciwnika do ekstremum i zaatakować w tym punkcie. Pijany, cuchnący menel śpiący w kartonach jest kimś takim, a posługiwanie się nim, żeby udowodnić, że jesteśmy bez serca bo go nie przyjmiemy, jest właśnie takim erystycznym zabiegiem. Zapewne widziałeś jadąc autobusem, że gdy takowy wchodzi, inni wysiadają, bo smród jest nieziemski, czy oni też są egoistyczni, czy raczej ten, który zmusza innych do wyjścia? Pozdrawiam.
  15. Bolesne. Im ktoś mniej wie, łatwiej go zmanipulować. Kilkunastu moich znajomych i znajomych znajomych zmarło. Wszyscy niezaszczepieni. Pozdrawiam
  16. Obrazek niestety prawdziwy do bólu, a wielu sobie przez alko i pochodne rozp...o życie. Pozdrawiam/
  17. Marek.zak1

    Limeryk ambiwalentny

    Świetne po całości. Chyba jest stawać w szranki. Pozdrawiam
  18. To ciekawe, ale mało szczegółów, danych itp. Pozdrawiam
  19. Tak, ten skuteczny sposób się bardzo rozpowszechnił poczta pantoflową. Na zdrowie dziewczyny:).
  20. Franku, czekam:)
  21. Studentka Krysia ze Wschowy lubiła orgazm pochwowy, bo ten, właśnie ten to creme de la creme, i chroni przeciw covidovi. Jako, że wszystko to, co nie jest patentowalne jest wrogiem tzw. big pharmy, ta metoda również może spotkać się z ostrą krytyką ze świata nauki, przez nią sponsorowanego.
  22. @Franek K Jak to, chcesz olać swoich przyjaciół tutaj? Czym Ci zawiniliśmy? Chcemy tu Ciebie i twoich tekstów. Pozdrawiam
  23. Maks dla mnie to empatia, a to do miłości droga daleka. Pozdrawiam
  24. Marek.zak1

    Limeryk o Veronie

    Nawet najbardziej wstydliwy stawał się szybko szczęśliwy.....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...